inszych ludzi zabijasz. Na ostatek żyć bez niej nie możesz? A za cóż dla niej pod płotem w mizerii umierasz, w kruchcie albo na smentarzu z trupami się poniewierasz i dołu z politowania bliźniego nagi i odrapany czekasz. Pytam, czemu ci tak pożyteczny trunek z domu dach, z głowy czuprynę, z ciała wszelką przyodziewkę odrapał, rzemiosło, sposobność kunsztu i wszystek życia i pożywienia sposób odebrał? Miałbyś był, przemierzły pijaku, co dzień na bochenek chleba, gdybyś był na kwaterkę nie łożył, miałbyś był na śród mięsa, gdybyś nie zapłacił półkwarcia, byłoby na składkę, gdybyś kwarty nie wypił
inszych ludzi zabijasz. Na ostatek żyć bez niej nie możesz? A za cóż dla niej pod płotem w mizeryi umierasz, w kruchcie albo na smentarzu z trupami się poniewierasz i dołu z politowania bliźniego nagi i odrapany czekasz. Pytam, czemu ci tak pożyteczny trunek z domu dach, z głowy czuprynę, z ciała wszelką przyodziewkę odrapał, rzemiosło, sposobność kunsztu i wszystek życia i pożywienia sposób odebrał? Miałbyś był, przemierzły pijaku, co dzień na bochenek chleba, gdybyś był na kwaterkę nie łożył, miałbyś był na srzód mięsa, gdybyś nie zapłacił półkwarcia, byłoby na składkę, gdybyś kwarty nie wypił
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 200
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
bez wspomnienia, ale i wielkiej o to zalozyj, a ja i na Kazaniach, i na Katechizmach co Święto bywam, a jakom się urodził dopiero pierwszy raz od Waszeci ten Argument słyszę; ale gdy Waszeć taki Apostoł, idźże Waszeć wprzód po Duchownych wsiach, z których ją jedną graniczę, to tam i przyodziewku dzieci niemają, po śniegu w najtęższe mrozy nie tylko boso, ale i w cale nago chodzą. A to Namieśnicy i Operariuszowe CHRYSTUSOWI, ludzie Święci, a postaremu nie tylko tym, co do nich, Jure Spirituali; ale i tym, co Jure Haereditario, należą: nic nie mówią: Takich odpowiedzi
bez wspomnienia, ále y wielkiey o to zalozyi, á ia y ná Kazaniach, y ná Kátechizmach co Swięto bywam, á iakom się urodził dopiero pierwszy raz od Wászeci ten Argument słyszę; ále gdy Wászeć táki Apostoł, idźże Wászeć wprzod po Duchownych wsiach, z ktorych ią iedną grániczę, to tam y przyodziewku dzieci niemaią, po śniegu w náytęższe mrozy nie tylko boso, ále y w cále nágo chodzą. A to Námieśnicy y Operaryuszowe CHRYSTUSOWI, ludzie Swięci, á postaremu nie tylko tym, co do nich, Jure Spirituali; ále y tym, co Jure Haereditario, náleżą: nic nie mowią: Tákich odpowiedzi
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 68
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
sąsiada co mi się akomoduje, i w różnych okazjach mi służy, kochać sługę co mię pilnuje, i wierny mi jest etc. to nie sztuka, bo od tych reciproce wafekcie odbieram rekompensę, ale przez publiczny podatek, świadczy się afekt żołnierzom, których czasem i niewidzę i tym wszystkim Rzemieślnikom, którzy na przyodziewek żołnierza i strzelbę robią, i jako spojonych wielu ogniw, długosc łańcucha się staje, tak wielki komput wojska, mnóstwo rzemięslników utrzymuje Rzemieslnicy drugie Warsztaty i pospólstwo żywią i bogacą więc kto kocha pierwszych małą ma zasługę, kto kocha tych ostatnich, a do tego nieznajomych wielką ma przysługę przed Bogiem. U nas w Polsce Czopowe
sąsiada co mi się akkomoduie, y w rożnych okazyach mi służy, kochac sługę co mię pilnuie, y wierny mi iest etc. to nie sztuka, bo od tych reciproce waffekcie odbieram rekompensę, ále przez publiczny podátek, świadczy się affekt żołnierzom, ktorych czasem y niewidzę y tym wszystkim Rzemieślnikom, ktorzy ná przyodziewek zołnierza y strzelbę robią, y iako zpoionych wielu ogniw, długosc łancucha się staie, tak wielky komput woyska, mnostwo rzemięslnikow utrzymuie Rzemieslnicy drugie Warsztaty y pospolstwo zywią y bogacą więc kto kocha pierwszych małą ma zásługę, kto kocha tych ostátnich, á do tego nieznaiomych wielką ma przysługę przed Bogiem. U nas w Polszcze Czopowe
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 146
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753