DO ZOSIE
Tak twierdzisz, Zosiu, że kto je szczwanego Zająca, gładkim jest do dnia siódmego; Jeśli kto bywa gładkim z tej przyczyny, Znać, żeś nie jadła nigdy tej zwierzyny. O MARKU
Nie dziwuj, że wieczerzą późno Marek jada: Przypatrz się, jaka żona podle niego siada. Rad by nocy przykrócił, zdrzemać się nie może, Woli z tak brzydką babą za stół niż na łoże, Woli z kumem pilnować do kurów szklenice, Niż się podle przemierzłej ukłaść czarownice. DO OCZU SWOICH
Żart to i fraszka przeciw Bogumile, Coście widziały, oczy, do tej chwile, Choć wam gładkości włoskie nie nowina, I
DO ZOSIE
Tak twierdzisz, Zosiu, że kto je szczwanego Zająca, gładkim jest do dnia siódmego; Jeśli kto bywa gładkim z tej przyczyny, Znać, żeś nie jadła nigdy tej zwierzyny. O MARKU
Nie dziwuj, że wieczerzą późno Marek jada: Przypatrz się, jaka żona podle niego siada. Rad by nocy przykrócił, zdrzemać się nie może, Woli z tak brzydką babą za stół niż na łoże, Woli z kumem pilnować do kurów szklenice, Niż się podle przemierzłej ukłaść czarownice. DO OCZU SWOICH
Żart to i fraszka przeciw Bogumile, Coście widziały, oczy, do tej chwile, Choć wam gładkości włoskie nie nowina, I
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 58
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
taką, jakom rzekł, zasłonę, Dla której, kto na ziemi stoi, by najbarzy Oko silił, cesarskiej nie obaczy twarzy. Na koniec dwór cesarski jechał, a krom niego Mnóstwo asystencyji gatunku różnego. Niemało zamudziła taka procesy ja, Lecz nad kwadrans nie wzięła czasu dewocja W meczecie. Snadź jej cesarz umyślnie przykrócił, By z tąż pompą, jak przyszedł wcześnie, się powrócił.
A krom tego nie zwyczaj nabożeństwem bawić, Jak wszędzie, tak tu panom. Dość, kiedy się stawić Na nie zwyczaj lub przykład poddanym powinny Każe. Dłuższe pacierze i w kruchcie kto inny Za grosz odprawić może, dziadowie lub baby; Nie
taką, jakom rzekł, zasłonę, Dla której, kto na ziemi stoi, by najbarzy Oko silił, cesarskiej nie obaczy twarzy. Na koniec dwór cesarski jechał, a krom niego Mnóstwo asystencyji gatunku różnego. Niemało zamudziła taka procesy ja, Lecz nad kwadrans nie wzięła czasu dewocyja W meczecie. Snadź jej cesarz umyślnie przykrócił, By z tąż pompą, jak przyszedł wcześnie, się powrócił.
A krom tego nie zwyczaj nabożeństwem bawić, Jak wszędzie, tak tu panom. Dość, kiedy się stawić Na nie zwyczaj lub przykład poddanym powinny Każe. Dłuższe pacierze i w kruchcie kto inny Za grosz odprawić może, dziadowie lub baby; Nie
Skrót tekstu: GośPosBar_II
Strona: 460
Tytuł:
Poselstwo wielkie Stanisława Chomentowskiego...
Autor:
Franciszek Gościecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1732
Data wydania (nie wcześniej niż):
1732
Data wydania (nie później niż):
1732
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965