mścił, i ujął; a gdyć Zonę wzięto, Wytrwasz; że sucho przepiecze mu się to? Z własnego Teszcia dobre masz przykłady, W jakie on zaszedł o Helenę zwady; Jak sprawiedliwą Wojnę dla swej Zony, Z Trojany musiał podnieść ukrzywdzony. A kiedyby był w domu tylko siedział, Ani werbunków żadnych przypowiedział; Pewnieby była za pierwszym popisem Złączona żyła Helena z Parysem. Tobie, ażebyś odraził natrętów, Nie trzeba wioseł, żagli, i okrętów; Ani licznego żołnierza werbunku, Przyidź sam żalowi memu w bassarunku. Bo mię odebrać, rzecz jest sprawiedliwa: Ani to żadnym kontemptem nie bywa, Dla poczciwego Małżeńskiego łoża
mśćił, y uiął; á gdyć Zonę wźięto, Wytrwasz; że sucho przepiecze mu się to? Z własnego Teszćiá dobre masz przykłády, W iákie on zászedł o Helenę zwády; Iák spráwiedliwą Woynę dla swey Zony, Z Troiány musiał podnieść ukrzywdzony. A kiedyby był w domu tylko siedźiał, Ani werbunkow żadnych przypowiedźiał; Pewnieby byłá zá pierwszym popisem Złączona żyłá Helená z Párysem. Tobie, áżebyś odráźił natrętow, Nie trzebá wioseł, żagli, y okrętow; Ani licznego żołnierzá werbunku, Przyidź sam żalowi memu w bássárunku. Bo mię odebráć, rzecz iest spráwiedliwa: Ani to żadnym kontemptem nie bywa, Dla poczćiwego Małżeńskiego łożá
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 102
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
król jakby za żart onę kondycją. Zatym ś. Tomasz/ przywiązawszy swój pas do jednego sęku/ który się był wydał na wierzch ze pnia onego drzewa/ i uczyniwszy znak krzyża ś. zaprowadził je sam bez wszelkiej pracy/ z podziwieniem wszytkiego miasta/ w mury miejskie. I tam postawiwszy jeden krzyż z kamienia/ przypowiedział/ iż kiedy morze przybędzie na to miejsce/ przyidą z dalekich krajów ludzie biali/ żeby wzbudzili nasienie i naukę/ którą on tam opowiadał. To Proroctwo ziściło się gdy przybyli Portugalczykowie do Indii: abowiem trochę przedtym morze przystąpiło było do onego znaku. Za tymi i za inszymi cudami rosła ustawicznie reputatia i sława ś
krol iákby zá żárt onę conditią. Zátym ś. Thomasz/ przywiązawszy swoy pás do iednego sęku/ ktory się był wydał ná wierzch ze pniá onego drzewá/ y vczyniwszy znák krzyżá ś. záprowádźił ie sam bez wszelkiey pracy/ z podźiwieniem wszytkiego miastá/ w mury mieyskie. Y tám postáwiwszy ieden krzyż z kámieniá/ przypowiedźiał/ iż kiedy morze przybędźie ná to mieysce/ przyidą z dálekich kráiow ludźie biali/ żeby wzbudźili naśienie y náukę/ ktorą on tám opowiádał. To Proroctwo ziśćiło się gdy przybyli Portogálczykowie do Indiey: ábowiem trochę przedtym morze przystąpiło było do onego znáku. Zá tymi y zá inszymi cudámi rosłá vstáwicznie reputátia y sławá ś
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 167
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
, już by też w todze swe posługi Drogiej czynić ojczyźnie: i nie byłeś sprzeczny, Aleś szedł, kędy cię los prowadził przedwieczny. Nie przetoś się odmienił: nie zaraz od boku Broń ci wzięła Dianna, bo nie wyszło roku, Gdyś znowu z rozkazania szlachty braciej swojej Wziął chorągiew i służbę przypowiedział zbroi, Którą już kilkanaście — o jak prędko lecą — Lat piastujesz z zupełną wszytkich kontentecą. Szczerość, prawda a ludzkość do miłości stopnie; Frantostwem niedługo trwa, jeśli jej kto dopnie. Niechaj uwija słowa i w koncept się sadzi, Znamy ziółko pokrzywkę: piękna, ale zdradzi. Lecz co dobre, to rzadkie
, już by też w todze swe posługi Drogiej czynić ojczyźnie: i nie byłeś sprzeczny, Aleś szedł, kędy cię los prowadził przedwieczny. Nie przetoś się odmienił: nie zaraz od boku Broń ci wzięła Dianna, bo nie wyszło roku, Gdyś znowu z rozkazania szlachty braciej swojéj Wziął chorągiew i służbę przypowiedział zbroi, Którą już kilkanaście — o jak prędko lecą — Lat piastujesz z zupełną wszytkich kontentecą. Szczerość, prawda a ludzkość do miłości stopnie; Frantostwem niedługo trwa, jeśli jej kto dopnie. Niechaj uwija słowa i w koncept się sadzi, Znamy ziółko pokrzywkę: piękna, ale zdradzi. Lecz co dobre, to rzadkie
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 402
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
. Ktokolwiek na świat rodzi się z macierze, Zaraz na strawę, zaraz termin bierze, Kędy go pocztą, dzień dniowi, noc nocy Podaje, a człek leci jako z procy; A wżdy tak głupi i nierozgarniony, Że jakby trzymał żywot zakupiony, Jakby na gruncie, nie na wozie siedział, Wszytko staranie ciału przypowiedział. Byle mu było siedzieć jak najwcześniej, A dokąd jedzie, o tym mu się nie śni: Wielkim to szczęściem, nieszczęsnik, poczyta, Kiedy go potka droga dobra, bita, Choć go przestrzega matka, kościół boży, Żeby się przykrej, złej trzymał podroży, O jednej tylko na ciele opończy, Że się
. Ktokolwiek na świat rodzi się z macierze, Zaraz na strawę, zaraz termin bierze, Kędy go posztą, dzień dniowi, noc nocy Podaje, a człek leci jako z procy; A wżdy tak głupi i nierozgarniony, Że jakby trzymał żywot zakupiony, Jakby na gruncie, nie na wozie siedział, Wszytko staranie ciału przypowiedział. Byle mu było siedzieć jak najwcześniej, A dokąd jedzie, o tym mu się nie śni: Wielkim to szczęściem, nieszczęśnik, poczyta, Kiedy go potka droga dobra, bita, Choć go przestrzega matka, kościół boży, Żeby się przykrej, złej trzymał podroży, O jednej tylko na ciele opończy, Że się
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 275
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987