cię Boska dobroć sama ratowała. Bądźże tedy bezpieczna, już teraz nie zginiesz, lecz tego, czegoś godna, poniekąd nie miniesz. Pódź za mną, a co ujźrzysz, rzecz tego wszytkiego pamiętaj, bo się wrócisz do ciała twojego». Tedy się dusza ciężko barzo przestraszyła, do swego się Anioła prędko przytuliła. Widząc czarci, iż łupu swojego nie wzięli, bluźnić Boga i Jemu złorzeczyć poczęli, mówiąc, iże on Sędzią nie jest sprawiedliwym, przepuszczając nad słowo swe duszom złośliwym. Potym się na się, z żalem rozjadszy, porwali, mieszając się i bijąc, z kupy się wezbrali. Rzecze Anioł do dusze, by
cię Boska dobroć sama ratowała. Bądźże tedy bezpieczna, już teraz nie zginiesz, lecz tego, czegoś godna, poniekąd nie miniesz. Pódź za mną, a co ujźrzysz, rzecz tego wszytkiego pamiętaj, bo się wrócisz do ciała twojego». Tedy się dusza ciężko barzo przestraszyła, do swego się Anioła prędko przytuliła. Widząc czarci, iż łupu swojego nie wzięli, bluźnić Boga i Jemu złorzeczyć poczęli, mówiąc, iże on Sędzią nie jest sprawiedliwym, przepuszczając nad słowo swe duszom złośliwym. Potym się na się, z żalem rozjadszy, porwali, mieszając się i bijąc, z kupy się wezbrali. Rzecze Anioł do dusze, by
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 88
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
wesoło, ile dobrotliwy Bóg będzie chciał wieść twój żywot szczęśliwy! Wszak ci nie ginie nic moją osobą! Masz świat szeroki i szczęście przed sobą; Czyń, co chcesz, miły! Wierzam, że cnotliwie Po mnie żyć będziesz.” I wtym popędliwie — Ile już mogła rąk podnieść do niego — Do siebie głowę przytuliła jego, A potym znowu na brata spojrzała I, lubo jej już mowa falowała, Rzekła do niego: „Szczera cię miłości, Nie co inszego, na te tu żałości Do mnie przywiodła, lecz żebyś i moję Znał k tobie miłość: przez Osoby troje Tajemnic świętych a Boga jednego Świadczę, na świecie że
wesoło, ile dobrotliwy Bóg będzie chciał wieść twój żywot szczęśliwy! Wszak ci nie ginie nic moją osobą! Masz świat szeroki i szczęście przed sobą; Czyń, co chcesz, miły! Wierzam, że cnotliwie Po mnie żyć będziesz.” I wtym popędliwie — Ile już mogła rąk podnieść do niego — Do siebie głowę przytuliła jego, A potym znowu na brata spojrzała I, lubo jej już mowa falowała, Rzekła do niego: „Szczera cię miłości, Nie co inszego, na te tu żałości Do mnie przywiodła, lecz żebyś i moję Znał k tobie miłość: przez Osoby troje Tajemnic świętych a Boga jednego Świadczę, na świecie że
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 154
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Pana kładała. Pod szatą jest Ołtarz dla Mszy Świętej, szanują to miejsce i Turcy, tam swój erygowawszy Meczet. Od wspomnianego miejsca na ciśnienie kamienia, stoi drzewo Figi leśnej, grube i wysokie, nazwane Figa Faraonowa, wzdłuż rozszczepiona, w dole przy samym pniu jest mieszkaniczko, gdzie N. PANNA z Panem CHRYSTUSEM przytuliła się, nim gospodę Z. Józef, we wsi dopiero namienionej znalazł. Turecka dewocja ku temu miejscu, tam swoję pali lampę.
Po Kairze teraz największe w Egipcie Miasto ALEKsANDRIA, vulgò Scanderia Stolica Patriarchy Aleksandryjskiego Schismatyka, handlem wielkim wsławione, nad odnogą Nilusa rzeki, od Aleksandra Wielkiego zreparowane, dawszy na murach napis:
Pána kłádała. Pod szátą iest Ołtarz dla Mszy Swiętey, szánuią to mieysce y Turcy, tam swoy erigowáwszy Meczet. Od wspomniánego mieysca ná ciśnienie kamienia, stoi drzewo Figi leśney, grube y wysokie, názwane Figá Faráonowá, wzdłuż rozszczepioná, w dole przy samym pniu iest mieszkániczko, gdzie N. PANNA z Panem CHRYSTUSEM przytuliła się, nim gospodę S. IOZEF, we wsi dopiero námienioney ználazł. Turecka dewocya ku temu mieyscu, tam swoię páli lampę.
Po Kairze teráz náywiększe w Egypcie Miasto ALEXANDRYA, vulgò Scanderia Stolica Patryarchy Alexandryiskiego Schismatyka, handlem wielkim wsławione, nád odnogą Nilusa rzeki, od Alexandrá Wielkiego zreparowáne, dawszy ná murách nápis:
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 656
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
IV. CZy nie zadrżały kolumny nieba za jakimsi podobno tegoż nieba trzęsieniem/ czy z radości/ czy z żałości/ że Syn wiecznego Ojca stąpił na ziemskie miłości? Słusznieby wierę trząść się miały od żałości/ że ta Dziecina co w niebie w takim pałacach świetno mieszkała/ tak ubożuchno na świecie do stajni się przytuliła/ i którego na łonie Ojca niebiescy obywatele za Pana znali/ tego na łonie Matki nie widać/ żeby kto za Pana z ludzi uznawał/ prócz tych kilku prostych pasterzów/ i mądrych Królów! Radości zaś podobno znaki są te trzęsienia: wiedząc bowiem nieba/ że Syn przedwieczny na to na ziemię stąpił/ aby ruiny
IV. CZy nie zádrżały kolumny niebá zá iákimśi podobno tegoż niebá trzęśieniem/ czy z rádośći/ czy z żáłośći/ że Syn wiecznego Oycá sstąpił ná źiemskie miłośći? Słusznieby wierę trząść się miáły od żáłośći/ że ta Dźiećiná co w niebie w takim páłacach świetno mieszkáłá/ ták vbożuchno ná świećie do stáyni się przytuliłá/ y ktorego ná łonie Oycá niebiescy obywátele zá Páná znali/ tego ná łonie Mátki nie widáć/ żeby kto zá Pána z ludźi vznawał/ procz tych kilku prostych pásterzow/ y mądrych Krolow! Radośći zaś podobno znáki są te trzęśienia: wiedząc bowiem niebá/ że Syn przedwieczny ná to ná źiemię sstąpił/ aby ruiny
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 191
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636