Archimandrytowi/ komuby z Błogosławionych zdarciem tego pierścionka zmarły ten człowiek uczynił gwałt. Gdy ta się dzieje tragaedia/ przybył Bartłomiej Skorodeński który o imieniu jego/ kondycji /i sekcie plugawej powiedział. Świadom jej zaś był nocujac u niego gdy do Kijowa pielgrzymował. Pasterz dobry wziąwszy pierścionek na Ikonie Naśw: Panny między wielą klejnotów przypina/ Świętokrajcę za Monastyrem za trześć przykazuje/ mówiąc: Wejcież/ jak wielość obrazy jako jakowość ukazuje. Traktatu wtórego Cultus duliae, Służba SS przynależna. Nawplius mszcząc się śmierci syna swego nad Grekami gdy tych morska niepogoda nosi ukazuje im pochodnie z Cafareum na które światło idąc wiele Orkętów po rozbijali. Cros: 7. Cuda
Archimándrytowi/ komuby z Błogosławionych zdárćiem tego pierśćionká zmárły ten człowiek vczynił gwałt. Gdy tá się dźieie tragaedia/ przybył Bártłomiey Skorodeńsky ktory o imieniu iego/ conditiey /y sekćie plugáwey powiedźiał. Swiadom iey zaś był nocuiac v nie^o^ gdy do Kiiowá pielgrzymował. Pásterz dobry wźiąwszy pierścionek ná Ikonie Naśw: Pánny między wielą kleynotow przypina/ Swiętokraycę zá Monástyrem zá trześć przykázuie/ mowiąc: Weyćież/ iák wielość obrázy iáko iákowość vkázuie. Tráctatu wtorego Cultus duliae, Służbá SS przynależna. Nawplius mszcząc się śmierći syná swego nád Graekámi gdy tych morska niepogodá nośi vkazuie im pochodnie z Caphareum ná ktore światło idąc wiele Orkętow po rozbiiáli. Cros: 7. Cudá
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 130.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
przed oczy Pierwszego Książęcia swego/ przyznasz mi to/ iż z tym Rzeczypospolitej Statutem/ do nas przyszedł. Obaczysz abowiem miecz u boku jego. Wez od początku aż do dnia dzisiejszego Polaków wszystkich/ u każdego z nich Konstytucją tę/ Contemptum mortis na sercu przeczytasz. Nie insza zaprawdę pierwszego prawodawce naszego/ gdy miecz Polakowi przypinał do boku/ wola była/ jedno aby tym i jemu samemu Contemptum mortis, rzecz potrzebną być zalecił/ i wszystkim Narodom toż oświadczył. Ponieważ jako żeglarza powinność jest/ szczęćliwie do portu przyprowadzić: Medyka/ chorego uzdrowić: Hetmańska zwycięstwo otrzymać: tak Syna Koronnego/ wszytkimi siłami/ żęby Ojczyzna scęśliwie żyła/ starać się
przed oczy Pierwszego Kśiążęćiá swego/ przyznasz mi to/ iż z tym Rzeczypospolitey Státutem/ do nas przyszedł. Obaczysz ábowiem miecz v boku iego. Wez od początku áż do dniá dzisieyszego Polakow wszystkich/ v káżdego z nich Konstitucyą tę/ Contemptum mortis ná sercu przeczytasz. Nie insza záprawdę pierwszego práwodawce nászego/ gdy miecz Polakowi przypinał do boku/ wola byłá/ iedno áby tym y iemu sámemu Contemptum mortis, rzecz potrzebną bydz zálećił/ y wszystkim Narodom toż oświadczył. Ponieważ iáko żeglarzá powinność iest/ sczęćliwie do portu przyprowádzić: Mediká/ chorego vzdrowić: Hetmáńska zwyćięstwo otrzymać: ták Syná Koronnego/ wszytkimi śiłámi/ żęby Oyczyzná scęśliwie żyłá/ stáráć się
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: H4v
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
koronny, wojewoda krakowski, z Poniatowską, wojewodzanką mazowiecką, siostrzenicą księcia Czartoryskiego podkanclerzego, a Sapieha, wojewoda podlaski, z córką jego szlub brali u Świętego Krzyża w Warszawie. Obadwa razem szluby były. Jechały obiedwie panny młode z niezliczoną kalwakatą i karet asystencją po błogosławieństwa do króla i królowej. Królowa sama obodwom korony szlubne przypinała. Wesele było u księżny Czartoryskiej, kasztelanowej wileńskiej, matki księcia podkanclerzego i woje-
wodziny mazowieckiej, potem kasztelanowej krakowskiej Poniatowskiej, i tegoż dnia odprowadzone obiedwie panny młode do pałaców mężów swoich.
Po weselu hetmana polnego koronnego i wojewody podlaskiego wszyscy zaczęli się rozjeżdżać z Warszawy, a tak i my z bratem moim pojechaliśmy
koronny, wojewoda krakowski, z Poniatowską, wojewodzanką mazowiecką, siestrzenicą księcia Czartoryskiego podkanclerzego, a Sapieha, wojewoda podlaski, z córką jego szlub brali u Świętego Krzyża w Warszawie. Obadwa razem szluby były. Jechały obiedwie panny młode z niezliczoną kalwakatą i karet asystencją po błogosławieństwa do króla i królowej. Królowa sama obodwom korony szlubne przypinała. Wesele było u księżny Czartoryskiej, kasztelanowej wileńskiej, matki księcia podkanclerzego i woje-
wodziny mazowieckiej, potem kasztelanowej krakowskiej Poniatowskiej, i tegoż dnia odprowadzone obiedwie panny młode do pałaców mężów swoich.
Po weselu hetmana polnego koronnego i wojewody podlaskiego wszyscy zaczęli się rozjeżdżać z Warszawy, a tak i my z bratem moim pojechaliśmy
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 283
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Boga swojego. Które to przydatki i ciężkie okoliczności tym cięższy grzech czynią/ im osobliwsza złość każda z nich przeciwko wolej Boskiej takim grzechom z siebie przydaje. Jakaż tu w takim człowieku nie mówię ochota/ ale nadzieja zbawienia? 4. Ma i tę przywarę zły nałóg/ że tak przychęca do grzechu wolą tak ją przypina/ wszczepia/ iż napotym jako się namieniło/ choćby chciał człowiek od tego/ w co się włożył/ zgoła (chybaby przez dziwnie dzielne a prawie cudowne dźwignienie) oderwać nie może i owszem by pokusy nie było/ sam sobie pokusą i czartem jest. Psal. 105. Concupieruntconcupiscentiam. A co jeszcze gorsza
Boga swoiego. Ktore to przydátki y ćięszkie okolicznośći tym ćięższy grzech czynią/ im osobliwsza złość każda z nich przećiwko woley Boskiey takim grzechom z śiebie przydaie. Iakaż tu w tákim człowieku nie mowię ochota/ ale nádźieiá zbawieniá? 4. Ma y tę przywarę zły nałog/ że tak przychęca do grzechu wolą tak ią przypina/ wszczepia/ iż napotym iako się namieniło/ choćby chćiał człowiek od tego/ w co się włożył/ zgołá (chybáby przez dźiwnie dzielne a práwie cudowne dźwignienie) oderwać nie może y owszem by pokusy nie było/ sam sobie pokusą y czartem iest. Psal. 105. Concupieruntconcupiscentiam. A co ieszcze gorsza
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 80
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
upodobania zbierze/ a wszytkie inne rzeczy względem miłości Boskiej/ jako za przyrzuty i drobne przydatki uznawając/ nie inaczej je tylko do tej najrzedniejszej zabawy najświętszej Boga swego woli stosując przyjmować będzie. Hastarza nie tylko nie roztargają w hafcie różnych kolorów jedwabie/ i owszem go do haftu i przedsięwziętej sztuki dziwnie (że tak rzeknę) przypinają. 7. Postąpi za tym na ów wyższy stopień rozważania prawie ustawnego i głębszego poznania nie ogarnionych nie zbrodzonych Boskich doskonałości. Gdy czego się kolwiek na tym świecie tknie/ na co spojrzy/ o czym pomyśli w każdej rzeczy Boską jaką doskonałość uważać i wielbic trafi. W pięknej niepojętą piękność/ w silnej wszechmocną dzielność/
upodobániá zbierze/ á wszytkie inne rzeczy względem miłośći Boskiey/ iáko zá przyrzuty y drobne przydátki uznawaiąc/ nie ináczey ie tylko do tey náyrzednieyszey zábáwy náyświętszey Bogá swego woli stosuiąc przyimowáć będźie. Hástárzá nie tylko nie rostárgaią w háfćie rożnych kolorow iedwabie/ y owszem go do háftu y przedsięwziętey sztuki dźiwnie (że ták rzeknę) przypinaią. 7. Postąpi zá tym ná ow wyższy stopień rozważaniá práwie ustawne^o^ y głębszego poznánia nie ogárnionych nie zbrodzonych Boskich doskonáłośći. Gdy czego się kolwiek ná tym świećie tknie/ ná co spoyrzy/ o czym pomysli w káżdey rzeczy Boską iáką doskonáłość uważać y wielbic tráfi. W piękney niepoiętą piękność/ w śilney wszechmocną dźielność/
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 391
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
jako w pałac swego Fairfaks wchodzi króla angielskiego I Cromwell drugi — herstowie tej sprawy, Na których ten pan zawsze był łaskawy. Ci go swym wojskiem zewsząd obtoczyli I do więzienia porwawszy włożyli. Co uczyniwszy — dalej o tej zdradzie Myślą i stroją chytrość w swojej radzie Fałszywe rzeczy na fałdy zbierając A fartuch śmierci na to przypinając. Na drugiej ścianie już się zgromadzają Do parlamentu i sąd zasiadają, Tam wszytkie owe publikują złości: Nie jego, ale raczej swe chytrości, Na co pospólstwo ręce wyciągało A znać „ukrzyżuj! ukrzyżuj!” — wołało. Przy parlamencie także malowane Było teatrum, żałobnym odziane Suknem po stronach, kędy mnóstwo stało
jako w pałac swego Fairfax wchodzi króla angielskiego I Cromwell drugi — herstowie tej sprawy, Na których ten pan zawsze był łaskawy. Ci go swym wojskiem zewsząd obtoczyli I do więzienia porwawszy włożyli. Co uczyniwszy — dalej o tej zdradzie Myślą i stroją chytrość w swojej radzie Fałszywe rzeczy na fałdy zbierając A fartuch śmierci na to przypinając. Na drugiej ścianie już się zgromadzają Do parlamentu i sąd zasiadają, Tam wszytkie owe publikują złości: Nie jego, ale raczej swe chytrości, Na co pospólstwo ręce wyciągało A znać „ukrzyżuj! ukrzyżuj!” — wołało. Przy parlamencie także malowane Było teatrum, żałobnym odziane Suknem po stronach, kędy mnóstwo stało
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 83
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
LENERULA
Oto ja dzisia śmiertelną zasłonę Ciała grubego złożywszy na stronę, Dziwnym a nie lada jakim Pójdę na powietrze ptakiem.
Wprawdzieć nie z Krety, z obłędliwych przecie Budynków, jakie Dedalus na Krecie Sztucznie zbudował przed laty, Wylecę, człowiek skrzydlaty.
Już mi nadzieja woskiem pióra spina, Już mi chęć skrzydła do barków przypina, Już mię myśl porywcza z niska Pod jasne obłoki ciska.
Terazże lotem wpadszy między wiatry, Przez dzikie pola i oziębłe Tatry, I przez niezbrodzone rzeki Polecę jako ptak lekki.
Aż gdy roszańskie obfite doliny I kąt mnie milszy nad insze krainy Obaczę, natychmiast pióry Puszczę się ku ziemi z góry.
Tam raz
LENERULA
Oto ja dzisia śmiertelną zasłonę Ciała grubego złożywszy na stronę, Dziwnym a nie lada jakiem Pójdę na powietrze ptakiem.
Wprawdzieć nie z Krety, z obłędliwych przecie Budynków, jakie Dedalus na Krecie Sztucznie zbudował przed laty, Wylecę, człowiek skrzydlaty.
Już mi nadzieja woskiem pióra spina, Już mi chęć skrzydła do barków przypina, Już mię myśl porywcza z niska Pod jasne obłoki ciska.
Terazże lotem wpadszy między wiatry, Przez dzikie pola i oziębłe Tatry, I przez niezbrodzone rzeki Polecę jako ptak lekki.
Aż gdy roszańskie obfite doliny I kąt mnie milszy nad insze krainy Obaczę, natychmiast pióry Puszczę się ku ziemi z góry.
Tam raz
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 38
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
ponitur ante tuos. Aspicis immensos Hospes qui frontis honores, His similes dices, Roma, nec Orbis habet.
Nie pośledni Pałac jest Kardynała Altiery, który oprócz innych ornamentów miał Zwierciadło taksowane 60. tysięcy szkutów. Ma też RZYM suum Veridicum a bardziej Censorem, to jest Statuę Kamienną PASKWINA, gdzie Paszkwile na różne Osoby przypinają. Tej Statuj, ktoś przypisał następujące, czyli Elogium, czyli obiurgationem. EUROPA. Rzymu dzisiejszego Abrys.
Pasquinus eram, nunc Lapis: Forsan apis, quia pungo. Dii tibi culeum, quia spernis aculeũ Etiã mellibus ungo; veritas dat favos. Et felle purgo. Si sapis, audi Lapidem.
Magis Lepidum,
ponitur ante tuos. Aspicis immensos Hospes qui frontis honores, His similes dices, Roma, nec Orbis habet.
Nie pośledni Pałac iest Kardynáła Altieri, ktory oprocz innych ornamentow miał Zwierciadło taxowáne 60. tysięcy szkutow. Ma też RZYM suum Veridicum á bardźiey Censorem, to iest Statuę Kamienną PASKWINA, gdźie Paszkwile ná rożne Osoby przypináią. Tey Statuy, ktoś przypisał nástępuiące, czyli Elogium, czyli obiurgationem. EUROPA. Rzymu dzisieyszego Abrys.
Pasquinus eram, nunc Lapis: Forsan apis, quia pungo. Dii tibi culeum, quia spernis aculeũ Etiã mellibus ungo; veritas dat favos. Et felle purgo. Si sapis, audi Lapidem.
Magis Lepidum,
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 117
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
insulse, Ut benè sapias, Calcibus calceos olim aptavi, Nunc rectos pedibus gresus inculco Abi in Lapidicinam, Si spernis Lapidicinium.
Stoi ta Statua Paskwina przed Pałacem Alfonsa Karafy Kardynała, nie daleko Panteonu. Druga Statua takaż jest Marchorius na Rynku Wołowym w Rzymie: I tu Paszkwile, cenzury, weksy Osób etiam najgodniejszych przypinają, niby czyniąc tej Osoby, z tamtą Dialogismum, aliàs rozmowę, jedna z nich czasem pyta, a druga odpowiada. OBYWATELÓW teraźniejszy RZYM ma' Prawowiernych na Trzy kroć sto tysięcy: Żydów na 10. tysięcy: w swoim osobnym mieście, którzy rigorosè obligowani na Chrześcijańskich bywać Kazaniach.
Temu dzisiejszemu RZYMOWI praeest BISKUP RZYMSKI mając
insulse, Ut benè sapias, Calcibus calceos olim aptavi, Nunc rectos pedibus gresus inculco Abi in Lapidicinam, Si spernis Lapidicinium.
Stoi ta Statua Paskwina przed Pałacem Alfonsa Karaffy Kardynałá, nie daleko Panteonu. Druga Statua takaż iest Marchorius ná Rynku Wołowym w Rzymie: Y tu Paszkwile, censury, wexy Osob etiam naygodnieyszych przypinaią, niby czyniąc tey Osoby, z tamtą Dialogismum, aliàs rozmowę, iedná z nich czasem pyta, á druga odpowiada. OBYWATELOW teráznieyszy RZYM ma' Práwowiernych ná Trzy kroć sto tysięcy: Zydow ná 10. tysięcy: w swoim osobnym mieście, ktorzy rigorosè obligowáni ná Chrześciańskich bywáć Kazániach.
Temu dźisieyszemu RZYMOWI praeest BISKUP RZYMSKI maiąc
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 117
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
Pater noster, etc. Potym Mszę Z. zaczyna, w której Kardynał Diakon wkłada nań Palliusz z perorą: Accipe Pallium Sanctum, Plenitudinem Pontificalis Officii ad honorem DEI Omnipotentis et Gloriosissimae Virginis MARIAE Matris eius, et Beatorurn Apostolorum Petri et Pauli, Sanctae Romanae Ecclesiae. Kardynał Dziekan trzy wielkie diamenty na trzech krzyżach Palliusża przypina. Po kolekcie Pierwszy Kardynał Diakon z Subdiakonami Apostołskiemi, z Audytorami Sacri Kolegii i Patronami Konsystorskiemi przyszedłszy na miejsce Z. PIOTRA, intonuie: Exaudi Christe Dominum nostrum N. à DEO Decretum Summum Pontificem, et Universalem Papam. Co po trzy razy powtórzywszy, znowu mówi trzy razy: Salvator Mundi, a drudzy odpowiadają:
Pater noster, etc. Potym Mszę S. zaczyna, w ktorey Kardynał Dyakon wkłada nań Palliusz z perorą: Accipe Pallium Sanctum, Plenitudinem Pontificalis Officii ad honorem DEI Omnipotentis et Gloriosissimae Virginis MARIAE Matris eius, et Beatorurn Apostolorum Petri et Pauli, Sanctae Romanae Ecclesiae. Kardynał Dźiekan trzy wielkie dyamenty ná trzech krzyżach Palliusźa przypina. Po kollekcie Pierwszy Kardynáł Diakon z Subdyakonámi Apostolskiemi, z Audytorámi Sacri Collegii y Patronami Konsystorskiemi przyszedłszy ná mieysce S. PIOTRA, intonuie: Exaudi Christe Dominum nostrum N. à DEO Decretum Summum Pontificem, et Universalem Papam. Co po trzy rázy powtorzywszy, znowu mowi trzy rázy: Salvator Mundi, á drudzy odpowiadáią:
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 127
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746