się tyczyły Gubernatora Zony, której list do przyródniej jej Siostry w Kurlandyj przedtym mieszkającej, mój Mąż znowu nazad dostał, ponieważ już była umarła. Pan R--- chciał co raz więcej o dziwnym Gubernatora charakterze wiedzieć, a Karolina zastanawiała się przy wszystkich Steleja przypadkach. Andrzy z pobocznej izby znowu do nas przyszedł, jakby się chciał przysłuchywać. Czylim go tobie dosyć jeszcze nie opisał? Rzekł Mąż mój do Karoliny. Alboż się tedy wcaleś w nim pokochała? Pewnie, że dobrej był urody, inaczej kozacka dziewczynka nie byłaby mu tak barzo sprzyjała. Ma wielkie czarne oczy, jak ty, i też---. Wtym Andrzy blisko drzwi stojąc
śię tyczyły Gubernatora Zony, ktorey list do przyrodniey iey Siostry w Kurlandyi przedtym mieszkaiącey, moy Mąż znowu nazad dostał, ponieważ iuż była umarła. Pan R--- chćiał co raz więcey o dziwnym Gubernatora charakterze wiedzieć, a Karolina zastanawiała śię przy wszystkich Steleia przypadkach. Andrzy z poboczney izby znowu do nas przyszedł, iakby się chciał przysłuchywać. Czylim go tobie dosyć ieszcze nie opisał? Rzekł Mąż moy do Karoliny. Alboż śię tedy wcaleś w nim pokochała? Pewnie, że dobrey był urody, inaczey kozacka dziewczynka nie byłaby mu tak barzo sprzyiała. Ma wielkie czarne oczy, iak ty, i też---. Wtym Andrzy blisko drzwi stoiąc
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 142
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
czynić/ że oni przedtym/ który w rączce swej trzcinę piastuje upadają. Mogliby mówić. Piękny Król JEZUS, ozdobny zgoła Król JEZUS. prawie do takiego pałacu taka odzieża/ do takiej odziezy takie berło? Mieliśmy się z tak daleka poco tłuć. Podźmy z tej Stajni/ nie masz się tu czemu przysłuchywać/ niemasz się tu czemu przypatrować. Ladacoć to Król. Oto ci naszy Królowie omamieni/ co w żłobie leżącego między bydłem/ z berłem trzcinanym za Króla znają. Co gdyby było/ Matka słysząc to/ od żaluby się krajała/ i despekt wielki potkałby Dziecineczkę. Ba i żydowie sami/ mogliby
czynić/ że oni przedtym/ ktory w rączce swey trzćinę piastuie vpadáią. Mogliby mowić. Piękny Krol IEZVS, ozdobny zgoła Krol IEZVS. prawie do takiego pałacu táka odźieża/ do tákiey odźiezy tákie berło? Mieliśmy się z ták dáleká poco tłuć. Podźmy z tey Stáyni/ nie mász się tu czemu przysłuchywáć/ niemasz się tu czemu przypátrować. Ladácoć to Krol. Oto ći nászy Krolowie omamieni/ co w żłobie leżącego między bydłem/ z berłem trzćinanym zá Krolá znaią. Co gdyby było/ Mátká słysząc to/ od żáluby się kráiáłá/ y despekt wielki potkałby Dźiećineczkę. Bá y żydowie sami/ mogliby
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 365
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636