in integrum restituere conamur. Niechaj się godzi effari to, co każdy widzieć może, żeśmy nie inszym umysłem sceptrum guberny przyjęli, tanquam ad fidele depositum , żeby post fata nostra, Elector populus, libere nim disponere, żeby się o niego nie musiał dobijać, i za granicą go szukać. Niech jeszcze wolno będzie przypomnieć, że uwolniwszy koronę Polską ex possesione Exotica, pokazaliśmy różność inter verum pastorem et mercenarium. A któż kazał znowu do niej wrota otwierać, kiedy należało i ścieżki zamazywać, żeby i śladu nieszczęśliwego cudzoziemskiego panowania nie zostawić? Ale infausta vicissitudine, miasto potrzebnej in publicum refleksji, extraneus facti sumus fratribus nostris, et peregrinus
in integrum restituere conamur. Niechaj się godzi effari to, co każdy widzieć może, żeśmy nie inszym umysłem sceptrum guberny przyjęli, tanquam ad fidele depositum , żeby post fata nostra, Elector populus, libere nim disponere, żeby się o niego nie musiał dobijać, i za granicą go szukać. Niech jeszcze wolno będzie przypomnieć, że uwolniwszy koronę Polską ex possesione Exotica, pokazaliśmy różność inter verum pastorem et mercenarium. A któż kazał znowu do niéj wrota otwierać, kiedy należało i ścieżki zamazywać, żeby i śladu nieszczęśliwego cudzoziemskiego panowania nie zostawić? Ale infausta vicissitudine, miasto potrzebnéj in publicum refleksyi, extraneus facti sumus fratribus nostris, et peregrinus
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 284
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
. PO WIELKIEJ NOCY. Hajmo Teofilactus HOMILIA NA NIEDZ: PIERW. PO WIELKIEJ NOCY. HOMILIA NA NIEDZ: PIERW. Cyrylus. PO WIELKIEJ NOCY. HOMILIA NA NIEDZ: PIERW: WTÓRA CZĘSC
5. Z-Okazyj tych słów, Pax vobis, Pokoj wam, w-tej wtórej części Kazania mego, chcę szczegolnie przypomnieć przyczyny nie pokoju i niezgody w-Polszcze, a to dla słuchacza przed Sejmikiem obecnego. Pierwsza okazja niezgody w-Polszcze, jest niechęć i nie ukontentowanie jednego stanu od drugiego. Pięć stanów świeckich w-Polszcze liczę: Pierwszy stan jest poddanych i wieśniaków. Cóż jest za respekt na ten stan? iż przez cały
. PO WIELKIEY NOCY. Haymo Theophilactus HOMILIA NA NIEDZ: PIERW. PO WIELKIEY NOCY. HOMILIA NA NIEDZ: PIERW. Cyrillus. PO WIELKIEY NOCY. HOMILIA NA NIEDZ: PIERW: WTORA CZĘSC
5. Z-Okázyi tych słow, Pax vobis, Pokoy wam, w-tey wtorey częśći Kazánia mego, chcę szczegolnie przypomnieć przyczyny nie pokoiu i niezgody w-Polszcze, á to dla słucháczá przed Seymikiem obecnego. Pierwsza okázyia niezgody w-Polszcze, iest niechęć i nie ukontentowánie iednego stanu od drugiego. Pięć stanow świeckich w-Polszcze liczę: Pierwszy stan iest poddánych i wieśniakow. Coż iest zá respekt ná ten stan? iż przez cáły
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 36
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
o tobie zawsze przytomny Anioł stróż, a i ten z-daru tylko Bożego wie czy jesteś w-łasce Bożej, ale i tego nie wiemy czy wie, i należy to właśnie do oka P. Boga naszego, a do oka stworzonego, któremu to Bóg udzieli. Rzadko to bywa abym cię miał kiedy przypomnieć łasko P. Boga naszego, nazwałem cię kiedyś Matuchną, bo ty nas na żywot wieczny rodzisz, nazywam cię Mamką szczęśliwej wieczności, na którą ty nas wychowujesz, nazywam cię gospodynią, która w-duszach naszych imieniem Boskim gospodarujesz. Nazywam cię podarunkiem od Bogarodzicy Panny wymodlonym, wyżebranym, wykłanianym, a na wszystkich
o tobie zawsze przytomny Anioł stroż, á i ten z-daru tylko Bożego wie czy iesteś w-łásce Bożey, ále i tego nie wiemy czy wie, i należy to właśnie do oká P. Boga nászego, á do oká stworzonego, ktoremu to Bog vdźieli. Rzadko to bywa ábym ćię miał kiedy przypomnieć łásko P. Bogá nászego, názwałem ćię kiedyś Mátuchną, bo ty nas ná żywot wieczny rodźisz, názywam ćię Mámką szczęśliwey wiecznośći, ná ktorą ty nas wychowuiesz, názywam ćię gospodynią, ktora w-duszách nászych imieniem Bozkim gospodáruiesz. Názywam ćię podárunkiem od Bogárodźicy Pánny wymodlonym, wyżebranym, wykłániánym, á ná wszystkich
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 56
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
tu induków ane są, gotów autor. ROZDZIAŁ II. Starożytne Domu SrZeniawczyków, i teraźniejszego wieku przysługi ku Panom i Rzeczypospolitej wspomina.
A Ze Urodzenie cnoty, zasługi, każdego i Przodków jego te są, które sobie każda potomność na przykład brać, i nanich się wspierać czasów trudnych zwykła, skromnie nieco i ja przypomnieć muszę, pod rozsądek każdego czytającego puszczając, jeślim tak wielą moich, i Przodków tudzież wsparty merytis, miał o taką przy niewinności krzywdę przychodziź, i o taką w Wolnej Rzeczypospolitej opresją. Rozdżyał II. Szrzeniawszykowie jeszcze za Książąt Pogańskich kwitneli.
Dom mój z poczynającą się prawie Ojczyzną, początki ma i rachuje, Znajdzie
tu indukow ane są, gotow author. ROZDZIAŁ II. Stárożytne Domu SrZeniáwczykow, y teráZnieyszego wieku przysługi ku Pánom y Rzeczypospolitey wspomina.
A Ze Vrodzenie cnoty, zasługi, káżdego y Przodkow iego te są, ktore sobie káżda potomność ná przykład bráć, y nánich się wspieráć czásow trudnych zwykłá, skromnie nieco y ia przypomnieć muszę, pod rozsądek káżdego czytáiącego puszczáiąc, ieślim ták wielą moich, y Przodkow tudźiesz wspárty meritis, miał o táką przy niewinnośći krzywdę przychodźiź, y o táką w Wolney Rzeczypospolitey oppressią. Rozdżiał II. Szrzeniáwszykowie ieszcze zá Kśiażąt Pogáńskich kwitneli.
Dom moy z poczynáiącą się práwie Oyczyzną, początki ma y ráchuie, Znaydźie
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 4
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
, na usługę tego Króla I. Mci i Rzeczypospolitej posyłając. Ojcu memu sam tego ująć nie może NIeprzyjaciel, że cokolwiek miał i zdrowia i fortun, te wszytkie nie za swoje miał, ale dobru Ojczyzny, i onej w całości zatrzymaniu poświęcone, i jeśli się przysłużył swojej Ojczyźnie, uczynił oraz wszytkiemu Chrześcijaństwu przysługę. Przypomnieć muszę nawałność onę Turecką Osmana, ruszonej pod Chocim wszytkiej potęgi. Oco w ten czas szło, świat wie wszytek Chrześcijański, jako cała na cienkiej nici trzymała się Europa. Na niego tedy los padł przełomania potencji tego Nieprzyjaciela: bo i cała także rządu Hetmańskiego nad Wojskami Polskiemi przyniem zostawała władza; z łaski Bożej
, ná vsługę tego Krolá I. Mći y Rzeczypospolitey posyłáiąc. Oycu memu sąm tego viąć nie może NIeprzyiaćiel, że cokolwiek miał y zdrowia y fortun, te wszytkie nie zá swoie miał, ále dobru Oyczyzny, y oney w cáłośći zátrzymániu poświęcone, y ieśli się przysłużył swoiey Oyczyznie, vczynił oraz wszytkiemu Chrześćiáństwu przysługę. Przypomnieć muszę náwáłność onę Turecką Osmaná, ruszoney pod Chocim wszytkiey potęgi. Oco w ten czás szło, świát wie wszytek Chrześćiáński, iáko cáła ná ćienkiey nići trzymáłá się Europá. Ná niego tedy los padł przełománia potentiey tego Nieprzyiaćielá: bo y cáła tákże rządu Hetmáńskiego nád Woyskámi Polskiemi przyniem zostawáłá władza; z łaski Bożey
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 5
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
ma jako przed Konfederatami. Abo jeżelim trzymał z Królem przeciw Związkowi, jakoż conuenit żebym Związek fomentował.
Obaj Hetmani będą na Z. Marcin, niech się Związkowi nie boją, aby mowy i rady Hetmańskie miejsce miały, i owszem o wszytkim, co mówić i radzić będą, oznajmi Królowa. Na koniec przypomnieć sobie, że Wojsko iustabat na Sejmie, aby Posłowie Cudzoziemscy ustąpili.
Żeby wasz Związek lepiej mógł się udać, wziąć z Panów kogo, osobliwie Chorążego Koronnego, niemoglibyście barziej przycisnąć Marszałka jako przez tego, bo mu jest główny nieprzyjaciel.
Jeżeli ma P. Substitut Siostrę abo Siostrzenicę. Aby Wojskowi Rezydenci u
ma iáko przed Confoederatámi. Abo ieżelim trzymał z Krolem przećiw Zwiąskowi, iákoż conuenit żebym Związek fomentował.
Obáy Hetmáni będą ná S. Marćin, niech się Zwiąskowi nie boią, áby mowy y rády Hetmáńskie mieysce miáły, y owszem o wszytkim, co mowić y rádźić będą, oznáymi Krolowa. Ná koniec przypomnieć sobie, że Woysko iustabat ná Seymie, áby Posłowie Cudzoźiemscy vstąpili.
Zeby wász Związek lepiey mogl się vdáć, wźiąć z Pánow kogo, osobliwie Chorążego Koronnego, niemoglibyśćie bárźiey przyćisnąć Márszałká iáko przez tego, bo mu iest głowny nieprzyiaćiel.
Ieżeli ma P. Substitut Siostrę ábo Siestrzęnicę. Aby Woyskowi Residenći v
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 75
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
Zenen, w drogie perły i syderyty obfitująca, wyniosłych preminencyj były napełnione klejnotami.
Nie chcę się tu z większymi tej zacnej familijej dla utęsknionego lektora rozwodzić enkomiami, ale w tym Bielskich, Kromerów, Polineuszów i innych godnych wielu wiekopiśców pracowitym ustępując cugu elaboratom, samego tylko do Polski ingresu i zacnego imienia Komorowskich godzi mi się przypomnieć i ponowić originem. Osobliwie przodka korczakowskiego, Edwarda, który sam tylko był między wszytkimi naonczas monarchami, strasznemu Atyli męstwem, godnością i dostatkami najstraszniejszy; który po dwakroć będąc na Królestwo Węgierskie obrany, Kaninowi dobrowolnie tej ustąpił preminencji, dla którego niestrzymanej w państwie srogości, sam po tym własną zabiwszy go ręką, głowę jego
Zenen, w drogie perły i syderyty obfitująca, wyniosłych preminencyj były napełnione klejnotami.
Nie chcę się tu z większymi tej zacnej familijej dla utęsknionego lektora rozwodzić enkomiami, ale w tym Bielskich, Kromerów, Polineuszów i innych godnych wielu wiekopiśców pracowitym ustępując cugu elaboratom, samego tylko do Polski ingresu i zacnego imienia Komorowskich godzi mi się przypomnieć i ponowić originem. Osobliwie przodka korczakowskiego, Edwarda, który sam tylko był między wszytkimi naonczas monarchami, strasznemu Attyli męstwem, godnością i dostatkami najstraszniejszy; który po dwakroć będąc na Królestwo Węgierskie obrany, Kaninowi dobrowolnie tej ustąpił preminencyi, dla którego niestrzymanej w państwie srogości, sam po tym własną zabiwszy go ręką, głowę jego
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 18
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
być. Zrzebięta zasię najlepsze/ które się rodzą w Marcu/ w Kwietniu/ gdyż tam pod tym czasem jako rok sam nowy poczyna rość/ i stworzenie świata w ten czas się stało/ tak też wszytkie rzeczy/ na tym początku najrychlej urodzone/ mogą lepsze być. To mi się też zdało za potrzebną rzecz przypomnieć. Aby w obroku swym nie był ubliżony Kon/ bo u nas wielkie się omyłki dzieją/ że gdzie niemasz dozoru około Obroków/ wielka się im w nim ujma dzieje od sług. Zskąd Konie słabieją i chudną. To najpewniejszy fortel/ jako Obrok dadzą to zamknąć kłódką Albo sługę takiego mieć/ coby
bydź. Zrzebiętá záśię naylepsze/ ktore sie rodzą w Márcu/ w Kwietniu/ gdyż tam pod tym czásem iáko rok sám nowy poczyna rość/ y stworzenie świátá w ten czas sie stało/ ták też wszytkie rzeczy/ ná tym początku nayrychley vrodzone/ mogą lepsze bydź. To mi sie też zdáło zá potrzebną rzecz przypomnieć. Aby w obroku swym nie był vbliżony Kon/ bo v nas wielkie sie omyłki dźieią/ że gdźie niemász dozoru około Obrokow/ wielka sie im w nim vymá dźieie od sług. Zskąd Końie słábieią y chudną. To naypewnieyszy fortel/ iáko Obrok dadzą to zámknąć kłotką Albo sługę tákiego mieć/ coby
Skrót tekstu: PienHip
Strona: 27
Tytuł:
Hippika abo sposób poznania chowania i stanowienia koni
Autor:
Krzysztof Pieniążek
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
ujść pospolitego ruszenia, siłabyśmy zyskali, mogąc się nie obawiać wszystkich inkonweniencyj, które za sobą ten tumultuosus Congressus pociąg, i z którego nie moźna się czego inszego spodziewać tylko tego, że cogitaverunt Consilia quae non potuerunt stabilire.
Z tej okazji nie ponawiam tu tego com powiedział antecedenter o pospolitym ruszeniu; sufficit przypomnieć co się działo na Elekcyj Najjaśniejszego Króla I. Mci. Augusta Wtórego, jako cognatae acies w sziku stały, vi armorum każda partia chcąc imponere swego kandydata, i krwi szlacheckiej rozlaniem chcąc mu usłać drogę do Tronu; gdyby osobliwa opatrzność Boska nie była odwróciła fatalem cladem całego Narodu.
Rozumiem że ten sam przykład, nie
uyść pospolitego ruszenia, siłabysmy zyskáli, mogąc się nie obawiáć wszystkich inkonweniencyi, ktore za sobą ten tumultuosus Congressus poćiąg, y z ktorego nie moźna się cźego inszego spodźiewáć tylko tego, źe cogitaverunt Consilia quae non potuerunt stabilire.
Z tey okkázyi nie ponawiam tu tego com powiedźiał antecedenter o pospolitym ruszeniu; sufficit przypomnieć co się dźiało na Elekcyi Nayiaśnieyszego Krola I. Mći. Augusta Wtorego, iako cognatae acies w sźyku stáły, vi armorum káźda partya chcąc imponere swego kándydata, y krwi szlacheckiey rozlaniem chcąc mu usłáć drogę do Tronu; gdyby osobliwa opátrzność Boska nie była odwroćiła fatalem cladem całego Narodu.
Rozumiem źe ten sam przykład, nie
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 172
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
, w którym jestem, reprobationis i odrzucenia od łaski i protekcji jego, serce mi się rzewnymi zalewa łzami, ale jako w. ks. mć. dobrodziej jeszcze mnie strapionego cieszyć dobrotliwie raczysz, że jeszcze zostaje mi łaskawa jego klemencja, tak śmiem suplikować, abyś mi w. ks. mć dobrodziej pozwolił pokornie przypomnieć, że nie byłem nic winien, kiedyś mnie w. ks. mć dobrodziej o pannę Ossolińską z ostatnią niełaską traktował. Czas sam, że nie zdradziłem w niwczym imp. Szeluttę, moją niewinność wyjustyfikował i jo. w. ks. mć dobrodzieju, jako pan sprawiedliwy, wtenczas kiedym
, w którym jestem, reprobationis i odrzucenia od łaski i protekcji jego, serce mi się rzewnymi zalewa łzami, ale jako w. ks. mć. dobrodziej jeszcze mnie strapionego cieszyć dobrotliwie raczysz, że jeszcze zostaje mi łaskawa jego klemencja, tak śmiem suplikować, abyś mi w. ks. mć dobrodziej pozwolił pokornie przypomnieć, że nie byłem nic winien, kiedyś mnie w. ks. mć dobrodziej o pannę Ossolińską z ostatnią niełaską traktował. Czas sam, że nie zdradziłem w niwczym jmp. Szeluttę, moją niewinność wyjustyfikował i jo. w. ks. mć dobrodzieju, jako pan sprawiedliwy, wtenczas kiedym
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 460
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986