dziewczyna, jak prędko postrzegła, Że jej kochana ptaszyna odbiegła, W płacz i lamenty smutne uderzyła, Jakowych nad swym wróblem nie czyniła Lezbija gładkim piórem swego sługi,
Jakich nie pisał Naso dla papugi: „Dokądże moje opuszczasz pieścidło, A w nowe — mówi — podawasz się sidło? W którym jeśli cię ptasznik zły przykryje, Nie mojej łaski nad tobą zażyje. Powróć, kochany słowiku swawolny, Lepszy-ć jest dłuższy żywot, choć niewolny!” Usłyszał jej głos i we wszytkim skoku Spuścił się do niej lotem spod obłoku I ucieszywszy onę z powrócenia, Do plecionego sam wskoczył więzienia. Tak siła ślicznej dziewki płacz mógł sprawić: wolności
dziewczyna, jak prędko postrzegła, Że jej kochana ptaszyna odbiegła, W płacz i lamenty smutne uderzyła, Jakowych nad swym wróblem nie czyniła Lezbija gładkim piórem swego sługi,
Jakich nie pisał Naso dla papugi: „Dokądże moje opuszczasz pieścidło, A w nowe — mówi — podawasz się sidło? W którym jeśli cię ptasznik zły przykryje, Nie mojej łaski nad tobą zażyje. Powróć, kochany słowiku swawolny, Lepszy-ć jest dłuższy żywot, choć niewolny!” Usłyszał jej głos i we wszytkim skoku Spuścił się do niej lotem spod obłoku I ucieszywszy onę z powrócenia, Do plecionego sam wskoczył więzienia. Tak siła ślicznej dziewki płacz mógł sprawić: wolności
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 249
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
dworu. Świeżo był wdowcem został pan onego domu; Miał tę wadę, że nierad u siebie nikomu. Postrzegszy gości oknem, wielkie widzi błędy, Ani się schować, ani uciec ma którędy, Bom już wchodził do sieni. Bo wieprza zabito, Stało w izbie przy ścienie na połcie koryto. Tym go chyżo przykryje wedle pieca mamka, Słysząc, kiedy izdebna zapadała klamka. Pytam, jeśli pan doma, a ta: „Jeszcze rano Pojechał do folwarku, kędy sieką siano.” Gdy to było w jesieni, myślę, że mię błaźni. „Jakożkolwiek — odpowiem — w nadzieję przyjaźni, Mając gotowy ogień, jest gdzie warzyć
dworu. Świeżo był wdowcem został pan onego domu; Miał tę wadę, że nierad u siebie nikomu. Postrzegszy gości oknem, wielkie widzi błędy, Ani się schować, ani uciec ma którędy, Bom już wchodził do sieni. Bo wieprza zabito, Stało w izbie przy ścienie na połcie koryto. Tym go chyżo przykryje wedle pieca mamka, Słysząc, kiedy izdebna zapadała klamka. Pytam, jeśli pan doma, a ta: „Jeszcze rano Pojechał do folwarku, kędy sieką siano.” Gdy to było w jesieni, myślę, że mię błaźni. „Jakożkolwiek — odpowiem — w nadzieję przyjaźni, Mając gotowy ogień, jest gdzie warzyć
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 274
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
jego/ któremi usługują przy nim/ to jest łopaty/ widły i miotły/ i kociełki/ i wszystkie naczynia Ołtarzowe: rozpostrzą na nim przykrycie z skor borsukowych/ i założą drążki jego. Rozd. IV. IV. Mojżeszowe. Rozd. IV. 15.
A gdy to wykona Aaron z Synami swymi/ że przykryje świątnicę/ ze wszystkim naczyniem świątnice/ a będzie się miał ruszyć Obóz/ tedy potym przyjdą Synowie Kaatowi/ aby one rzeczy nieśli: ale się nie będą dotykali Świątnice/ aby nie pomarli: Tać jest posługa Synów Kaatowych przy Namiecie zgromadzenia. 16. Staranie zasię Eleazara Syna Aarona Kapłana będzie o Oliwie do święcenia/ o
jego/ ktoremi usługują przy nim/ to jest łopáty/ widły y miotły/ y koćiełki/ y wszystkie nacżynia Ołtarzowe: rospostrzą ná nim przykryćie z skor borsukowych/ y záłożą drążki jego. Rozd. IV. IV. Mojzeszowe. Rozd. IV. 15.
A gdy to wykona Aáron z Synámi swymi/ że przykryje świątnicę/ ze wszystkim naczyniem świątnice/ á będźie śię miał ruszyć Oboz/ tedy potym przyjdą Synowie Káátowi/ áby one rzecży nieśli: ále śię nie będą dotykáli Swiątnice/ áby nie pomárli: Táć jest posługá Synow Káátowych przy Namiećie zgromádzenia. 16. Stáránie záśię Eleázárá Syná Aároná Kápłáná będźie o Oliwie do święcenia/ o
Skrót tekstu: BG_Lb
Strona: 141
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Liczb
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
podawał z Miasta nas widzą. Patrzą co takiego od Nieprzyjacielskiej strony idzie dopieroż kiedy się już woda poruszy dopiero kiedy weznie ciskac bardzo przeciez jedni robią pojazdami drudzy wodę wylewają już i kapeluszami Niemieckiemi czym kto miał bo niebyło tylko jedno naczynie do wylewania wody. do wylewania wody co przypadnie wał to i nas i Barkę przykryje co ten ustąpi człowiek trochę ochłodnie spojzysz aż cię taki drugi dogonia to jakoby cię znowu nowy Nieprzyjaciel i ostatnia zguba potykała ten minie inszy zaraz następuje Barka trzeszczy co ją przełąmują wały wołają Lutrzy Och Her Iesu Christ Oni nasamego Syna a katolicy zaś i Na syna i Na matkę wołają zgoła weryfikuje się owa Sentencja Qui nescit orare
podawał z Miasta nas widzą. Patrzą co takiego od Nieprzyiacielskiey strony idzie dopierosz kiedy się iuz woda poruszy dopiero kiedy weznie ciskac bardzo przeciez iedni robią poiazdami drudzy wodę wylewaią iuz y kapeluszami Niemieckiemi czym kto miał bo niebyło tylko iedno naczynie do wylewania wody. do wylewania wody co przypadnie wał to y nas y Barkę przykryie co tęn ustąpi człowiek trochę ochłodnie spoyzysz asz cię taki drugi dogonia to iakoby cię znowu nowy Nieprzyiaciel y ostatnia zguba potykała tęn minie inszy zaraz następuie Barka trzeszczy co ią przełąmuią wały wołaią Lutrzy Och Her Iesu Christ Oni nasamego Syna a katolicy zas y Na syna y Na matkę wołaią zgoła weryfikuie się owa Sentencyia Qui nescit orare
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 67
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
może Świnia zowczeć, nie może pies zrysieć.” „Więc mu też — rzecze sędzia — naznaczono wisieć. Już nie moim dekretem, wiecznych wrogów losem Na szubieńcę z ratusza niech idzie z profosem.” 83. WÓJT Z PANEM PIJE
Sporą czaszą senator jeden do mnie pije W domu swym, ale tylko dno winem przykryje. Potem z inszej już flasze nalaną mi strychem Oddawszy, prosi, żebym tym spełnił kielichem. „Krzywda i wzgarda oraz, Mości dobrodzieju! Lepiej wedle starego — rzekę — przywileju: Co w mię, to w cię. Żeś Waszmość wyższy nad mię stołkiem, Przecież łogoszowym niech nie będę pachołkiem.
może Świnia zowczeć, nie może pies zrysieć.” „Więc mu też — rzecze sędzia — naznaczono wisieć. Już nie moim dekretem, wiecznych wrogów losem Na szubieńcę z ratusza niech idzie z profosem.” 83. WÓJT Z PANEM PIJE
Sporą czaszą senator jeden do mnie pije W domu swym, ale tylko dno winem przykryje. Potem z inszej już flasze nalaną mi strychem Oddawszy, prosi, żebym tym spełnił kielichem. „Krzywda i wzgarda oraz, Mości dobrodzieju! Lepiej wedle starego — rzekę — przywileju: Co w mię, to w cię. Żeś Waszmość wyższy nad mię stołkiem, Przecież łogoszowym niech nie będę pachołkiem.
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 54
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ustawicznie nagiego przed oczyma/ ujmuje sobie co raz to więcej przez umartwienie/ mówiąc tak sobie. JEZUS ledwo jest odziany pieluszkami/ a ty masz dobrą odzieżą. O by być zdoła ogołoconym ze wszytkiego; Ujmę też sobie dla JEZUSA, będę ubodzej chodził dla JEZUSA, będę rad gdy mnie wytarta/ odarta/ łatana suknia przykryje: będę rad gdy mię w komorze postawią najpodlejszej/ gdy mię mieć będą za najpodlejszego/ i gdy ucierpię co z tych rzeczy/ cekę tak sobie: O by jeszcze więcej cierpieć człowiecze/ małoć to znosisz człowiecze/ więcej JEZUS zniósł/ jeszczeby więcej trżeba ucierpieć. O by nic/ zgoła nie mieć na świecie
vstáwicznie nágiego przed oczyma/ vymuie sobie co raz to więcey przez vmartwienie/ mowiąc tak sobie. IEZVS ledwo iest odźiany pieluszkámi/ á ty masz dobrą odźieżą. O by być zdołá ogołoconym ze wszytkiego; Vymę też sobie dla IEZVSA, będę vbodzey chodził dla IEZVSA, będę rad gdy mnie wytárta/ odárta/ łatána suknia przykryie: będę rad gdy mię w komorze postawią naypodleyszey/ gdy mię mieć będą za naypodleyszego/ y gdy vćierpię co z tych rzeczy/ tzekę ták sobie: O by ieszcze więcey ćierpieć człowiecze/ máłoć to znośisz człowiecze/ więcey IEZVS zniosł/ ieszczeby więcey trżebá vćierpieć. O by nic/ zgołá nie mieć na świećie
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 643
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
: Ciągną, rzekę, do prawa nic niewinne ryby. Nie zrozumiawszy sąsiad mojej mowy słucha. Bo prawo po łacinie jus, po polsku jucha. 246. GADKA
Zgadni: co tak na ziemi, jak na wodzie bywa, Na początku i końcu znacznie go przybywa, We środku najszczuplejsze, dopiero dziesiętą Przeszło w godzinę przykryje człek piętą. 247. POCHLEBSTWO
Chwalą cię pochlebnicy i twe dzieła szerzą; Rad głupi, kiedy jego cień błaznowie mierzą. Choćbyś do największego kota wsadził wora, Nie będzie większy jutro, niżeli był wczora. 248 (D). SŁOŃCE
Rozliczne do spraw boskich dziwu są pobudki. Między inszymi słońce przeciwnymi skutki Ziemię
: Ciągną, rzekę, do prawa nic niewinne ryby. Nie zrozumiawszy sąsiad mojej mowy słucha. Bo prawo po łacinie ius, po polsku jucha. 246. GADKA
Zgadni: co tak na ziemi, jak na wodzie bywa, Na początku i końcu znacznie go przybywa, We środku najszczuplejsze, dopiero dziesiętą Przeszło w godzinę przykryje człek piętą. 247. POCHLEBSTWO
Chwalą cię pochlebnicy i twe dzieła szerzą; Rad głupi, kiedy jego cień błaznowie mierzą. Choćbyś do największego kota wsadził wora, Nie będzie większy jutro, niżeli był wczora. 248 (D). SŁOŃCE
Rozliczne do spraw boskich dziwu są pobudki. Między inszymi słońce przeciwnymi skutki Ziemię
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 339
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Bóg/ do śmierci się tego więcej nie dopuszczę. W. M. dziękuję/ za karanie. Wóz zawieś do Stalmacha/ a daj go naprawić. A konia zawiedź do kowala/ a daj go podkować * podkowy przybić.) A Jeszcze z wozem nie przyjechał? Przyjachał. Przynieś mu oponę/ a niechaj wóz przykryje. Bracie pomóż mi smarować/ żebych się tym rychlej odprawił. A smolnicę kędy masz? a jest też smoła w niej. Jest to dobry dziegieć. Weźmi tłomok/ kobierzec/ puzdro z flaszami. Zanieście wszytko na wóz/ a pięknie układajcie/ uczyńcie raźne siedzenie. A rychłoż będzie gotowo? Będzie wnet
Bog/ do śmierci się tego więcey nie dopuszczę. W. M. dźiekuię/ zá karánie. Woz záwieś do Stalmáchá/ á day go nápráwić. A koniá záwiedź do kowalá/ á day go podkowáć * podkowy przybić.) A Ieszcże z wozem nie przyjechał? Przyjáchał. Przynieś mu oponę/ á niechay woz przykryje. Bráćie pomoż mi smárowáć/ żebych śię tym rychley odpráwił. A smolnicę kędy masz? á jest też smołá w niey. Iest to dobry dźiegieć. Weźmi tłomok/ kobierzec/ puzdro z flaszámi. Zánieśćie wszytko ná woz/ á pięknie układayćie/ vcżyńćie ráźne śiedzenie. A rychłoż będźie gotowo? Będźie wnet
Skrót tekstu: VolcDial
Strona: 126
Tytuł:
Viertzig dialogi
Autor:
Nicolaus Volckmar
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
rozmówki do nauki języka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612