mogą zstać gorzkiemi/ jeśliż barzo i długo od słońca będą palone/ takowe są w jezierze Asfaltides w ziemi Żydowskiej/ jako pisze Arystoteles i Galenus: a tego smaku nabywają z upalonej słoności i z kleju/ albo ropy onego jeziora. Bywa też podczas rzecz gorzka z innych przyczyn/ z bytnego ciepła/ które raczej przypala a niżeli trawi: jako to widzieć w miedzie/ który gdy przypalisz/ tedy zaraz gorzknieje: także i w żołądkach barzo gorących/ które czynią rzygania gorzkie. A czasem też bywa gorzka potrawa/ jako uczy Awerroes/ z niedostatku ciepła: kiedy rzecz ona ma być słodka/ ale tak wiele ciepła nie ma w sobie
mogą zstáć gorzkiemi/ iesliż bárzo y długo od słońca będą palone/ takowe są w iezierze Aspháltides w źiemi Zydowskiey/ iako pisze Aristoteles y Galenus: á tego smaku nábywáią z vpaloney słonośći y z kliju/ albo ropy onego ieziorá. Bywa teź podcżás rzecż gorzká z innych przycżyn/ z bytnego ćiepłá/ ktore rácżey przypala á niżeli trawi: iáko to widźieć w miedźie/ ktory gdy przypalisz/ tedy zaraz gorzknieie: tákże y w żołądkách bárzo gorących/ ktore cżynią rzygánia gorzkie. A cżásem też bywa gorzka potráwá/ iako vcży Awerroes/ z niedostátku ćiepłá: kiedy rzecż oná ma bydź słodká/ ale tak wiele ćiepłá nie ma w sobie
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 68.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
osobliwie zimie/ kiedy słońce promieni swoich nie puszcza tak prosto jako lecie: a nawet/ i lecie wody żadnej i w stawie nie może słońce uczynić gorącej/ chociaż cały dzień grzeje i pali. Do tego i rzadkość onej ziemie nie może być ustawiczna/ gdyż wiemy to dobrze/ że gdy kto miękką rzecz i rzadką przypala/ bądź na słońcu/ bądź też przy ogniu/ tedy ona rzecz zstaje się twardą i miąższa: także i dno onych wód na początku będąc rzadkim i miękkim/ za czasem musiałoby się zeschnąć. Jeszcze widamy częstokroć/ że te wody ciepliczne wynikają z skał i z kamieni/ i z gór wysokich/ które z
osobliwie źimie/ kiedy słońce promieni swoich nie puszcża ták prosto iáko lećie: á náwet/ y lećie wody żadney y w stáwie nie może słońce vcżynić gorącey/ choćiasz cáły dźień grzeie y páli. Do tego y rzadkość oney źiemie nie może bydź vstáwicżna/ gdyż wiemy to dobrze/ że gdy kto miękką rzecż y rzadką przypala/ bądź ná słońcu/ bądź też przy ogniu/ tedy oná rzecż zstáie się twárdą y miąższa: tákże y dno onych wod ná pocżątku będąc rzadkim y miękkim/ zá cżásem muśiáłoby się zeschnąć. Ieszcże widamy cżęstokroć/ że te wody ćieplicżne wynikáią z skał y z kámieni/ y z gor wysokich/ ktore z
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 85.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
ż też niechce się wywić na wierzch głowy; tedy zostając w inszych członkach ciała ludzkiego/ różne i ciężkie choroby wzbudza/ jako się już wzwyż namieniło. Z kąd i to wiedzieć i nauczyć się tego możesz/ że ta chóroba nieinaczej się trafia wtakowych ciałach/ które mają w sobie wiele barzo gorąca/ które aż przypala i przykopcywa tak wilgotności ciała/ jako też i same wnętrżności; w których się zamykają wilgotności. Takowe ciała są krwiste/ i choleryczne/ które prędko przypalenie i rozpalenie mogą poczuć: jeśliż jeszcze do tego będą pomagać tak trunkami/ jako i potrawami barzo gorącemi. Możeć też być i w ciałach melancholicznych/ i
ż też niechce się wywić ná wierzch głowy; tedy zostáiąc w inszych cżłonkach ćiáłá ludzkiego/ rożne y ćięszkie choroby wzbudza/ iáko się iuż wzwysz námieniło. Z kąd y to wiedźieć y náucżyć się tego możesz/ że tá chórobá nieinácżey się trafia wtákowych ćiałách/ ktore máią w sobie wiele bárzo gorącá/ ktore aż przypala y przykopcywa ták wilgotnośći ćiáłá/ iáko też y sáme wnętrżnośći; w ktorych się zámykáią wilgotnośći. Tákowe ćiáłá są krwiste/ y cholerycżne/ ktore prędko przypalenie y rospalenie mogą pocżuć: iesliż ieszcże do tego będą pomágáć ták trunkámi/ iáko y potráwámi bárzo gorącemi. Możeć też bydź y w ćiáłách meláncholicżnych/ y
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 204.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
zawsze śpiewam, Na nieszczęście swe narzekam, Cierpię leżąc, cierpię siedząc, W ogniu srogim, k temu wiecznym. W piekle być, Już tam żyć Na wieki.
O, znędzniona duszo moja, Co zacz tam łożnica twoja, Przepaść w piekła tam głęboka, Ogień pierzyna szeroka Zewsząd pali, ból niemały, Czart przypala, ach, niewola! W piekle być, Już tam żyć Na wieki.
O, zgubiona duszo moja, Gorzka, widzę, rozkosz twoja, By się ciebie jako zaprzeć, Tych srogich mąk nic nie cierpieć. Ze mnąś, ciało, źle czyniło, Pomóż cierpieć, w ogniu gorzeć. W piekle być
zawsze śpiewam, Na nieszczęście swe narzekam, Cierpię leżąc, cierpię siedząc, W ogniu srogim, k temu wiecznym. W piekle być, Już tam żyć Na wieki.
O, znędzniona duszo moja, Co zacz tam łożnica twoja, Przepaść w piekła tam głęboka, Ogień pierzyna szeroka Zewsząd pali, ból niemały, Czart przypala, ach, niewola! W piekle być, Już tam żyć Na wieki.
O, zgubiona duszo moja, Gorzka, widzę, rozkosz twoja, By się ciebie jako zaprzeć, Tych srogich mąk nic nie cierpieć. Ze mnąś, ciało, źle czyniło, Pomóż cierpieć, w ogniu gorzeć. W piekle być
Skrót tekstu: KolBar_II
Strona: 674
Tytuł:
Kolędy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
kolędy i pastorałki
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1721
Data wydania (nie wcześniej niż):
1721
Data wydania (nie później niż):
1721
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
zosobna na każdej/ na kształt łyżeczek/ których używamy do wychędożenia uszu/ zlekka wydrożone/ rumienne/ zewsząd kosmate/ a około krajów drobno karbowane/ abo ząbkowane/ odspodku gładkie: w tych się zawsze wilgotność znajduje wodnista: nigdy/ by nagorącej słońce grzało/ nie wysychająca/ i owszem im barziej swymi promieniami przypala/ tym więcej rosy albo wody w sobie mają. Także się przystojnie i słusznie dziwować/ abo radniej gadać możemy/ jeśli tę wilgotność abo wodę z ciepłoty słonecznej/ czy z przyrodzenia swego miewa/ sprzeciwiającą się słonecznej gorącości. Gdyż samo ziele wszystko/ jako się niżej powie/ jest pryszczącej mocy. Te listeczki zaraz na
zosobná ná káżdey/ ná kształt łyżeczek/ ktorych vżywámy do wychędożenia vszu/ zlekká wydrożone/ rumienne/ zewsząd kosmáte/ á około kráiow drobno kárbowáne/ ábo ząbkowáne/ odspodku głádkie: w tych się záwsze wilgotność znáyduie wodnista: nigdy/ by nagorącey słońce grzało/ nie wysychaiąca/ y owszem im bárźiey swymi promieniámi przypala/ tym więcey rosy álbo wody w sobie máią. Tákże się przystoynie y słusznie dźiwowáć/ ábo rádniey gádáć możemy/ iesli tę wilgotność ábo wodę z ćiepłoty słoneczney/ czy z przyrodzenia swe^o^ miewa/ sprzećiwiáiącą się słoneczney gorącośći. Gdyż sámo źiele wszystko/ iáko się niżey powie/ iest prysczącey mocy. Te listeczki záraz ná
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 330
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
mrozi. 25. Czemu słońce wosk wybiela, a człowieka czerni? W wosku są subtelne wilgotności, które wycieńczająć słońce wyciąga, i białym wosk zostaje, który im czystszy tym bielszy z swej natury: wyciąga też i z człowieka, ale że w nim wilgotności nie wszytkie subtelne ale drugie grube, grube tedy zostawuje i przypala, i stąd człowiek ogórywa. ROZDZIAŁ V. O Elemencie ognia.
1. Czemu sól na ogniu trzeszczy? Sól ma w sobie wilgotność zamknioną, którą ciepło ogniowe wycieńcza, ta zaś stawszy się subtelną większego miejsca potrzebuje, i sztuczkę soli rozrywając z trzaskiem i miotaniem wychodzi, i dla tejże przyczyny drwa niektóre na
mrozi. 25. Czemu słońce wosk wybiela, á człowieká czerni? W wosku są subtelne wilgotnośći, ktore wycieńczáiąć słońce wyćiąga, y białym wosk zostáie, ktory im czystszy tym bielszy z swey nátury: wyciąga też y z człowieká, ále że w nim wilgotnośći nie wszytkie subtelne ále drugie grube, grube tedy zostáwuie y przypala, y ztąd człowiek ogorywa. ROZDZIAŁ V. O Elemenćie ogniá.
1. Czemu sol ná ogniu trzesczy? Sol ma w sobie wilgotność zámknioną, ktorą ćiepło ogniowe wycieńcza, tá záś stawszy sie subtelną większego mieyscá potrzebuie, y sztuczkę soli rozrywaiąc z trzaskiem y miotániem wychodźi, y dla teyże przyczyny drwá niektore ná
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 69
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
kruszców w ogniu ubywa? Tych ubywa które wiele mają w sobie żywego srebra, bo to w ogniu łacno się odmienia w dym i wylatuje, i dla tego takich kruszców dymy są zaraźliwe. 79. Czemu wlana woda na galas czernieje przydawszy kuperwasu? Kuperwas jest gorący i palący, ten tedy cząsteczki galasu po wodzie rozpłynione przypala, w niejaką sadzę obraca, i z tąd czarność. 80. Czemu się jeden inkaust łyszczy a nie każdy? Ten się łyszczy który ma w sobie tłustość żywiczną albo niejaką olejowatość, na której gdy wysycha, skorka się łyszcząca rodzi, a iż to nie każdy ma inkaust, tedy się też i nie każdy
kruszczow w ogniu ubywa? Tych ubywa ktore wiele máią w sobie żywego srebrá, bo to w ogniu łácno się odmienia w dym y wylátuie, y dla tego tákich kruszczow dymy są záráźliwe. 79. Czemu wlana wodá ná galás czernieie przydawszy kuperwásu? Kuperwás iest gorący y palący, ten tedy cząsteczki gálásu po wodźie rozpłynione przypala, w nieiáką sádzę obraca, y z tąd czarność. 80. Czemu się ieden inkaust łyszczy á nie káżdy? Ten się łyszczy ktory ma w sobie tłustość żywiczną álbo nieiáką oleiowátość, ná ktorey gdy wysycha, skorká się łyszcząca rodźi, á iż to nie káżdy ma inkaust, tedy się też y nie káżdy
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 108
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
. 16. Czemu u jednego człowieka włosy czarne, a u drugiego białe, rude etc.? To pohodzi częścią z dymów, które w jednym są przypalensze a nie w drugim, bo im dymy barziej przypalone tym włos czerniejszy a grubych też dymów nie każde podnieść ciepło zmoże, ale tylo mocne. a gdy podnosi przypala. A z tąd pochodzi iż Melancholicy włos maja czarny, bo mają wilgotność przypaloną: w Flegmatykach czarny, bo mają wilgotność przypaloną: w Flegmatykach białe, wodniste humory, takież też i włosy, w cholerykach żółte albo czerwone bo taka cholera. 17. Czemu człowiek siwieje a ledwie który zwierz? Człowiek względem ciała
. 16. Czemu u iednego człowieká włosy czarne, á u drugiego białe, rude etc.? To pohodźi częśćią z dymow, ktore w iednym są przypalensze á nie w drugim, bo im dymy bárźiey przypalone tym włos czernieyszy á grubych też dymow nie kożde podnieść ćiepło zmoże, ale tylo mocne. á gdy podnośi przypála. A z tąd pochodźi iż Melancholicy włos máia czarny, bo maią wilgotność przypáloną: w Flegmátykách czarny, bo maią wilgotność przypáloną: w Flegmátykách biáłe, wodniste humory, tákiesz też y włosy, w cholerykách zołte albo czerwone bo táká cholerá. 17. Czemu człowiek śiwieie á ledwie ktory zwierz? Człowiek względem ćiáłá
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 259
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
rzeczy mają swój kres którego nie przerastają. bo mają niejakie życie. 22. Czemu dzieci nie siwieją? Mają dzieci wilgotności tak wiele jako i starzy, ale ciepła mają więcej, która wysmażając wilgotność farbę jej daje. 23. Czemu w ciepłych krajach ludzie włosy mają czarne? Ciepło powierzchne gdy się złący ze wnętrznym humory przypala i w sadze obraca: i tak czernieją. 24. Czemu siwieją włosy? Z różnych przyczyn bywa siwizna, dla tego też i nie starym się przydaje. W starości bywa iż ciepła niemasz któreby materią włosów wygrzało, i farbą nie białą odziało. Młodzi siwieją albo iż Matka gdy ich nosiła na siwiznę się
rzeczy maią swoy kres ktorego nie przerástáią. bo maią nieiákie żyćie. 22. Czemu dźieći nie śiwieią? Máią dźieći wilgotnośći ták wiele iako y stárzy, ále ćiepłá máią więcey, ktorá wysmáźaiąc wilgotność fárbę iey dáie. 23. Czemu w ćiepłych kráiach ludźie włosy máią czarne? Ciepło powierzchne gdy się złący ze wnętrznym humory przypala y w sadze obracá: y tak czernieią. 24. Czemu śiwieią włosy? Z rożnych przyczyn bywá śiwizná, dla tego też y nie starym się przydáie. W stárośći bywá iż ćiepłá niemasz ktoreby materyą włosow wygrzáło, y farbą nie biáłą odziało. Młodźi śiwieią álbo iż Mátká gdy ich nośiła ná śiwiznę się
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 260
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
Czemu słońce płótno bieli człowieka czerni? Płótno bieli bo przez się jest białe, i tylko mu wilgotność która w niem jest do białości przeszkadza: ta żeby w płótnie nie zaschła polewają aby w parą w którą się woda obróci odeszła. Czerni zaś skorę na człowieku, bo skora jest sucha, i zatym niejako słońce jej przypala. 108. Czemu wiatr pułnoczny i wschodni broni od żgniłości? Bo są te wiatry suche i zimne: a zgniłość pochodzi od ciepła i wilgotności. 109. Czemu ziele nazwane język wołowy po wymoczeniu w winie jedzione uwesela? Bo krwie przyczynia i serce umacnia. 110. Czemu piwonia na szyjej noszona, pomaga przeciw wielkiej
Czemu słońce płotno bieli człowieka czerni? Płotno bieli bo przez się iest biáłe, y tylko mu wilgotność ktora w niem iest do biáłośći przeszkádzá: ta żeby w płotnie nie záschłá polewaią áby w párą w ktorą się wodá obroći odeszłá. Cżerni zaś skorę ná człowieku, bo skora iest suchá, y zátym nieiáko słońce iey przypala. 108. Czemu wiatr pułnoczny y wschodni broni od żgniłośći? Bo są te wiátry suche y źimne: á zgniłość pochodzi od ćiepłá y wilgotnośći. 109. Czemu ziele názwane ięzyk wołowy po wymoczeniu w winie iedzione uwesela? Bo krwie przyczyniá y serce umácnia. 110. Czemu piwonia ná szyiey noszoná, pomaga przeciw wielkiey
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 358
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692