, w bezpieczeństwie całość, w całości powodzenia szczęśliwość, w szczęśliwości chwała, rząd i powaga, której przyzwoitość, nie zwierciadło szklane i hipokondryczna figuruje imaginacja, ale z cnót wyrobiona stanowi doskonałość. Chceszli w tym zacnej nauki i informacji, odsyłam cię do dyskursu Artaksesa z Ewandrem. Jeśli zaś samej rzeczy dotykać pretendujesz, przypomniej sobie autora tego. Publiczna władza wielkim Scypijonem, sąd i mądrość Salomonem, rada Cyceronem, wymowa Tullijuszem, natura Arystotelesem, psalmodija Dawidem, muza Apollinem, zgoła wysoka wszytkich sciencji doskonałość tronem swoim w życiu i po śmierci kanonizuje, a lubo z nią żadnej proporcji ciało nie miało, przecież go tak ogromnie zastąpiła powaga,
, w bezpieczeństwie całość, w całości powodzenia szczęśliwość, w szczęśliwości chwała, rząd i powaga, której przyzwoitość, nie zwierciadło szklane i hipokondryczna figuruje imaginacyja, ale z cnót wyrobiona stanowi doskonałość. Chceszli w tym zacnej nauki i informacyi, odsyłam cię do dyskursu Artaksesa z Ewandrem. Jeśli zaś samej rzeczy dotykać pretendujesz, przypomniej sobie autora tego. Publiczna władza wielkim Scypijonem, sąd i mądrość Salomonem, rada Cyceronem, wymowa Tullijuszem, natura Arystotelesem, psalmodija Dawidem, muza Apollinem, zgoła wysoka wszytkich sciencyi doskonałość tronem swoim w życiu i po śmierci kanonizuje, a lubo z nią żadnej proporcyi ciało nie miało, przecież go tak ogromnie zastąpiła powaga,
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 271
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
mię cieszyła, lub woda warczała, Tyś członki zmarzłe moje ogrzewała. Daj — proszę — teraz, kiedy obie stopie W ojczystej przyszło stawić Europie, W bezpiecznym porcie, daj me niepogody Wierszem opisać i wiatrów zawody! Lecz że jest słaba mej Minerwy siła, Proszę, abyś mi mocy użyczyła. Ty mi przypomniej strachy, narzekania, Ty rozpacz srogą i ludzi wołania. W piątek czas nadszedł, abyśmy siadali W okręt i w drogę naszę żeglowali. Więc że ten dzień jest, w którym na śmierć Boga Hierozolima obwiniła sroga, Bojąc się z sobą wozić nieprawości, Ciężkie w kościele pogrzebliśmy złości I Chleb Anielski dla szczęścia
mię cieszyła, lub woda warczała, Tyś członki zmarzłe moje ogrzewała. Daj — proszę — teraz, kiedy obie stopie W ojczystej przyszło stawić Europie, W beśpiecznym porcie, daj me niepogody Wierszem opisać i wiatrów zawody! Lecz że jest słaba mej Minerwy siła, Proszę, abyś mi mocy użyczyła. Ty mi przypomniej strachy, narzekania, Ty rozpacz srogą i ludzi wołania. W piątek czas nadszedł, abyśmy siadali W okręt i w drogę naszę żeglowali. Więc że ten dzień jest, w którym na śmierć Boga Hierozolima obwiniła sroga, Bojąc się z sobą wozić nieprawości, Ciężkie w kościele pogrzebliśmy złości I Chleb Anielski dla szczęścia
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 40
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
siarką i saletrą perfumowanemu wytrzymać kondymentowi, Nie umiałes tego kiedyś w Prazmowie Po Pasterniku Ojca swego w konopnej koszuli za cięlętami chodził. O Jestrzębiałas sowko nazbyt wysoko Latasz zasuszywszy te bystre piórka na Chlebie Rzpty Matki swojej którą teraz swojemi Mahinacjami tłomisz Nie byłeś Żołnierzem jako żyw a rozznicciłeś krwawą Wojnę a już to podobno nie pierwszą przypomniej sobie szwedzką bos tez był drugim pomocą i okazją. Na wojnę Wołasz a niewiesz co to Wojna Przynajmniej stąd mógłbyś brać miarę ze to choć Palcem oko wykolą to postaremu Łechciwo, jako je tobie wykłoł Brat twój Ródzony powadziwszy się z tobą w szkołach o kiełbaskę. A pogotowiuz kiedy je z Polnego Działka
siarką y saletrą perfumowanemu wytrzymać kondymentowi, Nie umiałes tego kiedys w Prazmowie Po Pasterniku Oyca swego w konopney koszuli za cięlętami chodził. O Ięstrzębiałas sowko nazbyt wysoko Latasz zasuszywszy te bystre piorka na Chlebie Rzpty Matki swoiey ktorą teraz swoiemi Mahinacyiami tłomisz Nie byłeś Zołnierzęm iako zyw a rozznicciłeś krwawą Woynę a iuz to podobno nie pierwszą przypomniey sobie szwedzką bos tez był drugim pomocą y okazyią. Na woynę Wołasz a niewiesz co to Woyna Przynaymniey ztąd mogłbys brac miarę ze to choc Palcem oko wykolą to postaremu Łechciwo, iako ie tobie wykłoł Brat twoy Rodzony powadziwszy się z tobą w szkołach o kiełbaskę. A pogotowiuz kiedy ie z Polnego Działka
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 192v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
a potym kurwom rozdałes. Albo Rozumiesz co to piszę nie dowiodę kiedy będzie potrzeba. Wiem na cię sekretów Nieduchownej Osobie należucych wiele A nade wszystko mam kartkę której dostałem we Lwowie na Komisyjej od Ciebie do jednej Mężatki Ordynowaną z tak wszetecznym stylem że i sodomskie miasta Niewiem jeżeli taką Praktykowały maethodum do kogoś to pisał przypomniej sobie choć po tym terminie który napisałes in Post scripto In haec Verba Twoje śliczne i oczom moim milusienkie pozdrawiam Drobiaszczki i one jako naj prędzej pocałowac życzę. Co to za drobiaszczki wytłomacz mi czy to oczy czy to Palec czy co inszego? Choć bym rzekł dzieci i tak rozumieć nie mogę Bo tam ta dama żadnego
a potym kurwom rozdałes. Albo Rozumiesz co to piszę nie dowiodę kiedy będzie potrzeba. Więm na cię sekretow Nieduchowney Osobie nalezucych wiele A nade wszystko mąm kartkę ktorey dostałęm we Lwowie na kommissyiey od Ciebie do iedney Męzatki Ordynowaną z tak wszetecznym stylem że y sodomskie miasta Niewiem iezeli taką Praktykowały maethodum do kogos to pisał przypomniey sobie choc po tym terminie ktory napisałes in Post scripto In haec Verba Twoie sliczne y oczom moim milusienkie pozdrawiam Drobiaszczki y one iako nay prędzey pocałowac zyczę. Co to za drobiaszczki wytłomacz mi czy to oczy czy to Palec czy co inszego? Choc bym rzekł dzieci y tak rozumiec nie mogę Bo tam ta dama zadnego
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 193
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
, to temu dosyć uczynić rzecz niepodobna, lepiej Rycerskiego dzieła pilnować, którego Wmć własnym, prawdziwym, i nieodmiennym, jesteś Mistrzem i Profesorem. B. Ej niechajże na wylot pokanceruje Franca tę twoję Poezją, i wszystkich nie polerownych Poetów, dla których mi wypadł dyskurs i narratywa z głowy o najmilszej Damie. Totumfacki przypomniej mi trochę jako się toczyła sprawa. T. Ześ się Wmć zakochał w zacnej jakiejsi Metressie. B. Milcz, milcz, wspomniałem o gorącej miłości, ku sławnej Izabelli, która się uródżyła w Parnassie, żyje na Parnassie, wielka jest przyjaciółka Apolla; i wszystkich Muz Izabella, Izabella Feniks jedyny. T
, to temu dosyć vczynić rzecz niepodobna, lepiey Rycerskiego dźiełá pilnowáć, ktorego Wmć własnym, prawdźiwym, y nieodmiennym, iesteś Mistrzem y Professorem. B. Ey niechayże ná wylot pokánceruie Fráncá tę twoię Poezyą, y wszystkich nie polerownych Poetow, dla ktorych mi wypadł dyskurs y nárrátywá z głowy o naymilszey Dámie. Totumfacki przypomniey mi trochę iáko się toczyłá spráwá. T. Ześ się Wmć zákochał w zacney iákieyśi Metresśie. B. Milcz, milcz, wspomniałem o gorącey miłośći, ku sławney Izábelli, ktora się vrodżiłá w Párnássie, żyie ná Párnássie, wielka iest przyiaćiołká Apollá; y wszystkich Muz Izábellá, Izábellá Fenix iedyny. T
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 25
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
: już to jest dwie lecie, Pożyczyłem ci summę, oddaj mi ją przecie. Doktor: Mnie summę? Banut: tak jest nieomylnie, Dwa tysiące Czerwonych? oddaj mi ich pilnie. Doktor: Jam u ciebie pożyczył? czy szaleje stary, Zmyślasz ty niewdzięczniku, idź lepiej na mary. Banut: Przypomniej, mam papiery, mam i dokumenta, Doktor: Idź precz grzybie? to wzgarda, na honor przeklęta. Banut: Oddaj dług? Doktor: długo będziesz nieszczęsny nędzniku, Tak niewinnie mnie trapił, Banut: zgińże niewdzięczniku. Doktor: Po starym grzbiecie sto plag, albo więcej Weźmiesz prędzej, niźli złota dwa
: już to iest dwie lecie, Pożyczyłem ci summę, odday mi ią przecie. Doktor: Mnie summę? Banut: tak iest nieomylnie, Dwa tysiące Czerwonych? odday mi ich pilnie. Doktor: Iam u ciebie pożyczył? czy szaleie stary, Zmyślasz ty niewdźięczniku, idź lepiey na mary. Banut: Przypomniey, mam papiery, mam y dokumenta, Doktor: Idź precz grzybie? to wzgarda, na honor przeklęta. Banut: Odday dług? Doktor: długo będźiesz nieszczęsny nędzniku, Tak niewinnie mnie trapił, Banut: zgińże niewdźięczniku. Doktor: Po starym grzbiecie sto plag, albo więcey Weźmiesz prędzey, niźli złota dwa
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFNiecnota
Strona: A2v
Tytuł:
Niecnota w sidłach
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
nazwisko, Hochabesem cię mienią między ludźmi wszytko. A ja nie wiem, co by to twe imię znaczyło, Które się tu niedawno między nami wsczęło.
Hoc(habes). Jeśli pragniesz, braciszku, panie Nowiniarzu, Nieprawdziwy w powieściach, osobliwy łglarzu, Co imię moje znaczy, będziesz prędko wiedział, Tylko sobie przypomniej... Kiedyś wonczas siedział U pana Kowalika na dworaźnym piwie, Kiedy ono szynkarka rzekła panu Grzywie: „To masz już za trzy garnce, coś winien zapłacić!” Moje imię jest Tomasz, ze mną się chcą bracić Wszyscy ludzie, co żywo wołają, to to masz, Ba niecnoto, tak mówiąc
nazwisko, Hochabesem cię mienią między ludźmi wszytko. A ja nie wiem, co by to twe imię znaczyło, Które się tu niedawno między nami wsczęło.
Hoc(habes). Jeśli pragniesz, braciszku, panie Nowiniarzu, Nieprawdziwy w powieściach, osobliwy łglarzu, Co imię moje znaczy, będziesz prędko wiedział, Tylko sobie przypomniej... Kiedyś wonczas siedział U pana Kowalika na dworaźnym piwie, Kiedy ono szynkarka rzekła panu Grzywie: „To masz już za trzy garnce, coś winien zapłacić!” Moje imię jest Tomasz, ze mną się chcą bracić Wszyscy ludzie, co żywo wołają, to to masz, Ba niecnoto, tak mówiąc
Skrót tekstu: GenNisBad
Strona: 251
Tytuł:
Genealogia Nisidesa z Gratisem
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1635
Data wydania (nie wcześniej niż):
1635
Data wydania (nie później niż):
1635
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950