się nędze i biedy z przyjacioły znoszą, Niż bez nich sława, honor, dostatek z rozkoszą. Wierę, nie dzisiejszego sentencja świata,
Kędy jeśli kto wyżej fortuną wylata, Zaraz brak i w regiestrach swoich czyni rugi, Z sług, poddanych, z przyjaciół starych chce mieć sługi. Niechże mu jedno pierza przygoda przystrzyże, Dopiero honoruje, dopiero ich liże. Więc chceszli, w twym upadku przyjaciel żeby cię Nie odstąpił, w dobrym go nie odstępuj bycie. 259 (F). CZEGO CZŁOWIEK ZATAIĆ NIE MOŻE
Wszytko człowiek zatai w sobie bez trudności, Wyjąwszy: trunku w głowie i w sercu miłości. Chociaż milczy, chociaż
się nędze i biedy z przyjacioły znoszą, Niż bez nich sława, honor, dostatek z rozkoszą. Wierę, nie dzisiejszego sentencyja świata,
Kędy jeśli kto wyżej fortuną wylata, Zaraz brak i w regiestrach swoich czyni rugi, Z sług, poddanych, z przyjaciół starych chce mieć sługi. Niechże mu jedno pierza przygoda przystrzyże, Dopiero honoruje, dopiero ich liże. Więc chceszli, w twym upadku przyjaciel żeby cię Nie odstąpił, w dobrym go nie odstępuj bycie. 259 (F). CZEGO CZŁOWIEK ZATAIĆ NIE MOŻE
Wszytko człowiek zatai w sobie bez trudności, Wyjąwszy: trunku w głowie i w sercu miłości. Chociaż milczy, chociaż
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 115
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
możesz dwiema arkuszami papieru, każdy złożywszy we cztery karty, i jeden wdrugi wstawiwszy aby rogi zawinione C, doskonale stosowały się z sobą, i arkusz średni CDE, mógł wychodzić z wierzchniego CGHL, dla otwierania na kształt cyrkla, jako wfigurze widżysz. Na Anguły ostre, trzeba obydwóch arkuszów abo zawinąć, abo przystrzyc, po liniach CS, CP. Dobre do brania angułów, i dwie trzaski rozłupionego gunta, i złożone końcami dwiema w kupę. Jakiego Instrumentu Cieśle i Mularze używają do węgłów, i Glisów. Nauka XVI. Sposób rysowania Planty Budynku bez Igiełki Magnesowej, i bez przenoszenia Węgłów. Gdzie w budynku ściany są do węgłów
możesz dwiemá árkuszámi papieru, káżdy złożywszy we cztery kárty, y ieden wdrugi wstáwiwszy áby rogi záwinione C, doskonále stosowáły się z sobą, y árkusz srzedni CDE, mogł wychodźić z wierzchniego CGHL, dla otwieránia ná kształt cyrklá, iáko wfigurze widżisz. Ná Anguły ostre, trzebá obudwoch árkuszow ábo záwinąć, ábo przystrzyc, po liniiách CS, CP. Dobre do bránia ángułow, y dwie trzaski rozłupionego guntá, y złożone końcámi dwiemá w kupę. Iákiego Instrumentu Cieśle y Mulárze vżywáią do węgłow, y Glisow. NAVKA XVI. Sposob rysowánia Plánty Budynku bez Igiełki Mágnesowey, y bez przenoszenia Węgłow. Gdźie w budynku ściány są do węgłow
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 106
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
i powaga stoi tym bezpieczniej, im bardziej w cnoty ufundowana. Ale nie tymi nieszczęśliwymi czasami, kędy wszytka rzecz rządu i powagi na tym tylko usiłowaniu i prezumpcji zawisła, aby wymusić, nie wyperswadować, przyciągnąć, a nie przyprowadzić, przyniewolić, a nie zniewolić, przycisnąć, a nie przytulić, ogolić, a nie przystrzyc, zgoła z ostatniej skory w różne okrucieństwa i łakomstwa sposoby złupić i oszyndować. A za cóż, przebóg, w podziwieniu dumamy, że nam z pełności dawnej w fortunach, w ozdobach, w osiadłościach, w majętnościach, w siłach, w wojskach, w ludziach, w państwach i królestwach całych oczywiście schodzi, kiedy
i powaga stoi tym bezpieczniej, im bardziej w cnoty ufundowana. Ale nie tymi nieszczęśliwymi czasami, kędy wszytka rzecz rządu i powagi na tym tylko usiłowaniu i prezumpcyi zawisła, aby wymusić, nie wyperswadować, przyciągnąć, a nie przyprowadzić, przyniewolić, a nie zniewolić, przycisnąć, a nie przytulić, ogolić, a nie przystrzyc, zgoła z ostatniej skory w różne okrucieństwa i łakomstwa sposoby złupić i oszyndować. A za cóż, przebóg, w podziwieniu dumamy, że nam z pełności dawnej w fortunach, w ozdobach, w osiadłościach, w majętnościach, w siłach, w wojskach, w ludziach, w państwach i królestwach całych oczywiście schodzi, kiedy
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 269
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
ich sromoty Nie okryją: wierzę iż czynią to z niecnoty. Gdyż od swej woli ledwie już nago niechodzą/ Czym białejpłci pobożnej niewstydliwi szkodzą. O Polskie obyczaje/ o czasy skażone/ Za takiemi zbytkami marnie żawiedzione. Jakoż nie ma karać Bóg takiego szaleństwa/ Z którego wszędy płyną sprosne wszeteczeństwa? Niechaj Pan dziś przystrzyże włosów choć na palec: Patrzajże alić intro nasz buczny zuchwalec. Ledwo dziesiątek włosów dałnałbie zostawić/ Chlubiąć się stąd aby miał co dobrego sprawić. Da sobie Pan ukroić szatę za kolańa/ A nasz do samej ziemie już celuje Pana. Pan nosi u szaty swej kołnierz na pół łokcia/ Zdwu łoket jeszcze mały
ich sromoty Nie okryią: wierzę iż czynią to z niecnoty. Gdyż od swey woli ledwie iusz nágo niechodzą/ Czym białeypłći pobożney niewstydliwi szkodzą. O Polskie obyczáie/ o czásy skáżone/ Zá tákiemi zbytkámi márnie żáwiedźione. Iakosz nie ma kárać Bog tákiego szaleńśtwá/ Z ktorego wszędy płyną sprosne wszeteczeńśtwá? Niechay Pan dźiś przystrzyże włosow choć ná pálec: Pátrzáyże álić intro nász buczny zuchwálec. Ledwo dźieśiątek włosow dałnáłbie zostáwić/ Chlubiąć sie stąd áby miał co dobrego spráwić. Da sobie Pan vkroić szátę zá koláńá/ A nász do sámey źiemie iusz celuie Pána. Pan nośi v szaty swey kołnierz ná puł łokćia/ Zdwu łoket iescze máły
Skrót tekstu: WitkWol
Strona: F
Tytuł:
Złota wolność koronna
Autor:
Stanisław Witkowski
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
brodę. Aż chłopiec: „Dobrodzieju, większą byś miał szkodę, Gdybyś czapkę opalił.” „Bredzisz — rzekę — gnojku!” „Mospanie, nie kupiwszy, nie będzie zawojku; Do brody po balwierza, bo sama odrasta, Na każdy tydzień trzeba z szóstakiem do miasta. Teraześ jej tak przystrzygł, że, tuszę, czas długi Obejdzie się bez nożyc i jego posługi.” 136 (N). ŚWIAT RZEKĄ, CZŁOWIEK ŁÓDKĄ
Przydało mi się wozić w srogim wietrznym szumie, Jadąc do trybunału, przez Wisłę na prumie. W jakim tam byłem strachu, nikt temu nie wierzy, Jakem wzdychał, jak
brodę. Aż chłopiec: „Dobrodzieju, większą byś miał szkodę, Gdybyś czapkę opalił.” „Bredzisz — rzekę — gnojku!” „Mospanie, nie kupiwszy, nie będzie zawojku; Do brody po balwierza, bo sama odrasta, Na każdy tydzień trzeba z szóstakiem do miasta. Teraześ jej tak przystrzygł, że, tuszę, czas długi Obejdzie się bez nożyc i jego posługi.” 136 (N). ŚWIAT RZEKĄ, CZŁOWIEK ŁÓDKĄ
Przydało mi się wozić w srogim wietrznym szumie, Jadąc do trybunału, przez Wisłę na prumie. W jakim tam byłem strachu, nikt temu nie wierzy, Jakem wzdychał, jak
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 594
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987