, pókiby tylko z niego dym szedł, i pókiby do szczętu nie było spalone; na ów czas oddala się znagła komunikacja powietrza potrzebnego koniecznie do utrzymania ognia, bądź to przykrywając części spalone panwą z jakiego kruszcu, jakośmy dopiero namienili, bądź zamykając je w pudle zrobionym z blach, które nazywają piekarskiemi przykrywkami: tym sposobem ogień gasnie, i zostawia substancją czarną, lekką, dziurkowatą, łatwą bardzo do przyjęcia w siebie ognia, niknącą prędko, i nie wydającą prawie nic płomienia i należytej gorącości. Otoż wyobrażenie doskonałe tego rodzaju węglów, które ja nazywam żarem. Można je też bez zaszkodzenia dalszemu ich używaniu wodą zagasic. Lecz
, pokiby tylko z niego dym szedł, i pokiby do szczętu nie było spalone; na ow czas oddala się znagła kommunikacya powietrza potrzebnego koniecznie do utrzymania ognia, bądź to przykrywaiąc częsci spalone panwą z iakiego kruszcu, iakośmy dopiero namienili, bądź zamykaiąc ie w pudle zrobionym z blach, ktore nazywaią piekarskiemi przykrywkami: tym sposobem ogień gasnie, i zostawia substancyą czarną, lekką, dziurkowatą, łatwą bardzo do przyięcia w siebie ognia, niknącą prędko, i nie wydaiącą prawie nic płomienia i należytey gorącosci. Otoż wyobrażenie doskonałe tego rodzaiu węglow, ktore ia nazywam żarem. Można ie też bez zaszkodzenia dalszemu ich używaniu wodą zagasic. Lecz
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 4
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
nieczystości były/ zakazuje.
110 Czego zakazuje Pan Bóg w ośmym przykazaniu?
Nie tylko tego ręcznego grubego złodziejstwa abo drapiestwa/ które urząd pospolicie karze: ale pod tym mianem złodziejstwa/ zamyka Pan sztuki wszytkie a fortele/ któremi zwykli ludzie jeden drugiego oszukawać/ a cudze rzeczy do siebie bądź gwałtem/ bądź też pod przykrywką prawa/ garnąć/ jako są fałszywa waga/ niesprawiedliwy łokieć/ i miara podejrzana kupia/ fałszywa moneta/ lichwał/ i wszytkie insze nabywania dóbr sposoby/ od Pana Boga zakazane. Tu też przydać możesz łakomstwo/ i rozmaite darów Bożych nierządne używanie/ i rozruszność. Katechizm
111 Cóż nam tu tedy rozkazuje?
Abyśmy
nieczystości były/ zákázuie.
110 Czego zákázuie Pan Bog w osmym przykazániu?
Nie tylko tego ręcznego grubego złodzieystwá ábo drapiestwa/ ktore vrząd pospolićie karze: ále pod tym mianem złodzieystwá/ zámyká Pan sztuki wszytkie á fortele/ ktoremi zwykli ludzie ieden drugiego oszukáwáć/ á cudze rzeczy do siebie bądz gwałtem/ bądz też pod przykrywką práwá/ garnąć/ iáko są fałszywa waga/ niespráwiedliwy łokieć/ y miárá podeyrzána kupia/ fałszywa monetá/ lichwáł/ y wszytkie insze nábywánia dobr sposoby/ od Páná Bogá zákazáne. Tu też przydáć możesz łákomstwo/ y rozmáite darow Bożych nierządne vżywáńie/ y rozruszność. Kátechizm
111 Coż nam tu tedy roskázuie?
Abysmy
Skrót tekstu: RybMKat
Strona: 45
Tytuł:
Katechizmy
Autor:
Maciej Rybiński
Drukarnia:
Andrzej Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
/ i onę wodkę z parą abo z duchem z recipienta na to wlać/ a warzechą drewnianą zamieszawszy/ zwierzchu co napilniej obwarować/ nakryć/ a do Balneum przez dziewięć dni wstawić/ żeby się fermentowało abo kiśniało/ raz i pięć każdego dnia mieszając/ a nakrywając/ sztukę ołowu/ abo kamień/ żeby przykrywka dobrze przyległa/ na nie kładąc. Dnia dziesiątego/ ono przez chustę chędogą i gęstą przecedzić/ i mocno wyżąć/ aż ona materia zostanie sucha/ którą do swego korbasa zaś włożywszy dobrze nakryć/ i w ciepłym miejscu chować: aż niżej powiem/ co z tym czynić/ 2. 3.
Onę wodkę czerwonawą/
/ y onę wodkę z párą ábo z duchem z recipientá ná to wlać/ á wárzechą drewniáną zámieszawszy/ zwierzchu co napilniey obwárowáć/ nákryć/ á do Balneum przez dźiewięć dni wstáwić/ żeby się fermentowáło ábo kiśniáło/ raz y pięć káżdego dniá mieszáiąc/ á nákrywáiąc/ sztukę ołowu/ ábo kámień/ żeby przykrywká dobrze przyległá/ ná nie kłádąc. Dniá dźieśiątego/ ono przez chustę chędogą y gęstą przecedźić/ y mocno wyżąć/ áż oná máterya zostánie sucha/ ktorą do swego korbásá záś włożywszy dobrze nákryć/ y w ćiepłym mieyscu chowáć: áż niżey powiem/ co z tym czynić/ 2. 3.
Onę wodkę czerwonáwą/
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 333
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
recti corde i tam dalej, minąć nie może. Julius
1. Przybył tu do mnie godny kawaler IWYM pan Czapski kasztelanic gdański, major aktualny wojsk koronnych i bywszy komisarii radomskiej, brat rodzony tu u nas rezydującej IWYM panny kasztelanki, damy ślicznej modestii i przymiotów temu stanowi należących, choć nie każdej się praktykujących, pod przykrywką chytrych bigoteriji. 2. Przywieziono mi pyszną w piękności i sutości od złota paradną kolaskę z Warszawy, którąm nabył tamże będąc, z szorami, prawie za bezcen, tak tanio. 3. Z rana brałem lekarstwo na ściągnienie, nad wieczorem zaś przybył książę jegomość Woronecki sąsiad mój ż żoną i córką starszą, którą
recti corde i tam dalej, minąć nie może. Julius
1. Przybył tu do mnie godny kawaler JWJM pan Czapski kasztelanic gdański, major aktualny wojsk koronnych i bywszy komisarii radomskiej, brat rodzony tu u nas rezydującej JWJM panny kasztelanki, damy ślicznej modestii i przymiotów temu stanowi należących, choć nie kóżdej się praktykujących, pod przykrywką chytrych bigoteriii. 2. Przywieziono mi pyszną w piękności i sutości od złota paradną kolaskę z Warszawy, którąm nabył tamże będąc, z szorami, prawie za bezcen, tak tanio. 3. Z rana brałem lekarstwo na ściągnienie, nad wieczorem zaś przybył książę jegomość Woronecki sąsiad mój ż żoną i córką starszą, którą
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 108
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
, ale nawet nie widział, i prawie ręką nie dotykał. Mowa I. Cycerona
Przypomij sobie na koniec noc onegdaj, a zobaczysz natychmiast, że jeżeli tobie zła chęć zagubić Rzym sen odejmuje, tedy mi żądza zachować go jeszcze się mniej dozwala usypiać. Powiadam, że nocy onegdajszej ( i nie są tu słowa pod przykrywką ) byłeś u Lekki:, że kupą się zeszli tamże szaleństwa twego i łotrostwa pomocnicy. A śmiałżebyś się zaprzeć? czemu nie odpowiadasz? przekonam cię w tym, jeśli się zapierasz; widzę albowiem tu w Senacie niektórych, którzy w tejże z tobą byli schadzce. Gdzie to jesteśmy o Bogowie
, ále nawet nie widział, i prawie ręką nie dotykał. Mowa I. Cycerona
Przypomij sobie ná koniec noc onegday, á zobaczysz natychmiast, że ieżeli tobie zła chęc zagubić Rzym sen odeymuie, tedy mi żądza zachować go ieszcze się mniey dozwala usypiać. Powiadam, że nocy onegdayszey ( i nie są tu słowa pod przykrywką ) byłeś u Lekki:, że kupą się zeszli tamże szaleństwa twego i łotrostwa pomocnicy. A śmiałżebyś się zaprzeć? czemu nie odpowiadasz? przekonam cię w tym, ieśli się zapierasz; widzę albowiem tu w Senacie niektórych, którzy w teyże z tobą byli schadzce. Gdzie to iesteśmy o Bogowie
Skrót tekstu: CycNagMowy
Strona: 9
Tytuł:
Mowy Cycerona przeciwko Katylinie
Autor:
Marek Tulliusz Cyceron
Tłumacz:
Ignacy Nagurczewski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy polityczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763