tu zamilczą, Zboski, karty moje, Gdy Lucyny wetując i na imię swoje, Ległeś niezwyciężony, Przy wieży zapalonej. Gdzie indziej wtem kieruje sfery Ursa swoje, Która krwawe z obu stron uprzykrzywszy boje, Do przymierza i zgody Skłoni oba narody. Wraz z naszym Woroniczem, jako się doniosły Rumory te stolice, przysyła car posły, Gdy już już w uściech blisko, Pokoju prosząc nisko. I nie trudno uproszą na to komisarze: Mars jednak nie ustawa w zawziętym pożarze, I tu tęgiemi działy, Dobywa mocno Biały; Tam po Mozajsk i dalsze stołeczne horody, Szlaki znać ognistemi wielkie wojewody, A owdzie w pół Trionu, Żólkiewski
tu zamilczą, Zboski, karty moje, Gdy Lucyny wetując i na imie swoje, Ległeś niezwyciężony, Przy wieży zapalonej. Gdzie indziej wtem kieruje sfery Ursa swoje, Która krwawe z obu stron uprzykrzywszy boje, Do przymierza i zgody Skłoni oba narody. Wraz z naszym Woroniczem, jako się doniosły Rumory te stolice, przysyła car posły, Gdy już już w uściech blisko, Pokoju prosząc nisko. I nie trudno uproszą na to komisarze: Mars jednak nie ustawa w zawziętym pożarze, I tu tęgiemi działy, Dobywa mocno Biały; Tam po Mozajsk i dalsze stołeczne horody, Szlaki znać ognistemi wielkie wojewody, A owdzie w pół Tryonu, Żólkiewski
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 30
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
dym wskroś przejął, wewnątrz pluskwy zasmrodzili, czerw na wylot strawił, kiczka zaniedbana odkryła, garderoba jarzyna zawaliła, mąki jak pudru dostatek szafarnią naładował, zwierciadło mysz pod ścian? zawlekła, JegoMć na pańskie woła, JejMć z warząchą się uwija, a przecie garnitury, stroje i mody aż przez morza Paryż przysyła pod proporcyją zażywania i sposobności, jakby pod kijankę Doroty delikatnego w gatunku i przywileju korporału. Pytam się jeszcze, skąd przecie koszt i dochody na to? Maciek zrobi, Maciek zje, wół za granicę nie pociągnie, skiba do Gdańska nie wyprawi, gęba i potrzeba potoczna dosyć nie mają, dzieci zadkami połyskują, niedostatek
dym wskroś przejął, wewnątrz pluskwy zasmrodzili, czerw na wylot strawił, kiczka zaniedbana odkryła, garderobą jarzyna zawaliła, mąki jak pudru dostatek szafarnią naładował, zwierciadło mysz pod ścian? zawlekła, JegoMć na pańskie woła, JejMć z warząchą się uwija, a przecie garnitury, stroje i mody aż przez morza Paryż przysyła pod proporcyją zażywania i sposobności, jakby pod kijankę Doroty delikatnego w gatunku i przywileju korporału. Pytam się jeszcze, skąd przecie koszt i dochody na to? Maciek zrobi, Maciek zje, wół za granicę nie pociągnie, skiba do Gdańska nie wyprawi, gęba i potrzeba potoczna dosyć nie mają, dzieci zadkami połyskują, niedostatek
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 288
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
z gabinetu, I dziecko wzięte bestiom dla wetu, Dopierom darła twarz, i piersi tłukła, I od płaczum się ledwie nie rozpukła. Aż z Ojcowskiego zdania, i wyroku, W żałosnym sługa przychodzi widoku, I przy mym łożu stanąwszy, zarazem Takim mię nędzną potyka rozkazem: Eolus Ociec, ten ci miecz przysyła, Tusz oddał sztylet; którymgdy z oczyła: I rozkazuje, rzecze: byś wiedziała, Żebyś go zażyć według zasług chciała. Wiem; i pewnie go zażyję na sobie, Gdy rodzicielskiej tak się zda podobie, Odpowiedziałam; bo musi mieć wdzięki, Dat, by najgorszy, gdy z Ojcowskiej ręki:
z gábinetu, Y dźiecko wźięte bestyom dla wetu, Dopierom dárłá twarz, y pierśi tłukłá, Y od płáczum się ledwie nie rospukłá. Aż z Oycowskiego zdánia, y wyroku, W żałosnym sługá przychodźi widoku, Y przy mym łożu stánąwszy, zárázem Tákim mię nędzną potyka roskazem: Æolus Oćiec, ten ći miecz przysyłá, Tusz oddał sztylet; ktorymgdy z oczyłá: Y roskázuie, rzecze: byś wiedźiałá, Zebyś go záżyć według zasług chćiáłá. Wiem; y pewnie go záżyię ná sobie, Gdy rodźićielskiey ták się zda podobie, Odpowiedźiáłám; bo muśi mieć wdźięki, Dat, by naygorszy, gdy z Oycowskiey ręki:
Skrót tekstu: OvChrośRoz
Strona: 149
Tytuł:
Rozmowy listowne
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Wojciech Stanisław Chrościński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
po koronie, jednej w Akwisgranie, drugiej w Mediolanie; jeszcze nie kontenci byli Cesarze, aż ex Batissimi rąk wzięli trzecią w Rzymie. Jeżeli na Papieskiej w Rzymie Elekcyj był Cesarz praesens, prowadzeniem pod Papieżem konia, wenerował CHRYSTUSOWEGO Namiestnika teste Obodźinski. Do tych czas Król Hiszpański corocznie, w dzień Z. Piotra konia przysyła, który OJCU Z. idącemu z Pałacu do Kościoła przyklęka nauczony, worek na szyj mając, w którym bywa 12. tysięcy Czerwonych złotych; inni zaś twierdzą, że 7000. czerwonych złotych in Feudum. EUROPA. O Papieżu Ścienda.
OCIEC Z. PAPIEZEM albo PAPA ztych racyj zowie się. Jedni trzymają,
po koronie, iedney w Akwisgranie, drugiey w Medyolanie; ieszcze nie kontenci byli Cesarze, aż ex Batissimi rąk wźieli trzecią w Rzymie. Ieżeli ná Papieskiey w Rzymie Elekcyi był Cesarz praesens, prowádzeniem pod Papieżem konia, wenerowáł CHRYSTUSOWEGO Namiestnika teste Obodźinski. Do tych czas Krol Hiszpański corocznie, w dźień S. Piotrá konia przysyła, ktory OYCU S. idącemu z Pałacu do Kościoła przyklęka nauczony, worek ná szyi maiąc, w ktorym bywá 12. tysięcy Czerwonych złotych; inni zaś twierdzą, że 7000. czerwonych złotych in Feudum. EUROPA. O Papieżu Scienda.
OCIEC S. PAPIEZEM albo PAPA ztych rácyi zowie się. Iedni trzymaią,
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 119
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
ten będzie między wami mediatorem powiedzieli że mamy Złotych 100 Odpowiedział Że na to tam i niewejrzą. Przybiezeli owi w prośbę w targ stanęło na Złotych 600. ale ich nie mieli. Dają mi kartę ze do Warszawy odwiozą nie może być Cóż z tym czynić? Mnie nic do tego. Tym czasem do mnie Marszałek przysyła Towarzysza Inwitując mię do siebie i Z posłami a O mieszczanach najmniejszej w liście nie czyni wzmianki tylko był w ten sens pisany.
Mnie Wielce MŚci Panie Pasek
Mój MŚCi Panie i Przyjacielu
Gdy bym wczesniej odebrał o tym wiadomość że WMMPan Posłannika Cara JoMŚCi do JoKMŚCi prowadzić raczysz dawniej bym w tej uczynności WMM Pana afektował
ten będzie między wami medyatorem powiedzieli że mąmy Złotych 100 Odpowiedział Że na to tam y nieweyrzą. Przybiezeli owi w prozbę w targ stanęło na Złotych 600. ale ich nie mieli. Daią mi kartę ze do Warszawy odwiozą nie moze bydz Coz z tym czynić? Mnie nic do tego. Tym czasem do mnie Marszałek przysyła Towarzysza Inwituiąc mię do siebie y Z posłami a O mieszczanach naymnieyszey w liście nie czyni wzmianki tylko był w ten sens pisany.
Mnie Wielce MSci Panie Passek
Moy MSCi Panie y Przyiacielu
Gdy bym wczesniey odebrał o tym wiadomość że WMMPan Posłannika Cara IoMSCi do IoKMSCi prowadzić raczysz dawniey bym w tey uczynnosci WMM Pana affektował
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 170v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
ze by się dowiedział u kogo się taka znajduje wydra i jako zowią. Wiec ze to była wydra sławna na Całe Województwo krakowskie a potym i na Całą Polskę Dowiedział się Pan Bełchacki i dał wiadomość ze umnie jest.
Dopierorz tedy król ucieszył się nadzieją mówiąc że mnie Pan Pasek dawno znajomy wiem ze mi jej nieodmowi i Przysyła Pana Starszowskiego z Listem. Pisze oraz Pan koniuszy koronny, Pisze Pan Pisarski Adrian krewny mój Dworzanin królewski prosząc że bym tego podarunku ku królowi nie odmawiał gdyż się to nagrodzi wszelką Łaską i Respektem Króla JoMŚCi.
Przeczytawszy Listy zacudowałem się kto to tam otym zwiastował i Pytam Dla Boga Cóż to królowi JoMŚCi potym
ze by się dowiedział u kogo się taka znayduie wydra y iako zowią. Wiec ze to była wydra sławna na Całe Woiewodztwo krakowskie a potym y na Całą Polskę Dowiedział się Pan Bełchacki y dał wiadomość ze umnie iest.
Dopierorz tedy krol ucieszył się nadzieią mowiąc że mnie Pan Pasek dawno znaiomy więm ze mi iey nieodmowi y Przysyła Pana Starszowskiego z Listem. Pisze oraz Pan koniuszy koronny, Pisze Pan Pisarski Adryan krewny moy Dworzanin krolewski prosząc że bym tego podarunku ku krolowi nie odmawiał gdyz się to nagrodzi wszelką Łaską y Respektem Krola IoMSCi.
Przeczytawszy Listy zacudowałęm się kto to tam otym zwiastował y Pytam Dla Boga coz to krolowi IoMSCi potym
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 251
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
powróciwszy z Konstantynopola, nie zastał go już przy rozumie (bo on umarł w Adrianopolu). Syn jego, ów szalony, po śmierci jechał widzieć Konstantynopol i dotąd żadnej o nim nie masz wiadomości. Z tym Turcy odprawili sekretarza naszego, aby z Moskwą koniecznie rozerwać, inaczej wojnę nam pewną deklarując. Czauszów też dwóch przysyła ją, upominając się za onymi kupcami, co im byli towary zabrali p. wojewodzie sandomierski i p. Zamoyski, podstoli lwowski. Strony Solca, co Wć moje serce w tym rozumiesz terminie: czy go mamy dopłacić, a już znosić Ów dług z niego, czy też tylko przez arendę wytrzymać, która mało się
powróciwszy z Konstantynopola, nie zastał go już przy rozumie (bo on umarł w Adrianopolu). Syn jego, ów szalony, po śmierci jechał widzieć Konstantynopol i dotąd żadnej o nim nie masz wiadomości. Z tym Turcy odprawili sekretarza naszego, aby z Moskwą koniecznie rozerwać, inaczej wojnę nam pewną deklarując. Czauszów też dwóch przysyła ją, upominając się za onymi kupcami, co im byli towary zabrali p. wojewodzie sandomierski i p. Zamoyski, podstoli lwowski. Strony Solca, co Wć moje serce w tym rozumiesz terminie: czy go mamy dopłacić, a już znosić Ów dług z niego, czy też tylko przez arendę wytrzymać, która mało się
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 217
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Gorąca sam u nas straszne i gdyby nie deszcze przepadały podczas, wniwecz by się obrócić przyszło, ile gdzie jeszcze wina siła pić się musi. Kubeczka obłapiam i całuję, a wszystkim kłaniam pilnie. P. podstarości gniewski zebrał tam był .kilka tysięcy pienię- dzy, osobliwie za woły stąd przysłane; teraz mi zaś ekspensę przysyła, już prawie połowę tych pieniędzy, to na naprawy, to na owsy, to wie go tylko nieszczęście na co. A żeby go zabito i z tym starostwem, które mię kilkanaście tysięcy stąd przysłanych w dobrej monecie kosztuje pieniędzy, a stamtąd nigdy i jednego nie widzę halerza! Dałem zrazu zaraz na zapomożenie tysiąc
Gorąca sam u nas straszne i gdyby nie deszcze przepadały podczas, wniwecz by się obrócić przyszło, ile gdzie jeszcze wina siła pić się musi. Kubeczka obłapiam i całuję, a wszystkim kłaniam pilnie. P. podstarości gniewski zebrał tam był .kilka tysięcy pienię- dzy, osobliwie za woły stąd przysłane; teraz mi zaś ekspensę przysyła, już prawie połowę tych pieniędzy, to na naprawy, to na owsy, to wie go tylko nieszczęście na co. A żeby go zabito i z tym starostwem, które mię kilkanaście tysięcy stąd przysłanych w dobrej monecie kosztuje pieniędzy, a stamtąd nigdy i jednego nie widzę halerza! Dałem zrazu zaraz na zapomożenie tysiąc
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 322
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
jeszcze stąd/ że im wolny jest przystęp do Pana/ ten pożytek/ że ich często potykają upominki/ jako to Szable/ Suknie/ i Luki/ Siedzenia/ Konie/ i tym podobne; gdyż ich też Cesarz z Ordynansami swemi posyła do Baszów. Wolno im brać podarunki/ gdy komu co u Cesarza sprawią. Przysyła też przez nich Przywileje na Hospodarstwo Wołoskie/ Multańskie/ albo Siedmiogrodzkie. Obsyła też czasem/ podarunkiem jakim Wezyra/ albo którego Pana wielkiego/ z kąd nigdy niepowracają/ żeby niemieli odnieść wielkiego uszanowania/ i bogatych presentów/ tak w pieniądzach jako też klejnotach/ albo koniach i Rynsztunkach. Tak się tym prędko bogacą
ieszcze ztąd/ że im wolny iest przystęp do Páná/ ten pożytek/ że ich często potykáią vpominki/ iáko to Száble/ Suknie/ y Luki/ Siedzenia/ Konie/ y tym podobne; gdyż ich też Cesarz z Ordynánsámi swemi posyła do Baszow. Wolno im bráć podárunki/ gdy komu co v Cesárza spráwią. Przysyła też przez nich Przywileie ná Hospodárstwo Wołoskie/ Multáńskie/ álbo Siedmiogrodzkie. Obsyła też czásem/ podárunkiem iákim Wezyra/ álbo ktorego Páná wielkiego/ z kąd nigdy niepowrácáią/ żeby niemieli odnieść wielkiego vszánowánia/ y bogátych presentow/ ták w pieniądzach iáko też kleynotách/ álbo koniách y Rynsztunkách. Ták się tym prętko bogacą
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 38
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
, Na kogo po Dawidzie Rząd Królestwa spadnie? Nieczekał Adoniasz Ojca swego śmierci, Wdziera się do Korony, dziury w ścianach wierci. Zaprosił adherentów, co ich przekupuje, Innym Wakanse godne rozdać obiecuje, Prosząc, by go za życia Ojca Królem zwali, Sukcesorem prawdziwym na Państwo przyznali. Z czym BÓG do Betsabei przysyła Proroka, Ażeby nowej kłotni nieprzyniosła zwłoka Wrorządzeniu Dawida między dwoma Syny, Co by im do niezgody dawało przyczyny, Idź Betsabeo, rzecze Natan: i mów śmiało Do Króla: wiem, że mu się będzie podobało Co z nim traktować zechcesz, póki jeszcze żyje, Bo wilk głodny przez posły, w lesie nie
, Ná kogo po Dawidzie Rząd Krolestwa spádnie? Nieczekał Adoniasz Oyca swego śmierci, Wdziera się do Korony, dziury w ścianach wierci. Záprosił adherentow, co ich przekupuie, Innym Wakanse godne rozdać obiecuie, Prosząc, by go zá życia Oyca Krolem zwáli, Sukcessorem práwdziwym ná Państwo przyznali. Z czym BOG do Betsabei przysyła Proroka, Ażeby nowey kłotni nieprzyniosła zwłoka Wrorządzeniu Dawida między dwoma Syny, Co by im do niezgody dáwało przyczyny, Idź Betsabeo, rzecze Nátan: y mow śmiało Do Krola: wiem, że mu się będzie podobáło Co z nim tráktować zechcesz, poki ieszcze żyie, Bo wilk głodny przez posły, w lesie nie
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 141
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752