od Węgier do morza granicą Sypać wał nad Niestrem: nie tak z wielką tęsknicą, Jakoby kto rozumiał, gdyż nad brzegiem skały Przykre i niedostępne czynią trakt niemały, Na których już żadnego zamku nie potrzeba Ani wału stawiać, bo sam Bóg broni z nieba, Chyba kędy równina: i gdzie kopać snadno, A gdzie przytrudniejszym, tam fortecę nieżadną Z drzewa albo z muru dać, bez kosztu wielkiego, Gdyż tam i kamienia dość, i drzewa dobrego. A gdzie by skąpo było, tam przypławić wodą I łodzi nabudować, co nie będzie z szkodą, Bo się to wszystko przyda: osadziwszy włości,
Gdy sobie wzajem będą dodawać żywności I
od Węgier do morza granicą Sypać wał nad Niestrem: nie tak z wielką tęsknicą, Jakoby kto rozumiał, gdyż nad brzegiem skały Przykre i niedostępne czynią trakt niemały, Na których już żadnego zamku nie potrzeba Ani wału stawiać, bo sąm Bóg broni z nieba, Chyba kędy równina: i gdzie kopać snadno, A gdzie przytrudniejszym, tam fortecę nieżadną Z drzewa albo z muru dać, bez kosztu wielkiego, Gdyż tam i kamienia dość, i drzewa dobrego. A gdzie by skąpo było, tam przypławić wodą I łodzi nabudować, co nie będzie z szkodą, Bo się to wszystko przyda: osadziwszy włości,
Gdy sobie wzajem będą dodawać żywności I
Skrót tekstu: StarVotBar_I
Strona: 308
Tytuł:
Votum o naprawie Rzeczypospolitej
Autor:
Szymon Starowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1625
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
wsławiona, rossą błogosławieństwa z nieba pokropiona. Jakie obyczaje były, trudno mam o nich mówić, bo ich niewiele widzę; nowe jakieś nastąpiły, nie tylko cudzoziemskie, (mniejszaby to, byle dobre) ale Pogańskie, Tatarskie, Mahometańskie. I tak ja w Kronikach podobno muszę szukać obyczajów Staropolskich, bo ich naleźć przytrudniejszym między ludźmi. Kędy one zacne chęci Szlachty Polskiej, do rozmnożenia chwały Bożej, do budowania Kościołów, do fundowania Szpitalów, Szkół, jakie były przedtym? Teraz po Trybunałach, po Sejmach, po Sejmikach, o zniszczeniu kościołów nagęstsza mowa; o umknieniu dziesięcin; o poniżeniu stanu Kapłańskiego; o wydarciu Funduszów. Więc się
wsławiona, rossą błogosłáwieństwá z niebá pokropioná. Iákie obyczáie były, trudno mam o nich mowić, bo ich niewiele widzę; nowe iákieś nastąpiły, nie tylko cudzoziemskie, (mnieyszaby to, byle dobre) ále Pogáńskie, Tátárskie, Máchometáńskie. Y ták ia w Kronikách podobno muszę szukáć obyczáiow Stáropolskich, bo ich náleść przytrudnieyszym między ludzmi. Kędy one zacne chęći Szláchty Polskiey, do rozmnożenia chwały Bożey, do budowánia Kośćiołow, do fundowánia Szpitalow, Szkoł, iákie były przedtym? Teraz po Trybunałách, po Seymách, po Seymikách, o zniszczeniu kośćiołow nagęstsza mowá; o vmknieniu dzieśięćin; o poniżeniu stanu Kápłáńskiego; o wydárćiu Funduszow. Więc się
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 4
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
i mgłach/ z których się rodzą dżdże/ które nieskąd inąd rodzą się/ jeno kiedy para albo z ziemie albo z wód podniesie się do pojśrzedniej krainy powietrza/ ta od zimna onego miejsca do kupy ścisniona i zjednoczona/ potym obraca się w wodę z której bywa deszcz. Ale iż ten przykład na proste ludzie jest przytrudniejszym i wieleby czasu potrzebował/ aby się to onym jaśnie mogło pokazać: przeto domowego przykładu zażyję/ który każdy może widzieć prawie na każdy dzień. Gdy owo w garnku bądź potrawę jaką/ bądź też co innego do ognia przystawią/ i pokrywką chędogą i suchą nakryją/obaczyć to każdy może/ że z onej pary/
y mgłách/ z ktorych się rodzą dżdże/ ktore nieskąd inąd rodzą się/ ieno kiedy párá álbo z źiemie álbo z wod podnieśie się do poyśrzedniey kráiny powietrza/ tá od źimná onego mieyscá do kupy śćisnioná y ziednocżona/ potym obraca się w wodę z ktorey bywa deszcż. Ale iż ten przykłád ná proste ludźie iest przytrudnieyszym y wieleby cżásu potrzebował/ áby się to onym iásnie mogło pokazáć: przeto domowego przykłádu záżyię/ ktory káżdy może widzieć práwie ná káżdy dźień. Gdy owo w garnku bądź potrawę iáką/ bądź też co innego do ogniá przystáwią/ y pokrywką chędogą y suchą nákryią/obacżyć to káżdy może/ że z oney páry/
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 10.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
/ i tu we Skle pod Jaworowem/ także siarczyste wody się najdują/ a przedsię są zimne. A nie tylko u nas kędy kraje są zimne/ ale też i w innych narodach: jako się to dosyć szeroko opisało w tejże księdze; w Rozdziale 12. Na to pytanie i wątpliwość jakoby odpowiedzieć/ trochę przytrudniejszym; jedno kto pomni to wszytko co się już pisało o cieple tych wód/ i o sposobie jako bywają zagrzewane od onego ognia: zda mi się że może się sposób taki naleźć/ jako się ten węzeł rozwiąże/ i wątpliwość wszytka zniesie. Naprzód tedy zła to jest Argumentatia; siarka jest podpałem i paszą ognióm podziemnym
/ y tu we Skle pod Iáworowem/ tákże śiárcżyste wody się náyduią/ á przedśię są źimne. A nie tylko v nas kędy kraie są źimne/ ále też y w innych narodách: iáko się to dosyć szeroko opisáło w teyże kśiędze; w Rozdziale 12. Ná to pytánie y wątpliwość iákoby odpowiedźieć/ trochę przytrudnieyszym; iedno kto pomni to wszytko co się iuż pisáło o ćieple tich wod/ y o sposobie iáko bywaią zágrzewáne od onego ogniá: zda mi się że może się sposob taki náleść/ iako się ten węzeł rozwiąże/ y wątpliwość wszytká znieśie. Naprzod tedy zła to iest Argumentatia; śiárká iest podpałem y paszą ognióm podźiemnym
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 120.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
waszym na on czas/ mówiąc: wysłuchywajcie spraw miedzy bracią waszą/ i sądźcie sprawiedliwie/ miedzy mężem i miedzy bratem jego/ i miedzy przychodniem jego: 17. Nie miejcie względu na Osoby przy sądzie: tak małego jako wielkiego/ wysłuchywajcie: nie bójcie się nikogo/ abowiem sąd Boży jest: a jeśliby co przytrudniejszym było na was/ odniesiecie do mnie/ a ja tego przesłucham. 18. I przykazałem wam na on czas wszystko, coście czynić mieli. 19.
POtym ruszywszy się z Horeb/ przeszlismy wszystkę onę pustynią wielką i straszną: Którąście widzieli idąc drogą ku gorze Amorejyskiej/ jako nam był rozkazał Pan Bóg
wászym ná on czas/ mowiąc: wysłuchywajćie spraw miedzy bráćią waszą/ y sądźćie sprawiedliwie/ miedzy mężem y miedzy brátem jego/ y miedzy przychodniem jego: 17. Nie miejćie względu ná Osoby przy sądźie: ták máłego jáko wielkiego/ wysłuchywajćie: nie bojćie śię nikogo/ ábowiem sąd Boży jest: á jesliby co przytrudniejszym było ná was/ odnieśiećie do mnie/ á ja tego przesłucham. 18. Y przykazałem wam ná on czás wszystko, cośćie cżynić mieli. 19.
POtym ruszywszy śię z Horeb/ przeszlismy wszystkę onę pustynią wielką y straszną: Ktorąśćie widźieli idąc drogą ku gorze Amoreyjskiey/ jáko nam był rozkazał Pan Bog
Skrót tekstu: BG_Pwt
Strona: 184
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Powtórzonego Prawa
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
odmiany nie chcę, zaczem panowanie i dostojeństwo jego cale warowane aby było, rozumiem, jakom to i przedtem zawsze tak rozumiał, i dlategoż, jako z panem, co może być z nas. naspokojniej postąpić sobie z nim radzę, prośmyż KiM. o sejm; ale i to już pono otrzymać przytrudniejszym, boć słyszę, żeć też już passim jest ten głos in populo, że sejmu chcą. i słychać, że już przecię z inszych województw tumultuarie, a nie z posełstwy swemi do KiMci, o sejm prosząc, wymykają się, a stróżowie pokoju pospolitego i swobód naszych, naszy pp. senatorowie,
odmiany nie chcę, zaczem panowanie i dostojeństwo jego cale warowane aby było, rozumiem, jakom to i przedtem zawsze tak rozumiał, i dlategoż, jako z panem, co może być z nas. naspokojniej postąpić sobie z nim radzę, prośmyż KJM. o sejm; ale i to już pono otrzymać przytrudniejszym, boć słyszę, żeć też już passim jest ten głos in populo, że sejmu chcą. i słychać, że już przecię z inszych województw tumultuarie, a nie z posełstwy swemi do KJMci, o sejm prosząc, wymykają się, a stróżowie pokoju pospolitego i swobód naszych, naszy pp. senatorowie,
Skrót tekstu: ZebrzApolCz_III
Strona: 252
Tytuł:
Apologia abo sprawota szlachcica polskiego.
Autor:
Zebrzydowski Mikołaj
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
Ojca gież na Państwo kręci Wolałem jednak i zamieszac prawo Niż, żeby on był nie miał swej pamięci Jako w swym wieku szczęśliwy swobodny I moim zdaniem wiecznej chwały godny LXXVII. Te moje walki, te kłotnie, te razy Posadziły cię w szcześciu teraźniejszym Ze masz Cezarskie imię i obrazy Godność, fortunę. wstanie przytrudniejszym. Za co dziękowac po tysiąc kroć razy Powinien byś mi, i być pokorniejszym A nie winowac mego Konsulatu Musiałoli się stać co dla Senatu LXXVIII. Albo dla zasług, albo z inszej strony Zwłaszcza, ześ młody jeszcze o tym gadać I mnie dość mówić. Zem zaś w tym dotkniony Jakobym
Oyca gież na Páństwo kręci Wolałem iednak y zamieszac prawo Niż, żeby on był nie miał swey pámięci Iako w swym wieku szczesliwy swobodny I moim zdániem wieczney chwały godny LXXVII. Te moie walki, te kłotnie, te razy Posadziły cię w sżczesciu teraznieyszym Ze masz Caezarskie imię y obrazy Godność, fortunę. wstanie przytrudnieyszym. Za co dziękowac po tysiąc kroc razy Powinien byś mi, y bydz pokornieyszym A nie winowac mego Konsulatu Musiałoli się stac co dla Senatu LXXVIII. Albo dla zasług, albo z inszey strony Zwłasżcza, ześ młody iesżcze ó tym gadac I mnie dosc mowić. Zem zaś w tym dotkniony Iakobym
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 75
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
/ gdy niektóre Panny Szlacheckie usłyszały co uczyniła Panienka Dianna/ ogniem Ducha ś. pobudzone/ zniosły się z nią/ iż też i one Panu Bogu swemu i Chrystusowi pragną być nieodmienionemi służebnicami/ zaczęła usiłować u Dominika ś. aby Panieński Klasztor założył/ mając ufność/ iż dostatki jej rodziców wydołać temu mogą. A że przytrudniejszym było oraz budować i swój nowo zaczęty Klasztor/ i Panieński/ prosił Dominik ś. Zbawiciela swego/ coby[...] kazał uczynić. Wziął przy modlitwie objawienie/ aby na czas za[...] echawszy swego Klasztoru budynku/ Panieński zbudował. Opowiedziawszy to Ojcom/ naznaczył czterech Braciej/ aby o ten Klasztor mieli staranie: między któremi był Przeor
/ gdy niektore Pánny Szlácheckie vsłyszáły co vczyniłá Pánienká Dyánna/ ogniem Duchá ś. pobudzone/ zniosły sie z nią/ iż też y one Pánu Bogu swemu y Chrystusowi prágną bydź nieodmienionemi służebnicámi/ záczęłá vsiłowáć v Dominiká ś. áby Pánienski Klasztor záłożył/ máiąc vfność/ iż dostátki iey rodźicow wydołáć te^v^ mogą. A że przytrudnieyszym było oraz budowáć y swoy nowo záczęty Klasztor/ y Pánieński/ prośił Dominik ś. Zbáwićielá swego/ coby[...] kazał vczynić. Wźiął przy modlitwie obiáwienie/ áby ná czás zá[...] echawszy swego Klasztoru budynku/ Pánieński zbudował. Opowiedźiawszy to Oycom/ náznáczył czterech Bráćiey/ áby o ten Klasztor mieli stáránie: między ktoremi był Przeor
Skrót tekstu: OkolNiebo
Strona: 2
Tytuł:
Niebo ziemskie aniołów w ciele
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Okolski
Drukarnia:
Drukarnia Jezuitów
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644