, jako marcowy lód, nie trwała. Wilk chowany, żyd chrzczony, przyjaciel pojednany nie pewny.
Wprzód uważ, niż co czynisz.
Powodu do złego, strzeż się jak samego.
Lepszy gołąb w garści, niż Kuropatwa wchroście.
Kto dał zęby, da i chleb do gęby.
Co barzo ostre prędko się przytępi.
Klin klinem wybić.
Miłujmy się jako bracia, a rachujmy się jako żydzi.
Ksądz od Księdza nic nie bierze.
Nie ma czym psa z domu wywabić.
Ślepy ślepego prowadzi.
Muru głową nie przebijesz.
Odmiana dalekich Krajów, nie naprawi obyczajów.
Zniewalać trzeba do znoty Do złego dosyć ochoty.
Myśli do
, jako marcowy lod, nie trwała. Wilk chowany, żyd chrzczony, przyjaciel pojednany nie pewny.
Wprzod uważ, niż co czynisz.
Powodu do złego, strzeż śię jak samego.
Lepszy gołąb w garśći, niż Kuropatwa wchrośćie.
Kto dał zęby, da y chleb do gęby.
Co barzo ostre prętko śię przytępi.
Klin klinem wybić.
Miłuymy śię jako braćia, a rachuymy śię jako żydźi.
Ksądz od Księdza nic nie bierze.
Nie ma czym psa z domu wywabić.
Slepy ślepego prowadźi.
Muru głową nie przebijesz.
Odmiana dalekich Krajow, nie naprawi obyczajow.
Zniewalać trzeba do znoty Do złego dosyć ochoty.
Myśli do
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 29
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
obłoków dosięga! Miłość serdeczna, umysł stały, niewzruszony, Co żadnemi groźbami nie beł zniewolony, Wspaniałej Izabelle dodaje mu chęci, Aby cię prędko z głuchej wyrwał niepamięci.
X.
A tak mu lube te są codzienne roboty, Iż ze wszystkiej czyni to bez trudu ochoty. Próżno twych nieprzyjaciół pióro zazdrościwe Lży cię: przytępi je wnet pismo jego mściwe. Nie ma świat bohatyra, coby zdrowia swego Mniej ważył na obronę cnót i uczciwego; Sam sobie materią jest, a piękna praca W zysk wieczny i jemu się i drugiem obraca.
XI.
I zaprawdę słuszna rzecz, aby tak serdeczna Biała głowa w przyjaźni była swej stateczna Przeciwko niemu
obłoków dosięga! Miłość serdeczna, umysł stały, niewzruszony, Co żadnemi groźbami nie beł zniewolony, Wspaniałej Izabelle dodaje mu chęci, Aby cię prędko z głuchej wyrwał niepamięci.
X.
A tak mu lube te są codzienne roboty, Iż ze wszystkiej czyni to bez trudu ochoty. Próżno twych nieprzyjaciół pióro zazdrościwe Lży cię: przytępi je wnet pismo jego mściwe. Nie ma świat bohatyra, coby zdrowia swego Mniej ważył na obronę cnót i uczciwego; Sam sobie materyą jest, a piękna praca W zysk wieczny i jemu się i drugiem obraca.
XI.
I zaprawdę słuszna rzecz, aby tak serdeczna Biała głowa w przyjaźni była swej stateczna Przeciwko niemu
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 131
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905