O FRASZKACH
Że się rzeczy poważne między fraszki piszą, A z natury nierady z sobą towarzyszą, Nie kwap do żadnej ze mną, czytelniku, sprzeczki. Dlaczegóż, proszę, owies mieszają do sieczki?
Żeby się głodny szkapa gołym nie ochwacił. Tak człek do rzeczy dobrych wszytek smak utracił, Że mu trzeba do cnoty przymieszywać grzechu. I kazania, jeżeli bez żartu, bez śmiechu, Bez konceptu, choć go z pism Testamentu wyjmie, Nie chwali: lub przegada, lubo go przedrzymie. Ludzkość bez pijatyki, bez chluby jałmużna, Mądrość bez pychy, rada bez pożytku nużna, Miłosierdzie z cudzego, cierpliwość z bojaźni, Za trzysta weźmie
O FRASZKACH
Że się rzeczy poważne między fraszki piszą, A z natury nierady z sobą towarzyszą, Nie kwap do żadnej ze mną, czytelniku, sprzeczki. Dlaczegóż, proszę, owies mieszają do sieczki?
Żeby się głodny szkapa gołym nie ochwacił. Tak człek do rzeczy dobrych wszytek smak utracił, Że mu trzeba do cnoty przymieszywać grzechu. I kazania, jeżeli bez żartu, bez śmiechu, Bez konceptu, choć go z pism Testamentu wyjmie, Nie chwali: lub przegada, lubo go przedrzymie. Ludzkość bez pijatyki, bez chluby jałmużna, Mądrość bez pychy, rada bez pożytku nużna, Miłosierdzie z cudzego, cierpliwość z bojaźni, Za trzysta weźmie
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 306
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
rusza. Sama się przecię sili z proga na dźwignienie/ Ale już i w kolanach stwardziało spojenie: I wszystkie paznogcie i z palcami ziębnięją/ I żeły/ potraciwszy z siebie krew/ blednięją. Jako wrzód/ co go Rakiem zową/ niezleczony/ Szeroko się rozchodzić zwykł na różne strony/ I do skażonych części zdrowe przymieszywać: Tak się z nienagła w piersi poczęło wwięzywać Śmiertelne zimno/ które i pozawierało Żywotne drogi/ i dech w onej zatrzymało. Niechciała już i mówić: a choćby też chciała/ Nie mogła/ bo przechodu głosowi nie miała. Już kamień szyję trzymał/ już gęba stwardniała: Sama tylko w bałwanie krwie próżnym została
rusza. Sámá się przećię śili z progá ná dźwignienie/ Ale iuż y w kolánách ztwárdźiáło spoienie: Y wszystkie páznogćie y z pálcámi źiębnięią/ Y żeły/ potráćiwszy z śiebie krew/ blednięią. Iáko wrzod/ co go Rákiem zową/ niezleczony/ Szeroko się rozchodźić zwykł ná rożne strony/ Y do skáżonych częśći zdrowe przymieszywáć: Ták się z nienagłá w pierśi poczęło wwięzywáć Smiertelne źimno/ ktore y pozáwieráło Zywotne drogi/ y dech w oney zátrzymáło. Niechćiáłá iuż y mowić: á choćby też chćiáłá/ Nie mogłá/ bo przechodu głosowi nie miáłá. Iuż kámień szyię trzymał/ iuż gębá ztwárdniałá: Sámá tylko w báłwanie krwie proznym zostáłá
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 97
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
/ do Świętego Marcina/ abo póki klacza przyjmować je będzie. A potym do Stajniej/ na nie uwiązanie/ żeby wolne chodzenie/ i wegnanie przestrone/ i ono ogrodzenie miały/ by i drugą Stajnią/ przeciwko ich staniu postanowić/ dla przechodzenia. Siana dobrego za drabiny/ Owsa na czworo korzec/ Sieczki rżanej pułkorca przymieszywać/ Wodę przypuściwszy rynnami do Stajniej ich/ i dwarazy poić ich przez dzień. Abowiem pędzać ich do wody/ nie jest bezpieczno/ bo na gołoledzi rady padają/ a obrażają się. A w takim zamknieniu mają być/ aż do Świętegp Wojciecha. A potym w trawę puszczone/ i zaś na stanie wzięte na dzień
/ do Swiętego Marćiná/ ábo poko kláczá przyimowáć ie będźie. A potym do Stáyniey/ ná nie vwiązánie/ żeby wolne chodzenie/ y wegnánie przestrone/ y ono ogrodzenie miáły/ by y drugą Stáynią/ przećiwko ich staniu postánowić/ dla przechodzenia. Siáná dobrego zá drabiny/ Owsá ná czworo korzec/ Sieczki rżáney pułkorcá przymieszywáć/ Wodę przypuśćiwszy rynnámi do Stáyniey ich/ y dwárázy poić ich przez dzień. Abowiem pędzáć ich do wody/ nie iest bespieczno/ bo ná gołoledźi rády padáią/ á obrażáią się. A w tákim zámknieniu máią bydź/ áż do Swiętegp Woyćiechá. A potym w trawę puszczone/ y záś ná stanie wźięte ná dźień
Skrót tekstu: PienHip
Strona: 9
Tytuł:
Hippika abo sposób poznania chowania i stanowienia koni
Autor:
Krzysztof Pieniążek
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
mają: bo oczyma to rozsadzić każdy może. Ale takowe wody znajdują się w prawdzie/ wszakoż barzo mało: bo nie jest to jakoby podobna rzecz do wierzenia/ aby kiedy grunt którego źrzodła mając w sobie kruszcu materią/ aby tam i pod ziemią i na wierzchu ziemie/ nie miało wychodzić pary jakiej/ która się przymieszuje do onej wody: i tak ze dwu miar moc i władzą onego kruszcu w się bierze/ część z pary/ część z onego mułu/ który jest w gruncie onego źrzodła. To tedy jest pierwsze pomieszanie wszystkich wód cieplicznych/ i te znaki/ któremi o nich sądzić możemy. ale kto o każdej z osobna zechce
maią: bo ocżymá to rozsadzić káżdy może. Ale tákowe wody znayduią się w prawdźie/ wszákosz bárzo máło: bo nie iest to iákoby podobna rzecż do wierzenia/ áby kiedy grunt ktore^o^ źrzodła maiąc w sobie kruszcu máterią/ áby tám y pod źiemią y ná wierzchu źiemie/ nie miáło wychodzić páry iakiey/ ktora się przymieszuie do oney wody: y ták ze dwu miar moc y władzą onego kruszcu w się bierze/ cżęść z páry/ część z onego mułu/ ktory iest w grunćie onego źrzodłá. To tedy iest pierwsze pomieszánie wszystkich wod ćieplicżnych/ y te znáki/ ktoremi o nich sądźić możemy. ále kto o káżdey z osobná zechce
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 65.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
ustawicznie (podobno z samego z źrzodła) zawsze się miesza woda zimna która oziębia onę ciepłą. Drugą przyczynę daję. iż wody one od tego miejsca kędy się rodzą daleko płyną/ i na drodze ziębnieją. Ale ona pierwsza sentencja błaha jest; abowiem gdyby ona woda dla tego miała być zimna/ że się do niej przymieszuje woda zimna surowa: pewna rzecz ona woda więcejby szkodziła chorym ludżyom/ którzyby jej używali/ a niżeliby po- magała: bo wiemy to dobrze; że każda woda zimna surowa barzo szkodliwa jest/ i częstokroć choroby wielkie rodzi/ a na żadną nie pomaga. Do tego on zapach nie mógłby tak być możny
vstáwicżnie (podobno z sámego z źrzodłá) záwsze się miesza wodá źimna ktora oźiębia onę ćiepłą. Drugą przyczynę dáię. iż wody one od tego mieyscá kędy się rodzą dáleko płyną/ y ná drodze źiębnieią. Ale oná pierwsza sentencya błáha iest; ábowiem gdyby oná wodá dla tego miáłá bydź źimna/ że się do niey przymieszuie woda źimna surowa: pewna rzecż oná wodá więceyby szkodźiłá chorym ludżiom/ ktorzyby iey vżywáli/ á niżeliby po- magáłá: bo wiemy to dobrze; że káżda wodá źimna surowa bárzo szkodliwa iest/ y cżęstokroć choroby wielkie rodźi/ á ná żadną nie pomága. Do tego on zapách nie mogłby ták bydź możny
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 121.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
złotnicą.
Barzo spieszna na dęcie nie trzeba jej palić/ Tylko wypłokawszy jąz piasku na piec walić. Przechodzi w swej plenności rud wszytkich rodzaje/ Jeno iżę żelazo barzo krewkie daje. A jest durga tak bystra że się też nie zgodzi I z żadną inszą rudą: ale każdej szkodzi/ Z tej przyczyny Opockiej do niej przymieszują/ A tym bystrość jej zbytniąód niej odejmują. Trzecia z tejżę/ rodzaju jest też żółta dorbna Taka i tego kształtu/ barzo eij podobna/ Przy nizinach w Olszowych chrościnach rada bywa/ Nad obaczaj żelazo barzo dobre dawa. Taka jest właśnie ruda w Margrabstwie Morawskim Z tę stronę Ołomońca od Śląska w Szternberskim Państwie: która
złotnicą.
Bárzo spieszna ná dęćie nie trzebá iey palić/ Tylko wypłokawszy iąz piasku ná piec wálić. Przechodźi w swey plennośći rud wszytkich rodzáie/ Ieno iżę żelázo bárzo krewkie dáie. A iest durga ták bystra że się też nie zgodźi Y z żadną inszą rudą: ále káżdey szkodźi/ Z tey przyczyny Opockiey do niey przymieszuią/ A tym bystrość iey zbytniąod niey odeymuią. Trzećia z teyżę/ rodzáiu iest też żołta dorbna Táka y tego kształtu/ bárzo eiy podobna/ Przy nizinách w Olszowych chrośćinách radá bywa/ Nád obáczay żelázo bárzo dobre dawa. Táka iest własnie rudá w Márgrábstwie Moráwskim Z tę stronę Ołomońcá od Szląská w Szternberskim Páństwie: ktora
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: G3v
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
osurowiały i do trawienia niesposobny naprawia Proch/ w potrawach i w Trunkach używany. Także go z ciepłym winem na czczo pijąc. Macicy.
Macicy. Wątrobie. Ślezienie. Nyrkom. Pęcherzowi. Zaziębłym/ i Zamulonym/ z pieczonym Figami/ prochu z nasienia jego dobrze używac. Także z potrawami/ i w piciu każdym przymieszując. Toż wietrzności w Macicy zawarte rozpędza. Wątrób: Ślezienie Nyrkom Pęcherzowi. Księgi Pierwsze. Od przeziębienia i odmrożeniu.
Którzy się w gwałtowne mrozy w drogę udając/ a żeby nie przeziębli. Nasienie tego ziela z Pieprzem na poły na czco z ciepłym winem pić dawać. (Dios.)
Przeziębłe toż też
osurowiáły y do trawienia niesposobny nápráwia Proch/ w potráwách y w Trunkách vżywány. Tákże go z ćiepłym winem ná czczo piiąc. Máćicy.
Máćicy. Wątrobie. Sleźienie. Nyrkom. Pęchyrzowi. Záźiębłym/ y Zámulonym/ z pieczonym Figámi/ prochu z naśienia iego dobrze vżjwác. Tákże z potráwámi/ y w pićiu káżdym przymieszuiąc. Toż wietrznośći w Máćicy záwárte rozpądza. Wątrob: Sleźienie Nyrkom Pęchyrzowi. Kśięgi Pierwsze. Od przeźiębienia y odmrożeniu.
Ktorzy sie w gwałtowne mrozy w drogę vdáiąc/ á żeby nie przeźiębli. Naśienie tego źiela z Pieprzem ná poły ná czco z ćiepłym winem pić dawáć. (Dios.)
Przeźiębłe toż też
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 140
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
odetchom wszytkim jest użyteczny. Tymże sposobem Wątrobie
Wątrobie. Ślezionie
Ślezionie/ używając go każdy poranek/ przez pięć dni/ porządnie po łyżce/ z dziewiącią kropli olejku z Koperwaseru: abowiem ich zamulenia otwiera/ i wywodzi. Mózgu.
Mózg/ i wszystkę głowę/ z zbytnich wilgotności wychędaża/ do innych go lekarstw przymieszując. Ciału wszytkiemu.
Ciało wszystko od lipkich szlamowatości/ barzo lekko i mile/ przez stolce wychędaża/ tym sposobem: Wziąć Spizglasu żółtego i przedniego gran czternaście (to jest/ co czternaście ziarn Pieprzu zupełnego/ nie zmilkłego/ albo ziarn Jęczmiennych zaważy) i miałko utrzeć/ a w ośmi łyżkach tego Ekstraktu/ przez cztery
odetchom wszytkim iest vżyteczny. Tymże sposobem Wątrobie
Wątrobie. Sleźionie
Sleźionie/ vżywáiąc go káżdy poránek/ przez pięć dni/ porządnie po łyszce/ z dźiewiąćią kropli oleyku z Koperwáseru: ábowiem ich zámulenia otwiera/ y wywodźi. Mozgu.
Mozg/ y wszystkę głowę/ z zbytnich wilgotnośći wychędaża/ do inych go lekarstw przymieszuiąc. Ciáłu wszytkiemu.
Ciáło wszystko od lipkich szlámowátości/ bárzo lekko y mile/ przez stolce wychędaża/ tym sposobem: Wźiąć Spizglásu żołtego y przedniego gran czternaśćie (to iest/ co czternaśćie źiarn Pieprzu zupełnego/ nie zmilkłeg^o^/ álbo źiarn Ięczmiennych záważy) y miáłko vtrzeć/ á w ośmi łyszkách tego Extraktu/ przez cztery
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 176
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
nietylko Soku jego/ ale i nasienia/ i korzenia: nawet zapachu/ dymu/ i podkurzania z niego. Miara i wata soku Panakowego.
Owa do tego wszystkiego sok ten Panaków służy/ do czego Armoniacum. Miara i waga jego jest/ od pół ćwierci łota/ aż do całej ćwierci/ inym go rzeczom przymieszując. (Aben Mesua.) Ciężkiemu rodzeniu.
Ciężkiemu rodzeniu jest ratunkiem: ćwierć łota tego ziela nasienia/ miałko utartego/ z winem dać wypić tej/ która się dziatkami pracuje. (Turn:) Mleka mamkom obfitość.
Mleka mamkom obfitość daje/ drzeń z Kłącza/ dając go z czymkolwiek w trunku. Ciało
nietylko Soku iego/ ále y naśienia/ y korzeniá: náwet zapáchu/ dymu/ y podkurzánia z niego. Miárá y watá soku Pánákowego.
Owa do tego wszystkieg^o^ sok ten Panakow służy/ do czego Armoniacum. Miárá y wagá iego iest/ od poł czwierći łotá/ áż do cáłey czwierci/ inym go rzeczom przymieszuiąc. (Aben Mesua.) Cięszkiemu rodzeniu.
Cięszkiemu rodzeniu iest rátunkiem: czwierć łotá tego źiela naśienia/ miáłko vtártego/ z winem dáć wypić tey/ ktora sie dźiatkámi prácuie. (Turn:) Mleká mámkom obfitość.
Mleká mámkom obfitość dáie/ drzeń z Kłącza/ dáiąc go z czymkolwiek w trunku. Ciáło
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 231
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
sucha deszcz/ a swobodę niewolnik.
Kto tedy nakłada z tym narodem tak pogardzonym potrzebnym/ i do przyjęcia słowa Bożego sposobnym/ ma wielką materią siła pozyskać/ i zachować się w pokorze świętej/ i pracować szczyrze dla miłości Bożej/ względu nie mając na jakie swe pożytki/ abo ludzkie pochwały; które zwykły się czasem przymieszywać w rzeczach chwały godnych i udatnych. Do tego Pan nasz mówi: Lucae 18. v 16. Dopuśćcie dziateczko przychodzić do mnie, abowiem takowych jest królestwo niebieskie. Przez te dziateczki podług wykładu niektórych/ rozumiem ja nowo na wiarę nawrócone. Przydać jeszcze i to może/ gdyż nas samże Pan nauczył obrać sobie niższe
sucha deszcz/ á swobodę niewolnik.
Kto tedy nákłáda z tym narodem ták pogárdzonym potrzebnym/ y do przyięćia słowá Bożego sposobnym/ ma wielką máterią śiłá pozyskáć/ y záchowáć się w pokorze świętey/ y prácowáć szczyrze dla miłośći Bożey/ względu nie máiąc ná iákie swe pożytki/ ábo ludzkie pochwały; ktore zwykły się czásem przymieszywáć w rzeczách chwały godnych y udátnych. Do tego Pan nász mowi: Lucae 18. v 16. Dopuśććie dziateczko przychodzić do mnie, abowiem tákowych iest krolestwo niebieskie. Przez te dźiateczki podług wykłádu niektorych/ rozumiem ia nowo ná wiárę náwrocone. Przydáć ieszcze y to może/ gdyż nas samże Pan náuczył obráć sobie niższe
Skrót tekstu: TorRoz
Strona: 42.
Tytuł:
O rozszerzeniu wiary świętej chrześcijańskiej katolickiej w Ameryce na Nowym Świecie
Autor:
Diego de Torres
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603