, co oświeca te kraje. Noc tam miejsca nie ma ciemna, lecz dzień jasny panuje, jasność świętych, jak przyjemna, słońcami pokazuje: triumfują, zwyciężywszy, i wespół się radują – przeciwniki położywszy, walki przeszłe rachują. Ciało z drożdży oczyszczone wojny już nie zadaje, jakby w ducha przemienione z nim na jedno przystaje. Z wielką zgodą zażywają pokoju szczęśliwego. Okazji już nie mają i ponętu do złego. Widząc prawdę, obłudności więc i namów nie czują,
lecz żywego już słodkości źrzódła zawsze kosztują. Stąd w jednakim zostawają stanie błogosławieni, zdrowie, cerę piękną mają, co się nigdy nie zmieni. Zdrowy nigdy nie choruje, młody
, co oświeca te kraje. Noc tam miejsca nie ma ciemna, lecz dzień jasny panuje, jasność świętych, jak przyjemna, słońcami pokazuje: tryumfują, zwyciężywszy, i wespół się radują – przeciwniki położywszy, walki przeszłe rachują. Ciało z drożdży oczyszczone wojny już nie zadaje, jakby w ducha przemienione z nim na jedno przystaje. Z wielką zgodą zażywają pokoju szczęśliwego. Okazyjej już nie mają i ponętu do złego. Widząc prawdę, obłudności więc i namów nie czują,
lecz żywego już słodkości źrzódła zawsze kosztują. Stąd w jednakim zostawają stanie błogosławieni, zdrowie, cerę piękną mają, co się nigdy nie zmieni. Zdrowy nigdy nie choruje, młody
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 130
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
góry, starają się o to oblepiając piec, a żeby piec w koło pieca u dołu, był nie oblepiony na pół łokcia, a to dla tego, a żeby powietrze miało przystęp; gdy już jest dobrze zapalony, oblepiają i tę część. SZTUKA WĘGLARSKA.
Gdy magister węglarski postrzeże, że warstwa ziemi nie dobrze przystaje w niektórych miejscach, nakłada zaraz w te miejsca ziemi, i włazi na piec bez drabinki, dla ubicia jej i złączenia z drwami. Ponieważ nie zbywa na popiołach w miejscach, w których się palają węgle, zwyczaj jest przykrywać warstwę ziemi warstwą popiołu zmieszaną z prochem z węglów, ziemia z tąd nabiera więcej tęgości,
gory, staraią się o to oblepiaiąc piec, á żeby piec w koło pieca u dołu, był nie oblepiony na poł łokcia, a to dla tego, á żeby powietrze miało przystęp; gdy iuż iest dobrze zapalony, oblepiaią i tę część. SZTUKA WĘGLARSKA.
Gdy magister węglarski postrzeże, że warstwa ziemi nie dobrze przystaie w niektorych mieyscach, nakłada zaraz w te mieysca ziemi, i właźi na piec bez drabinki, dla ubicia iey i złączenia z drwami. Ponieważ nie zbywa na popiołach w mieyscach, w ktorych sie palaią węgle, zwyczay iest przykrywać warstwę ziemi warstwą popiołu zmieszaną z prochem z węglow, ziemia z tąd nabiera więcey tęgosci,
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 23
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
Walki powstały/ i haniebne mordy/Obojętne pałasze kują ostre kordy. To Królewstwo ów temu chce stanowić prawa/Temu się zaś nie zdałatak ciężka ustawa. Przeciw sobie powstają. Na ten czas gwał czuje/ I wygnana wszytkiemu tak Światu panuje. To w tej raz Monarchii prawa swoje daje/ Ali te opuściwszy do inszej przystaje. Od jednego Narodu idę do drugiego. Po Świecie się błąkając/ mieszkania pewnego Mieć nie mogę: Co wstytko nie przez mię się dzieje/ Miejscabym nie mieniała dla zgubnej nadzieje. Ale tego przyczyną sąludzie co mego Rozrutnie używają dobra cnot chciwego. Którzy kształtem osoby bedać oszukani/ Złej SWEJ WOLI która me obyczaje gani.
Walki powstáły/ y hániebne mordy/Oboiętne páłásze kuią ostre kordy. To Krolewstwo ow temu chce stánowić práwá/Temu sie záś nie zdáłáták ćięszka vstáwá. Przeciw sobie powstáią. Ná ten czás gwał czuie/ Y wygnána wszytkiemu ták Swiátu pánuie. To w tey raz Monárchiey práwá swoie dáie/ Ali te opuśćiwszy do inszey przystáie. Od iednego Narodu idę do drugiego. Po Swiećie sie błąkáiąc/ mieszkánia pewnego Mieć nie mogę: Co wstytko nie przez mię sie dźieie/ Mieyscábym nie mieniáłá dla zgubney nádźieie. Ale tego przyczyną sąludźie co mego Rozrutnie vżywáią dobrá cnot chćiwego. Ktorzy kształtem osoby bedac oszukáni/ Złey SWEY WOLI ktora me obyczáie gáni.
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: B4v
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Byś tylko umysł ku mnie cały przykłoniła. Tu jamy mchem odziane, tu debrze, tu cienie, Tu strugi uciekają, szemrząc, przez kamienie, Tu wyniosłe topole, lipy rozłożyste, Tu jawory, tu dęby stoją wiekuiste. Ale bez ciebie żadne rzeki, żadne gaje, Bez ciebie żadne miejsce k sercu nie przystaje. Nie owszem mię też możesz potępić w urodzie, Widziałem się niedawno z brzegu w jasnej wodzie. Nie każdy z sąsiad moich, byś też i ty zgoła Sądzić miała, podle mnie w tej mierze wydoła. Owiec u mnie na polach ruskich tysiąc chodzi. Tyle drugie z nich co rok jagniąt się przypłodzi
Byś tylko umysł ku mnie cały przykłoniła. Tu jamy mchem odziane, tu debrze, tu cienie, Tu strugi uciekają, szemrząc, przez kamienie, Tu wyniosłe topole, lipy rozłożyste, Tu jawory, tu dęby stoją wiekuiste. Ale bez ciebie żadne rzeki, żadne gaje, Bez ciebie żadne miejsce k sercu nie przystaje. Nie owszem mię też możesz potępić w urodzie, Widziałem się niedawno z brzegu w jasnej wodzie. Nie kożdy z sąsiad moich, byś też i ty zgoła Sądzić miała, podle mnie w tej mierze wydoła. Owiec u mnie na polach ruskich tysiąc chodzi. Tyle drugie z nich co rok jagniąt się przypłodzi
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 10
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
pozorem (jako więc choremu lekarstwa) są przykre/ jednak rzeczą samą zdrowe i pożyteczne. Trzeba tedy te wszystkie swobody bonipublici curâ meriti, a na sładować inszych Narodów/ które sobie niewolą dla Wołności czynieli i czynią/ jakom wczora de aequalitate powiedział. Wtej zwłaszcza materii jeżeli upor zwyczajny/ i nie rozsądny przystaje/ nieomylnie Sejm stracie/ bez którego R. P. w insze odmienić się postanowienie musi. bowiem z Historykiem Rzymskim ego ita comperi, omnia regna, ciuitates, nationes, vsq; eò prosperū imperiu habuisse, dùm âpud eos vera consilia valuerant. Vbicunq́; ea corrupta fuêrepost paulò imminutae opes, deinde adeptum imperium,
pozorem (iáko więc choremu lekárstwá) są przykre/ iednák rzeczą sámą zdrowe y pożyteczne. Trzebá tedy te wszystkie swobody bonipublici curâ meriti, á ná słádowáć inszych Narodow/ ktore sobie niewolą dla Wołnośći czynieli y czynią/ iákom wczorá de aequalitate powiedźiał. Wtey zwłaszczá máteryey ieżeli vpor zwyczáiny/ y nie rozsądny przystáie/ nieomylnie Seym stráćie/ bez ktorego R. P. w insze odmienić się postánowienie muśi. bowiem z Historykiem Rzymskim ego ita comperi, omnia regna, ciuitates, nationes, vsq; eò prosperū imperiu habuisse, dùm âpud eos vera consilia valuerant. Vbicunq́; ea corrupta fuêrepost paulò imminutae opes, deinde adeptum imperium,
Skrót tekstu: OpalŁRoz
Strona: I
Tytuł:
Rozmowa plebana z ziemianinem
Autor:
Łukasz Opaliński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1641
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1641
.
Odpowieda mi tedy tak: „Mój Mości Panie! Prawdać to, że tu u nas w tym kraju sług od God tylko przyjmują, a kto zaś po św. Janie słuzbę obejmuje już ten zasług nie może wziąć zupełnych tylko co każe dyskrecja ale to ma się rozumieć opodlejszych tylko sługach. Poważniejszy zaś sługa kiedy przystaje już się z nim nie jednamy do God ale do tego czasu o którym przystaje. Jednak ja Z WMMPanem wten kontrakt niechcę się wdawać wiedząc że WMMPan jako człowiek Rycerski wielkim na uczyłes się zyc Żołdem. Ja zaś uboga szlachcianka mogła bym się niezdobydz na taką zapłatę Ale tak rada bym ja wiedziała WMMPana
.
Odpowieda mi tedy tak: „Mój Mości Panie! Prawdać to, że tu u nas w tym kraju sług od Gód tylko przyjmują, a kto zaś po św. Ianie słuzbę obeymuie iuz ten zasług nie moze wziąc zupełnych tylko co kaze dyskrecyia ale to ma się rozumieć opodleyszych tylko sługach. Powaznieyszy zas sługa kiedy przystaie iuz się z nim nie iednamy do God ale do tego czasu o ktorym przystaie. Iednak ia Z WMMPanem wten kontrakt niechcę się wdawać wiedząc że WMMPan iako człowiek Rycerski wielkim na uczyłes się zyc Zołdem. Ia zas uboga szlachcianka mogła bym się niezdobydz na taką zapłatę Ale tak rada bym ia wiedziała WMMPana
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 223
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
tu u nas w tym kraju sług od God tylko przyjmują, a kto zaś po św. Janie słuzbę obejmuje już ten zasług nie może wziąć zupełnych tylko co każe dyskrecja ale to ma się rozumieć opodlejszych tylko sługach. Poważniejszy zaś sługa kiedy przystaje już się z nim nie jednamy do God ale do tego czasu o którym przystaje. Jednak ja Z WMMPanem wten kontrakt niechcę się wdawać wiedząc że WMMPan jako człowiek Rycerski wielkim na uczyłes się zyc Żołdem. Ja zaś uboga szlachcianka mogła bym się niezdobydz na taką zapłatę Ale tak rada bym ja wiedziała WMMPana wolą czym byś się kontentował A ja zaś obaczywszy jeżeli temu wystarczyć będę mogła
tu u nas w tym kraju sług od Gód tylko przyjmują, a kto zaś po św. Ianie słuzbę obeymuie iuz ten zasług nie moze wziąc zupełnych tylko co kaze dyskrecyia ale to ma się rozumieć opodleyszych tylko sługach. Powaznieyszy zas sługa kiedy przystaie iuz się z nim nie iednamy do God ale do tego czasu o ktorym przystaie. Iednak ia Z WMMPanem wten kontrakt niechcę się wdawać wiedząc że WMMPan iako człowiek Rycerski wielkim na uczyłes się zyc Zołdem. Ia zas uboga szlachcianka mogła bym się niezdobydz na taką zapłatę Ale tak rada bym ia wiedziała WMMPana wolą czym bys się kontentował A ia zas obaczywszy iezeli temu wystarczyc będę mogła
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 223
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Acre Leonum saevaque secla Tuta est virtus . Lucretius Carus . A na to Mars co mówi? Gdy starosto w Niebie Twe Insignia widzi Tuszy ze na Ciebie Po ufale na tamtym miejscu pamiętają I swoich Influencej Życzliwie oddają. Bo Lwa Niedzwiedza Pannę przyznać to musiemy In signis Zodiaci w katalog Liczemy Do których komitywy i Miesiąc przystaje I tobie dobrowolne suffragia daje To Luminare minus swą koligacyją Nie mniejszą szczęśliwości przyniesie porcyją kiedy dla większej Domu twego wspaniałości Niebu i Ziemi wyda wdzięczne Latorości. Słońce i Miesiąc, Świadczą, tak Filozofowie Po Bogu wszystkim rzeczom Inkrement i zdrowie Przynoszą. Słońca we Lwie z Miesiącem złączenie Jest to konequencyjej dobrej Rozumienie A ta Panna co
Acre Leonum saevaque secla Tuta est virtus . Lucretius Carus . A na to Mars co mowi? Gdy starosto w Niebie Twe Insignia widzi Tuszy ze na Ciebie Po ufale na tamtym mieyscu pamietaią I swoich Influencey Życzliwie oddają. Bo Lwa Niedzwiedza Pannę przyznac to musięmy In signis Zodiaci w kathalog Liczemy Do ktorych komitywy y Miesiąc przystaie I tobie dobrowolne suffragia daie To Luminare minus swą kolligacyią Nie mnieyszą szczęsliwosci przyniesie porcyią kiedy dla większey Domu twego wspaniałosci Niebu y Ziemi wyda wdzięczne Latorosci. Słonce y Miesiąc, Swiadczą, tak Philozofowie Po Bogu wszystkim rzeczom Inkrement y zdrowie Przynoszą. Słonca we Lwie z Miesiącem złączenie Iest to konequencyiey dobrey Rozumienie A ta Panna co
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 271v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
co z nim byli/ i innych gości zapraszają. Kiedy już kto w doskonalszym wieku Wiarę Mahometańską przyjmuje/ wodzą go na koniu po pewnych ulicach/ dawszy mu Rohatynę w rękę/ którą powinien trzymać grotem ku sercu/ dając znać przez to/ że je sobie dał prędzej przebić/ aniżeliby miał odstąpić wiary/ na którą przystaje. Obrzezanie u nich/ jako i u Żydów/ albo u Chrześcijan Chrzest/ jest znakiem/ iże kto jest przyjęty do liczby wiernych. ROZDZIAŁ XXIII. O Piąci Punktach, które są znakiem prawdziwego Mahometana. I. O Umywaniu.
LUbo Mahomet twierdzi w Alkoranie, że jego Zakon zawisł na ochędostwie/ i większą część
co z nim byli/ y innych gośći záprászáią. Kiedy iuż kto w doskonalszym wieku Wiárę Máhometáńską przyimuie/ wodzą go ná koniu po pewnych vlicách/ dawszy mu Rohátynę w rękę/ ktorą powinien trzymáć grotem ku sercu/ dáiąc znáć przez to/ że ie sobie dał prędzey przebić/ ániżeliby miał odstąpić wiáry/ ná ktorą przystáie. Obrzezánie v nich/ iáko y v Zydow/ álbo v Chrześćian Chrzest/ iest znákiem/ iże kto iest przyięty do liczby wiernych. ROZDZIAŁ XXIII. O Piąći Punktách, ktore są znákiem prawdźiwego Máhometána. I. O Vmywániu.
LVbo Máhomet twierdzi w Alkoranie, że iego Zakon záwisł ná ochędostwie/ y większą część
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 190
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
, i tak język miasto całego ciała potnieje. 68. Czemu zwierz tylo do pewnych lat roście? Poty roście człowiek, i każdy zwierz póki wilgotność ciepło miarkuje, to jest póki wilgotne są kości i żyły, a zatym dają się rozpychać: ale skoro wilgotność się zmniejszy a przemagając ciepło z twardzi żyły i kości, przystaje wzrost. 69. Czemu jaje gdy uwre, gęste jest, gdy z ciepła należy wycienczać? Jaje jest jakoby niedojrzałe mięso i ciepłem dojrzewa, dla tego kokosz je ciepłem zagrzewając obraca w ptaka gdy tedy ciepła woda obejmie jaje, nie mogąc go cale w mięso obrócić bo na to trzeba i czasu i ciepła pewnego
, i ták ięzyk miásto całego ciáłá potnieie. 68. Czemu zwierz tylo do pewnych lat rośćie? Poty rośćie człowiek, y káżdy zwierz poki wilgotność ćiepło miárkuie, to iest poki wilgotne są kośći y żyły, á zatym dáią się rospychać: ale skoro wilgotność się zmnieyszy á przemágáiąc ćiepło z twárdźi żyły y kośći, przystáie wzrost. 69. Czemu iáie gdy uwre, gęste iest, gdy z ćiepłá należy wyćienczać? Iáie iest iákoby niedoyrzałe mięso y ćiepłem doyrzewa, dla tego kokosz ie ćiepłem zagrzewaiąc obraca w ptaká gdy tedy ćiepłá wodá obeymie iáie, nie mogąc go cale w mięso obroćić bo na to trzebá y czasu y ciepła pewnego
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 171
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692