Nastąpił termin rozdania wakansów. Król polski z Otwocka na Ujazdów zjeżdża i tam rezyduje i wakansów nie rozdaje reflexione hac, aby dla ukontentowania czterech osób, nie zirytował bardziej szweda, i nie zjechał z traktatu, którego była jeszcze nadzieja. Interea konkurentów na te honory dwór umyślnie wadził, aby przez ich kolizje tem dłużej wakanse przytrzymał, niechcąc per extrema z Sapiehami agere metu sui a życząc już jak najspokojniejszego życia i traktatu z szwedami.
Kiedy tandem dowiedziawszy się p. Ogiński że obiecana buława p. Pociejowi, przyjechał do Warszawy, pretendując jure merito buławy. Dwór go w nadziei trzymał. P. Pociej znowu dowiedziawszy się że Ogiński przyjechał do
Nastąpił termin rozdania wakansów. Król polski z Otwocka na Ujazdów zjeżdża i tam rezyduje i wakansów nie rozdaje reflexione hac, aby dla ukontentowania czterech osób, nie zirytował bardziéj szweda, i nie zjechał z traktatu, którego była jeszcze nadzieja. Interea konkurentów na te honory dwór umyślnie wadził, aby przez ich kollizye tém dłużéj wakanse przytrzymał, niechcąc per extrema z Sapiehami agere metu sui a życząc już jak najspokojniejszego życia i traktatu z szwedami.
Kiedy tandem dowiedziawszy się p. Ogiński że obiecana buława p. Pociejowi, przyjechał do Warszawy, pretendując jure merito buławy. Dwór go w nadziei trzymał. P. Pociéj znowu dowiedziawszy się że Ogiński przyjechał do
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 223
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
gruntu, nie tylko zuboży. Wapna trzeba, bo chociaż miłość na mech sadzą, Zawsze się przeczą, nigdy z sobą się nie zdadzą. 386 (N). MĄŻ NAGI ŻONĘ GONI
Mijając dwór szlachecki, imo same wrota, Kwietna była, jeśli się nie mylę, sobota, Aż zgiełk słysząc po domu, przytrzymam kęs konia, Aż pani ze drzwi bieży, aż za nią pogonią. Pan nagi, z opalonym wypadnie powerkiem; Ten się niespodziewanym wywróci usterkiem, Ale się w skok porwawszy, dogania jej, a ta, Widzący mnie za płotem, woła: Gwałtu, rata! Zapomniałem się w miejscu, patrząc na to
gruntu, nie tylko zuboży. Wapna trzeba, bo chociaż miłość na mech sadzą, Zawsze się przeczą, nigdy z sobą się nie zdadzą. 386 (N). MĄŻ NAGI ŻONĘ GONI
Mijając dwór szlachecki, imo same wrota, Kwietna była, jeśli się nie mylę, sobota, Aż zgiełk słysząc po domu, przytrzymam kęs konia, Aż pani ze drzwi bieży, aż za nią pogonią. Pan nagi, z opalonym wypadnie powerkiem; Ten się niespodziewanym wywróci usterkiem, Ale się w skok porwawszy, dogania jej, a ta, Widzący mnie za płotem, woła: Gwałtu, rata! Zapomniałem się w miejscu, patrząc na to
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 165
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
spod chmur dopiero, miesiąc też na nowiu: Na kobiercu i jednym oboje wezgłowiu Zniewolonej pod dobrym Jowiszem fortuny, W wielkie, jakom rzekł, pole puszczają bieguny. Stój tak, piastunie orła, co rządzi Sarmaty, I ty, coś opuściwszy lilijowe kwiaty, Jaśnie Wielmożna Pani, pod jego się skrzydła Dała, przytrzymajcie swych woźników wędzidła, A w drogę, której żadna mil nie zliczy kwota, Przyjmcie od sługi swego wijatykiem wota. Wasze sobie za dobre znaki wziąwszy herby, Żyjcie bez wszelakich trosk, bez wszelakiej szczerby; Żyjcie długo z jeleniem, bo tak piszą o nim; Żyjcie płodni z trojańskim nieśmiertelnym koniem; Na pomstę swej
spod chmur dopiero, miesiąc też na nowiu: Na kobiercu i jednym oboje wezgłowiu Zniewolonej pod dobrym Jowiszem fortuny, W wielkie, jakom rzekł, pole puszczają bieguny. Stój tak, piastunie orła, co rządzi Sarmaty, I ty, coś opuściwszy lilijowe kwiaty, Jaśnie Wielmożna Pani, pod jego się skrzydła Dała, przytrzymajcie swych woźników wędzidła, A w drogę, której żadna mil nie zliczy kwota, Przyjmcie od sługi swego wijatykiem wota. Wasze sobie za dobre znaki wziąwszy herby, Żyjcie bez wszelakich trosk, bez wszelakiej szczerby; Żyjcie długo z jeleniem, bo tak piszą o nim; Żyjcie płodni z trojańskim nieśmiertelnym koniem; Na pomstę swej
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 193
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
drwi ta pani.” „Chyba — rzecze — z Waszmości; trudno ma drwić ze mnie, Gdym tam nie był: i mówić szkoda nadaremnie.” 103. NIEMIEC Z POLAKIEM
Niemiec na zadzie przez las, Polak w przedzie Gdzieś w niedaleką drogę społem jedzie. Trafi się gałąź, Polak jej tym chyżej Przytrzyma, aż się Niemiec dobrze zbliży; Potem ją szybkim wypuściwszy skokiem, Niemca na miejscu czyni jednookiem. „Dziękujęć; gdybyś był tego sposobu Nie zażył, pewnie pozbyłbym był obu.” 104 (P). NIEPEWNY DOKTOR, PEWNY ZABÓJCA
Trafiło się, że Polak zachorował w Rzymie. Zaraz się go
drwi ta pani.” „Chyba — rzecze — z Waszmości; trudno ma drwić ze mnie, Gdym tam nie był: i mówić szkoda nadaremnie.” 103. NIEMIEC Z POLAKIEM
Niemiec na zadzie przez las, Polak w przedzie Gdzieś w niedaleką drogę społem jedzie. Trafi się gałąź, Polak jej tym chyżej Przytrzyma, aż się Niemiec dobrze zbliży; Potem ją szybkim wypuściwszy skokiem, Niemca na miejscu czyni jednookiem. „Dziękujęć; gdybyś był tego sposobu Nie zażył, pewnie pozbyłbym był obu.” 104 (P). NIEPEWNY DOKTOR, PEWNY ZABÓJCA
Trafiło się, że Polak zachorował w Rzymie. Zaraz się go
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 247
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wprzódy, Aż kucharz z miotłą biega za kurą w zawody; A gdy mu kędyś w miejsce nieuczciwe wpadła: „Bodajżeś — głosem rzecze — tysiąc diabłów zjadła!
Chciałem zaraz obrócić koniem nazad z dworu, Biorąc miarę na bankiet z takiego saporu, Dla swej jednak prywaty, potem dla urzędu Tego brzydkiego Żyda, przytrzymam zapędu. Ledwie siędziem, aż kura do rosołu sucha; Zaleca ją gospodarz, jako barzo krucha. Ja, wspomniawszy nadzienie, powiem, że z natury Od młodości nie jadam do rosołu kury. Wolałem kusz kwaśnego wypić na czczo wina, Wiedząc jako niestrawna piekielna zwierzyna. 525. NA WODĘ EGIERSKĄ DO JEGOMOŚCI PANA
wprzódy, Aż kucharz z miotłą biega za kurą w zawody; A gdy mu kędyś w miejsce nieuczciwe wpadła: „Bodajżeś — głosem rzecze — tysiąc diabłów zjadła!
Chciałem zaraz obrócić koniem nazad z dworu, Biorąc miarę na bankiet z takiego saporu, Dla swej jednak prywaty, potem dla urzędu Tego brzydkiego Żyda, przytrzymam zapędu. Ledwie siędziem, aż kura do rosołu sucha; Zaleca ją gospodarz, jako barzo krucha. Ja, wspomniawszy nadzienie, powiem, że z natury Od młodości nie jadam do rosołu kury. Wolałem kusz kwaśnego wypić na czczo wina, Wiedząc jako niestrawna piekielna zwierzyna. 525. NA WODĘ EGIERSKĄ DO JEGOMOŚCI PANA
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 416
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wtenczas właśnie brało I przed sobą, jak gońce, zorze wyprawiało Jasne słońce, gdy równe światło słońcu prawie, Postępuje Judyta po zrosionej trawie. Skoro zeszła Judyta z góry zbyt wysokiej I padołem wspaniałe niesie swoje kroki, Podjazdy, które miasto w nocy okrążały, Urodziwą Judytę zarazem potkały. Złapali ją z respektem, tylko przytrzymali I w te słowa nietrwożną niewiastę pytali: „Skąd idziesz i kto jesteś, dokąd się wynosisz, Czego żądasz, co myślisz i o co wżdy prosisz?” Skromnie Judyt odważna, miła, nieponura Odpowie: „Jam, panowie, jest hebrejska córą. Dlategom od nich — prawi — z ich miasta
wtenczas właśnie brało I przed sobą, jak gońce, zorze wyprawiało Jasne słońce, gdy równe światło słońcu prawie, Postępuje Judyta po zrosionej trawie. Skoro zeszła Judyta z góry zbyt wysokiej I padołem wspaniałe niesie swoje kroki, Podjazdy, które miasto w nocy okrążały, Urodziwą Judytę zarazem potkały. Złapali ją z respektem, tylko przytrzymali I w te słowa nietrwożną niewiastę pytali: „Skąd idziesz i kto jesteś, dokąd się wynosisz, Czego żądasz, co myślisz i o co wżdy prosisz?” Skromnie Judyt odważna, miła, nieponura Odpowie: „Jam, panowie, jest hebrejska córą. Dlategom od nich — prawi — z ich miasta
Skrót tekstu: JabłJHistBar_II
Strona: 529
Tytuł:
Historie arcypiękne do wiedzenia potrzebne ...
Autor:
Jan Kajetan Jabłonowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
tak Czart Książęciem Diabelskim. Staro wolski zaś Ozdoba Kapituły, i Ambony Krakowskiej, twierdzii że Lucypera jest namieśnik Belzebub, powietrznych Czartów mający Komendę którzy do grzechu prowadżą ludzi.
BEEL SEFON albo Baal-safon, zda się być Bałwan Egipcjanów, którego Egipscy Czarnoksiężnicy po granicach Państwa swego lokowali arte Magica nastrojonego, aby sługi i niewolniki zbiegłe przytrzymał, i był przytym wolnego prżejazdu Superyntendentem, a granic od Nieprzyjaciół czujnym Strażnikiem, według Abenezry i innych Autorów. Postaćmu dawali według jednych Autorów, ps[...] ; według drugich. Człeka, M[...] rkuriusza. Tego Izraelitowie choć Złote, i Sreb[...] nie z sobą, wychodząc z Egiptu, zabrali Bożki, nietykali Bożka;
tak Czárt Xiążęciem Dyabelskim. Staro wolski zaś Ozdoba Kapituły, y Ambony Krakowskiey, twierdzii że Lucypera iest namieśnik Beelzebub, powietrznych Czartow maiący Komendę ktorzy do grzechu prowadżą ludzi.
BEEL SEPHON albo Baal-saphon, zda się bydź Bałwan Egypcyanow, ktorego Egypscy Czarnoxiężnicy po granicach Państwa swego lokowali arte Magicà nastroionego, áby sługi y niewolniki zbiegłe przytrzymał, y był przytym wolnego prżeiazdu Superintendentem, à granic od Nieprzyiacioł czuynym Strażnikiem, według Abenezry y innych Autorow. Postaćmu dawali według iednych Autorow, ps[...] ; według drugich. Człeka, M[...] rkuryusza. Tego Izràélitowie choć Złote, y Sreb[...] ne z sobą, wychodząc z Egyptu, zabrali Bożki, nietykali Bożka;
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 38
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
, ale nie wielki. Rybka zaś Remora wielkości jedno stopniowej na długość, pięć calowej na szerokość, albo grubość, teste Trebio Nigro, et Pliniô, czyby straszną, i ciężką Okrętu machinę, często Amunicją, i Wojennemi O SALAMANDPZE JASZCZURCE
prowiantami onerowaną, lub Towarami naładowaną, od wiatrów pędzoną, mogła vi naturáli przytrzymać, kiedy excedunt pondera vires? A jeżeli się to kiedy trafiło, jako obłoquuntur Historie, że Okręt haesit na czystym Morzu, to trzeba przypisać nagłemu burzeniu Morza, albo wiatrom od dna Morskiego, ku dnowi Okrętowemu powstającym, jako się najczęściej trafia w Morzu Sycylijskim, albo też wodzie kręcącej się wielką siłą i impetem,
, ale nie wielki. Rybka zaś Remora wielkości iedno stopniowey na długość, pięć calowey na szerokość, albo grubość, teste Trebio Nigro, et Pliniô, czyby straszną, y ciężką Okrętu machinę, często Ammunicyą, y Woiennemi O SALAMANDPZE IASZCZURCE
prowiantami onerowaną, lub Towarami naładowaną, od wiatrow pędzoną, mogła vi naturáli przytrzymać, kiedy excedunt pondera vires? A ieżeli się to kiedy trafiło, iako obloquuntur Historye, że Okręt haesit na czystym Morzu, to trzeba przypisać nagłemu burzeniu Morza, albo wiatrom od dna Morskiego, ku dnowi Okrętowemu powstaiącym, iako się nayczęściey trafia w Morzu Sycyliyskim, albo też wodzie kręcącey się wielką siłą y impetem,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 132
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
świat sązi, i ako świadczy z Talmudów Joannes Clericatus. O Religii Żydowskiej i błędach z Talmudów
19 Ze na Nowiu każdym Miesiąca przykazał BÓG Ofiarę pokory, za to, iż ujął Księżycowi światła.
20 Rabin jeden od czarta do Raju zaniesiony, przysiągł w tym momencie, iż stamtąd nie wynidzie: BÓG go też tam przytrzymał, aby przysięgi nie złamał.
21 Bają, że P BÓG Anioła pewnego biczem smagał za nieczystość popełnioną.
22 Ze Dawid nie zgrzeszył cudzołóstwem i zabiciem Uriasza. A za cóż tak ciężko pokatował in cinere et cilicio?
23 Ze Żydzi trzykroć na dzień powinni wyklinać Chrześcijan.
24 Ze Żydzi mają od BOGA pozwolenie, aby
świat sązi, i ako świádczy z Tálmudow Ioannes Clericatus. O Religii Zydowskiey y błędach z Talmudow
19 Ze na Nowiu każdym Miesiąca przykazał BOG Ofiarę pokory, zá to, iż uiął Xiężycowi światła.
20 Rábin ieden od czarta do Raiu zaniesiony, przysiągł w tym momencie, iż ztamtąd nie wynidzie: BOG go też tam przytrzymał, aby przysięgi nie złámáł.
21 Báią, że P BOG Anioła pewnego biczem smagał zá nieczystość popełnioną.
22 Ze Dawid nie zgrzeszył cudzołostwem y zabiciem Uryasza. A za coż tak cięszko pokatował in cinere et cilicio?
23 Ze Zydzi trzykroć na dzień powinni wyklinać Chrześcian.
24 Ze Zydzi maią od BOGA pozwolenie, aby
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1074
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
wszytkich/ o jakiszkolwiek Pokoj/ traktujących dziejach/ lub historiach. z Florencji/ 9. Iulii.
Ze tam mieli nieomylną wiadomość/ Iz Flota Hiszpańska na koniec do Sycylii Kurs swój obrócieła/ a lubo dalszej Hiszpańskiej Intencji wiedzieć nie można/ to jednak oczywista/ że wszytkie insze Okręty bez wszelkiej czynienia różnice zabierają i przytrzymają. z Liworna/ 9. Iulii.
Od tego czasu/ jako Flota Hiszpańska z Kagliary 10000. Piechoty i 3000 Kawalerii wziąwszy odżeglowała nic tu więcej o niej niesłychać/ oprócz tego co nam pewny Szyper z Mesyny za rzecz pewną udawał; Ze Król Sicilijski Wojska swoje z Kanee/ z Palermo/ i z Auguste
wszytkich/ o iákiszkolwiek Pokoy/ traktuiących dzieiách/ lub historiách. z Florentiey/ 9. Iulii.
Ze tám mieli nieomylną wiádomość/ Iz Flotá Hiszpáńska ná końiec do Siciliey Kurs swoy obroćiełá/ á lubo dálszey Hiszpáńskiey Intentiey wiedźieć nie można/ to iednák oczywista/ że wszytkie insze Okręty bez wszelkiey cżyńienia rozńice zábieráią y przytrzymaią. z Liworna/ 9. Iulii.
Od tego cżásu/ iáko Flotá Hiszpáńska z Kágliáry 10000. Piechoty y 3000 Kawáleriey wźiąwszy odżeglowáłá nic tu więcey o ńiey niesłycháć/ oprocz tego co nam pewny Szyper z Messyny zá rzećz pewną udawał; Ze Krol Siciliiski Woyská swoie z Kánee/ z Pálermo/ y z Auguste
Skrót tekstu: PoczKról
Strona: 12
Tytuł:
Poczta Królewiecka
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Królewiec
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1718
Data wydania (nie wcześniej niż):
1718
Data wydania (nie później niż):
1718