dzieci malutkich u księdza zastanie. Toż go pocznie obracać: „Sromota to, księże!” Ten palec na krucyfiks włożywszy przysięże, Że to synowcy jego rodzonego brata, I bierze się na wywód. Ów też odrwiświata Nie zrozumiawszy, rzecze: „Zdarłeś mi się z wędy; Inaczej byś w Lipowcu przytarł rewerendy.” 142 (P). NIE BĄDŹ PSTRY, KIEDYŚ NIE WYŻEŁ
Kto by się też spodziewał w tej postawie franta? Psa mi mój bliski sąsiad oddając taranta Przysiągł, że barzo dobry będzie pod jastrząba, Chociaż z głowy kostrouch i kondysia trąba. Aż ten nie tylko szpetnym, ale oraz i złem
dzieci malutkich u księdza zastanie. Toż go pocznie obracać: „Sromota to, księże!” Ten palec na krucyfiks włożywszy przysięże, Że to synowcy jego rodzonego brata, I bierze się na wywód. Ów też odrwiświata Nie zrozumiawszy, rzecze: „Zdarłeś mi się z wędy; Inaczej byś w Lipowcu przytarł rewerendy.” 142 (P). NIE BĄDŹ PSTRY, KIEDYŚ NIE WYŻEŁ
Kto by się też spodziewał w tej postawie franta? Psa mi mój bliski sąsiad oddając taranta Przysiągł, że barzo dobry będzie pod jastrząba, Chociaż z głowy kostrouch i kondysia trąba. Aż ten nie tylko szpetnym, ale oraz i złem
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 262
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Bisurmana potencyj stanąwszy, Wojska Chrześcijańskie już triumfujące znieprzebytych skał do boju uszykowawszy, sam przodując, na hardość nieprzyjacielską o ośmej godzinie zrana wsiadł wojskami Chrześcijańskiemi, tak natarczywie, że do piątej po południu niedał dumnej odetnąć bestii. A tak przez całe prawie godzin czternaście krew Bisurmańskiego toczył smoka, i tak tej Hidrze głów przytarł, że zeswych Łozysk wyparowany nadęty Wezer w jednym tylko odzieniu, konia dopadszy, zdrowie unosząc, uciec musiał: Zostawiwszy całego prawie świata splendory, na zapłatę odwagi Rycerskiej, Polskiemu Herkulesowi, a zaś na zapłatę niesłusznie spustoszonych krajów, i podniesionej wojny, trupem Mahometańskim, całą zasłał Austrią, i inne dalekie Powiaty, na
Bisurmana potencyi stanąwszy, Woyska Chrześćianskie iuż tryumfuiące znieprzebytych skał do boiu uszykowawszy, sam przoduiąc, na hardość nieprzyiacielską o osmey godzinie zrana wsiadł woyskami Chrześćianskiemi, tak natarczywie, że do piątey po południu niedał dumney odethnąć bestyi. A tak przez całe prawie godzin czternaście krew Bisurmanskiego toczył smoka, y ták tey Hidrze głow przytarł, że zeswych Łozysk wyparowany nadęty Wezer w iednym tylko odzięniu, konia dopadszy, zdrowie unosząc, ućiec musiał: Zostawiwszy całego prawie świata splendory, na zapłatę odwagi Rycerskiey, Polskiemu Herkulesowi, á zaś na zapłatę niesłusznie spustoszonych kraiow, y podniesioney woyny, trupem Mahometanskim, całą zasłał Austryą, y inne dalekie Powiaty, na
Skrót tekstu: KołTron
Strona: 304
Tytuł:
Tron ojczysty
Autor:
Augustyn Kołudzki
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1707
Data wydania (nie wcześniej niż):
1707
Data wydania (nie później niż):
1707
co tez nasi wołają oni niesłyszą. Bo kiedy morze igra to taki huk uczyni się jako zdział bił. A tym czasem juzesmy tez blisko bulwarków co nas przyniesie wał do Bulwarku to znowu nas impet wody odrzuci na morze. Znowu inszy wał przybije, znowu odrzuci. Az ci przecie uchwycili sznur i dopiero Jak tez przytarł wał do Bulwarku to tak się stało uderzył że sternik wypadł na Bulwark a my wszyscy padlismy na Bok w wowę Barkę prawie pełną wody której siła było choć ją ustawicznie wylewano, Tak ci powyłaziwszy na Bulwark jako myszy coś my mieli trafic na Jutrznią tośmy i Mszej niesłuchali przed Niesporem przyjechawszy poszedłem do gospody dał
co tez nasi wołaią oni niesłyszą. Bo kiedy morze igra to taki huk uczyni się iako zdział bił. A tym czasem iuzesmy tez blisko bulwarkow co nas przyniesie wał do Bulwarku to znowu nas impet wody odrzuci na morze. Znowu inszy wał przybiie, znowu odrzuci. Az ci przecie uchwycili sznur y dopiero Iak tez przytarł wał do Bulwarku to tak się stało uderzył że sternik wypadł na Bulwark a my wszyscy padlismy na Bok w wowę Barkę prawie pełną wody ktorey siła było choc ią ustawicznie wylewano, Tak ci powyłaziwszy na Bulwark iako myszy cos my mieli trafic na Iutrznią tosmy y Mszey niesłuchali przed Niesporęm przyiechawszy poszedłęm do gospody dał
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 67
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
wodzi, ledwie że zając na nich nie przewodzi. Tyś swej fortunie wyrzuciwszy lece, w lot ukraimskie odebrał fortece, obronny Bracław (gdzie w złośliwem związku, smakując sobie swobodę po kąsku, przez trzydzieści Ruś wiarołomna roków z Tatary, którzy na Polaki oków kuć nie nastarczą, zawarli się społu) wziął i hardemu przytarłeś róg czołu. Mocny Mohilów w mury i w reduty, nieraz oblany krwią, trupem osuty, wielkiem się polskiem hetmanom opierał, tobie zamknione bromy pootwierał. Stamtąd gdyś się chciał uderzyć o Ścianę i tać się zniży, widzący odmianę Marsa z buławą. A tych idąc torem, nie chcąc z twym szczęściem insze
wodzi, ledwie że zając na nich nie przewodzi. Tyś swej fortunie wyrzuciwszy lece, w lot ukraimskie odebrał fortece, obronny Bracław (gdzie w złośliwem związku, smakując sobie swobodę po kąsku, przez trzydzieści Ruś wiarołomna roków z Tatary, którzy na Polaki oków kuć nie nastarczą, zawarli się społu) wziął i hardemu przytarłeś róg czołu. Mocny Mohilów w mury i w reduty, nieraz oblany krwią, trupem osuty, wielkiem się polskiem hetmanom opierał, tobie zamknione bromy pootwierał. Stamtąd gdyś się chciał uderzyć o Ścianę i tać się zniży, widzący odmianę Marsa z buławą. A tych idąc torem, nie chcąc z twym szczęściem insze
Skrót tekstu: PotPocztaKarp
Strona: 71
Tytuł:
Poczta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Muza polska: na tryjumfalny wjazd najaśniejszego Jana III
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Adam Karpiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1996
ż wacku, pilne mając oko, aby się spolnie nie wymknęła z Kupidynem. T. Słusznie mając tak niezwyczajną zwierzynę, śmierć oraz mieć w wacku i miłość, samemu to tylko należy Bohatyrowi. B. Pies mój im dalej tym chciwiej, zapalał się wrodzoną chciwością, i już wietrząc ustawicznie, ustawicznym wiatrem, prawie przytarł był trąbę swą i nozdrza, aż do samych oczu: staną raz, trzeci, żartko z Geniuszem skoczywszy, rzuczę roziazd nadzieje pewnej obłowu, pod którym nie mogąc się doczekać pierzchnienia kuropatw, z siadszy z konia, i uderzywszy, raz i drugi palcatem po sieci, postrzęgę, aliści, Diabeł siedzi, utajony pod
z wácku, pilne máiąc oko, áby się spolnie nie wymknęłá z Cupidynem. T. Słusznie máiąc ták niezwyczáyną zwierzynę, śmierć oraz mieć w wácku y miłość, samemu to tylko należy Bohátyrowi. B. Pies moy im dáley tym chćiwiey, zápalał się wrodzoną chćiwośćią, y iuż wietrząc vstáwicznie, vstáwicznym wiátrem, práwie przytárł był trąbę swą y nozdrzá, áż do samych oczu: stáną raz, trzeći, zartko z Geniuśzem skoczywszy, rzuczę roziazd nádźieie pewney obłowu, pod ktorym nie mogąc się doczekáć pierzchnienia kuropatw, z śiadszy z koniá, y vderzywszy, raz y drugi pálcatem po śieći, postrzęgę, áliśći, Diabeł śiedźi, vtáiony pod
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 34
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
, Wspomniał sobie Nuradyn zwyczaj zaniedbany — Lecz pisze urażony na marmorze rany. CZĘŚĆ PIERWSZA
I godzieneś, o wielki Sobieski, że na cię Po zeszłym rodzicielu, po kochanym bracie, Przywilejowanego trzymając się prawa, Wielka spadła koronna laska i buława: Laska — bo też twój patron marszałkował Bogu; Buława — żebyś przytarł bisurmanom rogu, Pomścił się śmierci bratniej, którać serce w strefy Kraje, nad harpijami i srogimi gryfy. Dziś twe *Pole* kochane, twoja *Złota Niwa* Niech wygląda źrałych zbóż szczęśliwego żniwa, Doczekawszy *Miesiąca*, w którym źreją *Wiśnie*: Tak rzeczy sporządziła natura umyślnie. Tegoć życząc, do swej się wracam Muzy, a ty
, Wspomniał sobie Nuradyn zwyczaj zaniedbany — Lecz pisze urażony na marmorze rany. CZĘŚĆ PIERWSZA
I godzieneś, o wielki Sobieski, że na cię Po zeszłym rodzicielu, po kochanym bracie, Przywilejowanego trzymając się prawa, Wielka spadła koronna laska i buława: Laska — bo też twój patron marszałkował Bogu; Buława — żebyś przytarł bisurmanom rogu, Pomścił się śmierci bratniej, którać serce w strefy Kraje, nad harpijami i srogimi gryfy. Dziś twe *Pole* kochane, twoja *Złota Niwa* Niech wygląda źrałych zbóż szczęśliwego żniwa, Doczekawszy *Miesiąca*, w którym źreją *Wiśnie*: Tak rzeczy sporządziła natura umyślnie. Tegoć życząc, do swej się wracam Muzy, a ty
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 13
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
Tak Ksantus pod Achillem, Cillar pod Kastorem, Ten kiedy szedł na Sfery, tamten gdy Hektorem Rozgniewany zwycięzca obciążywszy osi, Butny jedzie: raz igra, drugi się komosi. Lubomirski
Cóż gdy razem wojskowe instrumenty krzykną, Wszytkim serca skruszone do gruntu przenikną. Dygres CZĘŚĆ TRZECIA
Wszyscy ręce i oczy podniósszy ku Bogu, Żeby przytarł hardemu tyranowi rogu; Nie nam, nie nam, Panie nasz, podłemu stworzeniu, Ale daj chwałę wieczną swojemu imieniu! Niechaj przyjdzie poganom tu do znajomości Imię, na które wszytkie dygocą zwierzchności! Straszne imię, na które, kiedy każesz, snadnie I ziemskie, i podziemne kolano upadnie. Odkupicielu świata, w którego
Tak Ksantus pod Achillem, Cillar pod Kastorem, Ten kiedy szedł na Sfery, tamten gdy Hektorem Rozgniewany zwycięzca obciążywszy osi, Butny jedzie: raz igra, drugi się komosi. Lubomirski
Cóż gdy razem wojskowe instrumenty krzykną, Wszytkim serca skruszone do gruntu przenikną. Dygres CZĘŚĆ TRZECIA
Wszyscy ręce i oczy podniósszy ku Bogu, Żeby przytarł hardemu tyranowi rogu; Nie nam, nie nam, Panie nasz, podłemu stworzeniu, Ale daj chwałę wieczną swojemu imieniu! Niechaj przyjdzie poganom tu do znajomości Imię, na które wszytkie dygocą zwierzchności! Straszne imię, na które, kiedy każesz, snadnie I ziemskie, i podziemne kolano upadnie. Odkupicielu świata, w którego
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 79
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
Który mu Niderlanczyk Apelman budował, Dziwnie dobrą robotą wedle nowej rezy. Ten gdy nieprzyjacielskiej postrzeże imprezy, Że nań godzi, nie każe swoim się wychylać, Nie każe by najbliżej do poganów strzelać, Tylko w garści gotowe trzymając muszkiety, Czekać, rychło wał wezmą i miną sztakiety. Szturm na Wejera WOJNA CHOCIMSKA
Jakoż przytarł tą sztuką Wejer ich rozpusty, Bo Turcy rozumiejąc, że to już szańc pusty, Że go bez krwie dostawszy swoimi osadzą, Jakby na gotową rzecz, tak się weń prowadzą. Więc ledwie łby podniosą, ledwo się ukażą, Dadzą im Niemcy ognia i nazad ich zrażą. Toż skoro w nich napoją piki i
Który mu Niderlanczyk Apelman budował, Dziwnie dobrą robotą wedle nowej rezy. Ten gdy nieprzyjacielskiej postrzeże imprezy, Że nań godzi, nie każe swoim się wychylać, Nie każe by najbliżej do poganów strzelać, Tylko w garści gotowe trzymając muszkiety, Czekać, rychło wał wezmą i miną sztakiety. Szturm na Wejera WOJNA CHOCIMSKA
Jakoż przytarł tą sztuką Wejer ich rozpusty, Bo Turcy rozumiejąc, że to już szańc pusty, Że go bez krwie dostawszy swoimi osadzą, Jakby na gotową rzecz, tak się weń prowadzą. Więc ledwie łby podniosą, ledwo się ukażą, Dadzą im Niemcy ognia i nazad ich zrażą. Toż skoro w nich napoją piki i
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 188
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
żebyście z swojej złożywszy presumpty Osmanowi wojenne nagrodzili sumpty, I znający go wyższym monarchą na potem, Co rok go upominkiem obesłali złotym. A jeśli wam się z nami tak podoba zwada, Osman się stąd nie ruszy do śród listopada; Posłowie u wezyra Wezyrowa propozycja CZĘŚĆ DZIESIĄTA
Do Soczawy na zimę, aby pierwszą wiosną Przytarł wam kiedy rogów, co tak barzo rosną. Wszytkie tymczasem ordy i tatarskie plemię I ludzi europskich w wasze ześle ziemie, Żeby miał kałauzy niemylne z Krakowa, Kędy Wisła w Bałtyckim morzu głowę chowa. Obaczy się z Poznaniem, nawiedzi i Wilno”. To mówiąc patrzył w oczy naszym posłom pilno, Aza się zmiękczyć
żebyście z swojej złożywszy presumpty Osmanowi wojenne nagrodzili sumpty, I znający go wyższym monarchą na potém, Co rok go upominkiem obesłali złotym. A jeśli wam się z nami tak podoba zwada, Osman się stąd nie ruszy do śród listopada; Posłowie u wezyra Wezyrowa propozycya CZĘŚĆ DZIESIĄTA
Do Soczawy na zimę, aby pierwszą wiosną Przytarł wam kiedy rogów, co tak barzo rosną. Wszytkie tymczasem ordy i tatarskie plemię I ludzi europskich w wasze ześle ziemie, Żeby miał kałauzy niemylne z Krakowa, Kędy Wisła w Bałtyckim morzu głowę chowa. Obaczy się z Poznaniem, nawiedzi i Wilno”. To mówiąc patrzył w oczy naszym posłom pilno, Aza się zmiękczyć
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 315
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
, gdzie cię powiodą chorągwie orłowe.
I dojdziesz twego imienia pradziadów, prostym ich tropem dogoniwszy śladów, bądź to, gdzie zimny Tryjony wóz toczy, bądź otomańskiej dając odpór mocy.
A jednemuć z nich, bliższemu od ciebie, którego Sława posadziła w niebie, nie był ten naród brzydki nigdy srogi, bo mu był przytarł harde oba rogi.
I by mu państwa, jako obiecały, słonym Neptunem pomoc były dały, wyparłby już był on cny król z Europy i nie zostawił bisurmańskiej stopy.
Tyś jego męstwa dziedzic, krew i plemię, tyś sam szczep królów, którzy polską ziemię
łakomym z garła pohańcom wydarli, wznówże
, gdzie cię powiodą chorągwie orłowe.
I dojdziesz twego imienia pradziadów, prostym ich tropem dogoniwszy śladów, bądź to, gdzie zimny Tryjony wóz toczy, bądź otomańskiej dając odpór mocy.
A jednemuć z nich, bliższemu od ciebie, którego Sława posadziła w niebie, nie był ten naród brzydki nigdy srogi, bo mu był przytarł harde oba rogi.
I by mu państwa, jako obiecały, słonym Neptunem pomoc były dały, wyparłby już był on cny król z Europy i nie zostawił bisurmańskiej stopy.
Tyś jego męstwa dziedzic, krew i plemię, tyś sam szczep królów, którzy polską ziemię
łakomym z garła pohańcom wydarli, wznówże
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 22
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995