. W ten sam czas Sejm był dwóch Niedzielny w Lublinie, na którym płaca dla Wojska obmyślona i Wojsko regulowane, Posłowie Wielkopolscy na tym Sejmie odsądzeni, za co Wielkopolskie Województwa Ronfederacją sprzysięgły sobie pod dyrekcją Bronisza przeciw gwałtownikom Praw i Swobód Ojczystych, co barzo nie ukontentowało Dwór, ile że Partia Wojska do tej Konfederacyj się przyszyła. Po Sejmie Lubelskim Król August do Warszawy przybył, i tam z prywatnej rady w Ujazdowie destynował do Cara Moskiewskiego Kczewskiego Wojewodę Malborskiego dla złączenia sił przeciw Szwedom. Król potym do Jaworowa naznaczył Radę wielką ale bez skutku skończoną, z przyczyny prywatnej od Króla Legacyj do Moskwy, i owszem na ten czas Senatorowie niewinnie Poczęli sądzić
. W ten sam czas Seym był dwuch Niedźielny w Lublinie, na którym płaca dla Woyska obmyślona i Woysko regulowane, Posłowie Wielkopolscy na tym Seymie odsądzeni, za co Wielkopolskie Województwa Ronfederacyą sprzyśięgły sobie pod dyrekcyą Bronisza przećiw gwałtownikom Praw i Swobod Oyczystych, co barzo nie ukontentowało Dwor, ile że Partya Woyska do tey Konfederacyi śię przyszyła. Po Seymie Lubelskim Król August do Warszawy przybył, i tam z prywatney rady w Ujazdowie destynował do Cara Moskiewskiego Kczewskiego Wojewodę Malborskiego dla złączenia śił przećiw Szwedom. Król potym do Jaworowa naznaczył Radę wielką ale bez skutku skończoną, z przyczyny prywatney od Króla Legacyi do Moskwy, i owszem na ten czas Senatorowie niewinnie poczeli sądźić
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 125
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
na suszy, Jeśli cię prośba moja dawna ruszy; Siądź tylko ze mną na bujnym trawniku A uważ sobie, że i w niewolniku Kto sobie życzy zysku i posługi, Zatnie raz jeden, a pogłaszcze drugi. Ty-ć mnie już dawmo palisz na potasze: Palić a pałać — to są działy nasze, A jeszcze znoje przyszyły się letnie, Skąd, jeśli z ogniów tych co nie odetnie Łaskawa twoja baczność, w oka mgnieniu Stopię się jak wosk przy hojnym płomieniu; Ale jeśli mię przyjaźń twa ochłodzi — Niech kanikuła jako chce dowodzi. Mam-li też zginąć gwałtem w ogniu, proszę, Niechaj swą zgubę z oczu twych ponoszę I niech
na suszy, Jeśli cię prośba moja dawna ruszy; Siądź tylko ze mną na bujnym trawniku A uważ sobie, że i w niewolniku Kto sobie życzy zysku i posługi, Zatnie raz jeden, a pogłaszcze drugi. Ty-ć mnie już dawmo palisz na potasze: Palić a pałać — to są działy nasze, A jeszcze znoje przyszyły się letnie, Skąd, jeśli z ogniów tych co nie odetnie Łaskawa twoja baczność, w oka mgnieniu Stopię się jak wosk przy hojnym płomieniu; Ale jeśli mię przyjaźń twa ochłodzi — Niech kanikuła jako chce dowodzi. Mam-li też zginąć gwałtem w ogniu, proszę, Niechaj swą zgubę z oczu twych ponoszę I niech
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 256
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, Z wielkim wzięli zgorszeniem w swoję go opiekę. Tedy dla marnej wioski i was respekt zdole? Wprowadziliście w kościół bałwana, Lojole; Czy nie wiecież, co robił Eliasz z Baalem? Mylę się, ten dwie, tamten jednę ma vocalem. 10. PÓŹNA POKUTA
Chcąc się do mnichów na sądnym dniu przyszyć, Kazał się jeden po śmierci omniszyć, Plesz wygoliwszy; nie ujdzie to zdrajcy: Choć rznięty grzebień, wyda się kur jajcy. Co słysząc, drugi frant ruszył sposobu, Gdy ich z sobą kłaść nie kazał do grobu. Ach, słabaż wasza, kuglarze, nadzieja! Znają, co kapłon, co kur
, Z wielkim wzięli zgorszeniem w swoję go opiekę. Tedy dla marnej wioski i was respekt zdole? Wprowadziliście w kościół bałwana, Lojole; Czy nie wiecież, co robił Elijasz z Baalem? Mylę się, ten dwie, tamten jednę ma vocalem. 10. PÓŹNA POKUTA
Chcąc się do mnichów na sądnym dniu przyszyć, Kazał się jeden po śmierci omniszyć, Plesz wygoliwszy; nie ujdzie to zdrajcy: Choć rznięty grzebień, wyda się kur jajcy. Co słysząc, drugi frant ruszył sposobu, Gdy ich z sobą kłaść nie kazał do grobu. Ach, słabaż wasza, kuglarze, nadzieja! Znają, co kapłon, co kur
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 210
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, matka mi rozkaże, Żebym w karczmie tańcując nie zgubiła cnoty; Jej ci co raz pozieram, lecz jeszcze jest poty.” A służały: „Mogłabyś tańcować bez strachu, Choćbyś z piętra, w ostatku skoczyła i z dachu: Kiedybyś mnie prosiła, tak bym ci ją przyszył, Byle się kęs gospodarz ze światłem uciszył, Gdyżbym nierad tej sztuki ukazował komu. Chceszli, wieźże do brogu ze mną po kryjomu.” A dziewka go za szyję: „Mój kochany, złoty, Ja cię proszę, zapłaci-ć matka od roboty.” Nie dał się długo prosić; nie
, matka mi rozkaże, Żebym w karczmie tańcując nie zgubiła cnoty; Jej ci co raz pozieram, lecz jeszcze jest poty.” A służały: „Mogłabyś tańcować bez strachu, Choćbyś z piętra, w ostatku skoczyła i z dachu: Kiedybyś mnie prosiła, tak bym ci ją przyszył, Byle się kęs gospodarz ze światłem uciszył, Gdyżbym nierad tej sztuki ukazował komu. Chceszli, wieźże do brogu ze mną po kryjomu.” A dziewka go za szyję: „Mój kochany, złoty, Ja cię proszę, zapłaci-ć matka od roboty.” Nie dał się długo prosić; nie
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 359
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
: 1. 0. 24. Cur: lib: 9. Traktatu wtórego 5. Dorot. CVD XIV. ROKV PO NARÓDZENV PAŃSKIM, 1618.
Nad zwyczajnej by Matron Świętej pobożności Przypatrzał się, powstaje zmarłe wdziawszy kości. Z Włości Zadnieprskiej Deseńskiej do Monastyra należącej/ dwie Białegłowy/ Anna i Maryna/ Roku tego przyszyły do S^o^ Monastyra Pieczarskiego/ w którym vota swoje poślubione odprawiwszy/ a prędko do stołu Pańskiego/ nie tak jako ona Wasty Króla Asferażona do biesiady męża swego przyść niechciała/ dla czego i odpędzona/ a Ester surrogowana na jej miejsce; pokwapiwszy się; uczęsnicami Ciała i Krwie zbawiciela i Pana naszego Jezusa Chrustusa stały się
: 1. 0. 24. Cur: lib: 9. Tráctatu wtorego 5. Doroth. CVD XIV. ROKV PO NARODZENV PANSKIM, 1618.
Nád zwyczáyney by Mátron Swiętey pobożnośći Przypátrzał się, powstáie zmárłe wdźiawszy kośći. Z Włośći Zádnieprskiey Deseńskiey do Monástyrá náleżącey/ dwie Białegłowy/ Anná y Máryná/ Roku tego przyszyły do S^o^ Monástyrá Pieczárskiego/ w ktorym votá swoie poslubione odpráwiwszy/ á prędko do stołu Páńskiego/ nie ták iáko oná Wásty Krolá Asferáżoná do biesiády mężá swego przyść niechćiáłá/ dla czego y odpędzona/ á Ester surrogowána ná iey mieysce; pokwápiwszy się; vczęsnicámi Ciáłá y Krwie zbáwićielá y Páná nászego Iesusá Chrustusá sstáły się
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 136.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Nieba i piekła wzruszasz lamenty srogimi. Właśnie jak ow, co gdy mu dobre wiatry wieją, Że też zawsze wiać będą, karmi się nadzieją, Próżną nader, bo skąd się najmniej nie spodziewa, Stamtąd w jednym momencie nagły szturm przybywa. Wtąż fortuna nikomu tak się nie stawiła, By do miłości jakiej troski nie przyszyła. Choć ich tysiąc przebędziesz, tysiąc ich zostanie, Któreć będą bezpieczne przeplatać kochanie. Mądry co mężnie znosi przeciwne obroty Ani trosk swych nowymi przyczynia kłopoty. Lecz ty, mówię, z drugimi w rzędzie położony, Być między szczęśliwymi możesz policzony. Jak wiele ich pod kosę śmierć sroga puściła, Których przęd czasem miłość żywota
Nieba i piekła wzruszasz lamenty srogimi. Właśnie jak ow, co gdy mu dobre wiatry wieją, Że też zawsze wiać będą, karmi się nadzieją, Prożną nader, bo skąd się najmniej nie spodziewa, Ztamtąd w jednym momencie nagły szturm przybywa. Wtąż fortuna nikomu tak się nie stawiła, By do miłości jakiej troski nie przyszyła. Choć ich tysiąc przebędziesz, tysiąc ich zostanie, Ktoreć będą bezpieczne przeplatać kochanie. Mądry co mężnie znosi przeciwne obroty Ani trosk swych nowymi przyczynia kłopoty. Lecz ty, mowię, z drugimi w rzędzie położony, Być między szczęśliwymi możesz policzony. Jak wiele ich pod kosę śmierć sroga puściła, Ktorych przęd czasem miłość żywota
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 253
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
. Marszałku Wielki Koronny Mój Wielce Mości Panie i Dobrodzieu. Na co P. Zaboklicki zacny żyjący dotąd Szlachcic wprzód na Sejmiku w Wiśni.
PRzy Publicznej na Sejmiku Wiśnińskim Wm. M. M. Pana i Dobrodzieja na zawziętą ludzi niechętnych złośliwość, skargi i użalenia deposicji, że i mnie Impostorowie do tychże potwarzy fałszywie przyszyli, sprawowałem się z mojej niewinności całemu Województwu, z tym większym żalem moim, im większą krzywdę potwarcy człowiekowi spokojnie siedzącemu, & menti takowej złości, rzucać się na cnotliwego Pana nunquàm consiciae inferre usiłowali. Jakom tedy na Sejmiku znosił tę z siebie złośliwą Infamią: tak i na Sejmie przed wszystką Rzecząposp: nie
. Márszałku Wielki Koronny Moy Wielce Mośći Pánie y Dobrodźieu. Ná co P. Záboklicki zacny żyiący dotąd Szláchćic wprzod ná Seymiku w Wiśni.
PRzy Publiczney ná Seymiku Wiśnińskim Wm. M. M. Páná y Dobrodźieiá ná záwźiętą ludźi niechętnych złośliwość, skárgi y vżalenia depositiey, że y mnie Impostorowie do tychże potwarzy fałszywie przyszyli, spráwowałem się z moiey niewinnośći cáłemu Woiewodztwu, z tym większym żalem moim, im większą krzywdę potwarcy człowiekowi spokoynie śiedzącemu, & menti tákowey złości, rzucáć się ná cnotliwego Páná nunquàm consiciae inferre vśiłowáli. Iákom tedy ná Seymiku znośił tę z śiebie złośliwą Infamią: ták y ná Seymie przed wszystką Rzecząposp: nie
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 104
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
nie dobrze/ bo ani mądrym będziesz/ znaczy to ono: Nemo sapiens nisi patiens ani człowiekiem godnym/ bo kto chce czego dostąpić/ siła wycierpieć trzeba: a naostatek ani żyć/ bo jeśli się mścić/ prędko się strawisz. Potrzebny zgoła nade wszystko Szlachcicowi ten Dworzanin. Abowiem gdy bramę do szaty swej przyszyć zechce/ o Starostwo/ Województwo/ i insze dostojeństwa starając się: gęsto strzelbę ze wszystkich stron na niego wypuszczać będą. Ale on we zbroję Pacjenciej ubrawszy się/ i tą tarczą zasłaniając się/ po ostrych brzytwach postępuje/ i nieobrażony przechodzi. Ille enim Magnus et Nobilis est, qui more magnae ferae latratus canum securus
nie dobrze/ bo áni mądrym będziesz/ znáczy to ono: Nemo sapiens nisi patiens áni człowiekiem godnym/ bo kto chce czego dostąpić/ śiłá wyćierpieć trzebá: á náostátek áni żyć/ bo iesli się mśćić/ prędko się strawisz. Potrzebny zgoła náde wszystko Szláchćicowi ten Dworzánin. Abowiem gdy bramę do száty swey przyszyć zechce/ o Stárostwo/ Woiewodztwo/ y insze dostoieństwá stáráiąc się: gęsto strzelbę ze wszystkich stron ná niego wypusczáć będą. Ale on we zbroię Pacyenciey vbrawszy się/ y tą tarczą zásłániáiąc się/ po ostrych brzytwách postępuie/ y nieobráżony przechodzi. Ille enim Magnus et Nobilis est, qui more magnae ferae latratus canum securus
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: A3
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
Niech przez noc naprzykład tak zaschnie/ wyjmi. Obstrzyż według formy wytłoczonej kwiatu/ a mieć będziesz kwiat jeden. Toż uczynisz z drugim/ trzecim / dziesiątym/ etc. Narobiwszy kwiatów/ rozłoż je według upodobania na płótnie/ kitajce/ atłasie/ jakiego chcesz koloru. Dość pięknie i na białym się wydaje. Przyszyj według rozłożenia. Żebyć zaś nie zaklęsły: Podłóz spodem spotrzebę bawełny. Zgrzebi/ mchu/ albo spodem papierem szarym raz i drugi podlep. Jeżeli kwiatki sznurkiem/ abo fetocią obwiedziesz/ piękniej się wyda. Dopieroż jeżeli miedzy kwiatami rzucisz abślak/ to jest/ owe cętki świecące mosiężne okrągłe. Cudny a bogaty haft
Niech przez noc náprzykłád ták záschnie/ wyimi. Obstrzyż według formy wytłoczoney kwiátu/ a mieć będziesz kwiát ieden. Toż uczynisz z drugim/ trzećim / dźieśiątym/ etc. Nárobiwszy kwiátow/ rozłoż ie według upodobánia ná płotnie/ kitáyce/ átłaśie/ iákiego chcesz koloru. Dość pięknie i ná biáłym się wydáie. Przyszyi wedlug rozłożeniá. Zebyć zás nie záklęsły: Podłoz spodem zpotrzebę bawełny. Zgrzebi/ mchu/ álbo spodem papierem szárym ráz i drugi podlep. Ieżeli kwiátki sznurkiem/ ábo fetoćią obwiedziesz/ piękniey się wydá. Dopieroż ieżeli miedzy kwiátámi rzućisz ábślak/ to iest/ owe cętki świecące mosiężne okrągłe. Cudny á bogáty háft
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 76
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
) na kwiat nałoż wedle potrzeby. Gębką nacisnij. Ta papier dobrze wciśnie wszędzie. Wyciągnij nią wodę z papieru. Niech tak zaschnie/ a kwiat tak mocny i twardy będzie/ że się żadną miarą nie zaklęśnie/ choćbyś go i umyślnie zgnieść chciał. Tak go tedy z papierem tym przyschłym do płótna albo kitajki przyszyjesz. Przestrogę jednak miej tę. Gdy masz kwiat robić z kitajki takiej co blakuje od wody/ jaka bywa różowa, sam wprzód papier we dwoję klajstrem skleiwszy w formie swojej wytłocz/ oberznij i zgotuj. Potym miazgą wzwyż pomienioną papierową podłoż. Gdy ta uschnie cale. Dopieroż po wierzchu/ gdzie się kwiat wybił
) ná kwiát náłoż wedle potrzeby. Gębką naćisniy. Tá pápier dobrze wćiśnie wszędźie. Wyćiągniy nią wodę z pápieru. Niech ták záschnie/ á kwiat tak mocny i twárdy będźie/ że się żadną miárą nie záklęśnie/ choćbyś go i umyślnie zgnieść chćiáł. Tak go tedy z pápierem tym przyschłym do płotná álbo kitáyki przyszyiesz. Przestrogę iednák miey tę. Gdy mász kwiát robić z kitáyki tákiey co blákuie od wody/ iáká bywá rożowa, sám wprzod pápier we dwoię kláystrem zkleiwszy w formie swoiey wytłocz/ oberzniy i zgotuy. Potym miazgą wzwyż pomienioną papierową podłoż. Gdy tá uschnie cále. Dopieroż po wierzchu/ gdzie się kwiát wybił
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 78
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689