, Prawa Kardynalne, Status, i Traktat łąmiącym sprawiedliwie podług Bogu, słuszności, utarczek Stron, wywodów i dowód[...] rzetelnych nie z przeszłych jakichkolwiek Akcyj, bogatego, i ubogiego, Przyjaciela, i Nieprzyjaciela, swojskiego i przychodnia, różności nieprzypuszczając nie z przychylności ani nienawiści, nie dla podarunków, ani obietnic, nie z przymusu, ani z bojaźni sądzić będę; i owszem za powodem sumnienia mego pójdę, i we wszytkim, według Prawa i opisania Traktatu, nieochraniając tak Adherentów Szwedzkich, jako inszych chytro sztucznych wymyślników i Praktykantów na wywrócenie Majestatu J. K. Mci zawżyętych w Sądzie sprawować się i sprawy właśnie do tegoż Sądu należące sądzić
, Prawa Kardynalne, Status, y Traktat łąmiącym sprawiedliwie podług Bogu, słusznośći, utarczek Stron, wywodow y dowod[...] rzetelnych nie z przeszłych iakichkolwiek Akcyi, bogatego, y ubogiego, Przyiaćiela, y Nieprzyiaćiela, swoyskiego y przychodnia, rożnośći nieprzypuszczaiąc nie z przychylnośći ani nienawiśći, nie dla podarunkow, ani obietnic, nie z przymusu, áni z boiaźni sądźić będę; y owszem za powodem sumnienia mego poydę, y we wszytkim, według Prawa y opisania Traktatu, nieochraniaiąc tak Adherentow Szwedzkich, iako inszych chytro sztucznych wymyślnikow y Praktykantow na wywrocenie Majestatu J. K. Mći zawżiętych w Sądźie sprawować się y sprawy właśnie do tegoż Sądu należące sądźić
Skrót tekstu: TrakWarsz
Strona: F
Tytuł:
Traktat Warszawski dnia trzeciego Nowembra 1716 roku zkonkludowany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1717
BOGA, i Praw uchwalonych, słuszności, utarczek stron, a nie z przeszłych jakichkolwiek akcyj, bogatego i ubogiego, Przyjaciela i Nieprzyjaciela, swojskiego i przychodnia, różności nie przypuszczając, nie z przychylności ani inenawiści, nie z interesu, nie dla podarunków, ani obietnic jakiegokolwiek Honoru, godńości, albo Dzierżawy, nie z przymusu ani bojaźni, nawet z jakiegokolwiek pretekstu, albo imaginacyj sądzić będę, i owszem za powodem sumnienia mego pójdę, nieochraniając tak Adherentów Szwedzkich, jako inszych sztucznie chytrych wymyślników i praktykantw na wywrócenie Majestatu J. K. Mci zawziętych, we wszystkim, we wszystkim według Praw i opisania Traktatu sprawować się będę, Sprawy zaś
BOGA, y Praw uchwalonych, słusznośći, utarczek stron, á nie z przeszłych iakichkolwiek ákcyi, bogatego y ubogiego, Przyiaćiela y Nieprzyiaćiela, swoyskiego y przychodnia, rożnośći nie przypuszczaiąc, nie z przychylnośći ani inenawiśći, nie z interessu, nie dla podarunkow, áni obietnic iakiegokolwiek Honoru, godńośći, albo Dżierżawy, nie z przymusu ani boiaźni, nawet z iakiegokolwiek pretextu, albo imaginacyi sądźić będę, y owszem za powodem sumnienia mego poydę, nieochraniaiąc tak Adherentow Szwedzkich, iako inszych sztucznie chytrych wymyślnikow y praktykantw na wywrocenie Majestatu J. K. Mći zawźiętych, we wszystkim, we wszystkim według Praw y opisania Traktatu sprawować się będę, Sprawy zaś
Skrót tekstu: TrakWarsz
Strona: Fv
Tytuł:
Traktat Warszawski dnia trzeciego Nowembra 1716 roku zkonkludowany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1717
; to dopiero poznasz co też która warta, jak wiele może; staranie o owieczki, poznawa owce z-pasterzem. 3. TRZEBA MI PRZYPROWADŹIĆ I INNE OWCE, A GŁOSU MEGO SŁUCHAĆ BĘDĄ, I BĘDŹIE JEDNA OWCZARNIA. Niechcą się łączyć najwyższy Rząd i Potrzeba. Władza i Koniecznie; nie panuje, kto przymusom podlega: a Pan nasz, bywszy Panem, nad Panami, przyznawa jednak sobie Oportet. Potrzeba, muszę to uczynić. A czemu? bo kiedy idzie o dobro owieczek, o przygarnienie, aby go poddaństwo słuchało, trzeba i powagi nakłonić, a nie dać ginąć owieczkom: oportet adducere. Wymawia jednak Chrystusa naszego Chryzostom
; to dopiero poznasz co też ktora wártá, iák wiele może; stáránie o owieczki, poznawa owce z-pásterzem. 3. TRZEBA MI PRZYPROWADŹIĆ I INNE OWCE, A GŁOSU MEGO SŁUCHAĆ BĘDĄ, I BĘDŹIE IEDNA OWCZARNIA. Niechcą się łączyć naywyższy Rząd i Potrzebá. Władza i Koniecznie; nie pánuie, kto przymusom podlega: á Pan nász, bywszy Pánem, nad Pánámi, przyznawa iednák sobie Oportet. Potrzebá, muszę to vczynić. A czemu? bo kiedy idźie o dobro owieczek, o przygárnienie, áby go poddáństwo słucháło, trzebá i powagi nakłonić, á nie dáć ginąć owieczkom: oportet adducere. Wymawia iednák Chrystusá nászego Chryzostom
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 69
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
domowemu Za prośbą słudze swojemu Wolno najrzeć, a gdy czasem Tknę, wnet nogi mam za pasem. Rączki jakoby wałeczki, Paluszki jako sponeczki, Które kiedy ja całuję Bynajmniej się nie frasuję, Choćbym królewskiej na wieki Nigdy nie całował ręki. Wszytka postać jej ozdobna Sama na wszytko sposobna, Panieńskie wszytkie roboty Nie z przymusu, lecz z ochoty Lotnym dowcipem pojmuje. Wszytko się zgoła szańcuje, Do czego przyłoży ręku, W każdej rzeczy pełno wdzięku. Taniec zagrać z instrumentu A nie chybić nic koncentu Jakoby w Febowej szkole Była. Nuż gdy w pięknym kole Taniec wiedzie, nimfy rady Patrzą na nią i driady. Gdy śpiewa, same syreny
domowemu Za proźbą słudze swojemu Wolno najrzeć, a gdy czasem Tknę, wnet nogi mam za pasem. Rączki jakoby wałeczki, Paluszki jako sponeczki, Ktore kiedy ja całuję Bynajmniej się nie frasuję, Choćbym krolewskiej na wieki Nigdy nie całował ręki. Wszytka postać jej ozdobna Sama na wszytko sposobna, Panieńskie wszytkie roboty Nie z przymusu, lecz z ochoty Lotnym dowcipem pojmuje. Wszytko się zgoła szańcuje, Do czego przyłoży ręku, W każdej rzeczy pełno wdzięku. Taniec zagrać z instrumentu A nie chybić nic koncentu Jakoby w Febowej szkole Była. Nuż gdy w pięknym kole Taniec wiedzie, nimfy rady Patrzą na nię i dryady. Gdy śpiewa, same syreny
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 229
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
! Gdybyś mi był rozkazał tak, jako ja Tobie, przyznam się, już byś mię był dawno widział w grobie. Przebacz, gdyż nie ja rządzę – miłość ogniem włada. Barziej bym ja dla uciech Tobie była rada. Żal mi tego, com rzekła i czegom życzyła, Twych zapałów przymusem calem pobłądziła. Zostań tedy, me Światło, niech już patrzę na Cię, a poniewolnej, proszę, już przebacz prywacie. Niech za morze z wiatrami lecą próżne słowa, bojaźń w tym pobłądziła, a nie moja głowa, gdyż takich nie dopuszcza w myślach gorający zapał, znosić afektów, i umysł gorący. Więc
! Gdybyś mi był rozkazał tak, jako ja Tobie, przyznam się, już byś mię był dawno widział w grobie. Przebacz, gdyż nie ja rządzę – miłość ogniem włada. Barziej bym ja dla uciech Tobie była rada. Żal mi tego, com rzekła i czegom życzyła, Twych zapałów przymusem calem pobłądziła. Zostań tedy, me Światło, niech już patrzę na Cię, a poniewolnej, proszę, już przebacz prywacie. Niech za morze z wiatrami lecą próżne słowa, bojaźń w tym pobłądziła, a nie moja głowa, gdyż takich nie dopuszcza w myślach gorający zapał, znosić afektów, i umysł gorący. Więc
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 178
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
, do tak zbawiennego przedsiewzięcia, byleśmy tylko tak dobrze chcieli, jako zupełnie możemy, i żeby wola nasza zgadzała się z wolnością do prawdziwego dobra pospolitego. W inszych Państwach, moc wielowładna do dobrego gwałtem prowadzi, i powaga panujących, utrzymuje rząd poziteczny Państwu; my sami powinniśmy się tym zaszczycić, że bez przymusu stać się sobie samym możemy najlepszemi; Do czego nas powinno to samo zachęcić, co przed oczyma widziemy, co za skutek rząd dobry w cudzych Państwach sprawuje, a co za nieszczęścia u nas nierząd za sobą pociąga.
Niechże sam Bóg wszechmogący będzie Architektem tego budynku, którego zalecam reparacją; ten który świat cały fluctibus
, do tak zbawiennego przedsiewzięćia, byleśmy tylko tak dobrze chćieli, iako zupełnie moźemy, y źeby wola nasza zgadzała się z wolnośćią do prawdźiwego dobra pospolitego. W inszych Panstwach, moc wielowładna do dobrego gwałtem prowadźi, y powaga panuiących, utrzymuie rząd poźyteczny Państwu; my sami powińńiśmy się tym zaszczyćić, źe bez przymusu stać się sobie samym moźemy naylepszemi; Do czego nas powinno to samo zachęćić, co przed oczyma widziemy, co za skutek rząd dobry w cudzych Państwach sprawuie, á co za nieszczęśćia u nas nierząd za sobą poćiąga.
Niechźe sam Bog wszechmogący będźie Architektem tego budynku, ktorego zalecam reparacyą; ten ktory swiat cały fluctibus
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 12
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
by inszego starania tylko procurare Dobro pospolite kościoła, kontentując się, co należicie przystoi do ich własnej sustentacyj.
Źeby do tego przysźło, snadno pomiarkowanie w to potrafi, że się z jednej strony, zbytkości ujmie, a z drugiej nie dostatkowi przyda; Jeżeli Clerus ductu samej poboźności i że rzekę powinności, nie z żadnego przymusu, ani żadnego prawa opisaniem, dobrowolnie żechce massam wszystkich dochodów duchownych, które ma w królestwie uczynić; na których administracją należałoby formare Consilium Spirituale. To Consilium żeby było compositum ze wszystkich Biskupów, z Deputatów Kapituł Katerdalnych, i z Prokuratorotw wszystkich tych Zakonów, które mają jakie dochody, sub praesidentia Arcybiskupa Prymas Regni.
by inszego starania tylko procurare Dobro pospolite kośćioła, kontentuiąc się, co naleźyćie przystoi do ich własney sustentacyi.
Źeby do tego przysźło, snadno pomiarkowanie w to potrafi, źe się z iedney strony, zbytkośći uymie, a z drugiey nie dostatkowi przyda; Ieźeli Clerus ductu samey poboźnośći y źe rzekę powinnośći, nie z źadnego przymusu, ańi źadnego prawa opisaniem, dobrowolnie źechce massam wszystkich dochodow duchownych, ktore ma w krolestwie uczynic; na ktorych administracyą naleźałoby formare Consilium Spirituale. To Consilium źeby było compositum ze wszystkich Biskupow, z Deputatow Kapituł Katerdalnych, y z Prokuratorotw wszystkich tych Zakonow, ktore maią iakie dochody, sub praesidentia Arcybiskupa Prymas Regni.
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 21
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
stali dobrowolnie poddanymi: nie tylko sama powinność do wszelkiej nas obserwancyj pociąga, ale tym bardziej jeszcze wspaniałość naturalna, w tej wierności nas utrzymywać powinna, do której niewolnicze poddaństwo obliguje insze narody ku swym Panom wielowładnym. Byle królowie nasi znali się na submissyj naszej, która przez to staje się szacowniejsza, że jest bez żadnego przymusu; byle zawsze pamiętali, że nie przez urodzenie swoje, ale przez nasz afekt korony nabyli, i byle stali się jej godnemi przez tyle motiva do cnot i dobrego panowania, ile mieli suffragia do nabycia jej.
Ale żal się Boże, często się zawodziemy na naszym wyborze, i pospolicie niewdzięczność naszych królów poszła coś na
stali dobrowolnie poddanymi: nie tylko sama powinność do wszelkiey nas obserwancyi poćiąga, ale tym bardźiey ieszcze wspaniałość naturalna, w tey wiernośći nas utrzymywać powinna, do ktorey niewolnicze poddanstwo obliguie insze narody ku swym Panom wielowładnym. Byle krolowie naśi znali się na submissyi naszey, ktora przez to staie się szacownieysza, źe iest bez źadnego przymusu; byle zawsze pamiętali, źe nie przez urodzenie swoie, ale przez nasz affekt korony nabyli, y byle stali się iey godnemi przez tyle motiva do cnot y dobrego panowania, ile mieli suffragia do nabyćia iey.
Ale źal się Boźe, często się zawodziemy na naszym wyborze, y pospolićie niewdzięczność naszych krolow poszła coś na
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 26
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
a osobliwie panując in statu libero, w tym największą zakładają ambicją przełamać to, co im się opiera; im bardziej prawa nasze ręce im wiążą, z tym większym gwałtem chcieliby ten węzeł rozerwać, i jako powietrze większego impetu przez kompressyą nabywa, tak ambicja panujących, wolnością przyciśniona, z tym większą wiolencją z tego przymusu się dobywa; i z tąd ustawicźne pasowanie się wolności z majestatem, z którego czi podobna spodziewać się spokojnego rządu?
Ale dajmy to żeby królowie nasi byli tak sprawiedliwi, żeby panowali iuxta strictam regulam pactorum conventorum, żeby i na krok niechcieli wykroczyć extra spheram praw i swobód, naszych; kto sobie pomyślić może żeby
a osobliwie panuiąc in statu libero, w tym naywiększą zakładaią ambicyą przełamać to, co im się opiera; im bardźiey prawa nasze ręce im wiąźą, z tym większym gwałtem chćieliby ten węzeł rozerwać, y iako powietrze większego impetu przez kompressyą nabywa, tak ambicya panuiących, wolnośćią przyćiśniona, z tym większą wiolencyą z tego przymusu się dobywa; y z tąd ustawicźne passowańie się wolnośći z majestatem, z ktorego cźy podobna spodziewać się spokoynego rządu?
Ale daymy to źeby krolowie naśi byli tak sprawiedliwi, źeby panowali iuxta strictam regulam pactorum conventorum, źeby y na krok niechćieli wykroczyć extra spheram praw y swobod, naszych; kto sobie pomyslić moźe źeby
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 27
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
, mógł z niej mieć pożytek. Ja tak rozumiem, że każdego prywatengo in statu, najpoziteczniejszy kapitał consistit na skarbie publicznym, jeżeli się zechce reflektować na wszystkie emolumenta które mu przynosi.
Co zaś nas powinno tym bardziej animare na ufundowanie jako najznaczniejszego tego kapitału, to: czym się różniemy od inszych narodów, które z przymusu contribuunt Panom swoim więcej niż mogą; to zaś, co ubożąc się dają, z jakim żalem widzą że jest obrócone na utrzymanie proźnej pompy, i zbytku, w którym Panowie excedunt dla ukontentowania swego własnego, z krzywdą i ruiną kraju; è contra, my co dajemy, dajemy liberè, tyle co nam się podoba
, mogł z niey mieć poźytek. Ia tak rozumiem, źe kaźdego prywátengo in statu, naypoźytecznieyszy kapitał consistit na skarbie publicznym, ieźeli się zechce reflektowáć na wszystkie emolumenta ktore mu przynośi.
Co zaś nas powinno tym bardźiey animare na ufundowánie iako nayznacznieyszego tego kapitału, to: czym się roźniemy od inszych narodow, ktore z przymusu contribuunt Panom swoim więcey niź mogą; to záś, co uboźąc się daią, z iakim źalem widzą źe iest obrocone na utrzymanie proźney pompy, y zbytku, w ktorym Panowie excedunt dla ukontentowania swego własnego, z krzywdą y ruiną kráiu; è contra, my co daiemy, daiemy liberè, tyle co nam się podoba
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 123
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733