tyle G, żeby się nie zawieszał bynaniej na grzbiecie instrumentu.
Gotowego Instrumentu nie zawadzi sprobować, jeżeli perpendykuł jego doskonale stawia krzyżem ku gorze ścianę SG: spuściwszy z Punktu G, tej figury pobocznej, drugi perpendykuł po ścianie GS, gdy perpendykuł instrumentowy, wisi z tyłu na swojej linii. Gdyż jeżeli obadwa perpendykuły doskonale przystają do swoich linij, znak będzie nieomylny, że perpendykuł instrumentowy doskonale stawia instrument. Jeżeli między nimi będzie jaka różnica, trzeba z tyłu wiszącego poprawić, aby się zgadzał z perpendykułem zawieszonym na ścianie GS przedniej. 3.Odległość LM, Od mierniczego do spodu wysokości, nie ma się brać od spodu pachołka na którym instrument
tyle G, żeby się nie záwieszał bynaniey ná grzbiećie instrumentu.
Gotowego Instrumentu nie záwádźi sprobować, ieżeli perpendykuł iego doskonale stáwia krzyżem ku gorze sćiánę SG: zpuśćiwszy z Punktu G, tey figury poboczney, drugi perpendykuł po śćiánie GS, gdy perpendykuł instrumentowy, wiśi z tyłu ná swoiey linii. Gdyż ieżeli obádwá perpendykuły doskonale przystaią do swoich liniy, znák będźie nieomylny, że perpendykuł instrumentowy doskonále stáwia instrument. Ieżeli między nimi będźie iáka roźnicá, trzebá z tyłu wiszącego popráwić, áby się zgadzał z perpendykułem záwieszonym ná śćiánie GS przedniey. 3.Odległość LM, Od mierniczego do spodu wysokośći, nie ma się bráć od spodu páchołká ná ktorym instrument
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 35
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
Aż jodła, co się o nią rozbijały gromy, Dalej olsza, potem głóg, aż chruścik poziomy. Wnidziesz do raju (lecz tam cherubin wniść broni): Ciężkie się pod owocem zginają jabłoni, Tu złote pomarańcze, tu cytryny wiszą, Tu się gruszki tysiąca rodzajów kołyszą, Aż pigwy, aż agresty, co przystają wcześnie, Znajdziesz śliwki, orzechy, porzeczki i trześnie. Jeżeli po okrytej pojrzysz ziemi zioła: Tu by się w żyto nie wdarł wąż, a tu plac goły; Tu łąka, że się trzeba chłopu z kosą silić, Ówdzie się biedne bydlę nie ma po co schylić; Raz będzie rzeka w pełni, co
Aż jodła, co się o nię rozbijały gromy, Dalej olsza, potem głóg, aż chruścik poziomy. Wnidziesz do raju (lecz tam cherubin wniść broni): Ciężkie się pod owocem zginają jabłoni, Tu złote pomarańcze, tu cytryny wiszą, Tu się gruszki tysiąca rodzajów kołyszą, Aż pigwy, aż agresty, co przystają wcześnie, Znajdziesz śliwki, orzechy, porzeczki i trześnie. Jeżeli po okrytej pojźrysz ziemi zioły: Tu by się w żyto nie wdarł wąż, a tu plac goły; Tu łąka, że się trzeba chłopu z kosą silić, Ówdzie się biedne bydlę nie ma po co schylić; Raz będzie rzeka w pełni, co
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 379
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, lwica, a na krzaki: Co jednym tylko śniatem w swojej mierze rośnie, Widzisz ogromne dęby, lipy, jodły, sośnie; A co zaś latorośli z pniaka puszcza wiele, Tarnki, głogi, rokity, po ziemi się ściele. Że gęste, dlatego też drobne widzisz trześnie; Prędko spadną porzeczki, bo przystają wcześnie; Prędko z drzewa jabłuszko skoroźrywe leci;
Piękna panienka z młodu, za laty się szpeci, I co się w skok zaostrzy, nie doszedszy pory, Ani urody, ani cnoty mieć tak sporej Nie może, jako to, co i siłom, i ciału Wygadzając, swej miary dorasta pomału. Złe wino pić
, lwica, a na krzaki: Co jednym tylko śniatem w swojej mierze rośnie, Widzisz ogromne dęby, lipy, jodły, sośnie; A co zaś latorośli z pniaka puszcza wiele, Tarnki, głogi, rokity, po ziemi się ściele. Że gęste, dlatego też drobne widzisz trześnie; Prędko spadną porzeczki, bo przystają wcześnie; Prędko z drzewa jabłuszko skoroźrywe leci;
Piękna panienka z młodu, za laty się szpeci, I co się w skok zaostrzy, nie doszedszy pory, Ani urody, ani cnoty mieć tak sporej Nie może, jako to, co i siłom, i ciału Wygadzając, swej miary dorasta pomału. Złe wino pić
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 404
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Autor. Ocet prędko żeby się zrobił.
Utłucz ćwikły, alias boraka, wrzuć w wino, za godzin trzy będziesz miał ocet. Mizaldus. Co robią złodzieje, że psy na nich nieszczekają?
Żywemu psu czarnemu wyłupiwszy oko, noszą przy sobie, tedy psy nie tylko na nich nieszczekają, ale do nich przystają, ato czynią czując podobno wiatrem oko owe. Serce zaś kto ma psieprzysobie, psy przed nim uciekają inne Ex secretis. Aby kogo zwierz nie tykał.
Kto by się lwa sadłem pośmarował, wolny będzie od zwierza, z nim się potkawszy. A jeżeli by uciekał, tenże sam gonić za nim będzie,
Autor. Ocet prędko żeby się zrobił.
Utłucz cwikły, alias boraka, wrzuć w wino, za godzin trzy będziesz miał ocet. Mizaldus. Co robią złodzieie, źe psy na nich nieszczekaią?
Zywemu psu czarnemu wyłupiwszy oko, noszą przy sobie, tedy psy nie tylko na nich nieszczekaią, ale do nich przystaią, ato czynią czuiąc podobno wiatrem oko owe. Serce zaś kto ma psieprzysobie, psy przed nim uciekaią inne Ex secretis. Aby kogo zwierz nie tykał.
Kto by się lwa sadłem posmárowáł, wolny będżie od zwierza, z nim się potkawszy. A ieżeli by uciekał, tenże sam gonić za nim będzie,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 515
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
pod poganinem/ ale iż Statut zagrodził/ chudzięta zwielkim żalem swym pod niewolą Tatarską w państwie Chrześcijańskim trwać muszą. Ludzie odkupują od Tatar z niewoli Chrześcijany/ a my tu w niewolą podajem Tatarom Chrześcijany. Z strony zaś pacholików i inszej czeladzi/ ustawić winę na Tatary którzy przyjmują/ i na tych co do nich przystają: a do tego Moskiewki i Moskale odbierać od nich/ a napotym prawem warować i winą. Iż jako Żydowi czeladzi Chrześcijańskiej niewolno chować/ tak też i Tatarzynowi zabroniono być ma. Przypatrzmy się jako tu wiele Żydów i Tatar jest: a ukażcie mi którego żebrzącego i chleba proszącego u was? nie ukażecie/ bo oni
pod pogáninem/ ále iż Státut zágrodźił/ chudźiętá zwielkim żalem swym pod niewolą Tátárską w páństwie Chrześćiáńskim trwáć muszą. Ludźie odkupuią od Tátar z niewoli Chrześćiány/ á my tu w niewolą podáiem Tátárom Chrześćiány. Z strony záś pácholikow y inszey cżeládźi/ vstáwić winę ná Tátáry ktorzy prziymuią/ y ná tych co do nich przystáią: á do tego Moskiewki y Moskale odbieráć od nich/ á nápotym práwem wárowáć y winą. Iż iáko Zydowi cżeládźi Chrześćiáńskiey niewolno chowáć/ ták też y Tátárzynowi zábroniono być ma. Przypátrzmy się iáko tu wiele Zydow y Tátar iest: á vkażćie mi ktorego żebrzącego y chlebá proszącego v was? nie vkażećie/ bo oni
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 47
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
/ by snadź nie usłyszał. Iżeś wypuścił człowieka śmierci godnego/ dusza twoja za duszę jego/ i lud twój za lud jego. 3. Reg. 20. A zwlaszcza Czarownice/ których mizerniejsza kondycja niżeli od diabła opatanych/ bo się pospolicie wyrzekają Chrystusa/ a diabła miasto Boga obierają/ i do niego rękodajnie przystają: wyrzekają się i Wiary świętej i Sakramentów/ i owszem onych na zelżywość CHrystusa Pana źle używają: diabłu pewnych czasów/ pewny pokłon z uczciwością samemu Bogu przyzwoitą wyrządzają: z niemi nieczystości pilnują: i komukolwiek zamyśla (za dopuszczeniem Boskiem) rozmaicie szkodzą. A przetoż karaniu srogiemu/ podług obojego prawa podległe. Bo
/ by snadź nie vsłyszał. Iżeś wypuśćił człowieká śmierći godnego/ duszá twoiá zá duszę iego/ y lud twoy zá lud iego. 3. Reg. 20. A zwlasczá Czarownice/ ktorych mizernieysza kondicya niżeli od diabłá opátánych/ bo się pospolićie wyrzekaią Chrystusá/ á diabłá miásto Bogá obieráią/ y do niego rękodaynie przystáią: wyrzekaią się y Wiáry świętey y Sakramentow/ y owszem onych na zelżywość CHrystusa Páná źle vżywáią: diabłu pewnych czásow/ pewny pokłon z uczćiwośćią samemu Bogu przyzwoitą wyrządzáią: z niemi nieczystośći pilnuią: y komukolwiek zámyśla (zá dopusczeniem Boskiem) rozmaicie szkodzą. A przetoż karaniu srogiemu/ podług oboiego prawa podległe. Bo
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 23
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
ani temu wiary daja/ żeby miałbyć takim nędznikiem/ raczej wielmożnym wszego dobra dawcą/ ile tym którzy z nim przestają/ i przy nim wiernie stoją. Potym wyrzeka się Boga i wiary jego/ wyrzeka się Krztu z. i innych światości/ (jakimi samiż takiego rzemiesła ludzie przyznali) a do diabła miasto Boga przystają/ ślubując mu nieodmienna wiarę do śmierć/ z ciałem i z duszą mu się odlecając za wieczne niewolniki: ofiary mu pewne ofiarują/ i pewnych czasów różną cześć i chwałę jemu oddają. Po czwarte bluźnią Boga i naturę jego przenaświętszą Człowieczą/ także Matkę jego błogosławioną z Świętymi jego. Piąta popełniają świętokradctwo/ kradnąc rzeczy święte
áni temu wiáry dáia/ żeby miáłbyć tákim nędznikiem/ ráczey wielmożnym wszego dobrá dawcą/ ile tym ktorzy z nim przestáią/ y przy nim wiernie stoią. Potym wyrzeka się Bogá y wiáry iego/ wyrzeka się Krztu s. y innych świátośći/ (iákiemi samiż takiego rzemiesła ludźie przyznali) á do diabłá miásto Bogá przystaią/ slubuiąc mu nieodmienna wiárę do śmierć/ z ćiałem y z duszą mu się odlecáiąc zá wieczne niewolniki: ofiáry mu pewne ofiáruią/ y pewnych czásow rożną cześć y chwałę iemu oddáią. Po czwarte bluźnią Bogá y naturę iego przenaświętszą Człowieczą/ tákże Mátkę iego błogosłáwioną z Swiętymi iego. Piąta popełniáią świętokrádctwo/ krádnąc rzeczy święte
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 31
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
fortuny razem się dosługują. W Miastach zaś choćby ich było jako najwięcej znajdą w ośmym lub w dziewiątym Roku życia sposób, przez obranie jakiej profesyj, do jakiej każdy chłopiec chęć ma i ochotę, jedni do kramów, drudzy do rzemiosła, których jest variorum generum et specierum numerus innumerus, drudzy też za prostych żołnierzów przystają; Chłopska zaś kondycją wiele, eaxctitudo kraju wspiera i utrzymuje, który Pan BÓG mirabili Omnipotentia providet, tym sposobem, że żaden Rolnik obejść się w swojej partykularnej roli bez Grabarza do Rowów bicia, niemoże, w generalnej zaś Ekonomij do Slamowania stawów, lub naprawy budynków, które co rok jedne vetustate się psują drugie
fortuny rázem się dosługuią. W Miástach zaś choćby ich było iáko náywięcey znáydą w osmym lub w dziewiątym Roku życia sposob, przez obránie iákiey professyi, do iákiey każdy chłopiec chęć ma y ochotę, iedni do krámow, drudzy do rzemięsła, ktorych iest variorum generum et specierum numerus innumerus, drudzy też zá prostych żołnierzow przystaią; Chłopska zaś kondycyą wiele, eaxctitudo kráiu wspiera y utrzymuie, ktory Pan BOG mirabili Omnipotentia providet, tym sposobem, że żaden Rolnik obeyść się w swoiey pártykularney roli bez Grábarza do Rowow bicia, niemoże, w generalney zaś Ekonomiy do Slámowania stáwow, lub náprawy budynkow, ktore co rok iedne vetustate się psuią drugie
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 120
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
giną.
Nadobne dzieweczki, młode fijołeczki Szczypcie tymi czasy! Bo w jednej godzinie wiele im upłynie, Jako i wam, krasy.
Ucieszne lwowianki, składajcie równianki Z rozmarynu ziela! Rozmaryn opada sam; która odkłada, Traci przyjaciela.
Weseli młodzieńcy, otaczajcie wieńcy Skronie swe pozorne! Póki wam uciechy, zaloty i śmiechy Przystają wydworne.
Prawda rzeczywista, że naród do lista Ludzki jest podobny, Bo jako list snadnie, tak i człowiek padnie, Chociajże nadobny.
O lubieżna młodzi, colikolwiek rodzi Świat gwoli człowieku, Zażywaj roztropnie, a patrzaj na stopnie Ostatniego wieku! SZESNASTA: TERTULIA
Kamień by był nie człowiek, twardszy niż opoka,
giną.
Nadobne dzieweczki, młode fijołeczki Szczypcie tymi czasy! Bo w jednej godzinie wiele im upłynie, Jako i wam, krasy.
Ucieszne lwowianki, składajcie równianki Z rozmarynu ziela! Rozmaryn opada sam; która odkłada, Traci przyjaciela.
Weseli młodzieńcy, otaczajcie wieńcy Skronie swe pozorne! Póki wam uciechy, zaloty i śmiechy Przystają wydworne.
Prawda rzeczywista, że naród do lista Ludzki jest podobny, Bo jako list snadnie, tak i człowiek padnie, Chociajże nadobny.
O lubieżna młodzi, colikolwiek rodzi Świat gwoli człowieku, Zażywaj roztropnie, a patrzaj na stopnie Ostatniego wieku! SZESNASTA: TERTULIA
Kamień by był nie człowiek, twardszy niż opoka,
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 123
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
Ubrać w szatę, i pierścień dać na rękę jego. Tę pokazawszy miłość, i afekt wródżony, Przywrócił mu on pierwszy honor utracony, A dla spolnej biesiady, z powrotu onego Ciesząc się, kazał zabić czabana karmnego. Ten Nam dał przykład o tych, którzy z swych powstają Grzechów, a przez pokutę do Boga przystają. Matt: 3. Lucae 15. O BARLAAMIE I JOZAFAĆIE. ŚŚ.
Drugi przykład Pasterza dobrego powiada, Który mając sto Owiec, gdy z tych Owiec stada Jednę zgubił Owieczkę, zostawiwszy onych Dziewięćdziesiąt i dziewięć owiec zgromadzonych, Szedł na puszczą skwapliwy po onę straconą, I poty szukał, póki znalazł, a znajdzioną
Vbráć w szátę, y pierśćień dáć ná rękę iego. Tę pokazawszy miłość, y áffekt wrodżony, Przywroćił mu on pierwszy honor vtrácony, A dla spolney bieśiády, z powrotu onego Ciesząc się, kazał zábić czábáná karmnego. Ten Nam dał przykład o tych, ktorzy z swych powstáią Grzechow, á przez pokutę do Bogá przystáią. Matt: 3. Lucae 15. O BARLAAMIE Y IOZAPHAĆIE. ŚŚ.
Drugi przykład Pásterzá dobrego powiáda, Ktory máiąc sto Owiec, gdy z tych Owiec stáda Iednę zgubił Owieczkę, zostáwiwszy onych Dźiewięćdźieśiąt y dźiewięć owiec zgromádzonych, Szedł ná puszczą skwápliwy po onę stráconą, Y poty szukał, poki ználazł, á znaydźioną
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 81
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688