mnie oszarpanej/ biada mnie wzgardzonej/ przytępiła się od ustawicznych łez bystrość oczu moich/ zatrwożyły się wnętrzności moje: ustał w boleści żywot mój/ a lata moje w wzdychaniu/ ustały jako dym dni moje/ a kości moje jako skwarki wyschły/ posieczonam jako siano/ i uwiędło serce moje: od głośnego płaczu mego/ przyschła kość moja do ciała mego. Rozdarli na mię paszczęki swoje/ jako paszczęki nieprzyjacielskie/ słowy zdradliwemi/ i przewrotnemi napełnione. Wzięli siekiery w ręce swoje/ i szukają dusze mojej/ aby ją zagubili. Zewsząd sieci/ wszędzie padoły/ zewsząd zaraźliwe żądła. Owdzie wilcy drapieżni/ a tam lwy ryczace. Z owąd smocy
mnie oszárpáney/ biádá mnie wzgárdzoney/ przytępiłá się od vstáwicżnych łez bystrość ocżu moich/ zátrwożyły sie wnętrznośći moie: vstał w boleśći żywot moy/ á látá moie w wzdychániu/ vstáły iáko dym dni moie/ á kośći moie iáko skwárki wyschły/ pośiecżonám iáko śiáno/ y vwiędło serce moie: od głośnego plácżu mego/ przyschłá kość moiá do ćiáłá mego. Rozdárli ná mię pászcżeki swoie/ iáko pászczeki nieprzyiaćielskie/ słowy zdrádliwemi/ y przewrotnemi nápełnione. Wźięli śiekiery w ręce swoie/ y szukáią dusze moiey/ áby ią zágubili. Zewsząd śieći/ wszędźie pádoły/ zewsząd záráźliwe żądłá. Owdźie wilcy drapieżni/ á tám lwy rycżáce. Z owąd smocy
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 2v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
do kogo utracić? — Do króla tego, który nam tego nie dał, któremu tego chłopstwo, jego poddani właśni, cierpieć nie chcieli, który nam żadnego dobrodziejstwa, żadnej za to, żeśmy go za pana wzięli, wdzięczności nie pokazał, który żadną dzielnością Rzpltej się nie zasłużył. Turpissima wiecznej hańby naszej nota przyschnąćby na nas musiała, wiecznaby na nas zmaza, gdyby wolności nasze na nas koniec wziąć miały, stanęła. Jeśliby już fata nasze to nam osądziły i namby przyniosły, my jednak nieszczęśliwi synowie, przeklęte potomstwo dobrych onych przodków zostaćbyśmy wiecznie musieli, bo chcącym a Pana Boga proszącym, statecznie o ojczyznę zastawiającym się
do kogo utracić? — Do króla tego, który nam tego nie dał, któremu tego chłopstwo, jego poddani właśni, cierpieć nie chcieli, który nam żadnego dobrodziejstwa, żadnej za to, żeśmy go za pana wzięli, wdzięczności nie pokazał, który żadną dzielnością Rzpltej się nie zasłużył. Turpissima wiecznej hańby naszej nota przyschnąćby na nas musiała, wiecznaby na nas zmaza, gdyby wolności nasze na nas koniec wziąć miały, stanęła. Jeśliby już fata nasze to nam osądziły i namby przyniosły, my jednak nieszczęśliwi synowie, przeklęte potomstwo dobrych onych przodków zostaćbyśmy wiecznie musieli, bo chcącym a Pana Boga proszącym, statecznie o ojczyznę zastawiającym się
Skrót tekstu: PękosSkryptCz_III
Strona: 294
Tytuł:
Skrypt na tych, którzy rokoszu nie pragną a sejmu się napierają.
Autor:
Prokop Pękosławski
Miejsce wydania:
Jędrzejów
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
. Otrzyj szkło żeby było piękne/ przyłóz je na papier/ potym ręką lewą przyciskaj szkło/ a prawą powoli kartę z pod niego z blaszki ściągaj/ gdy cale sciągniesz/ przyciśnij skło ciężarem jakim/ po chwilce podnieś troszkę szkło z blaszką jednym krajem/ aby żywe srebro ściekało/ potym wyżej podnieś/ a tak przyschnie po wolej blaszka do szkła. Jeżeli chcesz aby prędko wyschło/ i zaraz było do używania/ tak uczyń/ weś ołowiu i cyny równe części/ marchezyty jak to dwoje/ tę rozpuść/ wlej do niej cynę i ołów/ zmieszaj/ wylij w wodę zimną/ wygnieć i wyjmi/ ta materia miasto samego tylko
. Otrzyi śkło żeby było piękne/ przyłoz ie ná pápier/ potym ręką lewą przyćiskáy śkło/ á práwą powoli kártę z pod niego z blászki śćiągay/ gdy cále zćiągniesz/ przyćiśniy skło ćięzárem iákim/ po chwilce podnieś troszkę śkło z blászką iednym kráiem/ áby zywe srebro śćiekało/ potym wyżey podnieś/ á ták przyschnie po woley blaszká do skłá. Ieżeli chcesz áby prętko wyschło/ i záraz było do używánia/ ták uczyń/ weś ołowiu i cyny rowne częśći/ márchezyty iák to dwoie/ tę rozpuść/ wley do niey cynę i ołow/ zmieszáy/ wyliy w wodę źimną/ wygnieć i wyimi/ tá máterya miasto samego tylko
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 297
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
, Którymi dusze nasze pokusa dziurawi: Upewniam, jeśli na wierzch nie wynidzie z wnątrza, Jeśli krosta nie płynie, jeśli się nie zjątrza, Musi dać garło, chociaż doktor nad nim siedzi. Jeśli kto grzechów swoich tai na spowiedzi, Chowając je na sercu, jeśli tak złe krosty Nie ścieką przez modlitwy, nie przyschną przez posty, Niech nie wątpi, że pójdzie po śmierci do piekła, Gdzie ta wieczysta krosta będzie ogniem ciekła. 217. NA POWAŻNE WIERSZE DO CZYTELNIKA
Z poważnymi rzeczami mijasz moje karty; Smaczniej brednie i czytać dla zabawy żarty. Ciałem, nie duchem żyjesz, po tym cię znać; milejć Ciało śmiechem niż ducha
, Którymi dusze nasze pokusa dziurawi: Upewniam, jeśli na wierzch nie wynidzie z wnątrza, Jeśli krosta nie płynie, jeśli się nie zjątrza, Musi dać garło, chociaż doktor nad nim siedzi. Jeśli kto grzechów swoich tai na spowiedzi, Chowając je na sercu, jeśli tak złe krosty Nie ścieką przez modlitwy, nie przyschną przez posty, Niech nie wątpi, że pójdzie po śmierci do piekła, Gdzie ta wieczysta krosta będzie ogniem ciekła. 217. NA POWAŻNE WIERSZE DO CZYTELNIKA
Z poważnymi rzeczami mijasz moje karty; Smaczniej brednie i czytać dla zabawy żarty. Ciałem, nie duchem żyjesz, po tym cię znać; milejć Ciało śmiechem niż ducha
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 642
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Zakon zacny Dominika Z. azaż od tak wielu po wszytkim świecie nie był osławiony? że nie zaka niegdy dyscypuła swego/ ale Monarchę w Chrześcijaństwie naprzedniejszego/ z świata zdradliwie i chytrze trucizną zgładził? choć to być fałszem nie tylo powaźni autorowie/ ale i sam Papież wyjswiadczył. Jezuici aby ta kalumnia na nich nie przyschła/ sprawili to że o wszytkim co się wspomniało/ Inquizycie w przód zroskazania Jego Mci X. Marcina Szyszkowskiego Biskupa Krakowskiego/ a potym zroskazania I. K. M. czyniono. A żeby niechętni Jezuitom mówić byli słusznie nie mogli/ iż się wtych ładka jaka większa jednej stronie nad drugą pokazała; I. K
Zakon zacny Dominiká S. ázasz od ták wielu po wszytkim swiećie nie był osławiony? że nie zaká niegdy dyscypułá swego/ ále Monárchę w Chrześćiáństwie naprzednieyszego/ z swiátá zdrádliwie y chytrze trućizną zgłádźił? choć to bydź fałszem nie tylo powaźni autorowie/ ále y sam Papież wyyswiadcżył. Iezuići áby tá kálumnia ná nich nie przyschłá/ spráwili to że o wszytkim co się wspomniáło/ Inquizycie w przod zroskazánia Ie^o^ Mći X. Márćiná Szyszkowskiego Biskupá Krákowskiego/ á potym zroskazániá I. K. M. czyniono. A żeby niechętni Iezuitom mowić byli słusznie nie mogli/ ysz sie wtych łádká iáka większá iedney stronie nád drugą pokazáłá; I. K
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 157
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
consensum senatus wziął za małżonkę rodzoną siostrę pierwszej żony swojej. Stanisław : Lecz to niema nas afficere, non nostri iudicii, gdyż caput to ecclesiae, ociec ś. i papież tego jej dozwolił. Wojciech: Ale jakim sposobem? Conceditur quidem, sed non prosperabitur. A toż początek złego, a zatym grzech przyschnął przy panie; końca niedobrego ten konsens tuszy, co i ex omnibus anteactis patere licet. In conspectu regis w kościele na zamku krakowskim świeca, mocno candelabro infixa, współ się przepadła, signum agitandae victoriae et quasi apparentis przy Rzpltej. Straszne, w oczach ludzkich niepodobne wieże warszawskiej obalenie znaczy victoriam principis, ignominiose victam
consensum senatus wziął za małżonkę rodzoną siostrę pierwszej żony swojej. Stanisław : Lecz to niema nas afficere, non nostri iudicii, gdyż caput to ecclesiae, ociec ś. i papież tego jej dozwolił. Wojciech: Ale jakim sposobem? Conceditur quidem, sed non prosperabitur. A toż początek złego, a zatym grzech przyschnął przy panie; końca niedobrego ten konsens tuszy, co i ex omnibus anteactis patere licet. In conspectu regis w kościele na zamku krakowskim świeca, mocno candelabro infixa, współ się przepadła, signum agitandae victoriae et quasi apparentis przy Rzpltej. Straszne, w oczach ludzkich niepodobne wieże warszawskiej obalenie znaczy victoriam principis, ignominiose victam
Skrót tekstu: RozSynCz_II
Strona: 143
Tytuł:
Rozmowa synów z matką
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
nie miał błądzić? trzebaby to pokazać/ że boskim człowiekiem jest/ ale to trudna i twarda nań. Ale do rzeczy: tak P. M. jakoś słyszał: któremu dziękuję za dekret: z którego to się wywodzi/ że ta nieprawda i kłamstwo/ które Chrześcijanom często zadaje/ na nim samym przyschnąć musi. Bo jeśli to podobna rzecz/ iż on pobłądzić może/ toć i w tym może się omylić/ kiedy powiada z Mahometem/ że to niepodobna aby Bóg człowiekiem miał być? Chybaby sam P. M. człowiekiem nie miał być/ i tobym rychlej jeszcze wierzył: niżby to że Bóg nie stał
nie miał błądźić? trzebáby to pokázáć/ że boskim człowiekiem iest/ ále to trudna y twárda nań. Ale do rzeczy: ták P. M. iákoś słyszał: ktoremu dźiękuię zá dekret: z ktorego to się wywodźi/ że tá nieprawda y kłamstwo/ ktore Chrześćiánom często zadáie/ ná nim sámym przyschnąć muśi. Bo iesli to podobna rzecz/ iż on pobłądźić może/ toć y w tym może się omylić/ kiedy powiáda z Máhometem/ że to niepodobna áby Bog człowiekiem miał być? Chybáby sam P. M. człowiekiem nie miał być/ y tobym rychley ieszcze wierzył: niżby to że Bog nie sstał
Skrót tekstu: SkarMes
Strona: 42
Tytuł:
Mesjasz nowych Arianów wedle Alkoranu Tureckiego
Autor:
Piotr Skarga
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
, nie wszystko po biesiadach jeździć, które i Pana Boga obrażają i zdrowie i mieszek psują, czas tracą, vitia mnożą. Dajmy też co hojną ręką, nie wszystkich też ciężarów na ubogie a utrapione poddane nasze kładźmy; ubogi chłopek nie ma sam co jeść z żoną i z dziatkami, skóra do kości na nim przyschła, żonę, dzieci wiatr powiewa, a nagości swej czym okryć nie ma, a przecię dziesięcinę albo ksiądz albo pan od niego bierze, Rzpltą pobór; tylko tego nie dostawa, abyśmy jeszcze za dzień kazali im w kościele siedzieć, a Pana Boga za nas prosić. Starać owo, co mówią: Ta.
, nie wszystko po biesiadach jeździć, które i Pana Boga obrażają i zdrowie i mieszek psują, czas tracą, vitia mnożą. Dajmy też co hojną ręką, nie wszystkich też ciężarów na ubogie a utrapione poddane nasze kładźmy; ubogi chłopek nie ma sam co jeść z żoną i z dziatkami, skóra do kości na nim przyschła, żonę, dzieci wiatr powiewa, a nagości swej czym okryć nie ma, a przecię dziesięcinę albo ksiądz albo pan od niego bierze, Rzpltą pobór; tylko tego nie dostawa, abyśmy jeszcze za dzień kazali im w kościele siedzieć, a Pana Boga za nas prosić. Starać owo, co mówią: Ta.
Skrót tekstu: VotSejmCz_II
Strona: 228
Tytuł:
Votum szlachcica polskiego pisane na sejmiki i sejm roku pańskiego 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
Damiaty ku Palestynie ósmego dnia Września Chrześcijanie/ którym też na uwożenie swoich rzeczy użyczył swych Galeonów/ i przewodników Sołdan przydał tym/ którzy ziemią odchodzić chcieli. Atoli Książęta Chrześcijańskie do Włoch się wróciły/ jako i Jan Król Jerozolimski/ który ze czcią był w Rzymie od Papieża przyjęty. Po utraceniu Damiaty/ wszytka tego wina przyschła na Fryderyku Cesarzu/ ze się opóźnił w daniu posiłków/ o co się nań w liście do niego danym Honoriusz uskarżał/ jako i na to/ że gdy do jego przyjazdu do Ziemie Świętej/ odłożona była zmowa o oddaniu Jerozolimy Chrześcijanom/ tej już znowu nadzieja upadła dla niego. Napomniał go jednak/ aby pozostałym
Dámiáty ku Pálestynie osmego dniá Wrześniá Chrześćianie/ ktorym też ná uwożenie swoich rzeczy użyczył swych Gáleonow/ i przewodnikow Sołdan przydał tym/ ktorzy źiemią odchodźić chćieli. Atoli Xiążętá Chrześćiáńskie do Włoch się wroćiły/ iáko i Ian Krol Ierozolimski/ ktory ze cżćią był w Rzymie od Papieżá przyięty. Po utráceniu Dámiáty/ wszytká tego winá przyschłá ná Fryderyku Cesárzu/ ze się opoźnił w dániu pośiłkow/ o co się nań w liśćie do niego dánym Honoryusz uskarżał/ iáko i ná to/ że gdy do iego przyiázdu do Ziemie Swiętey/ odłożona byłá zmowá o oddaniu Ierozolimy Chrześćiánom/ tey iuż znowu nadźieiá upadłá dla niego. Nápomniał go iednák/ áby pozostáłym
Skrót tekstu: KwiatDzieje
Strona: 48
Tytuł:
Roczne dzieje kościelne
Autor:
Jan Kwiatkiewicz
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
zasadzkach Biskup przez listy przyjacielskie/ owe listy spalił/ żeby Komesowi nie zaszkodziły. Zwierzył się jednak tego Biskupowi Mendeńskiemu/ który mu radził/ aby się miał na ostróżności dla pożytku kościelnego. Na co on rzekł: zewsząd ściśniony jestem/ lub zamilczę/ lub to oznajmię: boby na moich też pokrewnych i przyjaciół niesława przyschła: o których podejźrzenie było/ tegoż nań spiknienia; raczej tedy się cale Boskiej opatrzności polecam. Gdy zaś na poświęcenie Kościoła Swelmeńskiego się udał/ ażci napawieni nań/ zabójcy wypadli/ i tak go to sztychem/ to ciętemi razy pokatowali; że miejsca na nową ranę w ciele prawie nie było;
zasadzkach Biskup przez listy przyiaćielskie/ owe listy spalił/ żeby Komesowi nie zászkodźiły. Zwierzył się iednák tego Biskupowi Mendeńskiemu/ ktory mu rádźił/ áby się miał ná ostrożnośći dla pożytku kośćielnego. Ná co on rzekł: zewsząd śćiśniony iestem/ lub zámilczę/ lub to oznáymię: boby ná moich też pokrewnych i przyiaćioł niesławá przyschłá: o ktorych podeyźrzenie było/ tegoż nań spiknienia; ráczey tedy się cále Boskiey opátrznośći polecam. Gdy záś ná poświęcenie Kośćiołá Swelmeńskiego się udał/ áżći nápáwieni nań/ zaboycy wypádli/ i ták go to sztychem/ to ćiętemi rázy pokátowáli; że mieyscá ná nową ránę w ćiele práwie nie było;
Skrót tekstu: KwiatDzieje
Strona: 56
Tytuł:
Roczne dzieje kościelne
Autor:
Jan Kwiatkiewicz
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695