rzadko, z Nieprzyjaciół krew zawsze toczyć obligowani, żeby uszli cenzury Bahusiusza mówiącego: Haec sola nunc est vitá Militis, malè vivere, et benè bibere. Nie miło pójść tym na Wojnę, którzy w Domu Bachanalia vivunt. Nie ptędko się porwie, obróci ten, który się zależał na Leży, wypasł in Statione, przykuł afektem do jakiej Amazyj, którego cenzuruje Z. Augustyn: Valde turpè est, ut quem non vincit homo, vincat libido, et[...] hruatur vinô, qui non vincitur ferrô. Nie piękne Herkulesowi przypisano Flogium: Lenam non potuit, potuit domare Leaenam tojest pokonał Lwicę, a nie mógł Nierządnicę. Jakoż Bachusa Niewolnik, nie
rzadko, z Nieprzyiacioł krew zawsze toczyć obligowani, żeby uszli censury Bahusiusza mowiącego: Haec sola nunc est vitá Militis, malè vivere, et benè bibere. Nie miło poyść tym na Woynę, ktorzy w Domu Bacchanalia vivunt. Nie ptędko się porwie, obroci ten, ktory się zależał na Leży, wypasł in Statione, przykuł affektem do iakiey Amazyi, ktorego censuruie S. Augustyn: Valde turpè est, ut quem non vincit homo, vincat libido, et[...] hruatur vinô, qui non vincitur ferrô. Nie piękne Herkulesowi przypisano Flogium: Lenam non potuit, potuit domare Leaenam toiest pokonał Lwicę, a nie mogł Nierządnicę. Iakoż Bachusa Niewolnik, nie
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 431
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
czego. Libertas w Rzymie, żeby była u wszystkich Cives Patriae na oku nagorze Aventinus Kościół jej erygowany aby jako rzecz Święta była szacowana, uczynili ją Boginią: nie lokowana nadole, nie pessun- całego Świata, praecipue o PolscE
daretur. Jako niegdy Herkulesa posąg Tyryjczykowie oblężeni, według Kurcjusza Autora, złotemi do Ołtarza przykuli łańcuchami; tak Polacy auream libertatem in cordis ara niech konserwują, jako Sacrum Pignus, Praw vincula conservando non rumpendo, gdyż taka ruptura nogi splącze Polakom, innym ich Narodom (utinam sim falsus Vates) ad praedam prostituendo z sromotą: Est satis ad paenam alieni iuris haberi. Neoteryk Na co i ja:
Nierozum bestialski
czego. Libertas w Rzymie, żeby była u wszystkich Cives Patriae na oku nagorze Aventinus Koscioł iey erygowany aby iako rzecz Swięta była szacowana, uczynili ią Boginią: nie lokowana nadole, ne pessun- całego Swiata, praecipuè ó POLSZCZE
daretur. Iako niegdy Herkulesa posąg Tyriyczykowie oblężeni, według Kurcyusza Autora, złotemi do Ołtarza przykuli łańcuchami; tak Polacy auream libertatem in cordis ara niech konserwuią, iáko Sacrum Pignus, Praw vincula conservando non rumpendo, gdyż taka ruptura nogi splącze Polakom, innym ich Narodom (utinam sim falsus Vates) ad praedam prostituendo z sromotą: Est satis ad paenam alieni iuris haberi. Neoteryk Na co y ia:
Nierozum bestyalski
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 370
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
sobie nic droższego nie rachuje, choć mu i złoto miłe!? Na co dni usiłuje potomnych i lat długo pomnych? Co Nestorowe pomogą żytła, gdy jedną nogą śmierć do wszytkich kołace i równa ich bez prace? Omyłkę dopiero w zdaniu swym widziemy, gdy sakiem Erynis zarwie nas w złej dobie i do galery Charonowej przykuje, gdzie siedzą dusze Stygiem opiłe. Antystrophe
Nie tak hyblejskich siła kwiatków wiosna spłodziła ani Eryks w swym lesie różnodrzewych przyniesie gałązek, jak w ludzkim ciele przypadków się uściele; ustawiczne kłopoty, które bez przestanku przeciwko nam stoją w szranku i ostre składają groty. Tu z codziennemi w pasy biedujemy się hałasy,
z bójki której
sobie nic droższego nie rachuje, choć mu i złoto miłe!? Na co dni usiłuje potomnych i lat długo pomnych? Co Nestorowe pomogą żytła, gdy jedną nogą śmierć do wszytkich kołace i równa ich bez prace? Omyłkę dopiero w zdaniu swym widziemy, gdy sakiem Erynis zarwie nas w złej dobie i do galery Charonowej przykuje, gdzie siedzą dusze Stygiem opiłe. Antistrophe
Nie tak hyblejskich siła kwiatków wiosna spłodziła ani Eryks w swym lesie różnodrzewych przyniesie gałązek, jak w ludzkim ciele przypadków się uściele; ustawiczne kłopoty, które bez przestanku przeciwko nam stoją w szranku i ostre składają groty. Tu z codziennemi w pasy biedujemy się hałasy,
z bójki której
Skrót tekstu: WieszczArchGur
Strona: 53
Tytuł:
Archetyp
Autor:
Adrian Wieszczycki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory poetyckie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Anna Gurowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2001
kiedy dowierał! Ach roże! ach lilie! gdy już już umierał. Jako w twarzy mieniły! i w ciężkiej tej doli Opuszczała ze swoich kolorów powoli! Skąd żeby nie kanęła kropla żadna próżno Krwie tak drogiej/ w śliczne ją obracała różno Hiacynty i Fiołki. A która się czuła Grzechu winną bestia/ do skały przykuła Rodyiskiej ją na wieki. Co też (zatym rzecze Nadobna Paskwalina) i tę miłość piecze: I czym ludzkie morduje zmysły i wnętrzności Samaż cierpi postrzały/ i te doległości: Punkt II.
Tak jest/ (na to odpowie) że bez tego mola Nie jest także i sama. Kto zażyć chce pola
kiedy dowierał! Ach roże! ách lilie! gdy iuż iuż vmierał. Iáko w twarzy mieniły! y w cięszkiey tey doli Opuszczała ze swoich kolorow powoli! Zkąd żeby nie kanęła kroplá żadna prożno Krwie ták drogiey/ w sliczne ią obrácáła rożno Hiácynthy y Fiołki. A ktora się czułá Grzechu winną bestya/ do skały przykułá Rodyiskiey ią na wieki. Co też (zatym rzecze Nadobna Pasquálina) y tę miłość piecze: Y czym ludzkie morduie zmysły y wnętrznośći Samaż cierpi postrzały/ y te doległosci: Punkt II.
Ták iest/ (ná to odpowie) że bez tego molá Nie iest tákże y sámá. Kto záżyc chce pola
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 87
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
, Zbójco, rozkrwawił, bo — aczem ja tego Do ciebie nie znał, ale przecię swego Nieba urazu przesypiać nie chciały, A mnie samego za ciebie karały. Ale o! ufam Bogu, że nie zginę, Aże się pomszczę! Weźcie tę przyczynę Gniewu Boskiego! w kajdany obujcie I na łańcuchu do ściany przykujcie! Bosmani, weźcie! Siła nam ten, siła Winien, dla tego często nas nosiła Fala na morzu, ten przez swe niecnoty Na głowę naszę obalał kłopoty I drogę psował, gdyż Bóg dla jednego Złoczyńcy karać zwykł i niewinnego. Nie wynidziesz mi — jak rozumiesz — z tego Morza i lubo u portu pięknego Da
, Zbójco, rozkrwawił, bo — aczem ja tego Do ciebie nie znał, ale przecię swego Nieba urazu przesypiać nie chciały, A mnie samego za ciebie karały. Ale o! ufam Bogu, że nie zginę, Aże się pomszczę! Weźcie tę przyczynę Gniewu Boskiego! w kajdany obujcie I na łańcuchu do ściany przykujcie! Bosmani, weźcie! Siła nam ten, siła Winien, dla tego często nas nosiła Fala na morzu, ten przez swe niecnoty Na głowę naszę obalał kłopoty I drogę psował, gdyż Bóg dla jednego Złoczyńcy karać zwykł i niewinnego. Nie wynidziesz mi — jak rozumiesz — z tego Morza i lubo u portu pięknego Da
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 193
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
jej zdarzy, Żeby w nim sprośności swej nie widziała twarzy; Zwierciadłami obrazy przodków waszych i te Herby, którymi ściany w pałacach okryte. Zrzućcie je raczej abo kędy w cnocie skazy, Poprawcie, niech się z wami zgadzają obrazy. Już stępiał hak Orłowi; nie dziubie, nie kluje, Kogo złoto do skały łakomstwa przykuje. Złoto sławę, honory, złoto cnotę rodzi; Herb ni nacz, prócz na pieczęć do listów się godzi. Z tarcze na pierścień, z konia przesiadł się na wołu, Niszczę też stan szlachecki z herbami pospołu. 5. BIAŁEMU POLSKIEMU Z CZARNYM RAKUSKIM ORŁEM ZA ZYGMUNTA III Z ANNĄ I KONSTANCJĄ, ZA
jej zdarzy, Żeby w nim sprośności swej nie widziała twarzy; Zwierciadłami obrazy przodków waszych i te Herby, którymi ściany w pałacach okryte. Zrzućcie je raczej abo kędy w cnocie skazy, Poprawcie, niech się z wami zgadzają obrazy. Już stępiał hak Orłowi; nie dziubie, nie kluje, Kogo złoto do skały łakomstwa przykuje. Złoto sławę, honory, złoto cnotę rodzi; Herb ni nacz, prócz na pieczęć do listów się godzi. Z tarcze na pierścień, z konia przesiadł się na wołu, Niszczę też stan szlachecki z herbami pospołu. 5. BIAŁEMU POLSKIEMU Z CZARNYM RAKUSKIM ORŁEM ZA ZYGMUNTA III Z ANNĄ I KONSTANCJĄ, ZA
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 390
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, Możniejsi umkną, może nas poślepić, Ten, który już raz buntowniki chłostał, Z tych każdy piekła niewolnikiem został, Insi powiedzą, my życzemy szczerze, Zaniechać wojnę z Panem wszystko możnym,
I ty siedź cicho Panie Lucyperze, Wszak wiesz, co cierpisz, bądź odtąd ostróżnym, Któż cię uwiązał, kto łańcuchem przykuł, Ten, komuś pychą, przeskrobał artykuł, Oko opatrzne tej Fortecy strzeże, Mocnemi baszty na twardej opoce Ugruntowało, przydawszy trzy wieże, Niepojmiem, jakie wszczepił w nich owoce, Rozum spamięcią, potym wolną wolą, Nacożby miała poddać się w niewolą, Głupich to zdanie wojować z mocarzem, Kontrować temu, co
, Możnieysi umkną, może nas poślepić, Ten, ktory iuź raz buntowniki chłostał, Z tych każdy piekła niewolnikiem został, Jnsi powiedzą, my życzemy szczerze, Zániechać woynę z Panem wszystko możnym,
Y ty siedź cicho Panie Lucyperze, Wszák wiesz, co cierpisz, bądź odtąd ostrożnym, Ktoż cię uwiązał, kto łancuchem przykuł, Ten, komuś pychą, przeskrobał artykuł, Oko opátrzne tey Fortecy strzeże, Mocnemi baszty ná twárdey opoce Ugruntowało, przydawszy trzy wieże, Niepoymiem, iákie wszczepił w nich owoce, Rozum zpamięcią, potym wolną wolą, Nácożby miała poddać się w niewolą, Głupich to zdanie wojować z mocarzem, Kontrować temu, co
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 183
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
a mniej pociechy/ gdyż na to JEZUS od matki oddzielony/ aby i oni w ostrości żywota zakonnego od pieszczot uciekali/ i w samym Bogu którego wzięli za rodzice/ wszytkie nadzieje pokładali. Nie godzien Boga/ który już w służbie będąc jego. miłość obraca więtszą do rodziców/ niźli do Boga XVIII. JAkby też przykuł wołu i osła przy tym żłobie/ i krokiem nie odstępują ogrzewając Dziecineczkę/ a choćby poszły od żłobu trafią zarazem do niego bez oświecenia. Inszemu bydłu trzeba przyświecać raczej/ które straciwszy rozum przez grzech/ dość mając dziwnych jasności Chrystusa nie szukają. Gęste im/ oczy/ z nieba promienie przerażają/ a przecie grzechów ciemności
á mniey poćiechy/ gdyż ná to IEZVS od mátki oddźielony/ áby y oni w ostrośći żywota zakonnego od pieszczot vćiekali/ y w samym Bogu ktorego wźięli zá rodźice/ wszytkie nádźieie pokłádali. Nie godźien Bogá/ ktory iuż w służbie będąc iego. miłość obraca więtszą do rodźicow/ niźli do Bogá XVIII. IAkby też przykuł wołu y osłá przy tym żłobie/ y krokiem nie odstępuią ogrzewáiąc Dźiećineczkę/ á choćby poszły od żłobu tráfią zárázem do niego bez oświecenia. Inszemu bydłu trzebá przyświecáć ráczey/ ktore stráćiwszy rozum przez grzech/ dość máiąc dźiwnych iásnośći Chrystusá nie szukáią. Gęste im/ oczy/ z niebá promienie przerażáią/ á przećie grzechow ćiemnośći
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 53
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
lepsze są, Niż prędkie, co upadek pospolicie niesą. Ale daj to, że byśmy wygrali i polem: Cóż, kiedy nie wynidą, to my ich wykolem? Wszak-eś doznał dopiero, że nie chcieli z góry Zwieść się, chociaż obojej wojsko armatury Stało w szyku cały dzień; jakby ich do łęku Przykuł, choć im brał dzidy Sokołowski z ręku. Szkoda tedy i myśleć otwartym iść bojem. Za ich prędzej fortelem i sztuką ukrojem? Prawda, że nocna napaść, ile te legarty, Snadnie by pożyć mogła, których żadne warty, Jako nam powiedają ci, co do nas zbiegą, Żadne posłuchy, żadne
lepsze są, Niż prędkie, co upadek pospolicie niesą. Ale daj to, że byśmy wygrali i polem: Cóż, kiedy nie wynidą, to my ich wykolem? Wszak-eś doznał dopiero, że nie chcieli z góry Zwieść się, chociaż obojej wojsko armatury Stało w szyku cały dzień; jakby ich do łęku Przykuł, choć im brał dzidy Sokołowski z ręku. Szkoda tedy i myśleć otwartym iść bojem. Za ich prędzej fortelem i sztuką ukrojem? Prawda, że nocna napaść, ile te legarty, Snadnie by pożyć mogła, których żadne warty, Jako nam powiedają ci, co do nas zbiegą, Żadne posłuchy, żadne
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 208
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
Jehowa z ludzkiego rodzaju się samem Z jego ukontentuje dziećmi Abrahamem. Aż ono, widzę, ten płaszcz zakrojono szerzej. A ty, Gryga, w żelaznej co robisz obierzy?
Gryga Co robię? A to siedzę. Twojej głupiej buty Przypłacam, tu za garło łańcuchem przykuty.
Lucyper Któż cię to tak częstował, kto przykuł do ściany?
Gryga Pytasz, jakbyś nie wiedział, że ukrzyżowany Naszedł w nocy na piekło, aniołów z nim kupy. Naprzód wrota żelazne wyłomał i słupy (Waszmośćeś i z inszymi uciekł, Mości Książę!), Potem nam wszytkich więźniów z obierzy wywiąże. Zdechł Pluto, umilkł Cerber; Scylle i Gorgony
Jehowa z ludzkiego rodzaju się samem Z jego ukontentuje dziećmi Abrahamem. Aż ono, widzę, ten płaszcz zakrojono szerzej. A ty, Gryga, w żelaznej co robisz obierzy?
Gryga Co robię? A to siedzę. Twojej głupiej buty Przypłacam, tu za garło łańcuchem przykuty.
Lucyper Któż cię to tak częstował, kto przykuł do ściany?
Gryga Pytasz, jakbyś nie wiedział, że ukrzyżowany Naszedł w nocy na piekło, aniołów z nim kupy. Naprzód wrota żelazne wyłomał i słupy (Waszmośćeś i z inszymi uciekł, Mości Książę!), Potem nam wszytkich więźniów z obierzy wywiąże. Zdechł Pluto, umilkł Cerber; Scylle i Gorgony
Skrót tekstu: PotZmartKuk_I
Strona: 631
Tytuł:
Dialog o zmartwychwstaniu pańskim.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987