gniazda, innemu ptaka do kuropatw, konie targować i frymarczyć, psy zamieniać, polowanie naraić, ogary układać, kanarki ułaskawić, mucki tańcu wyuczyć, wszystko to on doskonale umie. W największych przeto jest łaskach u młodych paniczów którzy się bez niego obejść niemogą. Zgoła chętnemi przysługami, i otwartością serca, wszystkim się przymilił i ja go sam lubię. Gdy to mówił postrzegliśmy wjeżdżającego na dziedziniec Pana Wymbla, miał w ręku kilka pręcików giętkich, które wyrznął w bliskim gaiku, te zaraz ofiarował Baronowi, prosząc go aby kazał odesłać w bliskim sąsiedztwie mieszkający Pani, wolantów parę własnej roboty, które jej był od czterech miesięcy obiecał.
Gdy
gniazda, innemu ptaka do kuropatw, konie targować y frymarczyć, psy zamieniać, polowanie naraić, ogary układać, kanarki ułaskawić, mucki tańcu wyuczyć, wszystko to on doskonale umie. W naywiększych przeto iest łaskach u młodych paniczow ktorzy się bez niego obeyść niemogą. Zgoła chętnemi przysługami, y otwartością serca, wszystkim się przymilił y ia go sam lubię. Gdy to mowił postrzegliśmy wieżdżaiącego na dziedziniec Pana Wymbla, miał w ręku kilka pręcikow giętkich, ktore wyrznął w bliskim gaiku, te zaraz ofiarował Baronowi, prosząc go aby kazał odesłać w bliskim sąsiedztwie mieszkaiący Pani, wolantow parę własney roboty, ktore iey był od czterech miesięcy obiecał.
Gdy
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 103
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
z-Swiętym Augustynem, że Chrystus niechciał cale tej światłości swojej okazać uczniom, ale jej umniejszył. Patrzcie że choć Chrystus powstanie, niemogą drudzy jego jasności znieść, nie mogą na nią patrzać, non possunt oculis suis talem claritatem perspicere. Tak, że i Chrystus z-splendorów swoich spuścić musiał, aby się był przymilił Uczniom. W-ten czas ubodzy na bogatych, poddani na Panów, wesołym okiem patrzą; Gauisi sunt, gdy się im Pan daje widzieć, viso Domino, i z-niemi tak konwersuje, że hamuje jasność swoję, ustępuje pozorów, umniejsza wspaniałości. 10. POWTARZA ZNOWU PAN NASZ, Pokoj wam.
z-Swiętym Augustynem, że Christus niechćiał cále tey świátłośći swoiey okazáć vczniom, ále iey umnieyszył. Pátrzćie że choć Christus powstánie, niemogą drudzy iego iásnośći znieść, nie mogą ná nię pátrzáć, non possunt oculis suis talem claritatem perspicere. Ták, że i Christus z-splendorow swoich zpuśćić muśiał, áby się był przymilił Vczniom. W-ten czás vbodzy ná bogátych, poddáni ná Pánow, wesołym okiem pátrzą; Gauisi sunt, gdy się im Pan dáie widźieć, viso Domino, y z-niemi ták konwersuie, że hámuie iásność swoię, vstępuie pozorow, vmnieysza wspániáłośći. 10. POWTARZA ZNOWU PAN NASZ, Pokoy wam.
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 28
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
którąm się brzydziła. Przecięż nie potrafiłam poważeniu, którym wszystkie swoje mowy sztucznie przeplatał, dosyć się oprzyć. Byłam tak wierną, jak kto najwierniejszy, lecz podobno nie dość przezorna w pozwierzchownym oświadczeniu. Przez com Książęcia śmielszym uczyniła. Nie opowiedziawszy się przyszedł raz po południu do mnie. Różnemi pieszczotliwemi żarcikami przymilić mi się usiłował, lecz przy pierwszym ośmieleniu, z którym mię potkał, powiedziałam mu: Pozwól mi Mości Książę, żebym ja W. X. Mci Małżonce donieść kazała, że się u mnie znajdujesz, aby mię szczęściem swojej przytomności także udarowała. Na co rzekł: już mi w myślach jest przytomną.
ktorąm śię brzydziła. Przecięż nie potrafiłam poważeniu, ktorym wszystkie swoie mowy sztucznie przeplatał, dosyć śię oprzyć. Byłam tak wierną, iak kto naywiernieyszy, lecz podobno nie dość przezorna w pozwierzchownym oświadczeniu. Przez com Xiążęćia śmielszym uczyniła. Nie opowiedziawszy się przyszedł raz po południu do mnie. Rożnemi pieszczotliwemi żarcikami przymilić mi śię usiłował, lecz przy pierwszym ośmieleniu, z ktorym mię potkał, powiedziałam mu: Pozwol mi Mości Xiążę, żebym ja W. X. Mci Małżonce donieśc kazała, że śię u mnie znayduiesz, aby mię szczęściem swoiey przytomności także udarowała. Na co rzekł: już mi w myślach jest przytomną.
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 24
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
dla niej obóz i Dwór opuścić. Była jeszcze zupełnie piękną. Nieszczęście nie ujęło jej niż z pozwierzchownych powabów, a piękności jej umysłu jeszcze więcej przyczyniło. Przez naszę konwersacją stała się jeszcze miłości godniejszą. Miała dopiero ośmnasty albo dziewiętnasty rok, w zupełnej swego wieku znajdując się wiośnie. Dormund wiedział, jak się jej miał przymilić. Może, że w przyjacielu nieboszczyka, swego jeszcze kochała męża. Dość, pozyskał jej serce. Przyszła raz do mnie, i zaczęła z głosem wiele znaczącym. Mcia Pani, słusznaby rzecz była, żebyśmy ten zegarek Panu Dormundowi, który mi od mego przywiozł męża, na pamiątkę dali. Byłabym
dla niey oboz i Dwor opuścić. Była ieszcze zupełnie piękną. Nieszczęście nie uięło iey niz z pozwierzchownych powabow, a piękności iey umysłu ieszcze więcey przyczyniło. Przez naszę konwersacyą stała śię ieszcze miłości godnieyszą. Miała dopiero ośmnasty albo dziewiętnasty rok, w zupełney swego wieku znayduiąc śię wiośnie. Dormund wiedział, iak śię iey miał przymilić. Może, że w przyiaćielu nieboszczyka, swego ieszcze kochała męża. Dość, pozyskał iey serce. Przyszła raz do mnie, i zaczęła z głosem wiele znaczącym. Mćia Pani, słusznaby rzecz była, żebyśmy ten zegarek Panu Dormundowi, ktory mi od mego przywiozł męża, na pamiątkę dali. Byłabym
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 63
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
którzy tamtym zjazdem (co Bogu i ludziom jawno) dyrygowali, mieli mieć większą władzą i większą wolność do naprawy praw i przywiedzenia do swej kluby wolności, niż kilkadziesiąt szlachciców tysięcy pod Sędomie- rzem. którzy o tym nie po gospodach, ale pod niebem, jawnie, uważnie, nie chcąc się tym nikomu, jedno ojczyźnie przymilić, namawiali? Ale rzeką tam ci, że ordinaria iuris via, to jest, na sejmie urazy te Rzpltej leczyć było potrzeba.- Czemuż sami ad extraordinaria pod Wiślicą, sejmu nie czekając, się udali? Czemu, kiedy tego potrzeby nie widzieli, na panu nowe przywileje, nowe diplomata, nowe warunki (
którzy tamtym zjazdem (co Bogu i ludziom jawno) dyrygowali, mieli mieć większą władzą i większą wolność do naprawy praw i przywiedzienia do swej kluby wolności, niż kilkadziesiąt szlachciców tysięcy pod Sędomie- rzem. którzy o tym nie po gospodach, ale pod niebem, jawnie, uważnie, nie chcąc się tym nikomu, jedno ojczyźnie przymilić, namawiali? Ale rzeką tam ci, że ordinaria iuris via, to jest, na sejmie urazy te Rzpltej leczyć było potrzeba.- Czemuż sami ad extraordinaria pod Wiślicą, sejmu nie czekając, się udali? Czemu, kiedy tego potrzeby nie widzieli, na panu nowe przywileje, nowe diplomata, nowe warunki (
Skrót tekstu: PismoSzlachCz_III
Strona: 359
Tytuł:
Pismo szlachcica jednego, w którym o rozprawie znać daje do braciej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
zawsze znać źrebca po kobyle.” 350. POWOLNOŚĆ PRZYJACIÓŁ, PRAWDA NIENAWIŚĆ RODZI
Mówcież co, Panie bracie! Nie śmiem, Mości książę! Dwie rzeczy mi przeciwne sobie gębę wiąże: Mówiąc prawdę, to łaskę, którą wielce ważę, Waszej Książęcej Mości ku sobie urażę; Jeśli też skłamam, że się pochlebstwem przymilę, Stracę boską, i wpadnę, jako mówią, w Scyllę, Bojąc się wpaść w Charybdę. Milczeć — średnia droga; Idąc nią, nie urażę człeka ani Boga. Dobrowolność, pochlebstwo, że nie nazwę gorzej, Przyjaciół pospolicie rodzi, prawda morzy. 351. TYMEŚ BYŁ, CZYM CIĘ ZWANO
Przyznam się
zawsze znać źrebca po kobyle.” 350. POWOLNOŚĆ PRZYJACIÓŁ, PRAWDA NIENAWIŚĆ RODZI
Mówcież co, Panie bracie! Nie śmiem, Mości książę! Dwie rzeczy mi przeciwne sobie gębę wiąże: Mówiąc prawdę, to łaskę, którą wielce ważę, Waszej Książęcej Mości ku sobie urażę; Jeśli też skłamam, że się pochlebstwem przymilę, Stracę boską, i wpadnę, jako mówią, w Scyllę, Bojąc się wpaść w Charybdę. Milczeć — średnia droga; Idąc nią, nie urażę człeka ani Boga. Dobrowolność, pochlebstwo, że nie nazwę gorzej, Przyjaciół pospolicie rodzi, prawda morzy. 351. TYMEŚ BYŁ, CZYM CIĘ ZWANO
Przyznam się
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 209
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Nabrawszy za zgubionych siłę rzeczy błota. Takić pożytek zbytnia przynosi ochota. A mnie głowa i wszytkie członki dotąd bolą. Dałeś cześć, dajże dobrą, gospodarzu, wolą! Jakby też dzień bez słońca, bez niej; chyba że tem Chciałeś od swego domu odnęcić bankietem. Kładąc za politykę, abo że przymilą Przyjacielowi, wielce wszyscy się tu mylą. 487. BĄDŹ SZCZODRY TYM, CO NIC NIE KOSZTUJE
Co cię nic nie kosztuje, tego szkoda skąpić: Kłaniaj, choć jutro nogą nie będziesz mógł stąpić. Nie masz kości w języku, gęba kołowrotem: Ofiaruj się, poświadczaj, choć nie słychał o tem, Wszytkim pisz
Nabrawszy za zgubionych siłę rzeczy błota. Takić pożytek zbytnia przynosi ochota. A mnie głowa i wszytkie członki dotąd bolą. Dałeś cześć, dajże dobrą, gospodarzu, wolą! Jakby też dzień bez słońca, bez niej; chyba że tem Chciałeś od swego domu odnęcić bankietem. Kładąc za politykę, abo że przymilą Przyjacielowi, wielce wszyscy się tu mylą. 487. BĄDŹ SZCZODRY TYM, CO NIC NIE KOSZTUJE
Co cię nic nie kosztuje, tego szkoda skąpić: Kłaniaj, choć jutro nogą nie będziesz mógł stąpić. Nie masz kości w języku, gęba kołowrotem: Ofiaruj się, poświadczaj, choć nie słychał o tem, Wszytkim pisz
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 294
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
: Krew pluszczy, rwą się żyły, szerzy rana w dłoni. (433)
Umknąwszy potem szczebla, na którym Pan stoi, Wyciąga srodze na dół wedle woli swojej, Że wszytkie stawy w ciele wystąpiły z grani. Któż to pijanym, któż to wściekłym katom zgani? Owszem, wiedząc, że się tym Żydostwu przymilą, Tym się bardziej sforcują, tym się więcej silą. Toż obiedwie straszliwym jednym goździem nodze Aż przez pięty do krzyża przybijają srodze. O wszechnajświętsze goździe! złocić by was trzeba, Kiedyście się nam stały kluczami do nieba. (434)
Widzicież, chrześcijanie? O hańbo! o wstydzie! Jezus, hetman
: Krew pluszczy, rwą się żyły, szerzy rana w dłoni. (433)
Umknąwszy potem szczebla, na którym Pan stoi, Wyciąga srodze na dół wedle woli swojej, Że wszytkie stawy w ciele wystąpiły z grani. Któż to pijanym, któż to wściekłym katom zgani? Owszem, wiedząc, że się tym Żydostwu przymilą, Tym się bardziej sforcują, tym się więcej silą. Toż obiedwie straszliwym jednym goździem nodze Aż przez pięty do krzyża przybijają srodze. O wszechnajświętsze goździe! złocić by was trzeba, Kiedyście się nam stały kluczami do nieba. (434)
Widzicież, chrześcijanie? O hańbo! o wstydzie! Jezus, hetman
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 589
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
By Salomona Królem po Ojcu obrano, Poszła Betsabe z wiarą na Prorockie słowo, Spyta Jej Dawid: po coś przyszła Białogłowo? Mów: co masz mówić zemną, czy cię co dolega? Mów głośno, bo mnie już słuch w starości odbiega, W tym Pani twarz pokorną wraz smutną nachyli, Pełną skromności miną starcowi przymili. Wszystko by dla niej czynił, czego by żądała, Tak mu się piękna w oczach, i nadobna zdała. Rzekła Betsabe: wieżże Królu mój i Panie, Kto Królem Izraelskim po Tobie zostanie? Odpowie Dawid: Syn Twój, Salomon najpewni, Tu się niewiasta skrzywi, rozpłacze, rozrzewni, I mówi:
By Salomona Krolem po Oycu obrano, Poszła Betsabe z wiarą ná Prorockie słowo, Spyta Jey Dawid: po coś przyszła Białogłowo? Mow: co masz mowić zemną, czy cię co dolega? Mow głośno, bo mnie już słuch w stárości odbiega, W tym Pani twárz pokorną wraz smutną nachyli, Pełną skromności miną stárcowi przymili. Wszystko by dla niey czynił, czego by żądała, Ták mu się piękna w oczach, y nádobna zdała. Rzekła Betsabe: wieżże Krolu moy y Panie, Kto Krolem Jzraelskim po Tobie zostanie? Odpowie Dawid: Syn Twoy, Salomon náypewni, Tu się niewiasta skrzywi, rozpłacze, rozrzewni, Y mowi:
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 142
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
Mendaces, Fallaces. Ludzie z domu gnój wożą/ a my do domu. Lotrowi łotrowskie się dzieje. Malos malè perdet saluator. Ludzie dla nas budowali/ a my dla ludzi. Alii nobis, nos aliis, aedificamus, Vel Struxerunt alii nobis, nos posteritati, Sic prius acceptum reddimus officium. Ludzkością każdy się przymili. Ludżka rzecz upasć/ a diabelska w błędzie trwać. Humanum est errare, sed Diaboli in errore perseuerare. Prou. Graec. 70
Lisy z wojny nie uciecze/ i żona od niego nie ucieka. Lżej nędznemu nie samemu. Gaudium est miseris socios habere penarum. M. MA kiełbie we łbie. Foenum habet
Mendaces, Fallaces. Ludźie z domu gnoy wożą/ á my do domu. Lotrowi łotrowskie się dźieie. Malos malè perdet saluator. Ludźie dla nas budowáli/ á my dla ludźi. Alii nobis, nos aliis, aedificamus, Vel Struxerunt alii nobis, nos posteritati, Sic prius acceptum reddimus officium. Ludzkośćią káżdy się przymili. Ludżka rzecż vpásć/ á diabelska w błędźie trwáć. Humanum est errare, sed Diaboli in errore perseuerare. Prou. Graec. 70
Lysy z woyny nie vćiecże/ y żoná od niego nie vćieka. Lżey nędznemu nie sámemu. Gaudium est miseris socios habere penarum. M. MA kiełbie we łbie. Foenum habet
Skrót tekstu: RysProv
Strona: E2v
Tytuł:
Proverbium polonicorum
Autor:
Salomon Rysiński
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618