Co raz się rwał, lecz darmo, bo do berła pęci Związane kazały mu zostawać przy chęci. Pod samym słońcem bystrzy bujają sokoli,
Nie myślący w swobodzie i krty o niewoli; Dopiero na gołębiu, skoro w nim hak topi, Sieć na sobie z kręconych postrzeże konopi. A cóż, kiedy mu łowiec pazurów przystrzyga? Siedzi w kojcu zawarty, już ptaków nie ściga, Już nie skubie żywego; jako wpadł do matnie, Stanęły na gołąbku uciechy ostatnie. Dotąd bujał bez dzwonków, zaraz mu je przypną; Jako drzwi wydawają złodzieja, gdy skrzypną, I ten, gdzie się obróci, choć siedzi, nie goni, Ledwie że
Co raz się rwał, lecz darmo, bo do berła pęci Związane kazały mu zostawać przy chęci. Pod samym słońcem bystrzy bujają sokoli,
Nie myślący w swobodzie i krty o niewoli; Dopiero na gołębiu, skoro w nim hak topi, Sieć na sobie z kręconych postrzeże konopi. A cóż, kiedy mu łowiec pazurów przystrzyga? Siedzi w kojcu zawarty, już ptaków nie ściga, Już nie skubie żywego; jako wpadł do matnie, Stanęły na gołąbku uciechy ostatnie. Dotąd bujał bez dzwonków, zaraz mu je przypną; Jako drzwi wydawają złodzieja, gdy skrzypną, I ten, gdzie się obróci, choć siedzi, nie goni, Ledwie że
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 331
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
się zyzów, Nie nowina książętom bywać z kostogryzów, Taż i dzisia fortuna, która wielu wniesła Z owczarskiego koszaru na królewskie krzesła, I mendyka, co stawał z garnuszkiem pod słupem, Prosząc o łyżkę kasze, widziałeś biskupem. W ostatku niech do śmierci wszytkie nędze dźwiga: Wspomniawszy, że śmierć jedną nożycą przystrzyga I gunie, i purpury, wszyscy zgniją w grobie, Ani mnie kto ubogim, ani się zda sobie. ... 3. PIEŚŃ XXI Z PAPIERU
Niepojęta ludzkiego dowcipu w tym władza, Kiedy się zgniła chusta na papier odmładza; Ta, mówię, chusta, która, nim się zdarła, pierwej Odziewała wszeteczne
się zyzów, Nie nowina książętom bywać z kostogryzów, Taż i dzisia fortuna, która wielu wniesła Z owczarskiego koszaru na królewskie krzesła, I mendyka, co stawał z garnuszkiem pod słupem, Prosząc o łyżkę kasze, widziałeś biskupem. W ostatku niech do śmierci wszytkie nędze dźwiga: Wspomniawszy, że śmierć jedną nożycą przystrzyga I gunie, i purpury, wszyscy zgniją w grobie, Ani mnie kto ubogim, ani się zda sobie. ... 3. PIEŚŃ XXI Z PAPIERU
Niepojęta ludzkiego dowcipu w tym władza, Kiedy się zgniła chusta na papier odmładza; Ta, mówię, chusta, która, nim się zdarła, pierwej Odziewała wszeteczne
Skrót tekstu: PotNabKuk_I
Strona: 517
Tytuł:
Pieśni nabożne ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
; Jako zaś wielu wodzów i grzecznych rotmistrzów Obraca, szydząc z świata, do pań za ochmistrzów. Wolno, kiedy ją głupi ludzie zwą boginią, Jakowych ja prosię ty, one zowę świnią. Bóg, który hardych tłumi, uniżonych zdobi, Co się ludziom trefunkiem zda, umyślnie robi: Wyniosłych depce, skrzydeł bujawym przystrzyga, Orła z tronu wypycha, a gołębia dźwiga. Igra jego wszechmocność, godzi-li się to rzec, W rzeczach ludzkich: tych na stół, z tamtymi pod korzec 76. BRWI POWIESIĆ
Spytać go nie masz jako, bo nie mówi z nikiem: Brwi zwiesił; pysznym, abo musi być tetrykiem. Zawsze
; Jako zaś wielu wodzów i grzecznych rotmistrzów Obraca, szydząc z świata, do pań za ochmistrzów. Wolno, kiedy ją głupi ludzie zwą boginią, Jakowych ja prosię ty, one zowę świnią. Bóg, który hardych tłumi, uniżonych zdobi, Co się ludziom trefunkiem zda, umyślnie robi: Wyniosłych depce, skrzydeł bujawym przystrzyga, Orła z tronu wypycha, a gołębia dźwiga. Igra jego wszechmocność, godzi-li się to rzec, W rzeczach ludzkich: tych na stół, z tamtymi pod korzec 76. BRWI POWIESIĆ
Spytać go nie masz jako, bo nie mówi z nikiem: Brwi zwiesił; pysznym, abo musi być tetrykiem. Zawsze
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 52
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
bąki, Ciesząc się niesłychanie, kiedy mu po rosie Jego dumy w odbitym echo wraca głosie; Młody cielec gomołym łbem i karkiem ciska, Ale wytchnieć mu kiedy pod jarzmem igrzyska; Pasą matki zdojone, w należytej dani Chcąc pełne mlekiem przynieść wymiona swej pani; A zuchwały koziołek biega jako cyga, Co wyborniejsze ziółka ząbkami przystrzyga; Na co wilka z krzewiny patrząc oczy bolą, Gdyby nie psi, już by mu zganił tę swawolą. Słowik we dnie i w nocy przy strumieniu wodnym Po swej duma czystości akcentem łagodnym, Żywot spokojny WOJNA CHOCIMSKA
Trzepie skrzydła zroszone i mech szary puszy, Dokąd go ciepłym słońce promieniem osuszy. Niedojźrany skowronek gdzieś aż
bąki, Ciesząc się niesłychanie, kiedy mu po rosie Jego dumy w odbitym echo wraca głosie; Młody cielec gomołym łbem i karkiem ciska, Ale wytchnieć mu kiedy pod jarzmem igrzyska; Pasą matki zdojone, w należytej dani Chcąc pełne mlekiem przynieść wymiona swej pani; A zuchwały koziołek biega jako cyga, Co wyborniejsze ziółka ząbkami przystrzyga; Na co wilka z krzewiny patrząc oczy bolą, Gdyby nie psi, już by mu zganił tę swawolą. Słowik we dnie i w nocy przy strumieniu wodnym Po swej duma czystości akcentem łagodnym, Żywot spokojny WOJNA CHOCIMSKA
Trzepie skrzydła zroszone i mech szary puszy, Dokąd go ciepłym słońce promieniem osuszy. Niedojźrany skowronek gdzieś aż
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 289
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
Kto by rzekł, że monarcha, który rządzi światem, Już przestał cudów czynić, wszechrzeczy mistrzyni, Naturze, zleciwszy rząd, bowiem i dziś czyni, Co więc ślepej fortunie głupi z mózgu ludzie Niesłusznie przypisują. Cóż po większym cudzie Nad tych, gdy w oczach naszych uniżonych dźwiga, Złym i hardym wyniosłych grzebieni przystrzyga, Szkodliwe rady psuje, złe zawody miesza, Że się na swym powrozie Achitofel wiesza. Często gęsto widzimy jawnie, że kto pod kijem Dół kopie, ten na wierzchu, a ów będzie spodkiem. Zgoła, kto oczu w górę od ziemie podniesie, Przyzna, że cuda były i są w naszym czesie. Czego
Kto by rzekł, że monarcha, który rządzi światem, Już przestał cudów czynić, wszechrzeczy mistrzyni, Naturze, zleciwszy rząd, bowiem i dziś czyni, Co więc ślepej fortunie głupi z mózgu ludzie Niesłusznie przypisują. Cóż po większym cudzie Nad tych, gdy w oczach naszych uniżonych dźwiga, Złym i hardym wyniosłych grzebieni przystrzyga, Szkodliwe rady psuje, złe zawody miesza, Że się na swym powrozie Achitofel wiesza. Często gęsto widzimy jawnie, że kto pod kiem Dół kopie, ten na wierzchu, a ów będzie spodkiem. Zgoła, kto oczu w górę od ziemie podniesie, Przyzna, że cuda były i są w naszym czesie. Czego
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 228
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987