wileński już wydaje zaręczne listy odejmując meam potestatem, skąd involvit iura pieczętarzów; a to dał list imp. Frąckiewiczowi stolnikowi mozyrskiemu na imp. starostę Słonimskiego sub vadio 10 tys. kóp litewskich, wydany jest z kancelarii imci 20 januarii 1694“. Z żalem tedy wielkim mówił to, do czego się i królowa im. przymawiała, że się to nie godzi. Chciałem mówić, że jest prawo takie, że wolno wojewodom i starostom takie ekspedycyje wydawać propter securitatem osób, ne fiant zabójstwa, ile kiedy daleka jest rezydencja pańska, ale per modestiam nie chciałem irytować króla im.
Dzisiejszy nocy śnieg wielki spadł i mróz do tego, aż
wileński już wydaje zaręczne listy odejmując meam potestatem, skąd involvit iura pieczętarzów; a to dał list jmp. Frąckiewiczowi stolnikowi mozyrskiemu na jmp. starostę Słonimskiego sub vadio 10 tys. kóp litewskich, wydany jest z kancelaryi jmci 20 januarii 1694“. Z żalem tedy wielkim mówił to, do czego się i królowa jm. przymawiała, że się to nie godzi. Chciałem mówić, że jest prawo takie, że wolno wojewodom i starostom takie ekspedycyje wydawać propter securitatem osób, ne fiant zabójstwa, ile kiedy daleka jest rezydencyja pańska, ale per modestiam nie chciałem irytować króla jm.
Dzisiejszy nocy śnieg wielki spadł i mróz do tego, aż
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 110
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
Im się omawiąm że już List przyszedł po szlubie i pierwszy i teraźniejszy darmo Czemus do nas niewstąpił tu Jadąc gniew. Sam ci zaś przecię już nieuwazał apodpiwszy sobie był węsoł Zonie tez swojej mówił. Już to temu dać pokoj znać że to wola Boska niech mu Bóg Błogosławi. Ale sama Gniewała się Jeść Niechciała przymawiała i wtaniec nie poszła az nazajutrz amy postaremu weseli byli Itak się musiało stać jako się Bogu podobało niejako Ludziom Niech jemu będzie wieczna część i chwała bo pewnie bym był kontent z tego ozenienia gdy by mi Pan Bóg dał Chłopa jednego z Nią. Ale i tego nie masz i kłopoty wielkie ogarnęły mię
Im się omawiąm że iuz List przyszedł po szlubie y pierwszy y teraznieyszy darmo Czemus do nas niewstąpił tu Iadąc gniew. Sąm ci zas przecię iuz nieuwazał apodpiwszy sobie był węsoł Zonie tez swoiey mowił. Iuz to temu dac pokoy znac że to wola Boska niech mu Bog Błogosławi. Ale sama Gniewała się Ieść Niechciała przymawiała y wtaniec nie poszła az nazaiutrz amy postaremu weseli byli Itak się musiało ztac iako się Bogu podobało nieiako Ludziom Niech ięmu będzie wieczna część y chwała bo pewnie bym był kontent z tego ozęnienia gdy by mi Pan Bog dał Chłopa iednego z Nią. Ale y tego nie masz y kłopoty wielkie ogarnęły mię
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 225v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
k niebu zatym mdłe ściągnąwszy ręce Lucyny silnym głosem k rodzajum wołałq. Przybyłać/ leć mi się wznak przerobiona dała: Mą zgładą zalecić sięJunonie pragnęła. Zawietrzywszy stękania/ przed drzwiami kucznęła Na tym ołtarzu: owa na lewo zadawszy Prawą nogę/ a motkiem palce powiązawszy/ Wściagała płód/ coś przy tym cicho przymawiała/ I tym płód biorący się na świqt hamowała. Morduję się/ i głupia klnę darmo srogiego Jowisza: śmierci pragnę/ nqrzekam do tego/ Żeby mię kamień płakał. Tebańskie się snują Panie koło mnie/ cieszą/ modłami ratują W dolnym jedna fraucmerze z włosami żółtemi Neptunic Teseus. Partanów syn był OEneus Kalidoński król Dejamry
k niebu zátym mdłe ściągnąwszy ręce Lucyny śilnym głosem k rodzáium wołáłq. Przybyłáć/ leć mi się wznák przerobiona dáłá: Mą zgłádą zálećić sięIunonie prágnęła. Záwietrzywszy stękánia/ przed drzwiámi kucznęłá Ná tym ołtarzu: owá ná lewo zádawszy Práwą nogę/ á motkiem pálce powiązawszy/ Wśćiagáłá płod/ coś przy tym ćicho przymawiáłá/ Y tym płod biorący się ná świqt hámowáłá. Morduię się/ y głupia klnę dármo srogiego Iowiszá: śmierci prágnę/ nqrzekam do tego/ Zeby mię kámień płákał. Tebánskie się snuią Pánie koło mnie/ ćieszą/ modłámi rátuią W dolnym iedná fraucmerze z włosámi żołtemi Neptunic Teseus. Pártánow syn był OEneus Kálidonski krol Deiámry
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 226
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636