NAWRÓCILI DO KOŚCIOŁA RZYMSKIEGO
Ej, wżdy bójcie się Boga! Od tak złej nauki Uciekajcie, zażywszy już rozumnej sztuki. Życzę z serca: rzymskiego kościoła słuchajcie, I artykułów jego mocno się trzymajcie. Co tchnie, to łhnie minister, gdy na papieżniki Z kazalnice swej szczeka prawe katoliki. Nigdy by rzeczy swojej marnej nie przystroił, By się różnymi łgarstwy zawsze nie uzbroił. Niech ciała nasze zmarłe w nim odpoczywają, Niech sądu ostatniego z pociechą czekają. Tam krewni naszy leżą, ojcowie, dziadowie, Szedziwo starzy legli tam patriarchowie. Nie znali ci Ludera, artykułów jego Nie wiedzieli, bo jeszcze nic nie knował złego.
Toż przed tysiącem
NAWRÓCILI DO KOŚCIOŁA RZYMSKIEGO
Ej, wżdy bójcie się Boga! Od tak złej nauki Uciekajcie, zażywszy już rozumnej sztuki. Życzę z serca: rzymskiego kościoła słuchajcie, I artykułów jego mocno się trzymajcie. Co tchnie, to łhnie minister, gdy na papieżniki Z kazalnice swej szczeka prawe katoliki. Nigdy by rzeczy swojej marnej nie przystroił, By się różnymi łgarstwy zawsze nie uzbroił. Niech ciała nasze zmarłe w nim odpoczywają, Niech sądu ostatniego z pociechą czekają. Tam krewni naszy leżą, ojcowie, dziadowie, Szedziwo starzy legli tam patryjarchowie. Nie znali ci Ludera, artykułów jego Nie wiedzieli, bo jeszcze nic nie knował złego.
Toż przed tysiącem
Skrót tekstu: TajRadKontr
Strona: 276
Tytuł:
Tajemna rada
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
musiał sprawować zmyślnością.
Tak czasem czemu mocą nie sprosta więc drugi, Ważąc na przedsięwzięcie swe czas barzo długi, Chytrością go wykona i równym ten bywa Wodzie, co cicho płynie, a brzegi podrywa. LXXVIII. Milczaną, gdzie chcesz, obrócisz. OSIEŁ I LISZKA.
Osieł nalazł lwią skórę, wnet się w nią przystroił, Strasząc inne zwierzęta, siła złego broił; Bo gdy tam i sam biegał, zwierzęta się bały I przed osłem, mniemając, iż lew, uciekały.
A w tym się z liszką potkał. Ta na drodze siadła, Głos ośli usłyszawszy, iż nie lew był, zgadła I rzecze tak do niego: „
musiał sprawować zmyślnością.
Tak czasem czemu mocą nie sprosta więc drugi, Ważąc na przedsięwzięcie swe czas barzo długi, Chytrością go wykona i równym ten bywa Wodzie, co cicho płynie, a brzegi podrywa. LXXVIII. Milczaną, gdzie chcesz, obrócisz. OSIEŁ I LISZKA.
Osieł nalazł lwią skórę, wnet się w nię przystroił, Strasząc inne źwierzęta, siła złego broił; Bo gdy tam i sam biegał, źwierzęta się bały I przed osłem, mniemając, iż lew, uciekały.
A w tym się z liszką potkał. Ta na drodze siadła, Głos ośli usłyszawszy, iż nie lew był, zgadła I rzecze tak do niego: „
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 71
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
Matko ma ukochana/ Jest to wola Ojca Pana. Żebym się podło rodził/ Z grzechu świat wyswobodził. Czego pycha nabawiła/ * Aby skromność poskromiła. Takowe nieszczęsne złe fochy/ Skąd weźmie swe szwanki grzech płochy. Oj Synaczku ulubiony/ Czy będzie człek uwolniony: Z tego co Adam zbroił/ W przeklęctwo lud przystroił: Wprowadził go w cień przeklęty/ * Równo położył z bydlęty. Ratuj ich/ ratuj ich Synu mój. Niech mają w niebiesiech swój pokoj. A na cóżem się ja rodził/ Bym tylko swych oswobodził. I wyrwał z piekła złego/ Stworę cynu mojego/ Tych ja bez troski wyrywam/ *
Mátko ma vkochána/ Iest to wola Oycá Páná. Zebym sie podło rodźił/ Z grzechu świát wyswobodźił. Czego pychá nábáwiłá/ * Aby skromność poskromiłá. Tákowe nieszcżęsne złe fochy/ Zkąd weźmie swe szwánki grzech płochy. Oy Synacżku ulubiony/ Czy będźie cżłek vwolniony: Z tego co Adam zbroił/ W przeklęctwo lud przystroił: Wprowádźił go w ćień przeklęty/ * Rowno położył z bydlęty. Rátuy ich/ rátuy ich Synu moy. Niech máią w niebieśiech swoy pokoy. A ná cożem sie ia rodźił/ Bym tylko swych oswobodźił. I wyrwał z piekła złego/ Stworę cynu moiego/ Tych ia bez troski wyrywam/ *
Skrót tekstu: ŻabSymf
Strona: D2v
Tytuł:
Symfonie anielskie
Autor:
Jan Żabczyc
Drukarnia:
Marcin Filipowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1631
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1631
męża swego, Żaden jej nie powinien urząd karać z tego. Gdyż mąż, jak wyższy urząd, nie czuje o sobie, Bogdajże mu kat wyciął zaraz ręce obie. Artykuł XVI
Kto wierzchnią suknią trzyma na jednym ramieniu, Powinna go upomnieć: „Miej się na baczeniu - Niedobregoś krawca miał, szpetnie cię przystroił, Jeden rękaw przed sobą, drugi w zadek wkroił”. Artykuł XVII
Gdy kto czapkę w pół głowy na ucho przekrzywi, Powinniście z niego kpić wszyscy, coście żywi, Mówiąc: ”Ki to był diabeł za czapnik takowy, Co takie czapki robi tylko do pół głowy?” Artykuł XVIII
Gdy kto
męża swego, Żaden jej nie powinien urząd karać z tego. Gdyż mąż, jak wyższy urząd, nie czuje o sobie, Bogdajże mu kat wyciął zaraz ręce obie. Artykuł XVI
Kto wierzchnią suknią trzyma na jednym ramieniu, Powinna go upomnieć: „Miej sie na baczeniu - Niedobregoś krawca miał, szpetnie cię przystroił, Jeden rękaw przed sobą, drugi w zadek wkroił”. Artykuł XVII
Gdy kto czapkę w poł głowy na ucho przekrzywi, Powinniście z niego kpić wszyscy, coście żywi, Mowiąc: ”Ki to był djabał za czapnik takowy, Co takie czapki robi tylko do poł głowy?” Artykuł XVIII
Gdy kto
Skrót tekstu: DzwonStatColumb
Strona: 15
Tytuł:
Statut Jana Dzwonowskiego, to jest Artykuły prawne jako sądzić łotry i kuglarze jawne
Autor:
Jan Dzwonowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1611
Data wydania (nie wcześniej niż):
1611
Data wydania (nie później niż):
1611
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wacław Walecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Collegium Columbinum
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1998
światu, I tej cnej matce, która cię zrodziła I tak wysoką uczciła godnością, Należytego ująłeś honoru, Formując dyskurs do swego humoru, Po którym cię znać nie dzikiego męża. Znać dobrze, żeś się schował między ludźmi, Obce narody ciekawie zwiedziwszy, Cudzoziemskich się napiłeś humorów I staropolską zmieniwszy naturę, Przystroiłeś się cale w cudzą skórę, Przeto do ładu nic ci nie przypadło, Cokolwiek w naszej Polsce się znajduje, A satyryckie byś napełnił karty, Wszystkoś upatrzył, wszystkoś ponotował. Nie przepuściłeś wszelkiemu stanowi, Każdegoś znalazł i każdegoś dotknął, Szkoły, szpitale, kościoły, ambony, Sejmy
światu, I tej cnej matce, która cię zrodziła I tak wysoką uczciła godnością, Należytego ująłeś honoru, Formując dyskurs do swego humoru, Po którym cię znać nie dzikiego męża. Znać dobrze, żeś się schował między ludźmi, Obce narody ciekawie zwiedziwszy, Cudzoziemskich się napiłeś humorów I staropolską zmieniwszy naturę, Przystroiłeś się cale w cudzą skórę, Przeto do ładu nic ci nie przypadło, Cokolwiek w naszej Polsce się znajduje, A satyryckie byś napełnił karty, Wszystkoś upatrzył, wszystkoś ponotował. Nie przepuściłeś wszelkiemu stanowi, Każdegoś znalazł i każdegoś dotknął, Szkoły, szpitale, kościoły, ambony, Sejmy
Skrót tekstu: NiebMSatBar_I
Strona: 637
Tytuł:
Na satyry pisane w roku 1650
Autor:
Marcin Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1658
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1658
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
nawet dzieciom małym nie przypuścił, gdy w Baturynie w koło ratusza kazał od pierwszej przyciesi począwszy aż do najwyższych płatew drzewa po jednemu lewarami na koło podnosić, dziećmi kozackiemi główki im między podniesione ściany obkładać, i owym ciężarem gnieść i mordować; a tak w około od spodu aż do wierzchu na cztery strony cały ratusz strasznym przystroił widokiem. ROK 1709.
§. 18. Uskromiwszy Kozaków car, wybrał się z całą potencją swoją do Polski; naprowadził wojsk różnych, Moskwy, Kozaków, bo się obawiał żeby Szwed w Polsce nowych nabywszy sukursów z Pomeranii, albo od Turków, z swoimi adherentami polskimi nie mocnił się. Zaczem vigore ligi 1707
nawet dzieciom małym nie przypuścił, gdy w Baturynie w koło ratusza kazał od pierwszéj przyciesi począwszy aż do najwyższych płatew drzewa po jednemu lewarami na koło podnosić, dziećmi kozackiemi główki im między podniesione ściany obkładać, i owym ciężarem gnieść i mordować; a tak w około od spodu aż do wierzchu na cztery strony cały ratusz strasznym przystroił widokiem. ROK 1709.
§. 18. Uskromiwszy Kozaków car, wybrał się z całą potencyą swoją do Polski; naprowadził wójsk różnych, Moskwy, Kozaków, bo się obawiał żeby Szwed w Polsce nowych nabywszy sukursów z Pomeranii, albo od Turków, z swoimi adherentami polskimi nie mocnił się. Zaczém vigore ligi 1707
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 150
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
Likus mienieli/ Pyrytoowa Chromis: owa nie sprawili Tej oba czci zwyciężcy/ jak Helops z Dyktysem. Hepols przez skroń na wylot przejechany spisem; Ten w lewym uchu osiadł/ z prawej strony wpadszy. Dyktys z góry wierzchołlku wysokiego spadszy/ Gdy przed Iksionowym umykał plemieniem/ Zalękły sasorem szedł/ i ciała brzemieniem W jelita przystroił grab wysoki złąmawszy. Mściwy przypadł Faereus; ten z góry wyrwawszy Kamień/ tego nim cisnął: twardym go zagłuszył Dębowcem Egeowic/ i spore pokruszył W łokciu kości/ a dalej ninacz godne ciało/ Ni znieść był po temu czas/ ani się mu zdało. Bianora osiodłał zatym niezmiernego/ Nikogo okrom siebie nosić
Lykus mienieli/ Pyrytoowá Chromis: owá nie spráwili Tey obá czći zwyćiężcy/ iák Helops z Dyktysem. Hepols przez skroń ná wylot przeiechány spisem; Ten w lewym vchu ośiadł/ z práwey strony wpadszy. Dyktys z gory wierzchołlku wysokiego spadszy/ Gdy przed Ixionowym vmykał plemieniem/ Zálękły sasorem szedł/ y ciáłá brzemieniem W ielitá przystroił grab wysoki złąmawszy. Mśćiwy przypadł Phaereus; ten z gory wyrwawszy Kámień/ tego nim cisnął: twárdym go zágłuszył Dębowcem AEgeowic/ y spore pokruszył W łokćiu kości/ á dáley ninacz godne ćiáło/ Ni znieść był po temu czás/ áni się mu zdało. Bianorá ośiodłał zátym niezmiernego/ Nikogo okrom śiebie nośić
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 304
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
, samym tylko chlebem żył i wodą, Komunii i Spowiedzi w same Jej dni, nigdy nie opuścił: tego dnia wszystkie szpitale i Klasztory sowitą jałmużną obesłał: a przez oktawę tychże świąt z całą Familią swoją Litanie do Najśw. PANNY mówił. Obraz tejże Bogarodzice w Częstochowie i drugi w dziedzicznych dobrach swoich bogato przystroił: Dzień Niepokalanego Poczęcia jej wielkiemi triumfami co rok objaśnił: szlacheckie dzieci swoim nakładem w szkołach sustentował. Ze wszystkich prowentów dziesiąty grosz na jałmużny odłożył, skąd bywało, że na jednę ćwierć roku, 40. tysięcy na ubogich wydano. Zygmuntowi III. solenne z wielką pompą egzekwie sprawił. Do erekcyj klasztoru Przemyskiego i Kościoła
, samym tylko chlebem żył y wodą, Kommunii y Spowiedźi w same Jey dni, nigdy nie opuścił: tego dniá wszystkie szpitale y Klasztory sowitą iáłmużną obesłał: á prźez oktáwę tychże świąt z cáłą Fámilią swoią Litánie do Náyśw. PANNY mowił. Obraz teyże Bogárodźice w Częstochowie y drugi w dźiedzicznych dobrách swoich bogáto przystroił: Dźień Niepokalánego Poczęcia iey wielkiemi tryumfami co rok obiáśnił: szlacheckie dźieci swoim nákłádem w szkołách sustentował. Ze wszystkich prowentow dźiesiąty grosz ná iałmużny odłożył, zkąd bywáło, że ná iednę ćwierć roku, 40. tysięcy ná ubogich wydáno. Zygmuntowi III. solenne z wielką pompą exekwie zpráwił. Do erekcyi klasztoru Przemyskiego y Kościołá
Skrót tekstu: NiesKor_II
Strona: 17
Tytuł:
Korona polska, t. II
Autor:
Kasper Niesiecki
Drukarnia:
Collegium lwowskiego Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
herbarze
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1738
Data wydania (nie wcześniej niż):
1738
Data wydania (nie później niż):
1738
ogniem spłonęła, znowu reparował i prowidował. Collegium Pauperum tak rozporządził, ze najuboższym studentom dostateczną sustentacją opatrzył. Żydowską Synagogę pobliższą, Collegio Artistarum, skąd częste zwadki i skargi rosły, swoim zabiegiem rugował; ich domy od siebie skupione, Cystercjensom darował: Inne domy Boskie to kielichami , to monstrancjami, to aparatem bogatym pięknie przystroił, do Kłobuckiego Z. Marcina kościoła, Kanoników regularnych wprowadził; na Skałkę pod Krakowem, gdzie Z. Stanisława zabito, OO. Paulitów; w dochody roczne wprzód opatrzonych: Mansyonarzów ośmiu przy Kolegiacie Sandomierskiej fundował. Tak jednak na siebie i chwałę swoję pracującego, BÓG różnemi dolegliwościami probował, luboć to z większą potym
ogniem zpłonęła, znowu reparował y prowidował. Collegium Pauperum ták rozporządźił, ze nayuboszszym studentom dostateczną sustentacyą opatrzył. Żydowską Synagogę pobliższą, Collegio Artistarum, zkąd częste zwadki y skargi rosły, swoim zabiegiem rugował; ich domy od siebie zkupione, Cystercyensom dárował: Inne domy Boskie to kielichámi , to monstráncyami, to apparátem bogatym pięknie przystroił, do Kłobuckiego S. Márciná kościołá, Kánonikow regularnych wprowádźił; na Skáłkę pod Krákowem, gdźie S. Stánisłáwá zábito, OO. Paulitow; w dochody roczne wprzod opatrzonych: Mansyonárzow ośmiu przy Collegiacie Sendomirskiey fundował. Tak iednák ná siebie y chwałę swoię pracuiącego, BOG rożnemi dolegliwościami probował, luboć to z większą potym
Skrót tekstu: NiesKor_II
Strona: 40
Tytuł:
Korona polska, t. II
Autor:
Kasper Niesiecki
Drukarnia:
Collegium lwowskiego Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
herbarze
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1738
Data wydania (nie wcześniej niż):
1738
Data wydania (nie później niż):
1738
Saksonii.
Parysius in Ms. początek herbu Doliwy stąd zamierza. Gallien: Trebel: pokoje swoje zwykł był pstrzyć rożami, Verys tempore cubicula de rosis fecit, mówi o nim historyk, Pipara żona jego rodem z Sarmacyj, rodakowi swemu uprosiwszy u Galliena wolność, za to że mu kształtną manierą, z roż pokoj przystroił, jeszcze i tę łaskę u męża uprosiła, że odchodzącemu do Ojczyzny swej Sarmacie, w herbie nadał rożą, który potym Porajem nazwano. Ze zaś Sarmatowie Wandali, Gallia i Włoską ziemię weksowali w krótce, domyślą się Parysius, że jeden z nich Doliwa rzeczony, pokoj od Galliena w roże ułożony zapalił, skąd
Sáxonii.
Parisius in Ms. początek herbu Doliwy ztąd zamierza. Gallien: Trebel: pokoie swoie zwykł był pstrzyć rożami, Veris tempore cubicula de rosis fecit, mowi o nim historyk, Pipara żona iego rodem z Sármácyi, rodákowi swemu uprosiwszy u Galliena wolność, za to że mu kształtną mánierą, z roż pokoy przystroił, ieszcze y tę łáskę u męża uprosiłá, że odchodzącemu do Oyczyzny swey Sármácie, w herbie nadał rożą, ktory potym Poráiem nazwano. Ze záś Sármátowie Wandali, Gállia y Włoską źiemię wexowáli w krotce, domyślą się Parisius, że ieden z nich Doliwa rzeczony, pokoy od Galliena w roże ułożony zapalił, zkąd
Skrót tekstu: NiesKor_II
Strona: 52
Tytuł:
Korona polska, t. II
Autor:
Kasper Niesiecki
Drukarnia:
Collegium lwowskiego Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
herbarze
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1738
Data wydania (nie wcześniej niż):
1738
Data wydania (nie później niż):
1738