Ale tyłem straszliwy wlecze ogon smoczy. Wabi nas świat, wabi nas tego ciała żądza: Przywabiwszy naprzód w grzech, potem w piekło wpądza. Kto nie z przystępu, ale z tyłu je uważa, Każdego od nich ogon żądłisty odraża. Gdy od końca poczyna mądry swoje chęci, Zbrzydnie mu piekło pewnie, niebo go przynęci. 244 (D). RÓŻNICA MIĘDZY DOBRYM A ZŁYM
Bije Pan Bóg dobrego, bije złego wzajem, Obadwa płaczą, ale różnym obyczajem. Tamtego jako ociec karze dobrotliwy, Tego jako złoczyńcę sędzia sprawiedliwy. Śmieje się zły na świecie, po śmierci się smuci, W żałobie chodzi dobry tu, a tam ją zruci
Ale tyłem straszliwy wlecze ogon smoczy. Wabi nas świat, wabi nas tego ciała żądza: Przywabiwszy naprzód w grzech, potem w piekło wpądza. Kto nie z przystępu, ale z tyłu je uważa, Każdego od nich ogon żądłisty odraża. Gdy od końca poczyna mądry swoje chęci, Zbrzydnie mu piekło pewnie, niebo go przynęci. 244 (D). RÓŻNICA MIĘDZY DOBRYM A ZŁYM
Bije Pan Bóg dobrego, bije złego wzajem, Obadwa płaczą, ale różnym obyczajem. Tamtego jako ociec karze dobrotliwy, Tego jako złoczyńcę sędzia sprawiedliwy. Śmieje się zły na świecie, po śmierci się smuci, W żałobie chodzi dobry tu, a tam ją zruci
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 109
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Ona, kiedym się do pióra zaciekła, Wątpliwej ręce; pisz, najpierwej rzekła; Pisz, upewniam cię; że choćby był, z stali, To się wajemną miłością rozpali. Więc niech przybędzie; i jako mi serce Kupidynowej praży na fajerce; Ta twoje wzajem afekty i chęci Niechaj nakłoni ku mnie, i przynęci. Nie tknę ja żadnych praw Małżeńskich zbytkiem; Bo moja cnota jest wiadoma wszystkiem, Jeśli nie wierzasz; pytaj, toć powiedzą, Wszak ludzie, jako kto się rządzi; wiedzą. Im się leniwiejmiłość w serce wlewa Tym ciężej piecze; tym bardziej dogrzewa Góreję zewnątrz; a kto wznieca głównie, Niewiem,
Oná, kiedym się do piorá záćiekłá, Wątpliwey ręce; pisz, naypierwey rzekłá; Pisz, upewniám ćię; że choćby był, z stáli, To się wáiemną miłośćią rospali. Więc niech przybędźie; y iáko mi serce Kupidynowey praży ná fáierce; Tá twoie wzáiem áfekty y chęći Niechay nákłoni ku mnie, y przynęći. Nie tknę iá żádnych praw Małżeńskich zbytkiem; Bo moiá cnotá iest wiádoma wszystkiem, Ieśli nie wierzasz; pytay, toć powiedzą, Wszák ludźie, iáko kto się rządźi; wiedzą. Im się leniwieymiłość w serce wlewa Tym ćiężey piecze; tym bárdżiey dogrzewa Goreię zewnątrz; á kto wznieca głownie, Niewiem,
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 40
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
Forteca, patrzy Regencja, Jeszcze nie śmieją przyjść, stojąc zdaleka, Aż ich postrzeże cała kompania, Mówiąc: przystąpcie, Monarcha was czeka, Wie on owaszej mizeryj, nędzy, Da wam co sami zechcecie pieniędzy. Właśnie zgadł Szatan apetyczne chęci, Ze złota szwajca Fortece osłabia, Szczodrym się czyni, póki nie przynęci, Nakoniec z samej własności oszwabia, Zdrajców Król lubi, ale też kredytu, Tacy nie mają, dla ich apetytu. Dał im Lucyper pieniężny zadatek, Wzięli z radością, zostali bogaci,
Nie myśląc, że się do piekielnych jatek, Przedali, że im wieczne szczęście traci, Marna mamona, którą je Czart
Forteca, patrzy Regencya, Jeszcze nie śmieią przyiść, stoiąc zdáleka, Aż ich postrzeże cáła kompania, Mowiąc: przystąpcie, Monarcha was czeka, Wie on owaszey mizeryi, nędzy, Da wam co sami zechcecie pieniędzy. Właśnie zgadł Szátan apetyczne chęći, Ze złotá szwayca Fortece osłabia, Szczodrym się czyni, poki nie przynęći, Nákoniec z samey własności oszwabia, Zdráycow Krol lubi, ále też kredytu, Tacy nie maią, dla ich apetytu. Dał im Lucyper pieniężny zádatek, Wzieli z rádością, zostali bogaći,
Nie myśląc, że się do piekielnych jatek, Przedali, że im wieczne szczęście traći, Marna mamona, ktorą ie Czart
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 190
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
prowadzą, Na czwartego już konia przesiadszy się dzisia, Przypadnie do swojego chyżo półkirysia; Opędzi wszytkie szyki i każe podczaszy Otrąbić, żeby harców zaniechali naszy. Już pole miał odkryte, już groty kończyste, Już krwie pragną tureckiej pałasze sieczyste; Więc kilką słów rycerstwo, choć ma dosyć chęci, Do tak pięknej marsowej roboty przynęci: CZĘŚĆ ÓSMA
„Dzień ten, kawalerowie, cna sarmacka młodzi, Nasz jest własny: nam słońce dziś na niebo wschodzi; Naszej, o bracia, sławy lampa gore złota, Żeby widziana była każdego z nas cnota Przed Bogiem, który na to samo ten dzień chował, Żeby weń krzyż z miesiąca sławnie triumfował
prowadzą, Na czwartego już konia przesiadszy się dzisia, Przypadnie do swojego chyżo półkirysia; Opędzi wszytkie szyki i każe podczaszy Otrąbić, żeby harców zaniechali naszy. Już pole miał odkryte, już groty kończyste, Już krwie pragną tureckiej pałasze sieczyste; Więc kilką słów rycerstwo, choć ma dosyć chęci, Do tak pięknej marsowej roboty przynęci: CZĘŚĆ ÓSMA
„Dzień ten, kawalerowie, cna sarmacka młodzi, Nasz jest własny: nam słońce dziś na niebo wschodzi; Naszej, o bracia, sławy lampa gore złota, Żeby widziana była każdego z nas cnota Przed Bogiem, który na to samo ten dzień chował, Żeby weń krzyż z miesiąca sławnie tryumfował
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 266
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
nasi Mają rozumu, że mu zachodzą od spasi. Toż ich prosi do siebie, wesoły na cerze. Da im jeden egzemplarz tych pakt, drugi bierze. Tam mu Suliszowskiego wybornych słów tonem Zalecą, żeby jego raczył być patronem; Żeby w nim pierwszy dowód łaski i swej chęci Wyświadczył, przez co wszytkich Polaków przynęci, I w drodze, i na miejscu, aż z naszej Korony Wielki się do prześwietnej poseł stawi Brony. Onymże Dilawera żegnają zawodem, A już wieczór przed sobą noc popycha przodem. Już mrok padał, już zgoła zachodziło słońce, Więc się tu o wołoskiej jeszcze dziś wędzonce Naszy się z wezyrem żegnają WOJNA CHOCIMSKA
nasi Mają rozumu, że mu zachodzą od spasi. Toż ich prosi do siebie, wesoły na cerze. Da im jeden egzemplarz tych pakt, drugi bierze. Tam mu Suliszowskiego wybornych słów tonem Zalecą, żeby jego raczył być patronem; Żeby w nim pierwszy dowód łaski i swej chęci Wyświadczył, przez co wszytkich Polaków przynęci, I w drodze, i na miejscu, aż z naszej Korony Wielki się do prześwietnej poseł stawi Brony. Onymże Dilawera żegnają zawodem, A już wieczór przed sobą noc popycha przodem. Już mrok padał, już zgoła zachodziło słońce, Więc się tu o wołoskiej jeszcze dziś wędzonce Naszy się z wezyrem żegnają WOJNA CHOCIMSKA
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 329
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
nad to więzienie swobody. Jako zaś z drugą stronę równo samojedzi, Kto sam albo z niesfornym towarzyszem siedzi. 117 (N). STRASZNY A PRAWDZIWY PRZYKŁAD W R. 1682
Zacnego szlachcic domu, kasztelan na Śremie, Żydowskie w swym miasteczku fundowawszy plemię, Bożnicę im, z niemałą ujmą chwały bożej, Chcąc ich przynęcić, w tymże miasteczku założy. O czym skoro się biskup dowiedział z Poznania, Wielce mu z pasterskiego urzędu przygania, Prosi i napomina gorąco w tej mierze, Żeby nie czynił hańby katolickiej wierze. Ale gdy ten w nadzieję szlacheckiej swobody Nie dba na prośby, nie dba na żadne wywody, Żydów, skąd może
nad to więzienie swobody. Jako zaś z drugą stronę równo samojedzi, Kto sam albo z niesfornym towarzyszem siedzi. 117 (N). STRASZNY A PRAWDZIWY PRZYKŁAD W R. 1682
Zacnego szlachcic domu, kasztelan na Śremie, Żydowskie w swym miasteczku fundowawszy plemię, Bożnicę im, z niemałą ujmą chwały bożej, Chcąc ich przynęcić, w tymże miasteczku założy. O czym skoro się biskup dowiedział z Poznania, Wielce mu z pasterskiego urzędu przygania, Prosi i napomina gorąco w tej mierze, Żeby nie czynił hańby katolickiej wierze. Ale gdy ten w nadzieję szlacheckiej swobody Nie dba na prośby, nie dba na żadne wywody, Żydów, skąd może
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 284
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Gdzie z lauru/ ani bluszczu nietrwałego Podka cię wieniec; Ale Hełm wiecznego Mistrza mądrości/ i Poaety z nieba/ Z ostrego ciernia nosić będzie trzeba. Przeto jeśli jest zdrowa rada w tobie/ Masz wolny szaniec/ obierajże sobie. Pochodnia
XXX. Niechże cię do tej miłości przychęcę Boga wiecznego/ niechaj cię przynęcę Do służby jego/ tą swoją ludzkością/ Przyjmi tę moję naukę z wdzięcznością: Szczęśliwi którzy czasu wszelakiego/ Pilnują u drzwi podwoja mojego. Błogosławiony/ i trzykroć szczęśliwy/ Ten który drogi pilnuje prawdziwy:
XXXI. Gdy tych mów Święta Pani dokończała/ Rumiana Roża słowa farbowała: Która w jej uściech za płotem perłowym/
Gdzie z lauru/ áni blusczu nietrwáłego Podka ćie wieniec; Ale Hełm wiecznego Mistrzá mądrośći/ y Poaety z niebá/ Z ostrego ćiernia nośić będzie trzebá. Przeto ieśli iest zdrowa ráda w tobie/ Masz wolny szaniec/ obierayże sobie. Pochodniá
XXX. Niechże ćie do tey miłośći przychęcę Bogá wiecznego/ niechay ćie przynęcę Do służby iego/ tą swoią ludzkośćią/ Przyimi tę moię naukę z wdzięcznośćią: Sczęśliwi ktorzy czasu wszelakiego/ Pilnuią v drzwi podwoiá moiego. Błogosłáwiony/ y trzykroć sczęśliwy/ Ten ktory drogi pilnuie prawdziwy:
XXXI. Gdy tych mow Swięta Páni dokonczałá/ Rumiána Roża słowá farbowáłá: Ktora w iey vśćiech zá płotem perłowym/
Skrót tekstu: TwarKPoch
Strona: Bv
Tytuł:
Pochodnia miłości bożej
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628