uszy opuściło, Biedna moja hołoweczka, cóż mi po tym było! Pókim sobie był młodzieńcem, wszyscy mi zajźrzeli, A z wesela teraz mego wszyscy się naśmieli. Była też tam i koteczka z małymi dziatkami, Kazała im przywitać się z drobnymi ptaszkami. Niedoperza na wesele nie wzięto biednego, Lecz on w nocy przyleciawszy podsiadł niejednego. KRUCY W RZYMIE WITALI CESARZA
Krucy w Rzymie witali cesarza, U nas czasów tych kurczęta żegnały kucharza, Bo gdy na nie padł dekret surowy, Aby kuram i kurczętam pospadały głowy. Już przy ogniu gorąco modliły
I o żywot barzo żywo kucharza prosiły: „O Bazyli, o dolorum, wiele gubisz
uszy opuściło, Biedna moja hołoweczka, cóż mi po tym było! Pókim sobie był młodzieńcem, wszyscy mi zajźrzeli, A z wesela teraz mego wszyscy się naśmieli. Była też tam i koteczka z małymi dziatkami, Kazała im przywitać się z drobnymi ptaszkami. Niedoperza na wesele nie wzięto biednego, Lecz on w nocy przyleciawszy podsiadł niejednego. KRUCY W RZYMIE WITALI CESARZA
Krucy w Rzymie witali cesarza, U nas czasów tych kurczęta żegnały kucharza, Bo gdy na nie padł dekret surowy, Aby kuram i kurczętam pospadały głowy. Już przy ogniu gorąco modliły
I o żywot barzo żywo kucharza prosiły: „O Bazyli, o dolorum, wiele gubisz
Skrót tekstu: ZbierDrużBar_II
Strona: 611
Tytuł:
Wiersze zbieranej drużyny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Ze zmrokiem tedy równo zapalone były pochodnie około tej struktury, które były na tym to parkanie wysoko na drzewach postawione, tak iż oświeciły cały plac. Wtym tedy anioł jeden z wieży najwyższej pałaca w ogniu leciał, z koroną świecącą się wszytką, aż do wierzchu tej struktury, kędy statua była księżnej; tam przyleciawszy, włożył na głowę księżnie. Drugi zaś z dołu tej wieży na drugą stronę w górę leciał, także w ogniu, mając laurowe wieńce w ręku. Ów tedy anioł pierwszy tamtą koroną zapalić wieżę, tak iż oraz wszytka z wielkim grzmotem - rac niezliczona moc - w ogniu stanęła z zamieszaniem, rac strzelaniem, z
Ze zmrokiem tedy równo zapalone były pochodnie około tej struktury, które były na tym to parkanie wysoko na drzewach postawione, tak iż oświeciły cały plac. Wtym tedy anioł jeden z wieży najwyższej pałaca w ogniu leciał, z koroną świecącą się wszytką, aż do wierzchu tej struktury, kędy statua była księżnej; tam przyleciawszy, włożył na głowę księżnie. Drugi zaś z dołu tej wieży na drugą stronę w górę leciał, także w ogniu, mając laurowe wieńce w ręku. Ów tedy anioł pierwszy tamtą koroną zapalić wieżę, tak iż oraz wszytka z wielkim grzmotem - rac niezliczona moc - w ogniu stanęła z zamieszaniem, rac strzelaniem, z
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 273
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
Sokołami zowią) które Godfred Bulloński Książę strzeliwszy na wieżę Dawidową w dobywaniu Jerozolimy, razem postrzelił, jak oświadczy Claudius Paradinus, in Symbolis Heroum. Gołębica Noemu znać dała, że wody opadły, roszczkę oliwną w pysku niosąc, Lemma od Symbolisty wziąwszy, Divine nuntia pacis. Gołębia Mahomet wyćwiczonego miał, który mu z ucha przyleciawszy jadał, którego być DUCHEM Z ten Pseudo Prorok prostym wyperswadował. OLHA Carowa Moskiewska Drewliańskie spaliła Miasto, ogień do nóg Gołębi przywiązawszy, jako Sigismundus Baro pisze in Russia.
GRYFY czyli są na świecie, dałem racje pro i kontra pod tytułem Dubitantius, wolno tam którą chcieć amplecti sententiam.
GĘSI tę do siebie mają
Sokołami zowią) ktore Godfred Bulloński Xiąże strzeliwszy na wieżę Dawidową w dobywaniu Ierozolimy, razem postrzelił, iak oświadczy Claudius Paradinus, in Symbolis Heroum. Gołębica Noemu znać dała, że wody opadły, roszczkę oliwną w pysku niosąc, Lemma od Symbolisty wziąwszy, Divinae nuntia pacis. Gołębia Machomet wyćwiczonego miał, ktory mu z ucha przyleciawszy iadał, ktorego bydź DUCHEM S ten Pseudo Prorok prostym wyperswadował. OLHA Carowa Moskiewska Drewliańskie spaliła Miasto, ogień do nog Gołębi przywiązawszy, iako Sigismundus Baro pisze in Russia.
GRYFY czyli są na świecie, dałem racye pro y contra pod tytułem Dubitantius, wolno tam ktorą chcieć amplecti sententiam.
GĘSI tę do siebie maią
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 608
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
w Europie nie mając ulatuje: Niżeli się w tę drogę puszczą, na jedną kupę zlatują się na obszerne gładkie miejsce, nie mały tam czas oczekując na inne przylatujące; dopiero razem ruszają się za jednym wodzem. Uważyli i to Naturalistowie; iż od domów ludzkich odlatując, gdzie gniazdo mieli, niby się żegnają; a przyleciawszy na wiosnę, znowu witają. Bocianów zażywają do Aptek, których Włoska ziemia cale nie ma; a zaś Anglia rzadko, i to wiatrem tam zaniesione.
CINCON Ptak, w nowym świecie signanter w nowej Hizspanii znajduje się żywego koloru; żyjący rosą i zapachem kwiatów, wiesza się na pewnego drzewa gałęzi w Październiku, tak
w Europie nie maiąc ulatuie: Niżeli się w tę drogę puszczą, na iedną kupę zlatuią się na obszerne gładkie mieysce, nie mały tam czas oczekuiąc na inne przylatuiące; dopiero razem ruszaią się za iednym wodzem. Uważyli y to Naturalistowie; iż od domow ludzkich odlatuiąc, gdzie gniazdo mieli, niby się żegnaią; á przyleciawszy na wiosnę, znowu witaią. Bocianow zażywaią do Aptek, ktorych Włoska ziemia cale nie ma; á zaś Anglia rzadko, y to wiatrem tam zaniesione.
CINCON Ptak, w nowym swiecie signanter w nowey Hizspanii znayduie się żywego koloru; żyiący rosą y zapachem kwiatow, wiesza się na pewnego drzewa gałęzi w Październiku, tak
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 292
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
trumienkę włożywszy, i wiankami ukoronowawszy, Murzyni do tego wokowani przy trąb odgłosie, na pole Rediculi, na stos zanieśli śmiertelny, według Pliniusza. Był to Ptak źle u Starożytności ominujący, obżarstwa Symbolum. Czasem też i dobra z niego i ucieszna była usługa. Gdy Valerius Rzymianin z Francuzem na pojedynek był wyzwany; kruk przyleciawszy usiadł mu na szyszaku, i zaraz adwersarzowi jego rzucił się w oczy, dopomógł do wiktoryj; stąd Valerius ten Corvinus nazwany. Gellius lib. 9. cap: 11. W Sensie figuralnym kruk Słońcu wszystko smolącemu i czerniącemu poświęcony przez pogan. Corvus albus mówi się wtedy, gdy rzecz nowa jaka pokaże się. Kruk
trumienkę włożywszy, y wiankami ukoronowawszy, Murzyni do tego wokowani przy trąb odgłosie, na pole Rediculi, na stos zanieśli śmiertelny, według Pliniusza. Był to Ptak źle u Starożytności ominuiący, obżárstwa Symbolum. Czasem też y dobra z niego y ucieszna była usługa. Gdy Valerius Rzymianin z Francuzem na poiedynek był wyzwany; kruk przyleciawszy usiadł mu na szyszaku, y zaraz adwersarzowi iego rzucił się w oczy, dopomogł do wiktoryi; ztąd Valerius ten Corvinus nazwany. Gellius lib. 9. cap: 11. W Sensie figuralnym kruk Słońcu wszystko smolącemu y czerniącemu poświęcony przez pogan. Corvus albus mowi się wtedy, gdy rzecz nowá iaka pokaże się. Kruk
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 296.
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Orłami gdzie powiesiwszy, cale niszczeją i psują się. Z rodzaju Orłów jest też species, co się zowie OSSIFRAGA, alias Orzeł łomignat, który bijąc się z żmiją, zażywa dla posiłku i prezerwatywy ziela sonchus alias do mlecza podobnego. Na co jeden z ludzi patrzący, gdy owo ptakowi porwał ziele, ptak na owo przyleciawszy nadaremnie miejsce, zaraz padł, i zdechł; jako świadczy Avicenna u Aldrowan: l. 1. Orinthologiae. Podczas elekcyj Króla Michała Korybuta in Campo Electorali alias pod wolą, Orła białego latającego widziano. X. Niesiecki ex Pastorio. W Moskiewskim Państwie źnajdują się ptacy do Orłów podobni, ale wielkością je daleko przechodzące,
Orłami gdzie powiesiwszy, cále niszczeią y psuią się. Z rodzaiu Orłow iest też species, co się zowie OSSIFRAGA, alias Orzeł łomignat, ktory biiąc się z żmiią, zażywá dla posiłku y prezerwatywy ziela sonchus alias do mlecza podobnego. Na co ieden z ludzi patrzący, gdy owo ptakowi porwał ziele, pták na owo przyleciawszy nadaremnie mieysce, zaraz padł, y zdechł; iako swiadczy Avicenna u Aldrowan: l. 1. Orinthologiae. Podczas elekcyi Krola Michała Korybuta in Campo Electorali alias pod wolą, Orła białego lataiącego widziano. X. Niesiecki ex Pastorio. W Moskiewskim Państwie źnayduią się ptacy do Orłow podobni, ále wielkością ie daleko przechodzące,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 297
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
: Ja szlachcic/ a ty chłop. A w tym Sumn: Między pysznemi zawsze są swary. Dotego nakoniec wkrótce przyszło/ że się wiele krwie wylało/ i zabitych nie mało z obu stron się stało. Co postrzekszy oni goście czarni/ abo raczej wspomożyciele takiej robotki we mgnieniu oka od lecieli; a przyleciawszy do królestwa swego/ oznajmili królowi swemu/ i wszytkim poddanym jego radość wielką iż wiele męczenników przybyło/ do królestwa jego; który wszytkim korony nagotować kazał/ i bez omieszkania koronował. A ci którzy polegli/ po radości swojej jęli w lochach podziemnych śpiewać/ te nie wesołe treny/ i żałobne naemiae: Biadaż nam
: Ia szlachćic/ á ty chłop. A w tym Sumn: Między pysznemi zawsze są swary. Dotego nákoniec wkrotce przyszło/ że się wiele krwie wyláło/ y zabitych nie mało z obu stron się sstáło. Co postrzekszy oni gośćie czárni/ ábo ráczey wspomożyćiele takiey robotki we mgnieniu oká od lećieli; á przylećiáwszy do krolestwá swego/ oznáymili krolowi swemu/ y wszytkim poddánym iego radość wielką iż wiele męczennikow przybyło/ do krolestwá iego; ktory wszytkim korony nágotować kázał/ y bez omieszkaniá koronował. A ći ktorzy polegli/ po rádośći swoiey ięli w lochách podźiemnych śpiewáć/ te nie wesołe threny/ y żałobne naemiae: Biádaż nam
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 36
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
perski narody Prowadzi szykiem; na czele bogaty Zawoj, z Syryiska haftowane szaty, Sam krecąc w perły strojny koń i w złoto: Posłusznych pułków chełpi się ochotą. Sławne w Egipcie Miasto, poświęcony Ma Słońcu Kościół; który wywiedziony Sta kolumn szereg, w niebo pod obłoki Wznosi, z Tebańskiej wyciętych opoki. Tam nieprzerwanym przyleciawszy lotem, Na Ołtarz (jako wieść powiada o tem:) Przed obraz Pański, i tron Boga swego: Spalone członki i siebie pierwszego, Miedzy roźliczne porzuca ofiary, I kładzie w ogień; a wonne pożary Złote Kościoła oświecają gmachy, Do Peluzjiskich Indyjskie zapachy Ciągną się jezior, i Nilowe tonie Nad Nektar pełnią przyjemniejsze
perski narody Prowádźi szykiem; ná czele bogáty Zawoy, z Syryiská háwtowáne száty, Sam krecąc w perły stroyny koń y w złoto: Posłusznych pułkow chełpi się ochotą. Sławne w Egipćie Miásto, poświęcony Ma Słońcu Kośćioł; ktory wywiedźiony Stá kolumn szereg, w niebo pod obłoki Wznośi, z Tebáńskiey wyćiętych opoki. Tám nieprzerwánym przylećiawszy lotem, Ná Ołtarz (iáko wieść powiáda o tem:) Przed obraz Páński, y tron Bogá swego: Spalone członki y śiebie pierwszego, Miedzy roźliczne porzuca ofiáry, Y kłádźie w ogień; á wonne pożáry Złote Kośćiołá oświecáią gmáchy, Do Peluzyiskich Indyiskie zapáchy Ciągną się ieźior, y Nilowe tonie Nád Nektár pełnią przyiemnieysze
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 61
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
pierwszy Opat/ któremu (jako o nim piszą) więcej się podobały grabie i motyka/ a niżli pierścień i Insuła. Trafiło się tedy iż czasu jedengo siedząc u stoły/ wedle zwyczaju u dworu dla umycia rąk zdjął z palca pierścień drogi/ i jakimisi żartami się zabawiwszy/ odszedł od stołu pierścień zostawiwszy. Kruk domowy przyleciawszy/ tak iż żaden nie obaczył/ porwał pierścień/ i do gniazda swego zaniósł. Opat obaczywszy szkodę/ sługi strofując z niedbalstwa/ kazałgo z wielką pilnością szukać: ale gdy się nie najdował/ Opat tak goście jako i sługi podejrzane mając. rozkazał Plebanom miasta swego/ które tudzież pod Klasztorem leży/ żeby jako nasroższą
pierwszy Opát/ ktoremu (iáko o nim piszą) więcey sie podobały grábie y motyká/ á niżli pierścień y Insuła. Tráfiło sie tedy iż czasu iedengo śiedząc v stoły/ wedle zwyczáiu v dworu dla vmyćia rąk zdiął z pálca piersćień drogi/ y iakimiśi żártámi sie zabáwiwszy/ odszedł od stołu piersćień zostáwiwszy. Kruk domowy przylećiawszy/ ták iż żaden nie obaczył/ porwał piersćień/ y do gniazdá swego zániosł. Opát obaczywszy szkodę/ sługi strofuiąc z niedbalstwá/ kazałgo z wielką pilnosćią szukáć: ale gdy sie nie náydował/ Opát tak gośćie iako y sługi podeyrzáne maiąc. roskazał Plebanom miástá swego/ ktore tudziesz pod Klasztorem leży/ żeby iáko nasroższą
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 368
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
czego nie mógł otrzymać w porcie Meako/ ani po inszych miastach i miejscach przy morzu leżących; bo mu się tam nie godziło odprawować swych ofiar: i że też kiedy o to prosił Tutana/ on pozwolil mu sztukę ziemie/ na której z jałmużny zbudował sobie chałupkę/ i mieszkał w niej jako ptaszek z dalekich krain przyleciawszy/ spokojnie odpoczywający. Przydał też/ że jego pretensie i sprawy/ daleko były różne od owych kupców cudzoziemskich/ którzy handlują w portach Chińskich; bo on nie pilnował czego inszego/ tylko modlitwy/ i służby swego Boga: a do tego też już za długim tu mieszkaniem i obcowaniem został był/ jako jeden Chineńczyk.
czego nie mogł otrzymáć w porćie Meako/ áni po inszych miástách y mieyscách przy morzu leżących; bo mu się tám nie godźiło odpráwowáć swych ofiar: y że też kiedy o to prośił Tutaná/ on pozwolil mu sztukę źiemie/ ná ktorey z iáłmużny zbudował sobie cháłupkę/ y mieszkał w niey iáko ptaszek z dálekich kráin przylećiawszy/ spokoynie odpoczywáiący. Przydał też/ że iego praetensiae y spráwy/ dáleko były rożne od owych kupcow cudzoźiemskich/ ktorzy hándluią w portách Chińskich; bo on nie pilnował czego inszego/ tylko modlitwy/ y służby swego Bogá: á do tego też iuż zá długim tu mieszkániem y obcowániem został był/ iáko ieden Chineńczyk.
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 204
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609