mieszczanina nocowaliśmy, mnie kazali na wozie spać i spałem, a sami spali w izbie, nazajutrz ze mnie obligowali, abym z niemi dalej jechał, tj. do Podolenca i obiecali mi flor. 8 i pojechałem, jadąc do Piwniczny, żeby moja para koni nie zdołała była pod góry wyjechać, przynajął aktor konia w drodze od człeka i, chcąc mu płacić, ze skrzynki pieniędzy chcieli dobyć i, jak otworzyli ją, postrzegli, że było poruszano, zmieszali się ludzie i na mnie mieli porozumienie, ja, nie czując się do tego, mówiłem, żem gotów przysiąc moje dziatki, jakom tych pieniędzy
mieszczanina nocowaliśmy, mnie kazali na wozie spać y spałęm, a sami spali w izbie, nazaiutrz ze mnie obligowali, abym z niemi daley iechał, tj. do Podolenca y obiecali mi flor. 8 y poiechałęm, iadąc do Piwniczny, żeby moia para koni nie zdołała była pod gory wyiechać, przynaiął aktor konia w drodze od człeka y, chcąc mu płacić, ze skrzynki pieniędzy chcieli dobyć y, iak otworzyli ią, postrzegli, że było poruszano, zmieszali się ludzie y na mnie mieli porozumienie, ia, nie czuiąc się do tego, mówiłęm, żem gotow przysiąc moie dziatki, iakom tych pieniędzy
Skrót tekstu: KsKrowUl_4
Strona: 680
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Krowodrza, cz. 4
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Krowodrza
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1758 a 1771
Data wydania (nie wcześniej niż):
1758
Data wydania (nie później niż):
1771
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
panowania Henryka czwartego w oblężeniu.
23 Augusti. Powstał nam wiatr barzo przeciwny dla którego żadnym sposobem nie mogliśmy z batem na dół bieżeć i tak Ich Mść wysiadszy z batu, szli do jednej wioski, tam karę nająwszy, zajachali na niej do Orleansu. Od tego miasteczka rachują mil 3 do Orleansu. My potem przynająwszy do batu chłopów żeby ciągnęli na dół, zajachaliśmy jako tako do miasta mianowanego, kędyśmy naleźli Ich Mciów w tejże gospodzie á la Crrix blanche, kędyśmy pierwej jadąc stali. Tuśmy zastali tychże Ich Mciów PP. Polaków, których i pierwej widzieliśmy. Tu Ich Mość jeździli widzieć za mile zrzódło
panowania Henryka czwartego w oblężeniu.
23 Augusti. Powstał nam wiatr barzo przeciwny dla którego żadnym sposobem nie mogliśmy z batem na dół bieżeć i tak Ich Mść wysiadszy z batu, szli do jednej wioski, tam karę nająwszy, zajachali na niej do Orleansu. Od tego miasteczka rachują mil 3 do Orleansu. My potem przynająwszy do batu chłopów żeby ciągnęli na dół, zajachaliśmy jako tako do miasta mianowanego, kędyśmy naleźli Ich Mciów w tejże gospodzie á la Crrix blanche, kędyśmy pierwej jadąc stali. Tuśmy zastali tychże Ich Mciów PP. Polaków, których i pierwej widzieliśmy. Tu Ich Mość jeździli widzieć za mile zrzódło
Skrót tekstu: GawarDzien
Strona: 133
Tytuł:
Dziennik podróży po Europie Jana i Marka Sobieskich
Autor:
Sebastian Gawarecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1646 a 1648
Data wydania (nie wcześniej niż):
1646
Data wydania (nie później niż):
1648
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wincenty Dawid
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Redakcja "Wędrowca"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1883