Uciekł do serca prosto dla ochłody, Ale i stamtąd nie wyszedł bez szkody, Bo mu pochodnia w szczerym lodzie zgasła; Za czym dziecina uchodząc zawrzasła: „Inszej gospody szukać mi przychodzi, Bo panna ogniem ta i mrozem szkodzi!” OGIEŃ I WODA
Jak tylko pojrzę, Jago, w oczy twoje, Wzrok mi przytępia zbytnie oświecenie; Jeśli zaś indziej odwrócić chcę swoje, W osieroceniu toczą łez strumienie.
Wkrótce mię tedy oślepi to dwoje: Twych oczu ogień, moich słone zdroje. PRAKTYKA
Ledwie mię pierwsze okryło powicie, Ledwie mi prządka niełaskawe życie Zwijać poczęła, kiedy spadszy lotem Kupido wygnał Parki z kołowrotem: „Ja sam — powiada
Uciekł do serca prosto dla ochłody, Ale i stamtąd nie wyszedł bez szkody, Bo mu pochodnia w szczerym lodzie zgasła; Za czym dziecina uchodząc zawrzasła: „Inszej gospody szukać mi przychodzi, Bo panna ogniem ta i mrozem szkodzi!” OGIEŃ I WODA
Jak tylko pojrzę, Jago, w oczy twoje, Wzrok mi przytępia zbytnie oświecenie; Jeśli zaś indziej odwrócić chcę swoje, W osieroceniu toczą łez strumienie.
Wkrótce mię tedy oślepi to dwoje: Twych oczu ogień, moich słone zdroje. PRAKTYKA
Ledwie mię pierwsze okryło powicie, Ledwie mi prządka niełaskawe życie Zwijać poczęła, kiedy spadszy lotem Kupido wygnał Parki z kołowrotem: „Ja sam — powiada
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 259
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Tychże grzechów. Nie prędkie to upamiętanie/ Które po grzechu bywa. pożno pokutuje Ten w ten czas/ gdy nad sobą karę Boską czuje. Heraklita Chrześcijańskiego. Grzech zaślepia grzeszących.
Czyli wzrok mój wpojrzeniu jaką miał zasłonę? Czy w tę/ z kąd pomsta idzie/ nie chciał wejrzeć sttronę? Abo czyli przytępiał/ i bystrość widzenia Stracił/ że nie chciał zrzenic wznieść do obaczenia Kar/ które jak łańcuchem spojone pochodzą Za grzechami ludzkiemi/ i na grzesznych godżą? Lecz nie tak trzeba mniemać. Są te chytre sztuki Grzechu/ który ślepotę rzuca na nieuki/ Czyli na przyjacioły/ i swoje alumny; A oraz im odbiera
Tychże grzechow. Nie prętkie to upámiętánie/ Ktore po grzechu bywá. pożno pokutuie Ten w ten cżás/ gdy nád sobą kárę Boską cżuie. Heráklitá Chrześćiáńskiego. Grzech záślepiá grzeszących.
Czyli wzrok moy wpoyrzeniu iáką miáł zasłonę? Czy w tę/ z kąd ṕomsta idźie/ nie chćiáł weyrzeć sttronę? Abo cżyli przytępiáł/ y bystrość widzeniá Stráćił/ że nie chćiał zrzenic wznieść do obácżeniá Kár/ ktore iak łáncuchem spoione pochodzą Zá grzechámi ludzkiemi/ y ná grzesznych godźą? Lecż nie ták trzeba mniemáć. Są te chytre sztuki Grzechu/ ktory slepotę rzucá ná nieuki/ Czyli na ṕrzyiáćioły/ y swoie álumny; A oráz im odbierá
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 74
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
chciała/ Natura mieć/ gdy znaczne/ tak przymioty dała. Leć pycha/ tę do siebie grzeczność widząc kazi/ Jak gdy kosztowną suknią/ umaze kto w mazi. Do Topora.
STarożytny Toporze/ a cóż się to dzieje? Ze teraz blatu twego/ tak poler/ rdzewieje. Toporzysko czerw stoczył/ ostrze przytępiało/ I onej twojej dawnej wspaniałości mało. . Topór.
JAko wszytko za laty/ i Fortuna chodzi/ Miesiąc dziś w pełni bywa/ jutro się odmłodzi. Niedziw ze teraz dawnych/ ozdób mi ubywa/ Gdy niecnota płatniejsza/ niźli Cnota bywa. Skrewnienie.
Do I. M. P. WŁADYSŁAWA WILCZKOWSKIEGO Starosty Wiszeńskiego
chćiáłá/ Náturá mieć/ gdy znáczne/ ták przymioty dáłá. Leć pychá/ tę do śiebie grzeczność widząc káźi/ Iák gdy kosztowną suknią/ vmáze kto w máźi. Do Toporá.
STárożytny Toporze/ á cosz sie to dźieie? Ze teraz blatu twego/ ták poler/ rdzewieie. Toporzysko czerw ztoczył/ ostrze przytępiáło/ Y oney twoiey dawney wspániáłośći máło. . Topor.
IAko wszytko zá láty/ y Fortuna chodźi/ Mieśiąc dźiś w pełni bywa/ iutro sie odmłodźi. Niedźiw ze teraz dawnych/ ozdob mi vbywa/ Gdy niecnotá płatnieysza/ niźli Cnotá bywa. Zkrewnienie.
Do I. M. P. WŁADYSŁAWA WILCZKOWSKIEGO Stárosty Wiszeńskiego
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 51
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
jest człowiek/ coby żyjąc śmierci zakusić nie miał? Nie zapatruje się śmierć/ mówi jeden Teolog/ w Kazaniu pogrzebowym/ na te dostojności/ mruczy bezpiecznie miedzy Pany/ i one Iura Dominationis swemi konstytucjami konfunduje. Moriendum est, mówi: Trzeba umrzeć/ nie tylko Chudzinom/ których powiedacie/ frasunki gryzą/ praca przytępia/ głód dobija/ ale i wam Panowie! Psal. 89. u. 49. Chrystof. Pandłów. in Tum. Her. p. m. 15. seq. Psa. 82. v. 6. 7.
Decydował to sam Pan Bóg na onej/ Jurydyce mowąc: jam rzekł:
iest człowiek/ coby żyiąc śmierći zákuśić nie miał? Nie zápátruie śię śmierć/ mowi ieden Teolog/ w Kazániu pogrzebowym/ ná te dostoyności/ mruczy bespiecznie miedzy Pány/ y one Iura Dominationis swemi konstitucyámi konfunduie. Moriendum est, mowi: Trzebá umrzec/ nie tylko Chudźinom/ ktorych powiedaćie/ frásunki gryzą/ pracá przytępia/ głod dobiia/ ále y wam Pánowie! Psal. 89. v. 49. Christoph. Pándłow. in Tum. Her. p. m. 15. seq. Psa. 82. v. 6. 7.
Decidował to sam Pan Bog ná oney/ Iurydyce mowąc: iam rzekł:
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Piiv
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
Gdy kto dla strojenia włosów głowę szkodliwemi proszkami posypuje, albo maściami smaruje. 5. Gdy kto nie przywykły słonych rzeczy wiele zażywa, bo sól oko suszy, wędzone też w dymie prowadzą z sobą własności dymu, oczom nie miłe. 6. Zbyteczne spanie nazbyt głowę wilgotną czyni i oczy zalewa humorami, i tak je przytępia. 42. Jeżeli w nocy farby na rzeczach zostają? Nie mało jest takiego zwierza który w nocy widzi, a pewnieby nie widział gdyby farby nie było, gdyż samę farbę tylo oko widzi, tedyć farba i w nocy zostaje. 43. Czemu w każdym likworze możem się przejrzeć krom mleka? Likwory inne gładką
Gdy kto dlá stroieniá włosow głowę szkodliwemi proszkámi posypuie, álbo máśćiami smáruie. 5. Gdy kto nie przywykły słonych rzeczy wiele zażywá, bo sol oko suszy, wędzone też w dymie prowádzą z sobą włásnośći dymu, oczom nie miłe. 6. Zbyteczne spánie nazbyt głowę wilgotną czyni y oczy zalewá humorámi, y tak ie przytępiá. 42. Ieżeli w nocy farby ná rzeczách zostáią? Nie máło iest tákiego zwierza ktory w nocy widzi, á pewnieby nie widziáł gdyby farby nie było, gdyż samę farbę tylo oko widzi, tedyć farbá y w nocy zostáie. 43. Czemu w káżdym likworze możem się przeyrzeć krom mleká? Likwory inne głátką
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 202
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
: Niebezpieczeństwa przy tym/ w jakich byli swoje/ I z jakich wybrodzili wieść na pamięć miło. Cóż mówić Achiles miał? lubo o czym było Inszym przy Achilesie mówić niezmożony? Mów wzdam najwięcej było/ o cygnie zniesionym. Wszem w podziwieniu wielkim/ że młodzieniec ciało Miał na broń tak fortelne/ co miecz przytępiało; Samo nie ranne nigdy. Achiles się temu/ I Grekowie dziwili. aż rzekł Nestro k niemu: Za lat waszych ten sam był/ co na broń szedł śmiele/ A jak żywo nie popadł ranki na swym ciele: Jam niegdy/ stosów tysiąc/ wytrzymującego Bez uszczerbku/ Caenea zaznał Perebskiego/ Caenea Perebskiego
: Niebespieczenstwá przy tym/ w iákich byli swoie/ Y z iákich wybrodźili wieść na pámięć miło. Coż mowic Achiles miał? lubo o czym było Inszym przy Achileśie mowić niezmożony? Mow wzdam naywięcey było/ o cygnie znieśionym. Wszem w podźiwieniu wielkim/ że młodźieniec ćiáło Miał ná broń ták fortelne/ co miecz przytępiáło; Sámo nie ránne nigdy. Achiles się temu/ Y Graekowie dźiwili. aż rzekł Nestro k niemu: Zá lat wászych ten sam był/ co ná broń szedł śmiele/ A iak żywo nie popadł ránki ná swym ćiele: Iam niegdy/ stosow tyśiąc/ wytrzymuiącego Bez vszczerbku/ Caenea záznał Perebskiego/ Caenea Perebskiego
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 299
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636