On cię urazi? choćbyś odpuścił mu szczerze, Nigdy pierwszej miłości nie dojdzie przymierze, Bo tu z nami natura postępuje grubiej, Że kogo człek urazi, zaraz i nie lubi. Pożyczy-ć on? w osobnej ma to zły duch pieczy, Że nie mogą być spełna pożyczane rzeczy; Stąd swary, stąd przyrzuty, stąd ratuszne zwody, I już tam do prawdziwej nie może przyść zgody. Cóż mówić, gdy się zejdą ciotuchny, dewotki, Siostry, kmoszki, jakież tam bajki, jakie plotki, Co było, co nie było, bezecne niewiasty Prawiący wywracają domy, trzęsą miasty. Nie niewiasta, mężczyzna znajduje się drugi
On cię urazi? choćbyś odpuścił mu szczerze, Nigdy pierwszej miłości nie dojdzie przymierze, Bo tu z nami natura postępuje grubiej, Że kogo człek urazi, zaraz i nie lubi. Pożyczy-ć on? w osobnej ma to zły duch pieczy, Że nie mogą być spełna pożyczane rzeczy; Stąd swary, stąd przyrzuty, stąd ratuszne zwody, I już tam do prawdziwej nie może przyść zgody. Cóż mówić, gdy się zejdą ciotuchny, dewotki, Siostry, kmoszki, jakież tam bajki, jakie plotki, Co było, co nie było, bezecne niewiasty Prawiący wywracają domy, trzęsą miasty. Nie niewiasta, mężczyzna znajduje się drugi
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 224
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
oderwie byle się tylko żadną pracą za nią się udawszy i zapędziwszy/ tego dla którego miłości tej się pracy podjął z oczu nie spuścił. Dokaże zaś tego/ jeżeli z Bogiem swy złączony spraw wszytkich i zabaw różności na jeden szczególny koniec z nich Boskiego upodobania zbierze/ a wszytkie inne rzeczy względem miłości Boskiej/ jako za przyrzuty i drobne przydatki uznawając/ nie inaczej je tylko do tej najrzedniejszej zabawy najświętszej Boga swego woli stosując przyjmować będzie. Hastarza nie tylko nie roztargają w hafcie różnych kolorów jedwabie/ i owszem go do haftu i przedsięwziętej sztuki dziwnie (że tak rzeknę) przypinają. 7. Postąpi za tym na ów wyższy stopień rozważania prawie ustawnego
oderwie byle się tylko żadną pracą zá nią się udawszy y zápędźiwszy/ tego dlá ktorego miłośći tey się pracy podiął z oczu nie spuśćił. Dokaże záś tego/ ieżeli z Bogiem swý złączony spráw wszytkich y zábaw rożnośći ná ieden szczegulny końiec z ńich Boskiego upodobániá zbierze/ á wszytkie inne rzeczy względem miłośći Boskiey/ iáko zá przyrzuty y drobne przydátki uznawaiąc/ nie ináczey ie tylko do tey náyrzednieyszey zábáwy náyświętszey Bogá swego woli stosuiąc przyimowáć będźie. Hástárzá nie tylko nie rostárgaią w háfćie rożnych kolorow iedwabie/ y owszem go do háftu y przedsięwziętey sztuki dźiwnie (że ták rzeknę) przypinaią. 7. Postąpi zá tym ná ow wyższy stopień rozważaniá práwie ustawne^o^
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 391
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688