która zaraz po tej pierwszej z strony rodzonej wyszła, rezolucja jechania do Szwecji WKMci nie tylko bez wszelakiei sposobności do wojny, ale i bez ratunku Rzpltej, bo tak konfidenci mawiali, chcąc suis suniptibus (które ile na wojnę nie wystarczyłyby były) WKMci dopomóc. Potwierdziło i to, że do tego jechania WKMci zaraz przyszywali i koronacją królewicza IMci i na to oboje (czego snadnie dowieść) ludzie ci konfidenci zaciągali, skąd zaś znać i gubernacja uróść miała; ale i apparatus ich tak wielki, z którem się na sejm (a nie było jeszcze artykułów bełskich, jako też dla samego poboru nie było potrzeba) gotowali, tegoż potwierdzał
która zaraz po tej pierwszej z strony rodzonej wyszła, rezolucya jechania do Szwecyej WKMci nie tylko bez wszelakiei sposobności do wojny, ale i bez ratunku Rzpltej, bo tak konfidenci mawiali, chcąc suis suniptibus (które ile na wojnę nie wystarczyłyby były) WKMci dopomóc. Potwierdziło i to, że do tego jechania WKMci zaraz przyszywali i koronacyą królewica JMci i na to oboje (czego snadnie dowieść) ludzie ci konfidenci zaciągali, skąd zaś znać i gubernacya uróść miała; ale i apparatus ich tak wielki, z którem się na sejm (a nie było jeszcze artykułów bełskich, jako też dla samego poboru nie było potrzeba) gotowali, tegoż potwierdzał
Skrót tekstu: SkryptWojCz_II
Strona: 280
Tytuł:
Mikołaj Zebrzydowski, Skrypt p. Wojewody krakowskiego, na zjeździe stężyckim niektórym pp. senatorom dany, 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
sobą potkają się rynku. Więc skoro oba wspomnią sobie matki, Potną się kędyś niedaleko jatki. Tylko co w gębę ma Borzuj wziąć skosem, Umknął z nią chyżo, ale nie mógł z nosem: Źle ziemię dopadł, czy umyślnie z boku
Strzegł na to kondys, porwał go w rynsztoku. Chciał w skok cyrulik przyszywać go haftem, Gdyby pies chłopca nie uprzedził; a w tem Wypadszy z bliskiej przyjaciel gospody, Po rozlaniu krwie, radzi im do zgody. Stąd w zwyczaj poszło, gdy się ludzie wadzą, Tam się psi z miasta całego gromadzą, Że ich zawsze te potkają bigosy, Przynamniej palce, jeżeli nie nosy. 88
sobą potkają się rynku. Więc skoro oba wspomnią sobie matki, Potną się kędyś niedaleko jatki. Tylko co w gębę ma Borzuj wziąć skosem, Umknął z nią chyżo, ale nie mógł z nosem: Źle ziemię dopadł, czy umyślnie z boku
Strzegł na to kondys, porwał go w rynsztoku. Chciał w skok cyrulik przyszywać go haftem, Gdyby pies chłopca nie uprzedził; a w tem Wypadszy z bliskiej przyjaciel gospody, Po rozlaniu krwie, radzi im do zgody. Stąd w zwyczaj poszło, gdy się ludzie wadzą, Tam się psi z miasta całego gromadzą, Że ich zawsze te potkają bigosy, Przynamniej palce, jeżeli nie nosy. 88
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 46
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ręką nie wita go gołą. Jeśli tak Jakub ojca, jeśli odrwił brata, Ostrożnie trzeba z Żydem, choć ręka kosmata. 413. ŻYD SZROMOWATY
Obaczywszy srogi cios u Żyda przez szczękę: „Znać, żeś nie czytywał ksiąg mojżeszowych — rzekę — Kędy wam dla wielkiego, do sukien, sekretu, Pętlice rozkazano przyszywać, a nie tu, Żebyście pamiętali, zawsze patrząc na nie, Zakon Boży i jego z nieba rozkazanie. Ty, żebyś swą pętlicę każdego mógł czasu Widzieć, trzebać by nosić zwierciadło u pasu.” „Nie ja, zły krawiec winien, ale zjadł też kata — Rzecze Żyd — że go doszła
ręką nie wita go gołą. Jeśli tak Jakub ojca, jeśli odrwił brata, Ostrożnie trzeba z Żydem, choć ręka kosmata. 413. ŻYD SZROMOWATY
Obaczywszy srogi cios u Żyda przez szczękę: „Znać, żeś nie czytywał ksiąg mojżeszowych — rzekę — Kędy wam dla wielkiego, do sukien, sekretu, Pętlice rozkazano przyszywać, a nie tu, Żebyście pamiętali, zawsze patrząc na nie, Zakon Boży i jego z nieba rozkazanie. Ty, żebyś swą pętlicę każdego mógł czasu Widzieć, trzebać by nosić zwierciadło u pasu.” „Nie ja, zły krawiec winien, ale zjadł też kata — Rzecze Żyd — że go doszła
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 179
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
szukają protekcyj u postronnych Potencyj. ARIANI rozmnożyli się byli w Polsce ale Roku 1658. 1659. 1661. i 1670. zupełnie przez Konstytucją wygnani, za co Aleksander VII. Papieź zaszczycił Tytułem Królestwo Polskie ORTODOKsUM REGNUM. GRECKA Religia na Rusi wzieła swój początek Roku 980. że zaś wiele ich było Schizmatyków, dla tego przyszywali się zawsze do Dysydentów dla utrzymania punktów wolności, i pokoju im poprzysiężonego przez Królów, a do tego że wielu ich i często przywracają się do Unii z Kościołem Rzymskim, dla tego pozwoliła im Rzeczpospolita świeckich honorów w ich Województwach, i wolne mają Cerkwie. ŻydOWSKI Naród najwięcej praw ma od Bolesława Książęcia Wielkopolskiego w Kaliszu Roku
szukają protekcyi u postronnych Potencyi. ARYANI rozmnożyli śię byli w Polszcze ale Roku 1658. 1659. 1661. i 1670. zupełnie przez Konstytucyą wygnani, za co Alexander VII. Papieź zaszczyćił Tytułem Królestwo Polskie ORTHODOXUM REGNUM. GRECKA Religia na Ruśi wźieła swôy początek Roku 980. że zas wiele ich było Schizmatyków, dla tego przyszywali śię zawsze do Dyssydentów dla utrzymania punktów wolnośći, i pokoju im poprzyśiężonego przez Królów, á do tego że wielu ich i często przywracają śię do Unii z Kośćiołem Rzymskim, dla tego pozwoliła im Rzeczpospolita świeckich honorów w ich Województwach, i wolne mają Cerkwie. ZYDOWSKI Narod naywięcey praw ma od Bolesława Xiążęćia Wielkopolskiego w Kaliszu Roku
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 134
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
pancerzów, miasto świetnych zbroi, Miasto lampartów, w taką barwę swoich stroi. Ale byś jeszcze widział i potrzeby, bracie, Jakie dano, że właśnie przystoją tej szacie. Jedenaście guzików rycerskiej roboty, Które ani szmuklerska ręka, ani młoty Złotnicze odkowały. ale je odlała Taż ręka, która do tej suknie przyszywała. A na przystaniu taką kolędę nam dali, Ze się przy niej niektórzy i z duszą rozstali. Moja jakaś rogata, że jeszcze została, Choć dla prędkiego wyjścia tak wiele drog miała.
Gdy nas tak częstowano, podobno był w gachy Ten nasz miły pan zapadł w Wulkanowe gmachy. I jabym go był wtenczas pilnować
pancerzow, miasto świetnych zbroi, Miasto lampartow, w taką barwę swoich stroi. Ale byś jeszcze widział i potrzeby, bracie, Jakie dano, że właśnie przystoją tej szacie. Jedenaście guzikow rycerskiej roboty, Ktore ani szmuklerska ręka, ani młoty Złotnicze odkowały. ale je odlała Taż ręka, ktora do tej suknie przyszywała. A na przystaniu taką kolędę nam dali, Ze się przy niej niektorzy i z duszą rozstali. Moja jakaś rogata, że jeszcze została, Choć dla prędkiego wyszcia tak wiele drog miała.
Gdy nas tak częstowano, podobno był w gachy Ten nasz miły pan zapadł w Wulkanowe gmachy. I jabym go był wtenczas pilnować
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 446
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Mniemając, że był casus reseruatus jaki. Aż ów: „Wiem w waszej gruszce wylęgłe już ptaki. Warujcież zaś powiedzieć o nich memu bratu, Bo drugi raz i spowiedź zarwana by katu!” 137. MODA TERAŹNIEJSZA ANNI 1698 vi
Przypatrzcież się, jako to baran idzie w górę: Do aksamitu jego przyszywają skórę! Kto się też tu w czym pyszni, daj kto swoje zdanie: W aksamicie baran — czy aksamit w baranie? 138. TOBIE MÓWIĘ
Szabla przy lewem boku, w prawej ręce macie Laskę. A, miły bracie, przyczyny dawacie! 139. DO RAZU SZTUKA
... 140. OSOBLIWA W PRAWOWANIU
Mniemając, że był casus reseruatus jaki. Aż ów: „Wiem w waszej gruszce wylęgłe już ptaki. Warujcież zaś powiedzieć o nich memu bratu, Bo drugi raz i spowiedź zarwana by katu!” 137. MODA TERAŹNIEJSZA ANNI 1698 vi
Przypatrzcież się, jako to baran idzie w górę: Do aksamitu jego przyszywają skórę! Kto się też tu w czym pyszni, daj kto swoje zdanie: W aksamicie baran — czy aksamit w baranie? 138. TOBIE MÓWIĘ
Szabla przy lewem boku, w prawej ręce macie Laskę. A, miły bracie, przyczyny dawacie! 139. DO RAZU SZTUKA
... 140. OSOBLIWA W PRAWOWANIU
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 43
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
jeden, Drugi INTERCALARIS, albo EMBOLISMICUS, alias Przybyszowy, mający dni 366. to jest Tygodniów 52. i dni 2. co cztery lata przybywający jednym dniem urosłym z owego Roku Juliuszowego Pospolitego, które przez lat cztery uczynią godzin 24 alias dzień Naturalny, a zatym Rok każdy Czwarty jednym dniem aukcjonowany. A ten dzień przyszywają do Miesiąca Februarium albo Lutego, który w on Rok Przybyszowy, ma dni 29 innych czasów mający dni tylko 28. Ten ROK SŁONECZNY znowu cogitatur AEGIPTICUS, mający w sobie dni 360. Miesięcy 12. a każdy Mięsiąć po dni 30 a ostarek dni, od Miesięcy pozostałych, to jest 5. obchodzili po 12
ieden, Drugi INTERCALARIS, albo EMBOLISMICUS, alias Przybyszowy, maiący dni 366. to iest Tygodniow 52. y dni 2. co cztery lata przybywaiący iednym dniem urosłym z owego Roku Iuliuszowego Pospolitego, ktore przez lat cztery uczynią godzin 24 alias dzień Naturalny, á zatym Rok każdy Czwarty iednym dniem aukcyonowany. A ten dzień przyszywaią do Miesiąca Februarium albo Lutego, ktory w on Rok Przybyszowy, ma dni 29 innych czasow maiący dni tylko 28. Ten ROK SŁONECZNY znowu cogitatur AEGIPTICUS, maiący w sobie dni 360. Miesięcy 12. a każdy Mięsiąć po dni 30 a ostarek dni, od Miesięcy pozostałych, to iest 5. obchodzili po 12
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 188
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Konfederacją, albo Ligę Gyziańską zwanę uczyniła na Heretyków; jakoż osłabili ją byli męstwem. Nakazane dysputy Teologów, na których Beza Obrazów wyrzucenie wnosił. Puścili Geografia Generalna i partykularna
famę wszędzie, iż ich Król, Biskupi, Teologowie na Obrazów wyrzucanie licencjowali. Po wsiach, Miasteczkach, Plebanów zabijali, uszy im urzynając, przyszywali do Biretów, aby na świat słyszniejsza była ich tyrania. To po 700, to po 800 ich konno się po Paryżu uwijało, pewne domy bogate chcąc opanować; ale Książę Gyziusz, czyli Gwizjusz (mający Brata Kardynała z tąż zelozją) z wojskiem przybył, tak wlot niedoperze od tego zniknęli blasku, udali się
Konfederacyą, albo Ligę Gyziańską zwánę uczyniłá na Heretykow; iakoż osłabili ią byli męstwem. Nakázane dysputy Teologow, ná ktorych Beza Obrázow wyrzucenie wnosił. Puścili Geografia Generalna y partykularna
famę wszędzie, iż ich Krol, Biskupi, Teologowie na Obrázow wyrzucanie licencyowali. Po wsiach, Miasteczkach, Plebanow zabiiali, uszy im urzynaiąc, przyszywali do Biretow, aby ná świat słysznieysza była ich tyránniá. To po 700, to po 800 ich konno się po Paryżu uwiiało, pewne domy bogáte chcąc opanować; ale Xiąże Gyziusz, czyli Gwizyusz (maiący Brata Kardynała z tąż zelozyą) z woyskiem przybył, ták wlot niedoperze od tego zniknęli blasku, udali się
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 197
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
być możesz. Pospolicie gdy chłopa wezmą do dworu/ tedy chce być rówien szlachcicowi: a jeszcze tacy najwięcej chcą przewodzić. I pewnie: Asperius misero nihil est, cum furgit in altum. Dobrze tedy starzy czynili/ że gdy chłopy swe do posług dwornych obracali/ dawszy im suknie ochędożne/ przedsię kołnierze siermiężne do nich przyszywać kazali/ aby chłop pamiętał że jest chłopem. Nie próżno mówią: Dano kurowi grzędę/ a on wieże chce. Raz gdy wszytek lud na igrzyskach z wielkim krzykiem tego się domagał/ aby jednego Woźnicę wolnością darował: taki im dał respons przez Cedułę: Iż to nie słuszna o co proszą. Bo gdzieby nie
być możesz. Pospolićie gdy chłopá wezmą do dworu/ tedy chce być rowien śláchćicowi: á ieszcże tácy naywięcey chcą przewodźić. Y pewnie: Asperius misero nihil est, cum furgit in altum. Dobrze tedy stárzy cżynili/ że gdy chłopy swe do posług dwornych obrácáli/ dawszy im suknie ochędożne/ przedśię kołnierze śiermiężne do nich przyszywáć kazáli/ áby chłop pámiętał że iest chłopem. Nie prożno mowią: Dano kurowi grzędę/ á on wieże chce. Raz gdy wszytek lud ná igrzyskách z wielkim krzykiem tego się domagał/ áby iednego Woźnicę wolnośćią dárował: táki im dał respons przez Cedułę: Iż to nie słuszna o co proszą. Bo gdźieby nie
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 94
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Miesiąc w pełni ze srebra wyrobiła na dnie, Żeby zawsze był pełen; aż niż w tydzień prędzej Wydały się i w mieszku nie stało pieniędzy. Odpruwszy zatem pełnią, nów miesiąca wprawi: Żeby w nim przybywało co dzień, błogosławi; Aż jeszcze prędzej wiotech niż po pełniej bywał. Nie będęż ja miesiąca na mieszku przyszywał; Bo jako tamten, tak ten nie stoi w swej mierze: Raz, dwa się w tydzień włoży, dziesięć razy bierze. Czasem się zaćmi gorzej niżeli na niebie: Tamten w godzinę, ten w rok nie przyjdzie do siebie. BODUŁA 125. DO PANIEJ TRZECIEGO MĘŻA ŻONY
Bodułą herb swój zowiesz; nie wiem
Miesiąc w pełni ze srebra wyrobiła na dnie, Żeby zawsze był pełen; aż niż w tydzień prędzej Wydały się i w mieszku nie stało pieniędzy. Odpruwszy zatem pełnią, nów miesiąca wprawi: Żeby w nim przybywało co dzień, błogosławi; Aż jeszcze prędzej wiotech niż po pełniej bywał. Nie będęż ja miesiąca na mieszku przyszywał; Bo jako tamten, tak ten nie stoi w swej mierze: Raz, dwa się w tydzień włoży, dziesięć razy bierze. Czasem się zaćmi gorzej niżeli na niebie: Tamten w godzinę, ten w rok nie przyjdzie do siebie. BODUŁA 125. DO PANIEJ TRZECIEGO MĘŻA ŻONY
Bodułą herb swój zowiesz; nie wiem
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 451
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987