, a Venetus kończy. Ferrara - Bolonia - Loreto
Dnia 28 Januarii. Cały dzień płynąwszy, nocowałem w austerii jednej, gdzie też księcia IM konie i dwór czekały, we wsi nazywającej się Ponte de Lago Oscuro, gdzie przenocowawszy, nazajutrz rano, to jest dnia 29, na drugiej barce mniejszej do Ferrary kanałem przypłynąłem. Ferrara
To miasto jest w sobie srodze także wielkie i nieszpetne, murem i wodą barzo potężnie opatrzone, kanał też, przez śrzodek miasta wielki idący, którym barki wchodzą do miasta, toczy się.
Jeden pałac na kształt zomku wyśmienity, w którym kardynał rezyduje, który jest prepozytem tego miasta. W tymże
, a Venetus kończy. Ferrara - Bolonia - Loreto
Dnia 28 Januarii. Cały dzień płynąwszy, nocowałem w austeriej jednej, gdzie też księcia JM konie i dwór czekały, we wsi nazywającej się Ponte de Lago Oscuro, gdzie przenocowawszy, nazajutrz rano, to jest dnia 29, na drugiej barce mniejszej do Ferrary kanałem przypłynąłem. Ferrara
To miasto jest w sobie srodze także wielkie i nieszpetne, murem i wodą barzo potężnie opatrzone, kanał też, przez śrzodek miasta wielki idący, którym barki wchodzą do miasta, toczy się.
Jeden pałac na kształt zomku wyśmienity, w którym kardynał rezyduje, który jest prepozytem tego miasta. W tymże
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 175
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
O tych osobliwych przypadkach dano znać Dworom Francuskimemu, i Hiszpańskiemu. Mamy nadzieję, iż inne a barzo zbawienne dla całęgo kraju za radą Generałą Lieutnanta Zavallos i Markiza de Dursort w krótce znajdą rozporządzenia. Z Liworny d. 13 Lipca.
Odebrane z Lewanty wiadomości nam donoszą, iż Generał Szef Hrabia Orłów szczęśliwie z Eskadrą swoją przypłynął do wyspy Paros. Pozawczora ruszyły się do Lewanty wojenne Fregaty Rosyjskie, z których pierwsza pod Kapitanem Pollivanos miała 50 armat, i 250 ludzi: druga zaś pod Komendą Kapitana Mistrof 30 armat i 160 ludzi; za niemi zaś szło 16 okrętów z amunicją, i zbrojnym żołnierzem. Wojsko to całe razem wzięte z korpusem w
O tych osobliwych przypadkach dano znać Dworom Francuskimemu, i Hiszpańskiemu. Mamy nadzieię, iż inne a barzo zbawienne dla całęgo kraiu za radą Generałą Lieutnanta Zavallos i Markiza de Dursort w krótce znaydą rozporządzenia. Z Liworny d. 13 Lipca.
Odebrane z Lewanty wiadomości nam donoszą, iż Generał Szef Hrabia Orłow szczęśliwie z Eskadrą swoią przypłynął do wyspy Paros. Pozawczora ruszyły się do Lewanty woienne Fregaty Rossyiskie, z których pierwsza pod Kapitanem Pollivanos miała 50 armat, i 250 ludzi: druga zaś pod Kommendą Kapitana Mistrof 30 armat i 160 ludzi; za niemi zaś szło 16 okrętow z ammunicyą, i zbroynym żołnierzem. Woysko to całe razem wzięte z korpusem w
Skrót tekstu: GazWil_1771_37
Strona: 6
Tytuł:
Gazety Wileńskie
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1771
Data wydania (nie wcześniej niż):
1771
Data wydania (nie później niż):
1771
Litewskim napisanej fol: 108 pisze, iż Moskwa oderwania swego od Kościoła Rzymskiego tę daje rację. Papież (prawią) Rzymski na Imię Kapernos ogolił sobie brodę. Antoni Metropolita na ten szkaradny grzech Papieski bardzo rozgniewany, księgi prawdziwe na kamień młyński pokładł, potym nań wsiadł, i przez szerokie morza, aż do Nowogrodu przypłynął. Uważ, co za głupia imaginacja! Dla brody wiarę porzucać; Papieża też z takim nie było imieniem:
Moskwa i Ruś zawsze miała oprócz innych esencjalnych z Pisma Z. z Soborów i Ojców Motiva, i te nie poślednie do Unii, że w Stolicy Księstwa Kijowskiego, i w okolicy mnóstwo ludu było Katolickiego,
Litewskim napisaney fol: 108 pisze, iż Moskwa oderwania swego od Kościoła Rzymskiego tę daie rácyę. Papież (prawią) Rzymski na Imie Kapernos ogolił sobie brodę. Antoni Metropolita na ten szkaradny grzech Papieski bardzo rozgniewany, księgi prawdziwe na kamień młyński pokładł, potym nań wsiadł, y przez szerokie morza, aż do Nowogrodu przypłynął. Uważ, co za głupia imaginacya! Dla brody wiarę porzucać; Papieża też z takim nie było imieniem:
Moskwa y Ruś zawsze miała oprocz innych esencyalnych z Pisma S. z Soborow y Oycow Motiva, y te nie poślednie do Unii, że w Stolicy Xięstwa Kiiowskiego, y w okolicy mnostwo ludu było Katolickiego,
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 24
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
posidendum residuum, quod de relinquetur ab Assirijs. i przydaje Prorok: et volabunt in humero Philistijm per mare, to jest/ polecą do różnych Krain Apostołowie in humero Philistijm per mare, w Cudzych okrętach/ jako czytamy o Pawle świętym/ który przez Pamfilią/ Azją/ Macedonią/ Achają/ aż do Włoch cudzemi okrętami przypłynął. Przeto gdy powstanie korzeń Jessego/ aby panował w Narodach/ i gdy Chorągiew Krzyża świętego dla zbawienia ludzkiego będzie podniesiona/ na ten czasz Idumea, Moab, i Synowie Amorcyscy/ i wszytka szerokość Arabska podadzą ręce Apostołom/ i na miejscach bałwanów pogańskich/ Kościoły Chrystusowe budować będą. Przydaje Prorok/ et desolabit Dominus linguam
posidendum residuum, quod de relinquetur ab Assirijs. y przydáie Prorok: et volabunt in humero Philistijm per mare, to iest/ polecą do rożnych Kráin Apostołowie in humero Philistijm per mare, w Cudzych okrętách/ iáko czytamy o Páwle świętym/ ktory przez Pámphilią/ Azyą/ Mácedonią/ Acháią/ áż do Włoch cudzemi okrętámi przypłynął. Przeto gdy powstánie korzeń Iessego/ áby pánował w Narodách/ y gdy Chorągiew Krzyżá świętego dla zbáwienia ludzkiego będźie podnieśiona/ ná ten czász Idumea, Moab, y Synowie Amorcyscy/ y wszytká szerokość Arábska podádzą ręce Apostołom/ y ná mieyscách báłwánow pogáńskich/ Kośćioły Chrystusowe budowáć będą. Przydáie Prorok/ et desolabit Dominus linguam
Skrót tekstu: KorRoz
Strona: 65
Tytuł:
Rozmowa teologa katolickiego z rabinem żydowskim przy arianinie nieprawym chrześcijaninie
Autor:
Marek Korona
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
Septembra.
Tudzież/ pod Obroną Dział naszych/ Stoją gotowe Ludu Cesarskiego 13000. Którzy po wyściu krótkiego/ Hiszpańskiemu Generałowi Marquisowi de Lede od Angelskiego Admirała I. M. Bingi/ żałozonego terminu/ wszytkie oraz do Sycylii mają być przeprawione. Pewny Francuski Okręt/ który tu do nas w 10. dniach Od Silijskiego Paradies przypłynął/ taką nam z Sobą przyniósł wiadomość/ Ze Hiszpani Fortecę St. Salvator/ nazwaną ustawicznem do niej strzelaniem i bomb rzucaniem cale zrujnowali/ ale jednak że w Samej Citadelli Mesińskiej jeszcze aż dotąd żadnego nie byli uczynieli włamania się które oni breché nazywają. z Paryża/ 3. Octobra.
z Całej Sorbony 114. zgromadzonych
Septembrá.
Tudźiesz/ pod Obroną Dział nászych/ Stoią gotowe Ludu Cesárskiego 13000. Ktorzy po wyśćiu krotkiego/ Hiszpáńskiemu Generałowi Márquisowi de Lede od Angelskiego Admirałá I. M. Bingi/ záłozonego terminu/ wszytkie oraz do Siciliey máią być przepráwione. Pewny Fráncuski Okręt/ ktory tu do nas w 10. dńiách Od Siliiskiego Paradies przypłynął/ táką nam z Sobą przyniosł wiádomość/ Ze Hiszpáńi Fortecę St. Salvator/ názwáną ustawicżnem do niey strzelániem y bomb rzucániem cále zruinowáli/ ále iednák że w Samey Citadelli Messinskiey ieszcze asz dotąd zadnego nie byli uczynieli włamania śię ktore oni breché názywáią. z Páryżá/ 3. Octobrá.
z Cáłey Sorbony 114. zgromádzonych
Skrót tekstu: PoczKról
Strona: 92
Tytuł:
Poczta Królewiecka
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Królewiec
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1718
Data wydania (nie wcześniej niż):
1718
Data wydania (nie później niż):
1718
niechciało mu się nikogo uczyć.
Gdy mu powiedziano/ że go niektórzy ludzie źli chwalą/ na to rzekł: Boję się abym jako nieopatrzenie w czym źle sobie nie postąpił. Dawno mówią: Ab improbis laudari, est vituperari.
Jeden młodzieniec rozmiłowawszy się Antystena obiecował go zapomoc/ skoroby okręt z kupią przypłynął. Więc Antystenes wziął go z sobą na rynek/ i kazał sobie nasypać sądek mąki/ i szedł precz: przekupka gdy się poczęła upominać zapłaty: ukazał jej na onego młodzieńca? A toć ten zapłaci/ gdy mu okręt przypłynie. Pokazując to/ że próżno kogo obietnicami karmić/ ponieważ na każdy dzień trzeba chleba
niechćiáło mu się nikogo vcżyć.
Gdy mu powiedźiano/ że go niektorzy ludźie źli chwalą/ ná to rzekł: Boię się abym iáko nieopatrzenie w cżym źle sobie nie postąpił. Dawno mowią: Ab improbis laudari, est vituperari.
Ieden młodźieniec rozmiłowawszy się Antisthená obiecował go zápomoc/ skoroby okręt z kupią przypłynął. Więc Antisthenes wźiął go z sobą ná rynek/ y kazał sobie násypáć sądek mąki/ y szedł precż: przekupká gdy się pocżęłá vpomináć zapłáty: vkazał iey ná onego młodźieńcá? A toć ten zápłáći/ gdy mu okręt przypłynie. Pokázuiąc to/ że prożno kogo obietnicámi karmić/ ponieważ ná káżdy dźień trzebá chlebá
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 22
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
tylko można, nie była wychowała. Dla dobrych swych przymiotów, dostała męża, który w Holandyj urząd jeden z najprzedniejszych na sobie piastował, i którego stan najmniejszą był z tych przyczyn, które go wielkim i wysokiego poważenia czyniły godnym. Lecz o naszej Florentynie inszy raz powiem. PRZYPADKI
Ledwie kilka miesięcy zabawiwszy w Hadze, przypłynął okręt z Moskwy z towarami dla naszego Andrzeja, który nas prosił, żebyśmy z nim do okrętu poszli, i co przywiozł obaczyli. Przystaliśmy na to, i płynęliśmy prawie pół godziny na Morzu na przeciwko zbliżającemu okrętowi.
Przychodzę teraz do obrotu życia mego, który nad wszystkie ważniejszy, o którychem dotąd powiadała
tylko można, nie była wychowała. Dla dobrych swych przymiotow, dostała męża, ktory w Holandyi urząd ieden z nayprzednieyszych na sobie piastował, i ktorego stan naymnieyszą był z tych przyczyn, ktore go wielkim i wysokiego poważenia czyniły godnym. Lecz o naszey Florentynie inszy raz powiem. PRZYPADKI
Ledwie kilka miesięcy zabawiwszy w Hadze, przypłynął okręt z Moskwy z towarami dla naszego Andrzeia, ktory nas prośił, żebyśmy z nim do okrętu poszli, i co przywiozł obaczyli. Przystaliśmy na to, i płynęliśmy prawie poł godziny na Morzu na przeciwko zbliżaiącemu okrętowi.
Przychodzę teraz do obrotu życia mego, ktory nad wszystkie ważnieyszy, o ktorychem dotąd powiadała
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 72
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
kiedy łask Pańskich dziś największy dowód, najosobliwszy przed oczyma masz obowiązek. Szukałeś przez lat kilkanaście statecznie przyjaciela, videbantur tibi dies pauci prae amoris magnitudine, znalazłeś szczęśliwie. Biegłeś tam gdzie cię z Nieba kierowano, stanąłeś tu, gdzie nierozerwanej przyjaźni stateczność, którą toż Niebo arcanis nodis wiązało, zahamowała. Przypłynąłeś do portu pod osobliwemi łask Pańskich Fawoniuszami, dopędziłeś mety, za partykularną tejże Dobroci pomocą, dostąpiłeś szczęścia, nad którego, ani ty sobie większego życzyć ani najłaskawsze Państwo doskonalszego dać niemoże. Bierzesz przyjaciela, bez którego radości płonne, pociechy omylne, praca niewdzięczna, żywot snem, zabawy cieniem,
kiedy łask Pańskich dziś naywiększy dowod, nayosobliwszy przed oczyma masz obowiązek. Szukałeś przez lat kilkánaście státecznie przyiaciela, videbantur tibi dies pauci prae amoris magnitudine, znalazłeś szczęśliwie. Biegłeś tam gdzie cię z Nieba kierowano, stánąłeś tu, gdzie nierozerwaney przyiaźni státeczność, ktorą tosz Niebo arcanis nodis wiązáło, záhámowałá. Przypłynąłeś do portu pod osobliwemi łásk Pańskich Fawoniuszami, dopędziłeś mety, zá partykularną teyże Dobroci pomocą, dostąpiłeś szczęścia, nad ktorego, áni ty sobie większego życzyć áni nayłaskawsze Państwo doskonálszego dáć niemoże. Bierzesz przyiaciela, bez ktorego rádości płonne, pociechy omylne, praca niewdzięczna, żywot snem, zabáwy cieniem,
Skrót tekstu: DanOstSwada
Strona: 47
Tytuł:
Swada polska i łacińska t. 1, vol. 2
Autor:
Jan Danejkowicz-Ostrowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
: który gdy przybył/ do wielu inszego nieszczęścia i szkód wojennych/ dał się znać dobrze i był żałosny. W jednym z tych okrętów nazwanym ś. Hieronima/ jachał X. Piotr Lopez z Parry/ profes naszej Societatis, który potym długim żeglowaniu/ i drugim jeszcze dłuższym po lat trzydzieści i siedmi życia zakonnego/ przypłynął do portu (jako się spodziewamy) żywota wiecznego/ ku któremu przez dobre uczynki przybliżał się. Czytał w nowej Hiszpaniej Filozofią i Teologią/ i był z pierwszych Societatis którzy tam jechali/ i z pożytkiem zabawy nasze zakonne odprawował. I aczkolwiek nic osobnego o jego śmierci niewiemy/ wszakże jednak wiedząc że był barzo przychylny
: ktory gdy przybył/ do wielu inszego nieszczęśćia y szkod woiennych/ dał się znáć dobrze y był żáłosny. W iednym z tych okrętow názwánym ś. Hieronymá/ iáchał X. Piotr Lopez z Párry/ profes nászey Societatis, ktory potym długim żeglowániu/ y drugim ieszcze dłuższym po lat trzydźieśći y śiedmi żyćia zakonnego/ przypłynął do portu (iáko się spodźiewamy) żywotá wiecznego/ ku ktoremu przez dobre uczynki przybliżał się. Czytał w nowey Hiszpániey Philozophią y Theologią/ y był z pierwszych Societatis ktorzy tám iecháli/ y z pożytkiem zabáwy násze zakonne odpráwował. Y áczkolwiek nic osobnego o iego śmierći niewiemy/ wszákże iednák wiedząc że był bárzo przychylny
Skrót tekstu: WaezList
Strona: 43.
Tytuł:
List roczny z wysep Philippin
Autor:
Francisco Vaez
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
wielą innych którzy potonęli na potyczce z Olandami wyższej pomienionej: gdy już prawie w morzu tonęła/ wspominając sobie w te czasy o ś. Nikanorze/ i głosem jego pomocy wzywając; uczuł zaraz (jako sam powiadał) moc i serce i ufność że nie miał utonąć/ jakoż się to potym spełniło: bo przypłynął do brzegu na milę Polską morzem/ z wielkim swym podziwienim/ a nabożeństwem ku swego świętemu.
Gdy przez długi czas upominkami i prośbami złośliwi o czystość się jednej osoby kusili/ która się na chowanie tej cnoty udała/ ratunku na te kłopoty zażywała częstej spowiedzi/ i nabożnego naświętszego Sakramentu używania. Jednego tedy dnia wyspowiedawszy się
wielą inych ktorzy potonęli ná potyczce z Olándámi wyższey pomienioney: gdy iuż práwie w morzu tonęłá/ wspomináiąc sobie w te czásy o ś. Nikánorze/ y głosem iego pomocy wzywáiąc; uczuł záraz (iáko sam powiádał) moc y serce y ufność że nie miał utonąć/ iákoż się to potym spełniło: bo przypłynął do brzegu ná milę Polską morzem/ z wielkim swym podźiwienim/ á nabożeństwem ku swe^o^ świętemu.
Gdy przez długi czás upominkámi y prośbámi złośliwi o czystość się iedney osoby kuśili/ ktora się ná chowánie tey cnoty udáłá/ rátunku ná te kłopoty záżywáłá częstey spowiedźi/ y nabożnego naświętszego Sákrámentu używánia. Iednego tedy dniá wyspowiedawszy się
Skrót tekstu: WaezList
Strona: 47.
Tytuł:
List roczny z wysep Philippin
Autor:
Francisco Vaez
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603