przerzeżaniu abo skłociu/ wełną abo zgrzebiami lnianemi pomoczonemi w białek jajowy/ te ranki trzeba napełnić/ i masłem ciepłym namazywać/ aż się goić dobrze poczną. O zabieganiu onym.
Turcy/ Persowie/ i Włoszy palą żelazem ognistym te tam miejsca koło szyje/ gdzie myszy się nabierają/ a zatym nigdy sna więcej nie przypadywają. Insze.
Namazuj pod szyją/ gdy się poczną nabierać/ olejem lnianym zmieszanym z solą/ jako najcieplej być może/ abo też nasienie lniane na proch starte uwarzone/ z octem winnym a z solą ciepło przykładaj. O Suchotach. Rozdział 9. Księgi
NA kształt dwóch brodawek na spodniej szczęce końskiej pod językiem zwykła niejaka
przerzeżániu ábo skłoćiu/ wełną ábo zgrzebiámi lniánemi pomoczonemi w białek iáiowy/ te ránki trzebá nápełnić/ y másłem ćiepłym námázywáć/ áż się goić dobrze poczną. O zábiegániu onym.
Turcy/ Persowie/ y Włoszy palą żelázem ognistym te tám mieyscá koło szyie/ gdźie myszy się nábieráią/ á zátym nigdy sna więcey nie przypádywáią. Insze.
Námázuy pod szyią/ gdy się poczną nábieráć/ oleiem lniánym zmieszánym z solą/ iáko nayćiepley być może/ ábo też naśienie lniáne ná proch stárte vwárzone/ z octem winnym á z solą ćiepło przykłáday. O Suchotách. Rozdział 9. Kśięgi
NA kształt dwuch brodawek ná spodniey szczęce końskiey pod ięzykiem zwykłá nieiáka
Skrót tekstu: DorHip_II
Strona: Miv
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_II
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
Inszy: Skarb wzięto, wąż na miejscu został, jak to bywa, Ciernie zostawa, choć kto różą poobrywa. POWIEŚĆ IX.
Pamiętam, w młodości mojej, na jednej ulicy w Konstantynopolu nadobnej paniej rozmiłowałem się był, a było to prawie wśrzód lata gorą- cego. Do której gorącości dniowej, miłość gorętszego ognia przypadywała, tak, iż od obojego ciepła szpik w kościach moich topił się. Onem wszytkiem nieprzyzwyczajony strapiony będąc, znędzniałem i schorzałem. Czasu jednego onę ulicę przechodząc słoneczną, i owa gorącość tak mię przeszła, żem pod ścianą domu jednego w chłodzie ukłaść się musiał. Patrzałem przedsie, zaczem kto moje upragnienie
Inszy: Skarb wzięto, wąż na miejscu został, jak to bywa, Ciernie zostawa, choć kto różą poobrywa. POWIEŚĆ IX.
Pamiętam, w młodości mojéj, na jednéj ulicy w Konstantynopolu nadobnéj paniej rozmiłowałem się był, a było to prawie wśrzód lata gorą- cego. Do któréj gorącości dniowéj, miłość gorętszego ognia przypadywała, tak, iż od obojego ciepła szpik w kościach moich topił się. Oném wszytkiém nieprzyzwyczajony strapiony będąc, znędzniałem i schorzałem. Czasu jednego onę ulicę przechodząc słoneczną, i owa gorącość tak mię przeszła, żem pod ścianą domu jednego w chłodzie ukłaść się musiał. Patrzałem przedsie, zaczém kto moje upragnienie
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 179
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879
nic wybornego pochodzić nie może. Bo jako w młodym barzo/ sieły jeszcze nie doszły: tak też w starym już ominęły i wywietrzały. Z której przyczyny po starym koniu rodzą się źrzebięta mdłe/ oczu wpadłych/ niewielkie/ lękliwe/ nie sierściste i błahego dowcipu/ na które też i dla zimnego nasienia istności często choroby przypadywają/ o czym i Wirgiliusz świadczy/ ganiąc starego tymi wierszami: Frigidus in venerem senior, frustraq; laborem Ingratum trahit: et si quando ad praelia ventum est, Vt quondam in stipulis magnus sine viribus ignis. Niech darem nie pracuje/ niech go ta myśl minie/ Zimny starzec nie troszcząc wspaniałej boginie: Bo gdy
nic wybornego pochodźić nie może. Bo iáko w młodym bárzo/ śieły ieszcze nie doszły: ták też w stárym iuż ominęły y wywietrzáły. Z ktorey przyczyny po stárym koniu rodzą się źrzebiętá mdłe/ oczu wpádłych/ niewielkie/ lękliwe/ nie śierśćiste y błáhego dowćipu/ ná ktore też y dla źimnego naśienia istnośći często choroby przypádywáią/ o czym y Wirgiliusz świádczy/ gániąc stárego tymi wierszámi: Frigidus in venerem senior, frustraq; laborem Ingratum trahit: et si quando ad praelia ventum est, Vt quondam in stipulis magnus sine viribus ignis. Niech dárem nie prácuie/ niech go tá myśl minie/ Zimny stárzec nie troszcząc wspániáłey boginie: Bo gdy
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: C
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603