pani wasza domyślać pozwoli) Widząc, że sama biała jak śnieg niedeptany, Że twarda, ni jej wzrusza stan mój opłakany, Mniemam, że kto się odkryć was odważy, snadnie Na twarde jabłka i na białą płeć napadnie. Strzeżcież się kanikuły i słońca, można-li, Bo i jabłka dojrzeją, i płeć się przypali. PRAKTYKA
Jeszczem się nie znał z Kupidynem ani Wiedziałem, jako strzała jego rani, Jeszczem był wolen, jeszcze na mnie była Zdradliwych Wenus sideł nie rzuciła, Kiedy gdy chłodu upatruję w cieniu,
Upalonemu psią gwiazdą ciemieniu, Ptaszyna lecąc słowikowym krzykiem Zastraszyła mię takim prognostykiem: „Krótko, ach, krótko
pani wasza domyślać pozwoli) Widząc, że sama biała jak śnieg niedeptany, Że twarda, ni jej wzrusza stan mój opłakany, Mniemam, że kto się odkryć was odważy, snadnie Na twarde jabłka i na białą płeć napadnie. Strzeżcież się kanikuły i słońca, można-li, Bo i jabłka dojrzeją, i płeć się przypali. PRAKTYKA
Jeszczem się nie znał z Kupidynem ani Wiedziałem, jako strzała jego rani, Jeszczem był wolen, jeszcze na mnie była Zdradliwych Wenus sideł nie rzuciła, Kiedy gdy chłodu upatruję w cieniu,
Upalonemu psią gwiazdą ciemieniu, Ptaszyna lecąc słowikowym krzykiem Zastraszyła mię takim prognostykiem: „Krótko, ach, krótko
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 165
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Sędziego sprawiedliwego, bo gdybyś ty był Boga znał jako Sędziego strasznego, nigdybyś go był nie śmiał śmiertelnym grzechem obrazić. Bracie kiedybyś ty widział piekło przed sobą, plotki to są, co mówicie: wolałbym w-piekło wlecieć, aniżeli tego nie uczynić; plotki to są mówię, przypal się jeno dobrze ogniem, każ jedno sobie szkło za paznokty zabijać, obaczysz czy tak śpiewać będziesz. otoż człowiecze grzeszny, nie znasz ty P. Boga twojego jako Sędziego. Zgrzeszywszy raz, nie wiesz czyć kiedykolwiek Bóg da żal abo miłość nadprzyrodzoną. Wiara cię uczy że jeżeli raz się na cię Bóg przy śmierci
Sędźiego spráwiedliwego, bo gdybyś ty był Bogá znał iáko Sędźiego strásznego, nigdybyś go był nie śmiał śmiertelnym grzechem obráźić. Bráćie kiedybyś ty widźiał piekło przed sobą, plotki to są, co mowićie: wolałbym w-piekło wlećieć, ániżeli tego nie vczynić; plotki to są mowię, przypal się ieno dobrze ogniem, każ iedno sobie szkło zá páznokty zábijáć, obaczysz czy ták spiewáć będźiesz. otoż człowiecze grzeszny, nie znasz ty P. Bogá twoiego iáko Sędźiego. Zgrzeszywszy raz, nie wiesz czyć kiedykolwiek Bog da żal ábo miłość nádprzyrodzoną. Wiárá ćię vczy że ieżeli raz się ná ćię Bog przy śmierći
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 57
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
grafeczką albo łopateczką przymuskiwając/ tak długo aż będziesz miał prototyp. Ten ulepiwszy/ nasmaruj go oliwą zmieszaną tłustym wieprzowym. Na nim formę tak ulejesz. Weś gipsu warzonego (warzy się zaś tak: w kocieł albo panew wsyp gipsu prostego/ podłoż ogień. Gdy wrzeć pocznie/ mieszaj ustawicznie/ aby się nie przypalił. Skoro po kipieniu/ które się mieszaniem rozgania/ stęchnie i na dół upadnie/ to już ma dosyć) Oblep prototyp gliną po bokach. Rozpraw gips na śmiotanę gęstą/ ale nie więcej tylko ileć potrzeba do jednego wylania/ boć na drugie wylanie uschnie. Rozpraw zasię samą wodą albo mało co przylawszy lentrychu.
grafeczką álbo łopáteczką przymuskiwáiąc/ ták długo áż będziesz miáł prototyp. Ten ulepiwszy/ násmáruy go oliwą zmieszáną tłustym wieprzowym. Na nim formę tak uleiesz. Weś gipsu wárzonego (warzy się záś ták: w koćieł álbo pánew wsyp gipsu prostego/ podłoż ogień. Gdy wrzeć pocznie/ mieszáy ustáwicznie/ áby się nie przypálił. Skoro po kipieniu/ ktore się mieszániem rozganiá/ stęchnie i ná doł upádnie/ to iuz má dosyć) Oblep prototyp gliną po bokach. Rospráw gips ná smiotanę gęstą/ ále nie więcey tylko ileć potrzebá do iednego wylánia/ boć ná drugie wylánie uschnie. Rospraw zásię sámą wodą álbo máło co przyláwszy lentrychu.
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 136
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
/ takowe są w jezierze Asfaltides w ziemi Żydowskiej/ jako pisze Arystoteles i Galenus: a tego smaku nabywają z upalonej słoności i z kleju/ albo ropy onego jeziora. Bywa też podczas rzecz gorzka z innych przyczyn/ z bytnego ciepła/ które raczej przypala a niżeli trawi: jako to widzieć w miedzie/ który gdy przypalisz/ tedy zaraz gorzknieje: także i w żołądkach barzo gorących/ które czynią rzygania gorzkie. A czasem też bywa gorzka potrawa/ jako uczy Awerroes/ z niedostatku ciepła: kiedy rzecz ona ma być słodka/ ale tak wiele ciepła nie ma w sobie/ którymby mogła strawić w sobie onę zbytnią wilgotność: jako jabłka
/ takowe są w iezierze Aspháltides w źiemi Zydowskiey/ iako pisze Aristoteles y Galenus: á tego smaku nábywáią z vpaloney słonośći y z kliju/ albo ropy onego ieziorá. Bywa teź podcżás rzecż gorzká z innych przycżyn/ z bytnego ćiepłá/ ktore rácżey przypala á niżeli trawi: iáko to widźieć w miedźie/ ktory gdy przypalisz/ tedy zaraz gorzknieie: tákże y w żołądkách bárzo gorących/ ktore cżynią rzygánia gorzkie. A cżásem też bywa gorzka potráwá/ iako vcży Awerroes/ z niedostátku ćiepłá: kiedy rzecż oná ma bydź słodká/ ale tak wiele ćiepłá nie ma w sobie/ ktorymby mogłá strawić w sobie onę zbytnią wilgotność: iáko iábłká
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 68.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
godzi się tej wody używać/ która jest tłusta: bo które rzeczy są tłuste/ tedy mają w sobie zawsze jakoby żagiew jakąś/ i gorąco wrodzone/ że prędko zapalić się mogą: i przeto nie jest rzecz bezpieczna tę wodę dać abo pić; abo się w niej kąpać/ aby jeszcze barziej się ta materia nieprzypaliła/ i potym więtszych jeszcze przypadków i chorób nie namnożyła. Choroba też sama (jeśliz chorobą mamy nazywać to pokręczenie włosów/ gdyż choroby w częściach ciała i członkach/ które życie jakie mają/ czego wlosy nie mają) niepotrzebuje tej wody: gdyż bądź to się wywije ten gościec na głowie/ niewiem co
godźi się tey wody vżywáć/ ktora iest tłusta: bo ktore rzecży są tłuste/ tedy máią w sobie záwsze iákoby żagiew iákąś/ y gorąco wrodzone/ że prędko zápalić się mogą: y przeto nie iest rzecż bespiecżna tę wodę dáć ábo pić; ábo się w niey kąpáć/ áby ieszcże bárźiey się tá máterya nieprzypaliła/ y potym więtszych ieszcże przypadków y chorób nie námnożyłá. Chorobá też sámá (iesliz chorobą mamy názywáć to pokręczenie włosow/ gdyż choroby w cżęśćiách ćiałá y cżłonkách/ ktore żyćie iákie máią/ cżego wlosy nie máią) niepotrzebuie tey wody: gdyż bądź to się wywiie ten gośćiec ná głowie/ niewiem co
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 205.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
ją z mlekiem, z Skoczku mniejszego, porób kołaczki, ususz, gdy potrzeba kładz po jednemu w ząb wypruchniały, a bez bólu wyjdzie. Item. Warz Kaniforę w otcie, płocz często, uznasz pomoc. Item. Sandaraka osobliwym sposobem uśmierza ból zębów. Item. Kto jest podległy częstym bolom zębów, temu trzeba przypalić Arteryj na skroni z tej stronej, kędy się ból często odzywa. Jeżeli zaś jest wypruchniały, a często bolejący, lepiej go wyrwać, wprzód oberznąwszy puszczadłem, osobliwie gdy będzie trzonowy. Jest barzo wiele sposobów, do uśmierzenia bólu zębów, którymby końca nie było, tu się tylko najpewniejsze zebrały. O Chorobach Ust
ią z mlekiem, z Skoczku mnieyszego, porob kołaczki, ususz, gdy potrzebá kłádz po iednemu w ząb wypruchniáły, á bez bolu wyidzie. Item. Warz Kániforę w otćie, płocz często, uznasz pomoc. Item. Sándáráká osobliwym sposobem uśmierza bol zębow. Item. Kto iest podległy częstym bolom zębow, temu trzebá przypalić Arteryi ná skroni z tey stroney, kędy się bol często odzywa. Ieżeli záś iest wypruchniáły, á często boleiący, lepiey go wyrwáć, wprzod oberznąwszy pusczádłem, osobliwie gdy będzie trzonowy. Iest bárzo wiele sposobow, do uśmierzenia bolu zębow, ktorymby koncá nie było, tu się tylko naypewnieysze zebráły. O Chorobách Ust
Skrót tekstu: CompMed
Strona: 75
Tytuł:
Compendium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1719
Data wydania (nie później niż):
1719
wodzie. Abo weźmi saletry łoty dwa/ a onę zmieszaj z prochem korzenia ogórków leśnych/ a przymieszawszy wina kwartę jednę/ rozdzieliwszy na trzy razy/ wlej to koniowi w gardło przez trzy poranki/ stawiając go wszytko w ciemnej i w barzo cichej stajni. Insze.
Weźmi żelazo do palenia przyprawne/ a rozpaliwszy ono/ przypal koniowi skorę na samym czubie miedzy uszyma wzdłuż/ aż niemal do kości/ a potym to przypalenie lecz olejem z jarzęcym woskiem rozpuszczonym. Insze.
Krew też upuszczona z żył wielkich głównych wzwyż ucha ku szyjej idących temu zabiega/ abo też i z poprężnic/ gdyby tamte żyły nie barzo znaczne były: lecz pomni krew w
wodźie. Abo weźmi sáletry łoty dwá/ á onę zmieszay z prochem korzenia ogorkow leśnych/ á przymieszawszy winá kwartę iednę/ rozdźieliwszy ná trzy rázy/ wley to koniowi w gárdło przez trzy poránki/ stáwiáiąc go wszytko w ćięmney y w bárzo ćichey stáyni. Insze.
Weźmi żelázo do palenia przypráwne/ á rospaliwszy ono/ przypal koniowi skorę ná sámym czubie miedzy vszymá wzdłusz/ áż niemal do kośći/ á potym to przypalenie lecz oleiem z iárzęcym woskiem rospuszczonym. Insze.
Krew też vpuszczona z żył wielkich głownych wzwysz vchá ku szyiey idących temu zábiega/ ábo też y z poprężnic/ gdyby támte żyły nie bárzo znáczne były: lecz pomni krew w
Skrót tekstu: DorHip_II
Strona: Miijv
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_II
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
/ i w stóg abo w styrtę złożona bywa/ która gdy uwiędnie/ łacno czasem koń głodny z sianem położoną pożyra: toż się trafia często z strony pająków owych wielkich/ że w sienie zdechłe się najdują. Na ukąszenie.
Weźmi rozpalone żelazo/ a znaćli miejsce ukąszenia abo guz skąd się naprzód puchlina poczyna/ przypal dobrze jako najprędzej/ bo żelaza gorącość i jąd wyciąga/ i szerzyć się mu nie dopuszcza. Potym weźmi Ruty z garść/ czosnku główek dwie/ a z octem winnym zetrzy dobrze/ i namoczywszy gębkę/ abo chustę jaką hrubą kilka kroć zwinioną/ przykładaj na miejsce przypalone. Możesz mu też dać tegoż octu
/ y w stog ábo w styrtę złożona bywa/ ktora gdy vwiędnie/ łácno czásem koń głodny z śiánem położoną pożyra: toż się tráfia często z strony páiąkow owych wielkich/ że w śienie zdechłe się náyduią. Ná vkąszenie.
Weźmi rospalone żelázo/ á znáćli mieysce vkąszenia ábo guz skąd się naprzod puchliná poczyna/ przypal dobrze iáko nayprędzey/ bo żelázá gorącość y iąd wyćiąga/ y szerzyć się mu nie dopuszcza. Potym weźmi Ruty z garść/ czosnku głowek dwie/ á z octem winnym zetrzy dobrze/ y námoczywszy gębkę/ ábo chustę iáką hrubą kilká kroć zwinioną/ przykłáday ná mieysce przypalone. Możesz mu też dáć tegoż octu
Skrót tekstu: DorHip_II
Strona: Oiijv
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_II
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
jest w pośrzodku abo z dołu/ rozbierz mu róg jako najszerzej z boku obydwóch aż do żywego/ a zmieszawszy siarkę z kozłowym łojem zaskwarz/ i daj go podkować/ bo lepiej róg na podkowie odrasta/ a pod podkowę nabij uwiercianego nasienia konopnego zmieszanego z białkiem jajowym. Jeśli też rozpadlina od kleju zwierzchu będzie/ przypalże onę żelazem rozżarzonym/ żeby się rozszerzyła/ a chocia i do krwie/ nic nie wadzi/ zalewajże ten raz olejkiem siarczanym/ a w niedostatku samą siarką zaskwarz/ a łojem zamazuj: dobrej też i olejek z Terpentyny abo z żywice prostej domowej. To uczyniwszy używajże tych rzeczy. Maść po paleniu abo
iest w pośrzodku ábo z dołu/ rozbierz mu rog iáko nayszerzey z boku obudwuch áż do żywego/ á zmieszawszy śiárkę z kozłowym łoiem záskwarz/ y day go podkowáć/ bo lepiey rog ná podkowie odrasta/ á pod podkowę nábiy vwierćiánego naśienia konopnego zmieszánego z białkiem iáiowym. Iesli też rospádliná od kleiu zwierzchu będźie/ przypalże onę żelázem rozżarzonym/ żeby się rozszerzyłá/ á choćia y do krwie/ nic nie wádźi/ zálewayże ten raz oleykiem śiárczánym/ á w niedostátku sámą śiárką záskwarz/ á łoiem zámázuy: dobrey też y oleiek z Terpentyny ábo z żywice prostey domowey. To vczyniwszy vżywayże tych rzeczy. Máść po paleniu ábo
Skrót tekstu: DorHip_II
Strona: Piij
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_II
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
impet. tak i tu impet zostawa. jako gdy się kto rozbieży nie może się zatrzymać zaraz bo go impet niesie. 10. Czemu u dzieci zrazu białe wlosy a potejm czernieją? Póki są barzo wilgotne są białe: toż i tu. gdy wilgotność wyschnie żołkną, jako i klosy dostałe: gdy ciepło przypali sczernieją jako i drzewo które ogień opalił. 11. Czemu to miejsce na głowie prędzej siwieje, gdzie głowa obrażona. Tam więc bywa mniej ciepła, dla tego nie wywarza dobrze materii, i z tego włosy białe iż wilgotność surowa. 12. Czemu gdy kto w koło się kręci stać na nogach nie może? Gdy
impet. ták y tu impet zostáwa. iáko gdy się kto rozbieży nie może się zátrzymáć záraz bo go impet nieśie. 10. Czemu u dźieći zrázu białe wlosy á poteym czernieią? Poki są bárzo wilgotne są białe: toż y tu. gdy wilgotność wyschnie żołkną, iáko y klosy dostałe: gdy ćiepło przypali zczernieią iako y drzewo ktore ogień opalił. 11. Czemu to mieysce ná głowie prędzey śiwieie, gdźie głowá obrażona. Tam więc bywa mniey ćiepłá, dla tego nie wywarza dobrze materyey, y z tego włosy białe iż wilgotność surowa. 12. Czemu gdy kto w koło się kręci stać ná nogach nie może? Gdy
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 254
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692