, o którym nieustannie słyszy. Stąd naturalnie pochodzi, iż wdzięki i przymilenia powierzchowne jednynym być sądzi sposobem uszczęśliwienia swojego. Na ich więc nabycie myśl całą natęża, z krzywdą wewnętrznych przymiotów.
Pomagają do złego, przykłady wspołrowieśniczek podobnym myślenia sposobem z łaski Rodziców i Mistrzyń zarażonych. Jakże się więc potym w dalszym wieku dziwować ich przysadom i wykwintności? Możnaż winować Córki, że idą za przykładem i namową Rodziców? w jakiej ziś ci będą odpowiedzi przed Bogiem i ludźmi, niech sami zważą, gdy grunt edukacyj zasadzając na tak płochych, nie prawych, i nie przystojnych fundamentach, są okazją, że ich córki, stawszy się swego czasu matkami,
, o ktorym nieustannie słyszy. Ztąd naturalnie pochodzi, iż wdzięki y przymilenia powierzchowne iednynym bydź sądzi sposobem uszczęśliwienia swoiego. Na ich więc nabycie myśl całą natęża, z krzywdą wewnętrznych przymiotow.
Pomagaią do złego, przykłady wspołrowieśniczek podobnym myślenia sposobem z łaski Rodzicow y Mistrzyń zarażonych. Jakże się więc potym w dalszym wieku dziwować ich przysadom y wykwintności? Możnaż winować Corki, że idą za przykładem y namową Rodzicow? w iakiey ziś ci będą odpowiedzi przed Bogiem y ludźmi, niech sami zważą, gdy grunt edukacyi zasadzaiąc na tak płochych, nie prawych, y nie przystoynych fundamentach, są okazyą, że ich corki, stawszy się swego czasu matkami,
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 81
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
wstrzymał w zapędach mowy mojej, gdybyś mnie w sam czas nie przestrzegł, byłbym wykroczył przeciw obyczajności i względom płci Damskiej należytym. Od tego czasu spokojność i wesołość w towarzystwie naszym panowała. Oficer z Efraimem do wielkiej poufałości przyszli.
Kwakr ten, był człowiek jakom uważał wielce rozsądny, dyskursa jego bez przysady, tchnęły obyczajnością i zawierały w sobie doskonałe reguły życia; jedna z maksym jego uczyniła mocną we mnie imprezyą: znak jest (mowił) niepospolitego umysłu, kiedy kto osobliwie względem cudzoziemców lub nieznajomych wstrzemieźliwość nie tylko w słowach ale w obchodzeniu się zachowuje. Gdy się albowiem takowy w pośrodku mniej wiadomych lub prostych znajdzie, nie
wstrzymał w zapędach mowy moiey, gdybyś mnie w sam czas nie przestrzegł, byłbym wykroczył przeciw obyczayności y względom płci Damskiey należytym. Od tego czasu spokoyność y wesołość w towarzystwie naszym panowała. Officer z Ephraimem do wielkiey poufałości przyszli.
Kwakr ten, był człowiek iakom uważał wielce rozsądny, dyskursa iego bez przysady, tchnęły obyczaynością y zawierały w sobie doskonałe reguły życia; iedna z maxym iego uczyniła mocną we mnie impressyą: znak iest (mowił) niepospolitego umysłu, kiedy kto osobliwie względem cudzoziemcow lub nieznaiomych wstrzemieźliwość nie tylko w słowach ale w obchodzeniu się zachowuie. Gdy się albowiem takowy w pośrodku mniey wiadomych lub prostych znaydzie, nie
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 144
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
z wielkimi skrewniony blisko monarchami, Rod od Piasta dawnego królewski ciągnący I tą ozdobą wieków przez dziewięć kwitnący. Jeśli urodą i w tej nieupośledzony I pięknymi przymioty tak był obdarzony, Że Marsowa surowość z wielką łaskawością. I z wrodzoną piękny spor wiodły w nim ludzkością. Ale to nadewszytko, że szczyrość i cnota Bez przysady nad wszytkie brantowniejsza złota,
Co rzadka wieku tego, w nim się znajdowała, Która mu wielką miłość u wszytkich jednała. I to wszytko myślistwo za dni życia jego Było, żeby mógł afekt pozyskać każdego. A choć własna pochwała nie zawsze uchodzi, Jednak przecię świadectwo prawdzie się dać godzi I winna miłość męża w pierwszym
z wielkimi zkrewniony blizko monarchami, Rod od Piasta dawnego krolewski ciągnący I tą ozdobą wiekow przez dziewięć kwitnący. Jeśli urodą i w tej nieupośledzony I pięknymi przymioty tak był obdarzony, Że Marsowa surowość z wielką łaskawością. I z wrodzoną piękny spor wiodły w nim ludzkością. Ale to nadewszytko, że szczyrość i cnota Bez przysady nad wszytkie brantowniejsza złota,
Co rzadka wieku tego, w nim się znajdowała, Ktora mu wielką miłość u wszytkich jednała. I to wszytko myślistwo za dni życia jego Było, żeby mogł afekt pozyskać każdego. A choć własna pochwała nie zawsze uchodzi, Jednak przecię świadectwo prawdzie się dać godzi I winna miłość męża w pierwszym
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 509
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
; Jakoż też sam wzrok może o mnie sądzić, Jeżeli mu wprzód nie rozkażę błądzić. W dzień mianowicie dokazuję mocy, Ale się we mnie kochają i w nocy, Młodość w mej krasie i świeży wiek płaci; Kto mię zbyt pieści, ten mię prędzej traci. Kto mię ma, niech mię chowa bez przysady,
A kto mię nie ma, nie masz na to rady. Sama mię starość przed śmiercią zabija, A kto za zdrowie moje nie wypija, Drewno i kamień, nie człowiek, być musi. Chcesz-li mię zgadnąć, przypatrz się Jagusi. GADKA TRZYNASTA
Patrz, niewdzięczniku, patrz na tego, który Żeby
; Jakoż też sam wzrok może o mnie sądzić, Jeżeli mu wprzód nie rozkażę błądzić. W dzień mianowicie dokazuję mocy, Ale się we mnie kochają i w nocy, Młodość w mej krasie i świeży wiek płaci; Kto mię zbyt pieści, ten mię prędzej traci. Kto mię ma, niech mię chowa bez przysady,
A kto mię nie ma, nie masz na to rady. Sama mię starość przed śmiercią zabija, A kto za zdrowie moje nie wypija, Drewno i kamień, nie człowiek, być musi. Chcesz-li mię zgadnąć, przypatrz się Jagusi. GADKA TRZYNASTA
Patrz, niewdzięczniku, patrz na tego, który Żeby
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 197
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
wszystkie do urny zniosły się głębokiej. Firlejowa matka wojewody bełskiego, którą urodziła Sreńska, Szczęsnego Sreńskiego wojewody płockiego córa, ostatnia z familii swej. Kanclerza koronnego dziś elogium.
Skąd przy wdziękach ojczystych i gładkiej wymowie, Nie już one w prorockiej dodońskiej dąbrowie Wychodzą odpowiedzi, ale zdrowe rady, I w słodkości języka słowa bez przysady. Co wielka Brytania, co Rzym myślił sobie, Gdy w takim animuszu świeżo i ozdobie Widział go przyjeżdżając do świetnych swych grodów, Z tym aplauzem i dziwem onych tam narodów, Jakoby wstał Scypio, albo August, który Porozpinał na wierzchu palatyńskiej góry Akciackie łupieże zdarte i korzyści, Sam Kapitolinowi drogie śluby iści, Wioząc
wszystkie do urny zniosły się głębokiej. Firlejowa matka wojewody bełskiego, którą urodziła Sreńska, Szczęsnego Sreńskiego wojewody płockiego córa, ostatnia z familii swej. Kanclerza koronnego dziś elogium.
Zkąd przy wdziękach ojczystych i gładkiej wymowie, Nie już one w prorockiej dodońskiej dąbrowie Wychodzą odpowiedzi, ale zdrowe rady, I w słodkości języka słowa bez przysady. Co wielka Brytania, co Rzym myślił sobie, Gdy w takim animuszu świeżo i ozdobie Widział go przyjeżdżając do świetnych swych grodów, Z tym aplauzem i dziwem onych tam narodów, Jakoby wstał Scypio, albo August, który Porozpinał na wierzchu palatyńskiej góry Akciackie łupieże zdarte i korzyści, Sam Kapitolinowi drogie śluby iści, Wioząc
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 121
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
się kurzy, stąd Smoleńsk stracony, I jakie lecie Syriusz dogrzewa Mizernym żeńcom, Litwa ledwo ziewa. Stąd niekarany bez wszystkiej ludzkości Żołnierz, prócz szkodząc, szarpie jej wnętrzności; Ostatki biedne które w ręku trzyma, Do krwie ostatniej samże wskróś przeżyma. W domu niezgoda i szkodliwe rady, Przy boku pańskim rzadko bez przysady Rada zasiada; a niechaj i głupi, Czego niegodzien, za pieniądze kupi. W izbie swar próżny i głosy żarliwe Tylko o wolność. Ach! w tem nieszczęśliwe, Że przez nie giniem, jako i zginęły Ateny, tedy gdy najmędrsze beły. Stąd niepodobna żeby dłużej miała W takim trwać stanie, tylkoż
się kurzy, ztąd Smoleńsk stracony, I jakie lecie Syriusz dogrzewa Mizernym żeńcom, Litwa ledwo ziewa. Ztąd niekarany bez wszystkiej ludzkości Żołnierz, prócz szkodząc, szarpie jej wnętrzności; Ostatki biedne które w ręku trzyma, Do krwie ostatniej samże wskróś przeżyma. W domu niezgoda i szkodliwe rady, Przy boku pańskim rzadko bez przysady Rada zasiada; a niechaj i głupi, Czego niegodzien, za pieniądze kupi. W izbie swar próżny i głosy żarliwe Tylko o wolność. Ach! w tem nieszczęśliwe, Że przez nie giniem, jako i zginęły Ateny, tedy gdy najmędrsze beły. Ztąd niepodobna żeby dłużej miała W takim trwać stanie, tylkoż
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 147
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
miejsca znaleźć może nie wakuje nigdzie. Wody wszytko zielone, własne, gryszpan, od których gardła ludziom utriusque sexus, i młodym, i starym jako wole rosną. Ludzie po wsiach, miasteczkach ubodzy, nędzni, Cyganom i Żydom mową i osobą podobni.
Orzechów włoskich, kasztanów pełne lasy i drogi wszytkie mają z kasztanów przysadę. Maja tak tego siła, że na opał je robią. Owce i kozy (których siła) po wysokich i przykrych barzo skałach paszą. Chłopi osłów na ciężarów noszenie i sobie na drogę do jazdy pospolicie zażywają.
Chleba barzo omal i pokarmu na konie maja, bo o rolę trudno. Ledwie gdzie na nieprzystępnych skałach
miejsca znaleźć może nie wakuje nigdzie. Wody wszytko zielone, własne, gryszpan, od których gardła ludziom utriusque sexus, i młodym, i starym jako wole rostą. Ludzie po wsiach, miasteczkach ubodzy, nędzni, Cyganom i Żydom mową i osobą podobni.
Orzechów włoskich, kasztanów pełne lasy i drogi wszytkie mają z kasztanów przysadę. Maja tak tego siła, że na opał je robią. Owce i kozy (których siła) po wysokich i przykrych barzo skałach paszą. Chłopi osłów na ciężarów noszenie i sobie na drogę do jazdy pospolicie zażywają.
Chleba barzo omal i pokarmu na konie maja, bo o rolę trudno. Ledwie gdzie na nieprzystępnych skałach
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 143
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
e stąpi. Uboższej zaś kondycji ludzie i dzieci ich w drewnianych chodzą trzewikach. Płoty kamienne pospolicie, wino nienajgorsze, bukał po sześciu soldów. 20
Dnia 3 Decembris. Mil cztery do Padwy, droga równa, ale niespora, wszytko między kanałami kopanemi, dlatego niespora, że barzo glejowata. Wszytka droga w przysadach pałaców, ogrodów, perspektyw, fontannnet id genus, tak, iż cały czas jazdy osobliwy gust oczum et animo faciunt. Padwa
Padwa, same miasto srodze wielkie i obronne, bo wody, fosy, bagna circumdant tak iż jedną jeno drogą do niej przyjechać może i tak zboczyć z drogi nic nie podobna
e stąpi. Uboższej zaś kondycjej ludzie i dzieci ich w drewnianych chodzą trzewikach. Płoty kamienne pospolicie, wino nienajgorsze, bukał po sześciu soldów. 20
Dnia 3 Decembris. Mil cztery do Padwy, droga równa, ale niespora, wszytko między kanałami kopanemi, dlatego niespora, że barzo glejowata. Wszytka droga w przysadach pałaców, ogrodów, perspektyw, fontannet id genus, tak, iż cały czas jazdy osobliwy gust oczum et animo faciunt. Padwa
Padwa, same miasto srodze wielkie i obronne, bo wody, fosy, bagna circumdant tak iż jedną jeno drogą do niej przyjechać może i tak zboczyć z drogi nic nie podobna
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 144
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
zaś mil siedym. 46
Nocleg zaś mil włoskich 10 w miasteczku Muccia.
Dnia 12. Pokarm w miasteczku Casenove, mil 13 od noclegu. W mieście zaś Foligno nocleg, miasto porządne i wielkie.
Stamtąd miedzy górami, ale równią piękną, miedzy winnicami wszytko i wesołemi pagórkami od miasteczek i chłopów osiadłemi, z piękną przysadą, mil włoskich 18.
Dnia 13. Stanąłem na pokarm w mieście Spoleto nazwanym, na górze wysokiej. Miasto główne, w pałace i kościoły barzo piękne obfite, także też ludzi zacnych, kawalerów, dam strojniejszych mało gdzie we Włoszech obaczyć.
We śrzodku miasta jest broma wystawiona z muru, wysoka barzo, z
zaś mil siedym. 46
Nocleg zaś mil włoskich 10 w miasteczku Muccia.
Dnia 12. Pokarm w miasteczku Casenove, mil 13 od noclegu. W mieście zaś Foligno nocleg, miasto porządne i wielkie.
Stamtąd miedzy górami, ale równią piękną, miedzy winnicami wszytko i wesołemi pagórkami od miasteczek i chłopów osiadłemi, z piękną przysadą, mil włoskich 18.
Dnia 13. Stanąłem na pokarm w mieście Spoleto nazwanym, na górze wysokiej. Miasto główne, w pałace i kościoły barzo piękne obfite, także też ludzi zacnych, kawalerów, dam strojniejszych mało gdzie we Włoszech obaczyć.
We śrzodku miasta jest broma wystawiona z muru, wysoka barzo, z
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 186
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
jakoby miał ognia od słońca przez kradzież dostać, i ludziom używanie jego ukazać. Argument Powieści Trzeciej.
GDy już ona mieszanina ciemna, wprowadzeniem światłości, i przydaniem kształtów rzeczom, rozprzątniona była, i gdy za rozrządzeniem żywiołów, twarz tak jasna ten świat prżywziął; potym na niejakie cztery wieki rozdzielon jest, którym wedle różnych przysad i obyczajów nazwiska od złota, od srebra, od miedzi i żelaza, są przydane. Jako bowiem kruszce barzo między sobą różne są, a jeden drugiego jest droższy, abo podlejszy: Tak też ony cztery wieki ludzkie, wielką odmianą były od siebie różne. A złoty wiek rzeczony jest za panowania Saturnowego, w który
iakoby miał ogniá od słońcá przez kradźież dostáć, y ludźiom vżywanie iego vkazáć. Argument Powieśći Trzećiey.
GDy iuż oná mieszániná ćiemna, wprowádzeniem świátłośći, y przydaniem kształtow rzeczom, rozprzątniona byłá, y gdy zá rozrządzeniem żywiołow, twarz ták iásna ten świát prżywziął; potym ná nieiákie cztery wieki rozdzielon iest, ktorym wedle rożnych przysad y obyczáiow nazwiská od złotá, od srebrá, od miedzi y żelázá, są przydane. Iáko bowiem kruszce bárzo między sobą rożne są, á ieden drugiego iest droższy, ábo podleyszy: Ták też ony cztery wieki ludzkie, wielką odmiáną były od śiebie rożne. A złoty wiek rzeczony iest zá pánowánia Sáturnowego, w ktory
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 8
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638