rodzinę.
Zgrzybiały ociec, laty nachylona Matka, nie o swej mocy wywiedziona, Witają drobne dziatki, ulubiona Wita go żona.
Już zapomina i nocy niespanych, Już łzy ociera z oczu wypłakanych, Równa czystością i troskami owej Itakusowej.
A gdy pod oną spoczynku zasłoną Troskliwy więzień pasie myśl łakomą, Aż poń okrutny przystaw zakołace Do ciężkiej prace.
Porwie się nędzny, aż sen ulubiony, Właśnie jako wiatr leci nieścigniony. On po staremu, ach wyrok surowy! Dźwiga okowy.
A kiedy jeszcze kto z jego drużyny Złotem okupion od miłej rodziny, Żegna go w długą, już oswobodzony, On zostawiony
W ciężkiej niewoli i okupu swego Nie
rodzinę.
Zgrzybiały ociec, laty nachylona Matka, nie o swej mocy wywiedziona, Witają drobne dziatki, ulubiona Wita go żona.
Już zapomina i nocy niespanych, Już łzy ociera z oczu wypłakanych, Rowna czystością i troskami owej Itakusowej.
A gdy pod oną spoczynku zasłoną Troskliwy więzień pasie myśl łakomą, Aż poń okrutny przystaw zakołace Do ciężkiej prace.
Porwie się nędzny, aż sen ulubiony, Właśnie jako wiatr leci nieścigniony. On po staremu, ach wyrok surowy! Dźwiga okowy.
A kiedy jeszcze kto z jego drużyny Złotem okupion od miłej rodziny, Żegna go w długą, już oswobodzony, On zostawiony
W ciężkiej niewoli i okupu swego Nie
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 355
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Już i myśliwy w tej chwili, Gdy mu tylko ptak zakwili, Do zwykłej uciechy wstaje, Dniowi leniwemu łaje,
Jadąc na łanie pierzchliwe Lub na zające lękliwe. Inszy w gaiku zielonym Ptaszętom nie postrzeżonym
Okryte postawi siatki A waby wsadzone w klatki Pospołu z szparami pieją Z dobrą obłowu nadzieją.
Już i więzień utrapiony Od przystawa obudzony Idąc do ciężkiej roboty Żałosne zanosi noty.
Nawet i do szkoły mali Już żaczkowie powstawali I choć w naj pierwsze zaranie Już wołają o śniadanie.
Czuj, już Pallas twa bogini Pytanie o tobie czyni Na wierzchu parnaskiej skały, Kędy się piękne zebrały
Muzy, kędy wschodzącemu Winszując mistrzowi swemu Wiodą pięknymi zakręty Koło i pląszą
Już i myśliwy w tej chwili, Gdy mu tylko ptak zakwili, Do zwykłej uciechy wstaje, Dniowi leniwemu łaje,
Jadąc na łanie pierzchliwe Lub na zające lękliwe. Inszy w gaiku zielonym Ptaszętom nie postrzeżonym
Okryte postawi siatki A waby wsadzone w klatki Pospołu z szparami pieją Z dobrą obłowu nadzieją.
Już i więzień utrapiony Od przystawa obudzony Idąc do ciężkiej roboty Żałosne zanosi noty.
Nawet i do szkoły mali Już żaczkowie powstawali I choć w naj pierwsze zaranie Już wołają o śniadanie.
Czuj, już Pallas twa bogini Pytanie o tobie czyni Na wierzchu parnaskiej skały, Kędy się piękne zebrały
Muzy, kędy wschodzącemu Winszując mistrzowi swemu Wiodą pięknymi zakręty Koło i pląszą
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 378
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
, Jeszcze jednego razu nie mogli się zgodzić, Czy pogodą, czy deszczem miał wszytkim wygodzie. Potem i sami widzą, że drwią. Tak po kąsku Z niepotrzebnego pleban wyszedł obowiązku. 14 (P). NIEPEWNY DOM, GDZIE SIŁA GOSPODARZÓW
Czekając poseł perski w Krakowie odprawy, Chciał też widzieć kościoły. Do czego przystawy Dadzą mu od biskupa, bo sam tego żąda. Wprzód w rynku Matki Bożej świątnicę ogląda; Wielce mu się podoba. Świętej Trójce potem, Figurami i świetnym okazały złotem. Stamtąd które w tytułach mają apostoły, Że zgoła wszytkie rzędem obchodził kościoły, Aż wspaniałe zakony, nie minął i Skałki, Gdzie orłowie wielkiego biskupa
, Jeszcze jednego razu nie mogli się zgodzić, Czy pogodą, czy deszczem miał wszytkim wygodzie. Potem i sami widzą, że drwią. Tak po kąsku Z niepotrzebnego pleban wyszedł obowiązku. 14 (P). NIEPEWNY DOM, GDZIE SIŁA GOSPODARZÓW
Czekając poseł perski w Krakowie odprawy, Chciał też widzieć kościoły. Do czego przystawy Dadzą mu od biskupa, bo sam tego żąda. Wprzód w rynku Matki Bożej świątnicę ogląda; Wielce mu się podoba. Świętej Trójce potem, Figurami i świetnym okazały złotem. Stamtąd które w tytułach mają apostoły, Że zgoła wszytkie rzędem obchodził kościoły, Aż wspaniałe zakony, nie minął i Skałki, Gdzie orłowie wielkiego biskupa
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 212
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Ministrom rwać kazała jak kapustne głowy. O, żałości! O, bólu niewymowny słowy! Inszych różnie męczyła, jako jedno chciała, Samej księżej ucinać intellige dała. Nie wstydała się ona na rzeź patrzyć taką, Bo z oną Mesaliną żyła za jednaką, O której rzekł poeta: - "Piętnaści chowała Na każdą noc przystawów, jeszcze mało miała".
To ona muły w zborze patriarchy tego Całowała mówiący do gminu swojego: - "Kto czci ostatni wiecheć z Bożych wiernych roty, Ten ma na onym świecie za to nowe boty". Nie lada prorokini z kalwinowej juchy, Da jej miejsce tam Luter miedzy złymi duchy. Włosy z głowy
Ministrom rwać kazała jak kapustne głowy. O, żałości! O, bólu niewymowny słowy! Inszych różnie męczyła, jako jedno chciała, Samej księżej ucinać intellige dała. Nie wstydała się ona na rzeź patrzyć taką, Bo z oną Messaliną żyła za jednaką, O której rzekł poeta: - "Piętnaści chowała Na kożdą noc przystawów, jeszcze mało miała".
To ona muły w zborze patryjarchy tego Całowała mówiący do gminu swojego: - "Kto czci ostatni wiecheć z Bożych wiernych roty, Ten ma na onym świecie za to nowe boty". Nie leda prorokini z kalwinowej juchy, Da jej miejsce tam Luter miedzy złymi duchy. Włosy z głowy
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 375
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
że in suis principiis sive unius ex lege imperantis nutum intueri oporteat, sive multorum meliorum, sive universitatis imperio obsequi necesse sit miałyby mieć immortalitatem. Gdyż do każdego Królestwa i Państwa dał Pan Bóg przystawa Anioła z-gornych onych potentatów. Ale jakoż i ci z-sobą się nie zgadzają. Skarży się u Daniela Proroka Anioł Przystaw i stróż Izraelskiego Państwa: Princeps Persarum (to jest Anioł stróż tego tam Królestwa) resistentia, pugna, et victoria, ortus regnorum mutatio et Democratia in Monarchiam, vel è contra, ad extremum interitûs.
Więc choćby się też teraz znalazł mądry jaki legislator jaki był Solon co Ateńczykom/ Licurgus co Spartanom/ Seleucus który
że in suis principiis sive unius ex lege imperantis nutum intueri oporteat, sive multorum meliorum, sive universitatis imperio obsequi necesse sit miáłyby mieć immortalitatem. Gdyż do káżdego Krolestwá i Páństwá dał Pan Bog przystáwá Aniołá z-gornych onych potentatow. Ale iákoż i ći z-sobą się nie zgadzáią. Skarzy się u Danielá Proroká Anioł Przystáw i stroż Izráelskiego Pánstwá: Princeps Persarum (to iest Anioł stroż tego tám Krolestwá) resistentia, pugna, et victoria, ortus regnorum mutatio et Democratia in Monarchiam, vel è contra, ad extremum interitûs.
Więc choćby się też teraz znalasł mądry iáki legislator iáki był Solon co Atenczykom/ Licurgus co Spártánom/ Seleucus ktory
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 54
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
o Krzeczewskim blisko, Począł się brać ku niemu, i wodę gdzieś nisko Przeprawować zarazem. A rzecz pewna, gdyby Złączył się z-nim zawczasu, wielkiej bez pochyby Trudności był nabawił tedy Radziwieła. Który wiedząc jak na tym należało siła, Żeby go wprzód uprzedzić, broniąc mu przeprawy; Ganckosa tam wyprawi, dawzy mu przystawy Przypkowskiego z-Kasperskim, i kilka przybranych Cudzoziemskich kompanij. Gdzie już okopanych Zastawszy tych Hultajów, na nich z-tej tu strony Dużym Szturmem nastąpią. Aż i sam ruszony Z-częścią Wojska Radziwieł, tam pozostawiwszy Na miejscu swym Mierskiego: i ów osadziwszy Las około Piechotą, że strony ich drugiej Ciężko poprze. Skąd zaraz bez uwagi
o Krzeczewskim blisko, Począł się brać ku niemu, i wodę gdźieś nisko Przeprawować zarazem. A rzecz pewna, gdyby Złączył się z-nim zawczasu, wielkiey bez pochyby Trudnośći był nabawił tedy Radźiwieła. Ktory wiedząc iak na tym należało siła, Zeby go wprzod uprzedźić, broniąc mu przeprawy; Ganckosa tam wypráwi, dawzy mu przystawy Przypkowskiego z-Kásperskim, i kilka przybranych Cudzoźiemskich kompaniy. Gdźie iuż okopánych Zástawszy tych Hultáiow, na nich z-tey tu strony Dużym Szturmem nastąpią. Aż i sam ruszony Z-częśćią Woyská Radźiwieł, tam pozostawiwszy Ná mieyscu swym Mierskiego: i ow osadźiwszy Las około Piechotą, że strony ich drugiey Cieszko poprze. Zkąd záraz bez uwági
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 102
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Pater in nomine meo, ille vos docebit omnia . Rom: 8. Jako ten który nie tylko nas uczy/ suggerit omnia, ale sam za nas mówi/ prosi/ wzdycha/ postulat pro nobis gemitibus inenarrabilib9. Kiedy naprzód postulat, to jest, postulare nos facit będąc przy nas osobliwym/ że tak rzeknę/ przystawem/ zapalając/ i wzbudzając w nas żądzą tego/ czego nam potrzeba/ podając racice/ układając słowa/ wskrzeszając wiarę/ ukrzepiając nadzieję/ miarkując obojętną na zrządzenie i upodobanie wolej Boskiej gotowość/ i owe to dzienne nie wypowiedziane/ tym tylko wiadome/ którzy je czują wzniecając zapały i afekty/ serca Boską miłością zapalonego i
Pater in nomine meo, ille vos docebit omnia . Rom: 8. Iáko ten ktory nie tylko nás uczy/ suggerit omnia, ále sam zá nás mowi/ prośi/ wzdycha/ postulat pro nobis gemitibus inenarrabilib9. Kiedy naprzod postulat, to iest, postulare nos facit będąc przy nas osobliwym/ że ták rzeknę/ przystawem/ zápalaiąc/ y wzbudzáiąc w nas żądzą tego/ czego nam potrzebá/ podaiąc racice/ układaiąc słowá/ wskrzeszaiąc wiárę/ ukrzepiaiąc nádźieię/ miárkuiąc oboiętną ná zrządzenie y upodobanie woley Boskiey gotowość/ y owe to dźienne nie wypowiedźiáne/ tym tylko wiádome/ ktorzy ie czuią wzniecaiąc zápáły y affekty/ sercá Boską miłośćią zápalonego y
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 215
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Warszyckich.
(Strofa 39). Biskup krakowski lub jego sufragan, Maciewice bowiem, w których się ślub odbywał, jak cały powiat stężycki należały do biskupstwa krakowskiego.
(Strofa 44). Rej Władysław, wojewoda lubelski, syn Andrzeja starosty libuskiego, cieszył się wśród szlachty opinią znakomitego mówcy.
(Strofa 48). Przystawem nazywano urzędnika dodanego posłom do „boku”, por. Pamiętniki Paska.
(Strofa 50). Nie oddaje, to zn. nie podaje następnemu. Horor - nietakt, okropność.
(Strofa 51). Mały i Wielki, nazwy ówczesnych tańców.
(Strofa 54). Ruguje się - cofa się, poprawia
Warszyckich.
(Strofa 39). Biskup krakowski lub jego sufragan, Maciewice bowiem, w których się ślub odbywał, jak cały powiat stężycki należały do biskupstwa krakowskiego.
(Strofa 44). Rej Władysław, wojewoda lubelski, syn Andrzeja starosty libuskiego, cieszył się wśród szlachty opinją znakomitego mówcy.
(Strofa 48). Przystawem nazywano urzędnika dodanego posłom do „boku”, por. Pamiętniki Paska.
(Strofa 50). Nie oddaje, to zn. nie podaje następnemu. Horor - nietakt, okropność.
(Strofa 51). Mały i Wielki, nazwy ówczesnych tańców.
(Strofa 54). Ruguje się - cofa się, poprawia
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 213
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
ziemia święta jest. 6 Zatym rzekł: Jam jest Bóg Ojca twego/ Bóg Abrahamów/ Bóg Izaaków/ i Bóg Jakobów: i zakrył Mojżesz oblicze swe/ bo się bał patrzać na Boga. 7 I rzekł PAN: widząc widziałem utrapienie ludu mojego który jest w Egipcie: a wołanie ich słyszałem przed przystawy ich/ bom doznał boleści jego. 8 Przetoż zstąpiłem/ abym go wybawił z ręki Egipskiej/ i wywiódł go z ziemie tej/ do ziemie dobrej i przestronnej/ do ziemie opływającej mlekiem i miodem/ na miejsce Chananejczyka/ i Hettejczyka/ i Amorrejczyka/ i Ferezejczyka/ i Heweżczyka/ i Jebuzejczyka
źiemiá świętá jest. 6 Zátym rzekł: Iám jest Bog Ojcá twego/ Bog Abráhámow/ Bog Izáákow/ y Bog Iákobow: y zákrył Mojzesz oblicze swe/ bo śię báł pátrzáć ná Bogá. 7 Y rzekł PAN: widząc widźiałem utrápienie ludu moiego ktory jest w Egipćie: á wołánie ich słyszałem przed przystáwy ich/ bom doznáł boleśći iego. 8 Przetoż zstąpiłem/ ábym go wybáwił z ręki Egipskiey/ y wywiodł go z źiemie tey/ do źiemie dobrey y przestronney/ do źiemie opływájącey mlekiem y miodem/ ná miejsce Chánáneyczyká/ y Hettejczyká/ y Amorrejcżyká/ y Ferezejczyká/ y Heweżczyká/ y Iebuzejcżyká
Skrót tekstu: BG_Wj
Strona: 58
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Wyjścia
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
nas moru/ albo miecza. 4 I rzekł do nich Król Egipski: Przecz ty Mojżeszu i Aaronie odrywacie lud od robot ich? Idźcież do robot waszych. 5 Rzekł też Farao: Oto wielki teraz jest ten lud w ziemie/ a wy je odrywacie od robot ich. 6 ROzkazał tedy Farao onegoż dnia Przystawom nad ludem/ i Urzędnikom jego mówiąc: 7 Już więcej nie będziecie dawać plew ludowi do czynienia cegły jako przed tym sami niech idą/ i zbierają sobie plewy. 8 A też liczbę cegieł którą czynili przed tym/ włożycie im/ nie umniejszycie z niej/ bo próżnują: dla tego oni wołają/ mówiąc: Pójdziemy
nas moru/ álbo mieczá. 4 Y rzekł do nich Krol Egipski: Przecż ty Mojzeszu y Aáronie odrywaćie lud od robot ich? Idźćież do robot wászych. 5 Rzekł też Fáráo: Oto wielki teraz jest ten lud w źiemie/ á wy je odrywáćie od robot ich. 6 ROzkázáł tedy Fáráo onegoż dniá Przystáwom nád ludem/ y Urzędnikom iego mowiąc: 7 Iuż więcey nie będźiećie dawáć plew ludowi do czynieniá cegły jáko przed tym sámi niech idą/ y zbieráją sobie plewy. 8 A też liczbę cegieł ktorą czynili przed tym/ włożyćie im/ nie umniejszyćie z niey/ bo proznują: dla tego oni wołáją/ mowiąc: Pojdźiemy
Skrót tekstu: BG_Wj
Strona: 60
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Wyjścia
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632