się zacząłem mówić do kapitana, który gdy mi się nie odezwał, obaczyłem, że kapitan uciekł. Posłałem prędko po chorążego mego Nowickiego, radząc się z nim, co mam czynić, który zaraz meldował to majorowi Hortykowi, a sam z tymże chorążym Nowickim wybiegłem konno szukać kapitana. Śnieżek był trochę przyprószył tej nocy gołą ziemię, znać było na drodze ślad niemieckich botów, ale gdy ta droga ze wsi wyszła na gościniec piński, tenże ślad na gościńcu zginął, tylko wozowe koleje były, które sam i tam szły, tak dalece, że nie można było poznać, dokąd tymi wozami jechano, a nadto że chłopi
się zacząłem mówić do kapitana, który gdy mi się nie odezwał, obaczyłem, że kapitan uciekł. Posłałem prędko po chorążego mego Nowickiego, radząc się z nim, co mam czynić, który zaraz meldował to majorowi Hortykowi, a sam z tymże chorążym Nowickim wybiegłem konno szukać kapitana. Śnieżek był trochę przyprószył tej nocy gołą ziemię, znać było na drodze ślad niemieckich botów, ale gdy ta droga ze wsi wyszła na gościniec piński, tenże ślad na gościńcu zginął, tylko wozowe koleje były, które sam i tam szły, tak dalece, że nie można było poznać, dokąd tymi wozami jechano, a nadto że chłopi
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 96
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, Stada swoje do chłodu pospołu zegnali Tityrus i Dametas. Tityrus rogate Kozy, Dametas capy i owce kosmate. Oba młodzieńcy, oba w leciech rówieśnicy, Oba dobrzy na fletniach, dobrzy na skrzypicy I pieśni nauczeni składać, także śpiewać, Także dobrzy zaczynać, dobrzy i opiewać. Tityr żółto zarastał, Dametę włos siwy Przyprószył, acz wiekiem był nie barzo leciwy; Atoli harda Neta trafić w to umiała, Że go wzgardą przed czasem siwym udziałała. Oba tedy pod bukiem wysokim siedzieli, A zwykłymi pieśniami zabawiać się mieli; A mnie, gdym od złych wiatrów i od nagłej rudy Ochraniał sadowinę, kozieł kędyś z trzódy Obłąkał się i
, Stada swoje do chłodu pospołu zegnali Tityrus i Dametas. Tityrus rogate Kozy, Dametas capy i owce kosmate. Oba młodzieńcy, oba w leciech rówieśnicy, Oba dobrzy na fletniach, dobrzy na skrzypicy I pieśni nauczeni składać, także śpiewać, Także dobrzy zaczynać, dobrzy i opiewać. Tityr żółto zarastał, Dametę włos siwy Przyprószył, acz wiekiem był nie barzo leciwy; Atoli harda Neta trafić w to umiała, Że go wzgardą przed czasem siwym udziałała. Oba tedy pod bukiem wysokim siedzieli, A zwykłymi pieśniami zabawiać się mieli; A mnie, gdym od złych wiatrów i od nagłej rudy Ochraniał sadowinę, kozieł kędyś z trzódy Obłąkał się i
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 40
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964