one śmiele, choćbym miał być w winie, Rżą jak dryganci, nie kwiczą jak świnie! O PAROBKU
Igrał z dziewczyną parobek na sienie, Ona się jednak broniła uczenie I groziła mu nie skarżyć przed panią, Ale mu przebić łeb siana wiązanią. On jako mężny posłał to oręże Pod zadek, a sam dziewczynę przylęże, A po rozprawie kazał jej te wiązki Tam sobie wetknąć, gdzie ma krok niewąski. O JANKU
Janek, kto go zna, piwszy trunek rzeźwy, Ocknął się w nocy, a jeszcze nietrzeźwy, Więc że mu wino narodziło szczyny, Szukał pod łóżkiem, gdzie zlać z macherzyny; Aż miasto garka napadł na łapicę
one śmiele, choćbym miał być w winie, Rżą jak dryganci, nie kwiczą jak świnie! O PAROBKU
Igrał z dziewczyną parobek na sienie, Ona się jednak broniła uczenie I groziła mu nie skarżyć przed panią, Ale mu przebić łeb siana wiązanią. On jako mężny posłał to oręże Pod zadek, a sam dziewczynę przylęże, A po rozprawie kazał jej te wiązki Tam sobie wetknąć, gdzie ma krok niewąski. O JANKU
Janek, kto go zna, piwszy trunek rzeźwy, Ocknął się w nocy, a jeszcze nietrzeźwy, Więc że mu wino narodziło szczyny, Szukał pod łóżkiem, gdzie zlać z macherzyny; Aż miasto garka napadł na łapicę
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 311
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, sam wprzód papier we dwoję klajstrem skleiwszy w formie swojej wytłocz/ oberznij i zgotuj. Potym miazgą wzwyż pomienioną papierową podłoż. Gdy ta uschnie cale. Dopieroż po wierzchu/ gdzie się kwiat wybił/ kłajstrem cieniuchno nasmaruj. Połóż nań kitajkę/ włóz do formy/ przyciśnij ołowiem i kamieniem/ a przylęże dobrze kitajka. Wziąwszy potym/ oberznij kitajkę według kwiatu. Tak nie zblakuje. Zblakowałaby zaś gdyby potym dopiero miazgę papierową przykładano/ boby przemokła od niej. Jak zrobić Obicia, Kołdry, Jak zrobić Obicia, Kołdry, Jak zrobić Obicia, Kołdry, Jak zrobić Obicia, Kołdry, Jak zrobić Obicia, Kołdry
, sám wprzod pápier we dwoię kláystrem zkleiwszy w formie swoiey wytłocz/ oberzniy i zgotuy. Potym miazgą wzwyż pomienioną papierową podłoż. Gdy tá uschnie cále. Dopieroż po wierzchu/ gdzie się kwiát wybił/ kłaystrem ćieniuchno nasmáruy. Położ nań kitáykę/ włoz do formy/ przyćiśniy ołowiem i kámieniem/ á przylęże dobrze kitáyká. Wźiąwszy potym/ oberzniy kitaykę według kwiátu. Tak nie zblákuie. Zblákowáłáby zaś gdyby potym dopiero miázgę pápierową przykłádano/ boby przemokłá od niey. Iák zrobić Obićia, Kołdry, Iák zrobić Obićia, Kołdry, Iák zrobić Obićia, Kołdry, Iák zrobić Obićia, Kołdry, Iák zrobić Obićia, Kołdry
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 78
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
ćwiczyć.
W głowie mieszka nauka; jakoż białagłowa Mądra może być bez niej, mąż bowiem jej głowa? Chybaby dwie, leczby to było na nią wiele, Oraz na nieudolnym chciała dźwigać ciele. 498. WYMÓWKA JEDNEGO PLEBANA
Te-ż, co dobrych pasterzów, powinności księże. Patrząc, jeżeli która głowy nie przylęże, Jeden pleban owce swe nawiedzał w pierwospy, Gdzie nieostrożnie dworskiej nabawił je ospy. Dowiedziawszy sufragan, z księdzem na Lipowiec, Że co miał leczyć, owych był zarazą owiec. A ten, wypraszając się: „Jużem — rzecze — w wannie I w lipowej pokutę odprawił sutannie, Siedziałem u balwierza tym
ćwiczyć.
W głowie mieszka nauka; jakoż białagłowa Mądra może być bez niej, mąż bowiem jej głowa? Chybaby dwie, leczby to było na nię wiele, Oraz na nieudolnym chciała dźwigać ciele. 498. WYMÓWKA JEDNEGO PLEBANA
Te-ż, co dobrych pasterzów, powinności księże. Patrząc, jeżeli która głowy nie przylęże, Jeden pleban owce swe nawiedzał w pierwospy, Gdzie nieostrożnie dworskiej nabawił je ospy. Dowiedziawszy sufragan, z księdzem na Lipowiec, Że co miał leczyć, owych był zarazą owiec. A ten, wypraszając się: „Jużem — rzecze — w wannie I w lipowej pokutę odprawił sutannie, Siedziałem u balwierza tym
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 483
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987