już żadnego zamku nie potrzeba Ani wału stawiać, bo sam Bóg broni z nieba, Chyba kędy równina: i gdzie kopać snadno, A gdzie przytrudniejszym, tam fortecę nieżadną Z drzewa albo z muru dać, bez kosztu wielkiego, Gdyż tam i kamienia dość, i drzewa dobrego. A gdzie by skąpo było, tam przypławić wodą I łodzi nabudować, co nie będzie z szkodą, Bo się to wszystko przyda: osadziwszy włości,
Gdy sobie wzajem będą dodawać żywności I kupie rozmaitej miasteczka portowe, A municyje staną do morza gotowe. Na to sumpt łożyć z skarbu Rzeczypospolitej, A raz odważywszy, mieć w żyzności obfitej I w pokoju podolskie i
już żadnego zamku nie potrzeba Ani wału stawiać, bo sąm Bóg broni z nieba, Chyba kędy równina: i gdzie kopać snadno, A gdzie przytrudniejszym, tam fortecę nieżadną Z drzewa albo z muru dać, bez kosztu wielkiego, Gdyż tam i kamienia dość, i drzewa dobrego. A gdzie by skąpo było, tam przypławić wodą I łodzi nabudować, co nie będzie z szkodą, Bo się to wszystko przyda: osadziwszy włości,
Gdy sobie wzajem będą dodawać żywności I kupie rozmaitej miasteczka portowe, A municyje staną do morza gotowe. Na to sumpt łożyć z skarbu Rzeczypospolitej, A raz odważywszy, mieć w żyzności obfitej I w pokoju podolskie i
Skrót tekstu: StarVotBar_I
Strona: 308
Tytuł:
Votum o naprawie Rzeczypospolitej
Autor:
Szymon Starowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
. Pan, a dziękuje głęboką uniżonością, żeś się W. K. M. P. N. M. z tak wysokiego swego zniżył Majestatu, że sobie non imputasli dedacore styr wziąć w Rękę prywatnego Szlachcica życia i fortun, żeś w nim prowadził felici tramite per decumanos fluctus tę Cymbam Jego, i przypławił ją szczęśliwie do tego pożądanego portu, do portu Securitatis et felicitatis. Któremiś te Nawę, potężną kotwicą już nie wzruszenie na wieczną ugruntował malacją. Dziękuje W. K. M. Najjaśniejsza Królowo P. N. M. jako adoptitius in Familiam sługa, żeś go osądziła tak wielkiego w Domu swoim Królewskim godnym
. Pán, á dźiękuie głęboką uniżonośćią, żeś się W. K. M. P. N. M. z ták wysokiego swego zniżył Máiestátu, że sobie non imputasli dedacore styr wźiąć w Rękę prywátnego Szláchćicá żyćiá y fortun, żeś w nim prowádźił felici tramite per decumanos fluctus tę Cymbam Iego, y przypłáwił ią szczęśliwie do tego pożądánego portu, do portu Securitatis et felicitatis. Ktoremiś te Náwę, potężną kotwicą iuż nie wzruszenie ná wieczną ugruntowáł málacyą. Dźiękuie W. K. M. Náyiáśnieyszá Krolowo P. N. M. iáko adoptitius in Familiam sługá, żeś go osądźiłá ták wielkiego w Domu swoim Krolewskim godnym
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 5
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
/ iź się nie mają na czym oprzeć i otrącić/ z tądze częstokroć i do wielkich szkód przychodzi; bo kogo, abo na morzu/ abo na odnogach zaścigną (co więc prędko i nieśpodziewanie czasem bywa) nie podobna mu się zaś/ choćby na niewiedzieć jakim statku abo mniejszym abo więtszym beł/ do brzegu przypławić/ chyba że się wszytko i łodzie/ i ludzie i insze rzeczy w sztuki rozbić muszą/ ale już to ostatnia kto tak na brzeg wypłynie! A toć się przytrafieło beło sześcią osoba z okrętu Hamburskiego które na nie wielkiej łódce do inszego okrętu się puścieły/ a w tym od gwałtownego wiatru i z łodką porwani
/ iź śię nie máją ná czym oprzeć y otrąćić/ z tądze częstokroć y do wielkich szkod przychodźi; bo kogo, abo ná morzu/ ábo ná odnogách zásćigną (co więc prędko y nieśpodźiewánie czásem bywa) nie podobna mu śię záś/ chocby ná niewiedzieć jákim statku ábo mnieyszym abo więtszym beł/ do brzegu przypławić/ chybá źe śię wszytko y łodźie/ y ludźie y insze rzeczy w sztuki rozbić muszą/ ale juz to ostátnia kto tak ná brzeg wypłynie! A toć śię przytráfieło beło szescią osoba z okrętu Hámburskiego ktore ná nie wielkiey łodce do inszego okrętu śię pusćieły/ á w tym od gwałtownego wiátru y z łodką porwáni
Skrót tekstu: VetIsland
Strona: 40
Tytuł:
Islandia albo Krótkie opisanie Wyspy Islandii
Autor:
Daniel Vetter
Miejsce wydania:
Leszno
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, relacje
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638