wielożyzna, zdarz, aby to było Plenne zboże, aby się do gumna zwoziło! Grabcie i wiążcie mocno, aby nie rzeczono: „Słomiany to robotnik, płacą tu stracono”. Gdy wiatr z pułnocy abo z zachodu powiewa, Rozstawcie snopy, bo tak kłos ziernistszy bywa. Kto młóci, niech się strzeże w przypołudnie spania: W południe zbite zboże lepsze do wywiania. Kosarz ma wstać z skowronkiem, a lec, gdy on siędzie, Dobremu kosarzowi znój nigdy nie będzie. Najlepszy żabi żywot: nigdy nie upragnie, Nigdy nie woła: „Daj pić”, zawsze mięszka w bagnie. Urzędniku, nie umiesz, tylko nam chwast
wielożyzna, zdarz, aby to było Plenne zboże, aby się do gumna zwoziło! Grabcie i wiążcie mocno, aby nie rzeczono: „Słomiany to robotnik, płacą tu stracono”. Gdy wiatr z pułnocy abo z zachodu powiewa, Rozstawcie snopy, bo tak kłos ziernistszy bywa. Kto młóci, niech się strzeże w przypołudnie spania: W południe zbite zboże lepsze do wywiania. Kosarz ma wstać z skowronkiem, a lec, gdy on siędzie, Dobremu kosarzowi znój nigdy nie będzie. Najlepszy żabi żywot: nigdy nie upragnie, Nigdy nie woła: „Daj pić”, zawsze mięszka w bagnie. Urzędniku, nie umiesz, tylko nam chwast
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 33
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
Weźmi tedy korzenia tego ziela ćwierć łota/ saletry pół łota/ utłucz na proch/ miodu czystego i oliwy/ każdego po łotów czternaście/ zmieszaj wespół/ a tym często namazuj. Na wyciągnienie z rany drzewa.
Natłucz jąder Włoskich orzechów/ a usmażywszy one z octem/ przyłóż ciepło. Na toż.
Wół gdy w przypołudnie abo w odwieczor bywa przypędzony/ przeżuwa znowu leżąc/ co gdy obaczysz/ wetkni mu w gębę ku gardłu rękę/ a uchwyć tej trawnej zieloności/ a przykładaj ciepło do rany/ wyciąga to i drzewo i żelazo powoli. Maść prędko ranę gojąca.
Weźmi słoniny starej/ łoju kozłowego/ żywice twardej/ oliwy starej/
Weźmi tedy korzenia tego źiela ćwierć łotá/ sáletry puł łotá/ vtłucz ná proch/ miodu czystego y oliwy/ kożdego po łotow czternaśćie/ zmieszay wespoł/ á tym często námázuy. Ná wyćiągnienie z rány drzewá.
Nátłucz iąder Włoskich orzechow/ á vsmáżywszy one z octem/ przyłoż ćiepło. Ná toż.
Woł gdy w przypołudnie ábo w odwieczor bywa przypędzony/ przeżuwa znowu leżąc/ co gdy obaczysz/ wetkni mu w gębę ku gárdłu rękę/ á vchwyć tey trawney źielonośći/ á przykłáday ćiepło do rány/ wyćiąga to y drzewo y żelázo powoli. Máść prędko ránę goiąca.
Weźmi słoniny stárey/ łoiu kozłowego/ żywice twárdey/ oliwy stárey/
Skrót tekstu: DorHip_II
Strona: Rv
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_II
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603