tylko pomyślisz, krom jednego chleba A odzienia; to kupić, gdyby za co, trzeba. 4 (F). NA OGRÓD NIE WYPLEWIONY NA FRASZKILAS
W las idąc, czytelniku, słuszna wprzódy, że się Sprawisz ode mnie, co w tym zawiera się lesie. Im dalej weń, więcej drew, przypowieści wedle: Są tam buki, są dęby, są sośnie, są jedle. Po staremu wszytko drwa, co ten plac osięgły, Chociaż jedne na wągle, a drugie na węgły. Nie trzeba lekceważyć i leśnej jabłoni; Są maliny do smaku, są róże do woni; Tylko ostrożnie siągać, bo to nie na
tylko pomyślisz, krom jednego chleba A odzienia; to kupić, gdyby za co, trzeba. 4 (F). NA OGRÓD NIE WYPLEWIONY NA FRASZKILAS
W las idąc, czytelniku, słuszna wprzódy, że się Sprawisz ode mnie, co w tym zawiera się lesie. Im dalej weń, więcej drew, przypowieści wedle: Są tam buki, są dęby, są sośnie, są jedle. Po staremu wszytko drwa, co ten plac osięgły, Chociaż jedne na wągle, a drugie na węgły. Nie trzeba lekceważyć i leśnej jabłoni; Są maliny do smaku, są róże do woni; Tylko ostrożnie siągać, bo to nie na
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 14
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, Czy złych, czy dobrych. „Bodaj — rzecze — się nie śniło O frymarkach! mniemałem, że mi pójdzie sporzej; Poprawiałem, aż ono co dalej, to gorzej. Wszytkie na biesa poszły i najmniejszą troszką Żadna nie wyrównała z najpierwszą nieboszką.” Dobrzeż uczy i w sam cel ta przypowieść zmierza, Że po dobrym obiedzie zła bywa wieczerza, Błahy targ po jarmarku. Głupi rozum człeczy, Skoro straci, dopiero szacuje te rzeczy. 78 (F). NA CHLUBNEGO
Bywszy u senatora znacznego z wizytą, Po wzajemnym ofercie, w Rzecz się pospolitą, W przyszły sejm, jakie z Turki stanęły traktaty,
, Czy złych, czy dobrych. „Bodaj — rzecze — się nie śniło O frymarkach! mniemałem, że mi pójdzie sporzej; Poprawiałem, aż ono co dalej, to gorzej. Wszytkie na biesa poszły i najmniejszą troszką Żadna nie wyrównała z najpierwszą nieboszką.” Dobrzeż uczy i w sam cel ta przypowieść zmierza, Że po dobrym obiedzie zła bywa wieczerza, Błahy targ po jarmarku. Głupi rozum człeczy, Skoro straci, dopiero szacuje te rzeczy. 78 (F). NA CHLUBNEGO
Bywszy u senatora znacznego z wizytą, Po wzajemnym ofercie, w Rzecz się pospolitą, W przyszły sejm, jakie z Turki stanęły traktaty,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 42
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
fugi, Żeby się zaś do dziury nie przydawał drugi. 171 (P). PIRWEJ SOBKOWI, POTEM DOBKOWI
Już to raz, jeśli nie mylę się, drugi, Miły sąsiedzie, prosisz mnie o pługi. Skoro na swoim pozasiewam wzorze, Wtenczas ci mój pług, przyjacielu, zorze. Alboś zapomniał, co przypowieść mówi, Że wprzód Sobkowi, a potem Dobkowi? Znaczni obadwa przodków swych zarobkiem, Lecz przecie siła Sobek ma przed Dobkiem. 172 (F). CZEMU KSIĘŻA ŁAKOMI
Każdy się z nas uskarża, każdy się z nas dziwi, Że tak barzo łakomi księża są i chciwi. Póki klerykiem, to nic; jak
fugi, Żeby się zaś do dziury nie przydawał drugi. 171 (P). PIRWEJ SOBKOWI, POTEM DOBKOWI
Już to raz, jeśli nie mylę się, drugi, Miły sąsiedzie, prosisz mnie o pługi. Skoro na swoim pozasiewam wzorze, Wtenczas ci mój pług, przyjacielu, zorze. Alboś zapomniał, co przypowieść mowi, Że wprzód Sobkowi, a potem Dobkowi? Znaczni obadwa przodków swych zarobkiem, Lecz przecie siła Sobek ma przed Dobkiem. 172 (F). CZEMU KSIĘŻA ŁAKOMI
Każdy się z nas uskarża, każdy się z nas dziwi, Że tak barzo łakomi księża są i chciwi. Póki klerykiem, to nic; jak
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 80
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Godziny nie minie, Podpiwszy, obaczycie drugiego w kominie. 199 (P). JeśliŚ PAN, CHOWAJ SŁUGI
(NIE KWADRA)
Kto chodząc w aksamicie, nie ma sług za sobą, Ze pożyczany, to jest doświadczoną próbą. Woliż ty chodzić w sukni, na jaką cię stanie, A wedle przypowieści: chowaj sługi panie. Mogą się dwaj zmówiwszy zastąpić gdzie w kącie: Mocniejszy był Herkules, nie ufaj, odrą cię. Niech będzie wojsko strojne; gdy żołnierze słabi, Nie na wojnę, lecz na łup nieprzyjaciół wabi. 200. PIENIĄŻEK
Pieniądze szlachtę robią, aforyzm cudowny. Cóż za dziw, kiedy szlachtę rodzą
. Godziny nie minie, Podpiwszy, obaczycie drugiego w kominie. 199 (P). JESLIŚ PAN, CHOWAJ SŁUGI
(NIE KWADRA)
Kto chodząc w aksamicie, nie ma sług za sobą, Ze pożyczany, to jest doświadczoną próbą. Woliż ty chodzić w sukni, na jaką cię stanie, A wedle przypowieści: chowaj sługi panie. Mogą się dwaj zmówiwszy zastąpić gdzie w kącie: Mocniejszy był Herkules, nie ufaj, odrą cię. Niech będzie wojsko strojne; gdy żołnierze słabi, Nie na wojnę, lecz na łup nieprzyjaciół wabi. 200. PIENIĄŻEK
Pieniądze szlachtę robią, aforyzm cudowny. Cóż za dziw, kiedy szlachtę rodzą
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 93
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
tych zdrowo Wynosimy z fortece na cesarskie słowo.” Patrząc cesarz na one mężów swych piastuny, Nie rzkąc zdrowie, ale ich ocalił fortuny, I dla wiecznej pamiątki, z ich imion podpisem, Tym każe swe pałace ozdobić abrysem. 263 (P). CHLEBEM, CZAPKĄ, SOLĄ CO SÓL MA DO PRZYJAŹNI
Staropolska przypowieść: czapką, chlebem, solą, Jeżeli ich kto chce mieć, przyjaciół niewolą. O chleb nie mówię, i psa człek chlebem zwycięży, I czapką ludzi, komu na głowie nie cięży; Pysznym się każdy brzydzi i każdy go mija. Soli do przyjaciela co za relacja? Chyba żeby nie śmierdział, bo
tych zdrowo Wynosimy z fortece na cesarskie słowo.” Patrząc cesarz na one mężów swych piastuny, Nie rzkąc zdrowie, ale ich ocalił fortuny, I dla wiecznej pamiątki, z ich imion podpisem, Tym każe swe pałace ozdobić abrysem. 263 (P). CHLEBEM, CZAPKĄ, SOLĄ CO SÓL MA DO PRZYJAŹNI
Staropolska przypowieść: czapką, chlebem, solą, Jeżeli ich kto chce mieć, przyjaciół niewolą. O chleb nie mówię, i psa człek chlebem zwycięży, I czapką ludzi, komu na głowie nie cięży; Pysznym się każdy brzydzi i każdy go mija. Soli do przyjaciela co za relacyja? Chyba żeby nie śmierdział, bo
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 116
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
szumiał, ludziom nosząc wino w cebrze. O, jak wielka odmiana: dzisia Łyczko żebrze. Nie masz się czemu dziwić, jego to natura, Kiedy się co raz ciągnie, chcąc dopędzić sznura, Aż zerwie na ostatek i tak barzo skworzy, Tak skurczy w obie stronie, że nie trzeba gorzej. Póty, przypowieść uczy, pociągać rzemyczka, Jeżeli nie chcesz zerwać, póki staje łyczka. 283 (F). NA GNIEWLIWEGO
Nie sama ogniem żyje salamandra, ale I ludzi wielu znajdziesz w takowym upale, Którym ustawiczny gniew chlebem i żywiołem. Jędrzeju, pewnie w piekle usrasz się popiołem, O niebie nie myśl, bo tam nie
szumiał, ludziom nosząc wino w cebrze. O, jak wielka odmiana: dzisia Łyczko żebrze. Nie masz się czemu dziwić, jego to natura, Kiedy się co raz ciągnie, chcąc dopędzić sznura, Aż zerwie na ostatek i tak barzo skworzy, Tak skurczy w obie stronie, że nie trzeba gorzej. Póty, przypowieść uczy, pociągać rzemyczka, Jeżeli nie chcesz zerwać, póki staje łyczka. 283 (F). NA GNIEWLIWEGO
Nie sama ogniem żyje salamandra, ale I ludzi wielu znajdziesz w takowym upale, Którym ustawiczny gniew chlebem i żywiołem. Jędrzeju, pewnie w piekle usrasz się popiołem, O niebie nie myśl, bo tam nie
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 125
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
cię śmierć z ciężkiej wyzwoli pokuty. Jako lew, wpadszy w sidła, niekiedy powiedział, Wzdychający powtarzasz: obym ci był wiedział. 295 (F). DO ZŁODZIEJA NIE UKARANEGO
Sto razy Maciek bity, napomniony drugie, A wżdy ręce do cudzej komory ma długie. Nie masz, widzę, żadnej w tej przypowieści myłki, Że kto z czym do kolebki, z tym i do mogiłki. Maćku, przestrzegam: jeślić na ławce lec ckliwo, Cóż gdyć z zadku do szyje obrócą przędziwo? Trafiszli, czego barzo blisko, na profosa, Pewnieć każe oganiać na granicę prosa. 296 (F). DO
cię śmierć z ciężkiej wyzwoli pokuty. Jako lew, wpadszy w sidła, niekiedy powiedział, Wzdychający powtarzasz: obym ci był wiedział. 295 (F). DO ZŁODZIEJA NIE UKARANEGO
Sto razy Maciek bity, napomniony drugie, A wżdy ręce do cudzej komory ma długie. Nie masz, widzę, żadnej w tej przypowieści myłki, Że kto z czym do kolebki, z tym i do mogiłki. Maćku, przestrzegam: jeślić na ławce lec ckliwo, Cóż gdyć z zadku do szyje obrócą przędziwo? Trafiszli, czego barzo blisko, na profosa, Pewnieć każe oganiać na granicę prosa. 296 (F). DO
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 128
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
masz jako równego z równym milszej zgody. W kupie zwajcy, pijacy, w kupie chodzą ciszy, Zły ze złym, dobry z dobrym zawsze towarzyszy. Znam stadło, gdzie mąż diabłu, żona równa jędzy I piekielnej Hekacie złością, a wżdy między Nimi nie masz przyjaźni, żyją jak pies z kotką. Ci prawdziwą przypowieść chcą uczynić plotką. 363 (P). SZCZĘŚLIWA MŁODOŚĆ, KTÓRA STAROŚCI MIEJSCE GOTUJE
Kradał Maciek z młodych lat rzeczy drobne zrazu, Że się było nie jawić przy dworze żelazu; O co gdy go pan zbiera i słowy strofuje: Młodość, powieda, miejsce starości gotuje, Słychał kiedyś przypowieść. Zła, rzekę,
masz jako równego z równym milszej zgody. W kupie zwajcy, pijacy, w kupie chodzą ciszy, Zły ze złym, dobry z dobrym zawsze towarzyszy. Znam stadło, gdzie mąż diabłu, żona równa jędzy I piekielnej Hekacie złością, a wżdy między Nimi nie masz przyjaźni, żyją jak pies z kotką. Ci prawdziwą przypowieść chcą uczynić plotką. 363 (P). SZCZĘŚLIWA MŁODOŚĆ, KTÓRA STAROŚCI MIEJSCE GOTUJE
Kradał Maciek z młodych lat rzeczy drobne zrazu, Że się było nie jawić przy dworze żelazu; O co gdy go pan zbiera i słowy strofuje: Młodość, powieda, miejsce starości gotuje, Słychał kiedyś przypowieść. Zła, rzekę,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 157
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
z kotką. Ci prawdziwą przypowieść chcą uczynić plotką. 363 (P). SZCZĘŚLIWA MŁODOŚĆ, KTÓRA STAROŚCI MIEJSCE GOTUJE
Kradał Maciek z młodych lat rzeczy drobne zrazu, Że się było nie jawić przy dworze żelazu; O co gdy go pan zbiera i słowy strofuje: Młodość, powieda, miejsce starości gotuje, Słychał kiedyś przypowieść. Zła, rzekę, nadzieja; Do rzemiosł to należy, a nie do złodzieja. Nie pomogło Maćkowi: gdzie czego dopadnie, Choć go biją, choć więżą, oczywiście kradnie; Aż do komór, do skrzynek, nie patrzając kluczy, Potem się i do stajen na starość nauczy. Wjeżdżam w miasto, aż
z kotką. Ci prawdziwą przypowieść chcą uczynić plotką. 363 (P). SZCZĘŚLIWA MŁODOŚĆ, KTÓRA STAROŚCI MIEJSCE GOTUJE
Kradał Maciek z młodych lat rzeczy drobne zrazu, Że się było nie jawić przy dworze żelazu; O co gdy go pan zbiera i słowy strofuje: Młodość, powieda, miejsce starości gotuje, Słychał kiedyś przypowieść. Zła, rzekę, nadzieja; Do rzemiosł to należy, a nie do złodzieja. Nie pomogło Maćkowi: gdzie czego dopadnie, Choć go biją, choć więżą, oczywiście kradnie; Aż do komór, do skrzynek, nie patrzając kluczy, Potem się i do stajen na starość nauczy. Wjeżdżam w miasto, aż
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 157
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
się kto z lepszym toporem. Prawdziwieć na pochyłe drzewo skaczą kozy, Kiedyś się ty tak gładkiej, Marku, dopiął brzozy; Jeżeli będziesz głupi albo stąd nadęty, Kije, nie same tylko brzoza rodzi pręty. Piękne drzewo wisienka, trudny przystęp do niej, Dla państwa jej jagódek ogrodniczy chroni: Dobra, jako przypowieść staroświecka radzi, Śliwka na obiad, kostka na wety czeladzi. Tyś olszą obrał sobie; nie dziw, bo i cudna, I (jeśliś bywał w szkołach) po łacinie ludna; Wierz mi, nie lada tego dokaże niewiasta: Indziej jedno, tu dziesięć z korzenia wyrasta. Mój sąsiad niedaleki wziął sobie
się kto z lepszym toporem. Prawdziwieć na pochyłe drzewo skaczą kozy, Kiedyś się ty tak gładkiej, Marku, dopiął brzozy; Jeżeli będziesz głupi albo stąd nadęty, Kije, nie same tylko brzoza rodzi pręty. Piękne drzewo wisienka, trudny przystęp do niej, Dla państwa jej jagódek ogrodniczy chroni: Dobra, jako przypowieść staroświecka radzi, Śliwka na obiad, kostka na wety czeladzi. Tyś olszą obrał sobie; nie dziw, bo i cudna, I (jeśliś bywał w szkołach) po łacinie ludna; Wierz mi, nie leda tego dokaże niewiasta: Indziej jedno, tu dziesięć z korzenia wyrasta. Mój sąsiad niedaleki wziął sobie
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 198
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987