ją sami/ już zadni naszych onieczyścili/ i pokalaną uczynić dopuścili: co się mało niżej dowodnie pokaże. Czemu jeśliby się wczas nie zabiegało/ w wielkim niebezpieczeństwie Cerkiew naszę zostawioną najdować byłoby. Obawiać się albowiem należy nam/ aby się ten szkodliwy kancerowy wrzód za czasem i do czystego ciała czystej Cerkwie Ruskiej nieprzyrzucił: którym ono (czego Chryste racz uchować) zarażone bywszy o bezduszone być/ paść/ i wniwecz obrócić się musiałoby. O którym swym Przeczystym ciele Przeczysty Oblubieniec jednorodzony Syn Boży mówi. Tota pulchra es amica mea etmacula non est in te. I Błogosławiony Apostoł Paweł/ Christus dilexit Ecclesiam, et se ipsum
ią sámi/ iuż zádni nászych oniecżyśćili/ y pokaláną vczynić dopuśćili: co sie máło niżey dowodnie pokaże. Czemu iesliby sie wczás nie zábiegáło/ w wielkim niebespieczeństwie Cerkiew nászę zostáwioną náydowáć byłoby. Obawiáć sie álbowiem należy nam/ áby sie ten szkodliwy káncerowy wrzod zá czásem y do czystego ćiáłá czystey Cerkwie Ruskiey nieprzyrzućił: ktorym ono (czego Christe rácż vchowáć) záráżone bywszy o bezduszone bydź/ páść/ y wniwecz obroćić sie muśiáłoby. O ktorym swym Przeczystym ciele Przecżysty Oblubieniec iednorodzony Syn Boży mowi. Tota pulchra es amica mea etmacula non est in te. Y Błogosłáwiony Apostoł Páweł/ Christus dilexit Ecclesiam, et se ipsum
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 12
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
minie. Pomsta i nachromym dojedzie.
Pan szczodrobliwy, sługa życzliwy.
Miawszy ser do chleba, nie żądaj inszych przysmaków.
Tak się tego boi, jak mnich (żebrak) szeląga.
Lepsza trocha w pokoju, niż wielka hojność wniepokoju.
Szczęście podwyższa, szczęście poniża. Szczęście jednemu wnet Pancerole, wnet kinala przyrzuci.
Nalazł swój swego.
Równość matka przyjaźni.
Chodzi jako owca, a tryka jak baran.
Kto z kim nakłada, w równą Karę wpada.
Bez prace, nie będą Kołacze.
Trudno ptakowi latać bez skrzydeł.
By nie ale, byłoby wszytko w cale.
Kiedyć dobrze, to siędź.
Zone
minie. Pomsta y nachromym dojedzie.
Pan szczodrobliwy, sługa życzliwy.
Miawszy ser do chleba, nie żąday inszych przysmakow.
Tak śię tego boji, jak mnich (żebrak) szeląga.
Lepsza trocha w pokoju, niż wielka hoyność wniepokoju.
Szczęśćie podwyższa, szczęśćie poniża. Szczęśćie jednemu wnet Pancerole, wnet kinala przyrzuci.
Nalazł swoy swego.
Rowność matka przyjaźni.
Chodzi jako owca, a tryka jak baran.
Kto z kim nakłada, w rowną Karę wpada.
Bez prace, nie będą Kołacze.
Trudno ptakowi latać bez skrzydeł.
By nie ale, byłoby wszytko w cale.
Kiedyć dobrze, to śiędź.
Zone
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 165
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
? I tam dalej. Nuż ubiory, ułożenie i ochędostwo jakie? Albę prawdziwie śmiechu Herodowego godną, roczny brud zasmrodzi i zaklajstruje, w rękawach terpentyną od nosa pomarszczy i pofałduje, lada łyczko pod szyją zawiąże, pasek uciesznie poreliga i opnie, stuła jak do ścięcia szyję odkryje, ornat co wszytko jako burka na bakier przyrzuci. A cóż o samej straszliwej tajemnicy Boskiej powiedzieć się może? Introib jako w cepy z ministrantem się nie zgodzi albo jak przez próg przestąpienie będzie, prędki, bełkotliwy i nieuważny. List Pawła w ucinkach ani do zrozumienia, ani do pojęcia, Ewanielią per tres dziwny akcent zakończy. Obrót śmiszny jak w ciasnym kącie pod
? I tam dalej. Nuż ubiory, ułożenie i ochędostwo jakie? Albę prawdziwie śmiechu Herodowego godną, roczny brud zasmrodzi i zaklajstruje, w rękawach terpentyną od nosa pomarszczy i pofałduje, lada łyczko pod szyją zawiąże, pasek uciesznie poreliga i opnie, stuła jak do ścięcia szyję odkryje, ornat co wszytko jako burka na bakier przyrzuci. A cóż o samej straszliwej tajemnicy Boskiej powiedzieć się może? Introib jako w cepy z ministrantem się nie zgodzi albo jak przez próg przestąpienie będzie, prędki, bełkotliwy i nieuważny. List Pawła w ucinkach ani do zrozumienia, ani do pojęcia, Ewanjeliją per tres dziwny akcent zakończy. Obrót śmiszny jak w ciasnym kącie pod
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 228
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
A cóż po tym? Wszystkim jego była Moc straszna, a samego domowa zgubiła. Po co, śliczna królowa, dufasz w chytre czary? Po co mężowi swemu ślesz nieszczęsne dary? Nie to cię ma zalecić, nie to wiarę daje, Ale nienaganione, święte obyczaje. Potym śmiech wszystkich bogów, gdy Marsa sieciami Przyrzucił Wulkan, a sam połyskał rogami. Więc bystrą Atalantę, która swe panice Traciła przez zawodu srogą obietnice. Więc ciebie, Enomau, ach, ojcze przeklęty! I na toż uczyniony małżeński stan święty, Aby nim nieostrożna młódź szła do utraty? Źle do ciebie, zły ojcze, jeździć było w swaty. Zły ojcze
A cóż po tym? Wszystkim jego była Moc straszna, a samego domowa zgubiła. Po co, śliczna królowa, dufasz w chytre czary? Po co mężowi swemu ślesz nieszczęsne dary? Nie to cię ma zalecić, nie to wiarę daje, Ale nienaganione, święte obyczaje. Potym śmiech wszystkich bogów, gdy Marsa sieciami Przyrzucił Wulkan, a sam połyskał rogami. Więc bystrą Atalantę, która swe panice Traciła przez zawodu srogą obietnice. Więc ciebie, Enomau, ach, ojcze przeklęty! I na toż uczyniony małżeński stan święty, Aby nim nieostrożna młódź szła do utraty? Źle do ciebie, zły ojcze, jeździć było w swaty. Zły ojcze
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 25
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
że się ma czym poślilić/ czym się odziać/ habentes alimenta et quibus tegamur his contenti simus. 1. Tim. 6. Pan wszytkiego stworzenia/ większe i opuścialsze obrał stwo/ w którym i tego ostatka zgoła nie miał. Wżdyć najuboższy/ by na gnoju konał/ ma tam jaką gunię/ którą się przyrzucić może/ ma swą łagiewkę/ swą jakąż takąż łachmanę/ którą komu chce umierając zrzecze/ ma prawo do pospolitego gdzie go kolwiek pogrzebią zmentarza. Niemiał tego ubogi JEZUS/ bo po śmierci w cudzym grobie/ z łaski był pogrzebiony/ za jałmużnę dany prześcieradłem był uwiniony. I gdy by nie szło o
że się ma czym poślilić/ czym się odźiáć/ habentes alimenta et quibus tegamur his contenti simus. 1. Tim. 6. Pan wszytkie^o^ stworzeniá/ większe y opuśćiálsze obrał stwo/ w ktorym y tego ostátká zgoła nie miał. Wżdyć náyuboższy/ by ná gnoiu konał/ ma tám iáką gunię/ ktorą się przyrzućić może/ ma swą łagiewkę/ swą iákąż takąż łáchmánę/ ktorą komu chce umieraiąc zrzecze/ ma práwo do pospolitego gdźie go kolwiek pogrzebią zmentárzá. Niemiał tego ubogi IEZVS/ bo po śmierći w cudzym grobie/ z łáski był pogrzebiony/ zá iáłmużnę dáný prześćieradłem był uwiniony. I gdy by nie szło o
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 315
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
w czerwonej baszcie taką co ją możesz w ręce wziąć/ jak kapłona/ możesz ją obmacać jeśli tłusta/ czy chuda/ możesz ją przejezdzić jak konia/ dostoić prawa/ byleś jej ty dostał. Tamże sobie Braciszku Zony takiej szukaj/ nie w poczciwym Domu; tam możesz/ jeśli ci się nie będzie zdała/ przyrzucić ją nazajutrz ich tam Pani Matce/ jak szkapę nosatą Kostrucharzowi/ jeśli cię Tylczakiem zarazi/ nie miej za złe. Co za tym mówisz/ że kto się ożeni zaraz od niego stronią przyjaciele: mylisz się bardzo jako w inszych wielu rzeczach/ tak i w tym. I owszym/ ci to od Młodzieńca stronią.
w czerwoney bászćie táką co ią możesz w ręce wźiąć/ iák kápłoná/ możesz ią obmácáć ieśli tłusta/ czy chuda/ możesz ią przeiezdźić iák konia/ dostoić prawá/ byleś iey ty dostał. Támże sobie Bráćiszku Zony tákiey szukay/ nie w poczćiwym Domu; tám możesz/ ieśli ći się nie będźie zdáłá/ przyrzućić ią názáiutrz ich tám Páni Mátce/ iák szkápę nosátą Kostrucharzowi/ ieśli ćię Tylczákiem záráźi/ nie miey zá złe. Co zá tym mowisz/ że kto się ożeni záraz od niego stronią przyiáćiele: mylisz się bárdzo iáko w inszych wielu rzeczách/ ták y w tym. Y owszym/ ći to od Młodźieńcá stronią.
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 50
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
. Potym czynią syrop z Miodu albo z Cukru/ z wodą świeżą studzienną warząc/ aż do zgęszczenia przystojnego/ i kładą w to ono korzenie/ przywarzając na wolnym ogniu trochę/ i do potrzeby w garncach polewanych chowają. A kto chce mieć przyjemniejszy/ może Cynamonu/ Gwoździków/ Muszkatowego Orzecha/ drobno pokrajawszy do tego przyrzucić. Może je i tym sposobem przyprawić/ jako się powie w przyprawie Korzenia polnego Kminu/ albo Anyżu/ i to nalepszy jest sposób do zaczynienia/ z Cukrem albo z miodem/ każdego korzenia z ziół: Bo ta wszytka moc przy korzeniu zostanie. Piersiom
Piersiom i Płucom zaziębłym. Żołądkowi oziębłemu/ i do trawienia gnuśnemu
. Potym czynią syrop z Miodu álbo z Cukru/ z wodą świeżą studźienną wárząc/ áż do zgęsczenia przystoynego/ y kłádą w to ono korzenie/ przywarzáiąc ná wolnym ogniu trochę/ y do potrzeby w gárncách polewánych chowáią. A kto chce mieć przyiemnieyszy/ może Cynámonu/ Gwoźdźikow/ Muszkátowego Orzechá/ drobno pokraiawszy do tego przyrzućić. Może ie y tym sposobem przypráwić/ iáko sie powie w przypráwie Korzeniá polnego Kminu/ álbo Anyżu/ y to nalepszy iest sposob do záczynienia/ z Cukrem álbo z miodem/ káżdego korzeniá z źioł: Bo tá wszytká moc przy korzeniu zostánie. Pierśiom
Pierśiom y Płucom záźiębłym. Zołądkowi oźiębłemu/ y do trawienia gnuśnemu
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 73
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
i wielkiej śmiałości Nie ogniem zginął — ale od miłości. 110
Ciężki to impet i mężne tarany, Któremi bije miłość natarczywa; Jednakże przecie miłe od niej rany, Chociaż je bólem serdecznym pokrywa.
Podać się musi, by był niezłamany — Takiego szturmu do niego używa Adonis mały, innych także siła Miłość śmiertelnym piaskiem przyrzuciła. 111
Miłość Jowisza dobyła samego Przyjaznym szturmem i wiecznie związała, Wtym do więzienia wziąwszy związanego Ledzie go gładkiej za więźnia oddała Wtenczas, kiedy swą w łabędzia białego Obrócił postać. Która nie wiedziała, Żeby był Jowisz w niego przedzierzgniony, Ponieważ piórem obrosł na wsze strony. 112
Lecz cóż mi potym — o miłości gadać
i wielkiej śmiałości Nie ogniem zginął — ale od miłości. 110
Ciężki to impet i mężne tarany, Ktoremi bije miłość natarczywa; Jednakże przecie miłe od niej rany, Chociaż je bolem serdecznym pokrywa.
Podać się musi, by był niezłamany — Takiego szturmu do niego używa Adonis mały, innych także siła Miłość śmiertelnym piaskiem przyrzuciła. 111
Miłość Jowisza dobyła samego Przyjaznym szturmem i wiecznie związała, Wtym do więzienia wziąwszy związanego Ledzie go gładkiej za więźnia oddała Wtenczas, kiedy swą w łabędzia białego Obrocił postać. Ktora nie wiedziała, Żeby był Jowisz w niego przedzierzgniony, Ponieważ piorem obrosł na wsze strony. 112
Lecz coż mi potym — o miłości gadać
Skrót tekstu: LubSPir
Strona: 39
Tytuł:
Piram i Tyzbe
Autor:
Stanisław Herakliusz Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1660 a 1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1660
Data wydania (nie później niż):
1702
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Księgarnia św. Wojciecha
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1929
ś. Per dulces sermones & benedictiones, seducunt corda innocentum. Własne żaby/ które Faraona karały; codzień tu teraz w Warszawie krzekotają przeciwko prawdzie Chrześcijańskiej/ ale pokarmu żadnego rozumowi nie podadzą: podźcie jedno z tymi grzegotkami na światło Kościoła ś. Katolickiego/ podźcie do Rzymu/ do Hiszpaniej/ wnet się wam choroba przyrzuci/ którą cyt zowią: Lumine perculsae cessant maledicere ranae, Et victus veri luce sophista tacet. I śmieciesz dokuczać Stanowi Duchownemu/ prosząc go/ aby te żaby wasze krzekotały tu w Polsce/ tak bezpiecznie/ jak w jeziorach Geneweńskich? I śmieciesz to twierdzić o onych Mazowszanach/ że im będzie miło słuchać tych przeklętych wrzasków
ś. Per dulces sermones & benedictiones, seducunt corda innocentum. Własne żáby/ ktore Pháráoná karáły; codźień tu teraz w Wárszawie krzekotáią przećiwko prawdzie Chrześćiáńskiey/ ále pokármu żadnego rozumowi nie podádzą: podźćie iedno z tymi grzegotkámi ná świátło Kośćiołá ś. Kátholickiego/ podźćie do Rzymu/ do Hiszpaniey/ wnet się wam chorobá przyrzući/ ktorą cyt zowią: Lumine perculsae cessant maledicere ranae, Et victus veri luce sophista tacet. Y śmiećiesz dokuczáć Stanowi Duchownemu/ prosząc go/ áby te żáby wásze krzekotáły tu w Polszcze/ ták bespiecznie/ iák w ieziorách Geneweńskich? Y śmiećiesz to twierdźić o onych Mázowszánách/ że im będźie miło słucháć tych przeklętych wrzaskow
Skrót tekstu: BirkEgz
Strona: 7
Tytuł:
O Egzorbitancjach kazania dwoje
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania, pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
płomień. Sposób palenia węgli.
III. Na końcu Maja albo na początku Czerwca, dla łatwiejszego ze skory obłupienia, z leszczyny albo wierzby naucinai gałązek grubych na palec, długich na trzy stopy. W wiązki związane wysusz na słońcu, albo w piecu. Na stos ułożone zapal. Gdy się na węgiel spalą, darniem przyrzuć, i tak przez godzin 24. pod ziemią wilgotną niech wystygną. Mieć będziesz węgle sposobne do prochu. Czyściejsze mieć będziesz węgle, jeżeli tych roszczek nakładziesz w gliniany garnek, gliną zalepisz, przy ogniu spalisz, i wystudzisz, Służyć mogą także węgle ziesionowych, lipowych, topolowych roszczek, a w potrzebie i z innego
płomień. Sposob palenia węgli.
III. Ná końcu Maia álbo ná początku Czerwca, dla łátwieyszego ze skory obłupienia, z leszczyny álbo wierzby náucinai gáłązek grubych ná pálec, długich ná trzy stopy. W wiązki związane wysusz ná słońcu, álbo w piecu. Ná stos ułożone zápal. Gdy się ná węgiel zpalą, darniem przyrzuć, y ták przez godzin 24. pod ziemią wilgotną niech wystygną. Mieć będziesz węgle sposobne do prochu. Czyścieysze mieć będziesz węgle, ieżeli tych roszczek nákłádziesz w gliniany garnek, gliną zalepisz, przy ogniu zpalisz, y wystudzisz, Służyć mogą tákże węgle ziesionowych, lipowych, topolowych roszczek, á w potrzebie y z innego
Skrót tekstu: BystrzInfArtyl
Strona: O2v
Tytuł:
Informacja artyleryjna o amunicji i ogniach wojennych
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743