XII. Miasto przenieść na Abrys przez Abrysowy Instrument. KTo dobrze pojmie Naukę 9. poprzedzającą, wtej nie będzie miał trudności, gdyż ta mało co się różni od owej. Tedy napełni kwadrat nn, aa, bb, tt, instrumentu kartami przynamniej we dwoje klejonymiej.) (2. Bok ED, Instrumentu Abrysowego przystawuj do ścian ulicznych: krąg NQPO skartami, stawiaj zawsze jednakowo według linii południowej, której igiełka magnesowa powinna pilnować.) (3. Przymknij tabliczki bdGF, na nn początek Abrysu, i podle niej przez nn, zrysuj dukt ulice nn cc.) (4. Przemierz na ziemi poprostu długość ulice, i przenieś ją
XII. Miásto przenieśc ná Abrys przez Abrysowy Instrument. KTo dobrze poymie Náukę 9. poprzedzáiącą, wtey nie będżie miał trudnośći, gdyż tá máło co się roźni od owey. Tedy nápełni kwádrat nn, aa, bb, tt, instrumentu kártámi przynamniey we dwoie kliionymiey.) (2. Bok ED, Instrumentu Abrysowego przystáwuy do śćian vlicznych: krąg NQPO zkártámi, stáwiay záwsze iednákowo według linii południowey, ktorey igiełká mágnesowa powinna pilnowáć.) (3. Przymkniy tabliczki bdGF, ná nn początek Abrysu, y podle niey przez nn, zrysuy dukt vlice nn cc.) (4. Przemierz ná żięmi poprostu długość vlicé, y przenieś ią
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 105
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
toż DE: potym EF, i FB. Gdy te linie poczynisz znaczne piórem od angułu do angułu: będziesz mial nowa mapę większą BCDEF. Niech będzie powtóre dana mapa większa BCDEF. której trzeba zmniejszyć, aby była GHLKN. Przylep woskiem około srzodka kartę na której masz kopijować mapę mniejszą, i bok jeden linii przystawuj do duktów mapy większej: a podle drugiego, rysuj linie nieznaczne: które gdy potym od przecięcia spolnego, do przecięcia zrysujesz, przekopijujesz mapę mniejszą z większej. o Przerysowaniu Map. 3. Figu: na Karcie 9. 10. Figu: na Karcie 127 Zabawy XI. Rozdział I. GEOMETRY POLSKIEGO, ZABAWA XI
toż DE: potym EF, y FB. Gdy te liniie poczynisz znáczne piorem od ángułu do ángułu: będźiesz mial nowa máppę większą BCDEF. Niech będźie powtore dána máppá większa BCDEF. ktorey trzeba zmnieyszyć, áby była GHLKN. Przylep woskiem około srzodka kártę ná ktorey masz kopiiowáć máppę mnieyszą, y bok ieden linii przystawuy do duktow máppy większey: á podle drugiego, rysuy liniie nieznáczne: ktore gdy potym od przećięćia spolnego, do przećięćia zrysuiesz, przekopiiuiesz máppę mnieyszą z większey. o Przerysowániu Mapp. 3. Figu: ná Kárćie 9. 10. Figu: ná Kárćie 127 Zábáwy XI. Rozdźiał I. GEOMETRY POLSKIEGO, ZABAWA XI
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 130
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
, Gwaltier, w Torzie porodzeni, Dusze ze krwią wylali, sztychem przepędzeni; Różnemi zaś ranami zabił Dioniza, Satallona i Oda, wszytkich trzech z Paryża, I inszych barzo wiele wyprawił w tęż drogę, Których rodu i imion pamiętać nie mogę.
CXXVI.
Wielka za Rodomontem kupa następuje I drabiny nie w jednem miejscu przystawuje, Tak, że stąd Paryżanie ustąpić musieli, Skoro pierwsze obrony zwątpione ujźrzeli; Widzieli też, że jeszcze poganom niemało Do czynienia, choć przeszli za mury, zostało; Bo między drugiem wałem i murem głęboki Przykop jeszcze zostawał i dosyć szeroki.
CXXVII.
Imo to, że pogaństwu naszy u tej strony Z góry do
, Gwaltyer, w Torzie porodzeni, Dusze ze krwią wylali, sztychem przepędzeni; Różnemi zaś ranami zabił Dyoniza, Satallona i Oda, wszytkich trzech z Paryża, I inszych barzo wiele wyprawił w tęż drogę, Których rodu i imion pamiętać nie mogę.
CXXVI.
Wielka za Rodomontem kupa następuje I drabiny nie w jednem miejscu przystawuje, Tak, że stąd Paryżanie ustąpić musieli, Skoro pierwsze obrony zwątpione ujźrzeli; Widzieli też, że jeszcze poganom niemało Do czynienia, choć przeszli za mury, zostało; Bo między drugiem wałem i murem głęboki Przykop jeszcze zostawał i dosyć szeroki.
CXXVII.
Imo to, że pogaństwu naszy u tej strony Z góry do
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 327
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
serdeczne trapią nieszczęsnego - Ostatek w drugiej pieśni, jeśli chcecie wiedzieć, Odpoczynąwszy teraz, mam wolą powiedzieć.
KONIEC PIEŚNI TRZYDZIESTEJ ÓSMEJ. PIEŚŃ TRZYDZIESTA DZIEWIĄTA. ARGUMENT. Rwie umowę Agramant i w szcząt porażony, Do Afryki uchodzi, gwałtem przyciśniony. Astolf ściska Bizertę, dniem, nocą szturmuje, Mury tłucze, drabiny długie przystawuje. Orland jakimsi szczęściem przypadł tam szalony I bierze od grofa zmysł, marnie utracony. Agramant, gdy bezpiecznie morskie siecze wały, Wpadł na naszych: gromi go, wstrąca Dudon śmiały. AlegORIE. W tej trzydziestej dziewiątej pieśni przez Agramanta, który rwie przysięgę, potem porażony ucieka, przypomina się, jako w każdej religii
serdeczne trapią nieszczęsnego - Ostatek w drugiej pieśni, jeśli chcecie wiedzieć, Odpoczynąwszy teraz, mam wolą powiedzieć.
KONIEC PIEŚNI TRZYDZIESTEJ ÓSMEJ. PIEŚŃ TRZYDZIESTA DZIEWIĄTA. ARGUMENT. Rwie umowę Agramant i w szcząt porażony, Do Afryki uchodzi, gwałtem przyciśniony. Astolf ściska Bizertę, dniem, nocą szturmuje, Mury tłucze, drabiny długie przystawuje. Orland jakiemsi szczęściem przypadł tam szalony I bierze od grofa zmysł, marnie utracony. Agramant, gdy bezpiecznie morskie siecze wały, Wpadł na naszych: gromi go, wstrąca Dudon śmiały. ALLEGORYE. W tej trzydziestej dziewiątej pieśni przez Agramanta, który rwie przysięgę, potem porażony ucieka, przypomina się, jako w każdej religiej
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 183
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
pośpieszyła zgoła/ I wstecz poszła/ przez które zeszła była zgoła/ I wstecz poszła/ przez które zeszła była koła. A ojciec Morfeusa z nieźlicznego gwałtu Synów budzi: stucznego stroiciela kształtu. Chodów na deń skazanych trafić nie gotowy Nikt raźniej/ postawy wtąż/ i wrodzonej mowy. K temu słowa/ i szaty zwykłę przystawuje: ALe tylko co ludzi ten konterfetuje. Z nich drugi/ zwierzem/ ptakiem/ wężem ciągłym ludzi: Icelon u bogów jest/ Fobetor u ludzi. Trzeci nad to Fantasos/ a mieni się różno: Wziemię/ w wodę/ w kij/ w kamień/ i co ducha próżno. Królom się ci/
pośpieszyłá zgołá/ Y wstecz poszłá/ przez ktore zeszłá byłá zgołá/ Y wstecz poszłá/ przez ktore zeszłá byłá kołá. A oyćiec Morpheusá z nieźlicznego gwałtu Synow budźi: stucznego stroićielá kształtu. Chodow ná deń skazánych tráfić nie gotowy Nikt ráźniey/ postáwy wtąż/ y wrodzoney mowy. K temu słowá/ y száty zwykłę przystáwuie: ALe tylko co ludźi ten konterfetuie. Z nich drugi/ źwierzem/ ptakiem/ wężem ćiągłym ludźi: Icelon v bogow iest/ Phobetor v ludźi. Trzeći nad to Phántásos/ á mieni się rożno: Wźiemię/ w wodę/ w kiy/ w kámień/ y co ducha prożno. Krolom się ći/
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 288
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
zmyci, Słysząc być Miasto w srogim zgiełku huku, Wszytkich sposobów z swym ruszają Brutem, Jakby za wzwodem widzieć się okutem. XIII. Złamać żelaznej nie zdołają kraty, Gdy im spalono, wieże, drabie, szopy, Przeciez niezłomni na swe alternaty, Robią co mogą, szykując się w tropy; Jedni pod mury przystawując łaty, Jak po drabinach czołgają się stopy, Drudzy rzucając na mur liny z hakiem, Pną się ku gorze sposobem wszelakiem. XIV. Oenandowie pobliscy Sąsiedzi Ksantów; a w ten czas spół Nieprzyjaciele, Gdy się z owymi Brutus w szturmie biedzi, Ci z nim złączeni, drą się przez gnibiele; Przez głazy na
zmyci, Słysząc bydz Miasto w srogim zgiełku huku, Wszytkich sposobow z swym ruszaią Brutem, Iakby za wzwodem widzieć się okutem. XIII. Złamać żelazney nie zdołaią kraty, Gdy im spalono, wieże, drabie, szopy, Przeciez niezłomni na swe alternaty, Robią co mogą, szykuiąc się w tropy; Iedni pod mury przystawuiąc łaty, Iak po drabinach czołgaią się stopy, Drudzy rzucaiąc na mur liny z hakiem, Pną się ku gorze sposobem wszelakiem. XIV. Oénandowie pobliscy Sąsiedzi Xanthow; á w ten czas społ Nieprzyiaciele, Gdy się z owymi Brutus w szturmie biedzi, Ci z nim złączeni, drą się przez gnibiele; Przez głazy na
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 217
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693