wyroków przebiec ich pośpiechy. Więc się tedy zagrzebę w lochy sycylijskie lub zasiądę z Danają wieże asyryjskie; nie będzie straszny w Krecie labirynt wsławiony, z którego niegdy Dedal piórmi uniesiony. Niech się zbieg, jak chce, skarży, na więzów srogości, że mu do ucieczenia dały sposobności, ja bym wielką łaskawość niebu przypisała, bym do nieba przynamniej choć dziurką zajrzała. Lecz z tych więzów myśl moja póki nie wynidzie, do pożądanej póty Ojczyzny nie przydzie. Owszem, żeby nie przyszło do dobrze czynienia, posłusznej woli mojej tu znosi więzienia. Więc, me Światło, do tego wnidź, choć z raz, tarasu, a obacz
wyroków przebiec ich pośpiechy. Więc się tedy zagrzebę w lochy sycylijskie lub zasiądę z Danają wieże asyryjskie; nie będzie straszny w Krecie labirynt wsławiony, z którego niegdy Dedal piórmi uniesiony. Niech się zbieg, jak chce, skarży, na więzów srogości, że mu do ucieczenia dały sposobności, ja bym wielką łaskawość niebu przypisała, bym do nieba przynamniej choć dziurką zajrzała. Lecz z tych więzów myśl moja póki nie wynidzie, do pożądanej póty Ojczyzny nie przydzie. Owszem, żeby nie przyszło do dobrze czynienia, posłusznej woli mojej tu znosi więzienia. Więc, me Światło, do tego wnidź, choć z raz, tarasu, a obacz
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 158
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
bo drugie gniją) ani jest racją jaką nam tajemną, toć musi być czarta sprawą, iż jego ogrzewaniem krew ta konserwuje się, instrument szkodzenia zarażania ludzi, koni, bydła. Niewskrzesza tedy czart owego ciała, bo jest dzieło samego BOGA, jako wskrzesił Samuela Proroka praeveniendo conatus czarownicy; a czarownica sobie to przypisała: i tyle umarłych wskrzesił, i wskrzesi wszystkich na dniu Sądnym: ale tylko wstępuje czart w umarłego ciało per unionem accidentalem, w nim i znim zaraża z Bożego dopustu.
Bierze też czart częstokroć postać, i owszem same materialne O Upierach.
corpus konia, psa, a czemu niema brać ludzkich trupów?
bo drugie gniią) ani iest racyą iaką nam taiemną, toć musi być czarta sprawą, iż iego ogrzewaniem krew ta konserwuie się, instrument szkodzenia zarażania ludzi, koni, bydła. Niewskrzesza tedy czart owego ciała, bo iest dzieło samego BOGA, iako wskrzesił Samuela Proroká praeveniendo conatus czarownicy; a czarownica sobie to przypisała: y tyle umarłych wskrzesił, y wskrzesi wszystkich na dniu Sądnym: ále tylko wstępuie czart w umarłego ciało per unionem accidentalem, w nim y znim zaraża z Bożego dopustu.
Bierze też czart częstokroć postać, y owszem same materialne O Upierach.
corpus konia, psa, á czemu niema brać ludzkich trupow?
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 251
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
wpadła, nie powiedziawszy żadnego słowa, w tęgi spik, i w kilku potym umarła godzinach.
Tak mi wtedy było, jak ludziom w niebezpieczeństwie dużo zranionym, którzy przecież tego prędzej nie poczują, aż gdy z niebezpieczeństwa wyszli. Skoro Marianna umarła, moja dopiero się zaczęła męka. Bezmałam przyczyny jej śmierci sobie nie przypisała, ponieważem na nią tejże nocy pilniejszego nie miała oka. Lecz któraż mądrość ludzka może wszystko wprzód przewidzieć? Jam w samej rzeczy Mariannie do małżeństwa z Dormundem radziła. Widziałam, że ten człowiek był przyczyną jej samobójstwa. Wzpomniałam na los Marianny w tamtym świecie. Byłaby jeszcze tysiąc razy więcej
wpadła, nie powiedziawszy żadnego słowa, w tęgi spik, i w kilku potym umarła godzinach.
Tak mi wtedy było, iak ludziom w niebezpieczeństwie dużo zranionym, ktorzy przecież tego prędzey nie poczuią, aż gdy z niebezpieczeństwa wyszli. Skoro Maryanna umarła, moia dopiero śię zaczęła męka. Bezmałam przyczyny iey śmierci sobie nie przypisała, ponieważem na nię teyże nocy pilnieyszego nie miała oka. Lecz ktoraż mądrośc ludzka może wszystko wprzod przewidzieć? Jam w samey rzeczy Maryannie do małżeństwa z Dormundem radziła. Widziałam, że ten człowiek był przyczyną iey samoboystwa. Wzpomniałam na los Maryanny w tamtym świecie. Byłaby ieszcze tyśiąc razy więcey
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 69
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
to tu co prędzej pisz List biegaj do Pana pros żeby się zatrzymał. aż my przyjedziemy gdy by mi szyję stracić to z tego nić niebędzie. Pobiezał Orłowski List wziąwszy, Atam rozruch, zaprzągaj, ubieraj się, Przybiezy Orłowski już nas zastał w kościele, Przeczytąm List. Sama zaś kasztelanowa na końcu Listu przypisała. Przez Miłość Boską proszę cię i zaklinąm zatrzymajże się z szlubem aż do mego przyjazdu, będzie to z twoim Lepszym. Oddałem ja tedy Panu Bogu prosząc Boże mój w Trójcy Świętej proszę cię Stwórcę swojego, jeżeli jest stwoją przenajswiętszą wolą to przyszłe moje postanowienie Racz Łaską ducha swego przenajswiętszego natchnąc serce moje czy czekać
to tu co prędzey pisz List biegay do Pana pros zeby się zatrzymał. asz my przyiedziemy gdy by mi szyię stracić to z tego nić niebędzie. Pobiezał Orłowski List wziąwszy, Atam rozruch, zaprzągay, ubieray się, Przybiezy Orłowski iuz nas zastał w kosciele, Przeczytąm List. Sama zas kasztelanowa na koncu Listu przypisała. Przez Miłość Boską proszę cię y zaklinąm zatrzymayże się z szlubem aż do mego przyiazdu, będzie to z twoim Lepszym. Oddałęm ia tedy Panu Bogu prosząc Boze moy w Troycy Swiętey proszę cię Stworcę swoiego, iezeli iest ztwoią przenayswiętszą wolą to przyszłe moie postanowienie Racz Łaską ducha swego przenayswiętszego natchnąc serce moie czy czekać
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 225
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
, że się za dwie lecie wyrachował, pozwolono mu Kwit: aliści on po wykrzykaniu: zgoda na Kwit; bierze Głos mówiąc: Dziękuję za Kwit, ale ten niesprawiedliwy, bom ukradł dwakroć sto tysięcy które wracam tylko nieszczęściem że ten Sejm niedoszedł, boby mu pewnie była Rzecz-pospolita Elogiu more Romano et Civicam przypisała Coronam. Co zaś do Rzeczy- pospolitej, gdyby lichego mego zdania posłuchała, toby naznaczyła pensja Podskarbim z zakazaniem dawania żadnych libertacyj; a dotego zniosłaby rachunki i kwity na Sejmach, tylko żeby na sejmik i każde przed Sejmowe posyłali Podskarbiowie co dwuletnie rachunki, percepty i wydatków, a żeby Szlachta przeeksaminowawszy rachunki,
, że się za dwie lecie wyrachował, pozwolono mu Kwit: alisci on po wykrzykaniu: zgoda na Kwit; bierze Głos mowiąc: Dziękuię za Kwit, ale ten niesprawiedliwy, bom ukradł dwakroć sto tysięcy ktore wracam tylko nieszczęsćiem że ten Seym niedoszedł, boby mu pewnie była Rzecz-pospolita Elogiu more Romano et Civicam przypisała Coronam. Co zaś do Rzeczy- pospolitey, gdyby lichego mego zdania posłuchała, toby naznaczyła pensya Podskarbim z zakazaniem dawania żadnych libertacyi; a dotego zniosłaby rachunki y kwity na Seymach, tylko żeby na seymik i każde przed Seymowe posyłali Podskarbiowie co dwuletnie rachunki, percepty y wydatkow, a żeby Szlachta przeexaminowawszy rachunki,
Skrót tekstu: JabłSkrup
Strona: 31
Tytuł:
Skrupuł bez skrupułu w Polszcze
Autor:
Jan Stanisław Jabłonowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1730
Data wydania (nie wcześniej niż):
1730
Data wydania (nie później niż):
1730
Osoby mojej śmierci się równa, względem żalu, którym miała rozstać się z Arymantem. Ale i on nieborak nie mniej zbladł, jak trup. straciwszy, zmysły że prawie od siebie odszedł, tak dalece, że rozstając się zemną i mnie i in- nych nych pożegnać zapomniał. Zaraz tedy Matka moja, grubiaństwu to jego przypisała, na złość mnie, lubo się domyślała co się dzieje. Co do mnie wiedziałam jako to tłumaczyć sobie, bom świeżą na samej sobie probę miała. Nie przypomnę tu zalów, i lamentów Arymanta, ani też moich własnych w rozłączeniu tym, osądzi każdy, kto przeszłe i przyszłe uważy rzeczy. Wpadliśmy
Osoby moiey śmierci się rowna, względem żalu, ktorym miáła rozstać się z Arymántem. Ale y on nieborák nie mniey zbladł, iak trup. straćiwszy, zmysły że práwie od śiebie odszedł, ták dálece, że rozstáiąc się zemną y mnie y in- nych nych pożegnać zápomniał. Záraz tedy Mátká moia, grubiáńśtwu to iego przypisała, ná złość mnie, lubo się domyślała co się dźieie. Co do mnie wiedźiałam iáko to tłumáczyć sobie, bom świeżą ná samey sobie probę miáła. Nie przypomnę tu zalow, y lamentow Arymánta, áni też moich własnych w rozłączeniu tym, osądźi káżdy, kto przeszłe y przyszłe uważy rzeczy. Wpádliśmy
Skrót tekstu: UrfeRubJanAwan
Strona: 57
Tytuł:
Awantura albo Historia światowe rewolucje i niestatecznego alternatę szczęścia zamykająca
Autor:
Honoré d'Urfé
Tłumacz:
Jan Karol Rubinkowski
Drukarnia:
Jan Ludwik Nicolai
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741
mną, nad Arymantem mieć będzie władzy. Tym czasem powrócił posłany od nas, który opowiedział, że Arymant, jedną prawie nogą bywszy w grobie, tak niespodziwanie salwowaniem się natury i przesileniem choroby, do siebie przychodzić począł, że prawie od wszelkiego niebezpieczeństwa wolnym został. Jam to ukontentowaniu, które miał z listu mego przypisała; czy tak było, czy nie na stronie zostawić, to jednak pewna, że potym doskonale do siebie przyszedł. Co mnie środze ucieszyło, żem i ja brać siły poczęła, tak dalece, żeby to sympaty i jakiejsi przypisać słuszna, żeśmy razem i chorować i do zdrowia przychodzić poczęli. Ale ah!
mną, nád Arymántem mieć będźie władzy. Tym czásem powroćił posłany od nas, ktory opowiedźiał, że Arymánt, iedną práwie nogą bywszy w grobie, ták niespodźiwánie salwowániem się nátury y prześileniem choroby, do śiebie przychodźić począł, że práwie od wszelkiego niebeśpieczeństwa wolnym został. Iam to ukontentowániu, ktore miáł z listu mego przypisała; czy ták było, czy nie ná stronie zostáwić, to iednák pewna, że potym doskonále do śiebie przyszedł. Co mnie środze ućieszyło, żem y ia brać śiły poczęła, ták dálece, żeby to sympathy i iakieyśi przypisáć słuszna, żeśmy rázem y chorowáć y do zdrowia przychodźić poczęli. Ale ah!
Skrót tekstu: UrfeRubJanAwan
Strona: 59
Tytuł:
Awantura albo Historia światowe rewolucje i niestatecznego alternatę szczęścia zamykająca
Autor:
Honoré d'Urfé
Tłumacz:
Jan Karol Rubinkowski
Drukarnia:
Jan Ludwik Nicolai
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1741
Data wydania (nie wcześniej niż):
1741
Data wydania (nie później niż):
1741