NIE POCHOWANYM
Gościu, co na tych polach kości widzisz siła, A ziemia ich swoimi groby nie uczćiła, Nie lituj stąd! I toć grób dość szlachetny bywa, Kogo niebo, miasto swych mauzolów, przykrywa. POD PILAWCAMI ZABITEMU
Za ojczyznę, w ojczyźnie zabity się walam, Nie mnie ziemia, ja ziemię swym ciałem przywalam. Daj świadectwo, ojczyzno, jako cię miłuję, Nie zbiegam, lecz twych granic po śmierci pilnuję. TATARZYNOWI DRUGIEMU
Czyj to ścierw? Kto to leży? Tauryki mieszkaniec, Skaźca dziedzin Lechowych okrutny pohaniec: U nas, nas bił — oto li legł tu jeden z wiela. Czuj, ojczyzno! W swej ziemi
NIE POCHOWANYM
Gościu, co na tych polach kości widzisz siła, A ziemia ich swoimi groby nie ućciła, Nie lituj stąd! I toć grób dość szlachetny bywa, Kogo niebo, miasto swych mauzolów, przykrywa. POD PILAWCAMI ZABITEMU
Za ojczyznę, w ojczyźnie zabity się walam, Nie mnie ziemia, ja ziemię swym ciałem przywalam. Daj świadectwo, ojczyzno, jako cię miłuję, Nie zbiegam, lecz twych granic po śmierci pilnuję. TATARZYNOWI DRUGIEMU
Czyj to ścierw? Kto to leży? Tauryki mieszkaniec, Skaźca dziedzin Lechowych okrutny pohaniec: U nas, nas bił — oto li legł tu jeden z wiela. Czuj, ojczyzno! W swej ziemi
Skrót tekstu: GawHelBar_II
Strona: 119
Tytuł:
Gaj zielony... [Helikon]
Autor:
Jan Gawiński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
. Job 13. Psal: 72. ZA ZACHOWANIE KRÓLA Tertul:
Nie tegoż chce dotykając nas Miłościwy ojciec, żebyśmy do niego z większą ufnością synowską się uciekali? czyliż utrzyma on nawet w pośrzód najsprawiedliwszego gniewu miłosierdzie swoje! Nun quid continebit in ira misericordias suas. Tak jest Wielki Boże, zawszesz już przywalać będziesz to Królestwo ciężarem zemsty i kary Twojej? zawszesz ten miecz sprawiedliwości twojej dokazywać będzie? O mieczu zagniewanego Boga (jest to wyrażenie Proroka) pókiże się nie uspokoisz? O mucro Domini quamdiu non quiesces. Niech cię łaskawość ojcowska tego, który cię jako sędzie dobył, powróci na miejsce twoje ingredere in vaginam tuam
. Job 13. Psal: 72. ZA ZACHOWANIE KRÓLA Tertul:
Nie tegoż chce dotykaiąc nas Miłościwy oyciec, żebyśmy do niego z większą ufnością synowską się uciekali? czyliż utrzyma on nawet w pośrzód naysprawiedliwszego gniewu miłosierdzie swoie! Nun quid continebit in ira misericordias suas. Tak iest Wielki Boże, zawszesz iuż przywalać będziesz to Królestwo ciężarem zemsty i kary Twoiey? zawszesz ten miecz sprawiedliwości twoiey dokazywać będzie? O mieczu zagniewanego Boga (iest to wyrażenie Proroka) pókiże się nie uspokoisz? O mucro Domini quamdiu non quiesces. Niech cię łaskawość oycowska tego, który cię iako sędzie dobył, powróci na mieysce twoie ingredere in vaginam tuam
Skrót tekstu: PiramKaz
Strona: 25
Tytuł:
Kazanie na wotywie dziękczynienia Panu Bogu za zachowanie Króla Jegomości z przypadku niesłychanego
Autor:
Grzegorz Piramowicz
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
ciemne. Jest to droga barzo okropna i niewdzięczna/ a trwa najmniej dwie godzinie. Przychodzą tam często Hajdutowie, albo hajducy/ jako ich pospólstwo zowie/ wielkimi kupami z Siedmiogrodzkiej ziemie/ z Multańskiej/ z Węgier/ i z inszych stron/ na rozbój. Zabijają przejezdżających ludzi z Fuzyj/ albo stoczonemi kamieńmi i skałami przywalają/ i by największe Karawany nie są od nich bezpieczne. Powiadano mi/ że najednym z tych Derbentów, (gdyż się ich znajduje kilka na drodze ku Belgradu,) ośmnaście zbójców/ zabili tym kształtem trzysta Kupców/ i pobrali wszytkie ich pieniądze i towary. Na tym miejscu od przyrodzenia samego zmocnionym/ bronili
ćiemne. Iest to drogá bárzo okropna y niewdźięczna/ á trwá naymniey dwie godźinie. Przychodzą tám często Haydutowie, álbo hayducy/ iáko ich pospolstwo zowie/ wielkimi kupámi z Siedmigrodzkiey źiemie/ z Multańskiey/ z Węgier/ y z inszych stron/ ná rozboy. Zábiiáią przeiezdżaiących ludźi z Fuzyi/ álbo stoczonemi kámieńmi y skáłámi przywáláią/ y by naywiększe Kárawány nie są od nich bespieczne. Powiádáno mi/ że náiednym z tych Derbentow, (gdyż się ich znayduie kilká ná drodze ku Belgradu,) ośmnaśćie zboycow/ zábili tym kształtem trzystá Kupcow/ y pobráli wszytkie ich pieniądze y towáry. Ná tym mieyscu od przyrodzenia sámego zmocnionym/ bronili
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 246
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
O nieszczęsny dniu! którego wszytkie się Korony i W. X. Litewskiego pociechy rozpierzchnęły. O szczęśliwy dniu! którego Cecyllia Renata naturze żywotem/ fortunie swym Cesarskim urodzeniem/ Bogu łaską stanęła urodzoną! O nieszczęsny dniu/ którego Cora Cesarska/ Małżonka Królewska każdemu pośmiewiskiem/ obrzydłym postrachem/ strasznym w oczach widokiem/ prochem się przywalając/ i znowu się ziemi odradzając stawa. O szczęśliwe Miasto Wiedniu! któreś taką Monarchinią w sobie zawierało/ której pobożność Cecyliej Rzymskiej dochodziła/ której pokora i mądrość Kunegundy/ Konstancje/ Anny/ Jadwigi w sobie wzbudziła/ i przez się same wszytkie w osobie swojej Koronie Polskiej wystawiła. O nieszczesne Miasto Wilno! któreś te
O nieszczęsny dniu! ktorego wszytkie się Korony y W. X. Litewskie^o^ poćiechy rospierzchnęły. O szczęśliwy dniu! ktorego Cecillia Renatá naturze żywotem/ fortunie swym Cesárskim vrodzeniem/ Bogu łáską stánęłá vrodzoną! O nieszczęsny dniu/ ktorego Corá Cesárska/ Małżonká Krolewska kożdemu pośmiewiskiẽ/ obrzydłym postráchem/ strásznym w oczách widokiem/ prochem się przywaláiąc/ y znowu się źiemi odradzáiąc stawa. O szczęśliwe Miásto Wiedniu! ktoreś táką Monárchinią w sobie záwieráło/ ktorey pobożność Cecyliey Rzymskiey dochodźiłá/ ktorey pokorá y mądrość Kunegundy/ Konstáncye/ Anny/ Iádwigi w sobie wzbudźiłá/ y przez się sáme wszytkie w osobie swoiey Koronie Polskiey wystáwiłá. O nieszczesne Miásto Wilno! ktoreś te
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 37
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
Ścipio oraz Ojca Truimf/ i pogrzeb Ródzonego wyprawował. My dnia dzisiejszego w tęż prawie ceremonią wpadamy/ kiedy Cnego Biskupa oraz i Triumf/ oraz i Pogrzeb uważamy. Uważamy triuf/ kiedy go po stopniach świętych Biskupich cnot Supremũ AEternitatis beatae Capitoliũ conscẽdentem upatrujemy: To już Triufm. Owoż pogrzeb/ kiedy go bryłą ziemi przywalamy. W podziw to jednak żadnemu iść niema; Quid enim estnoui (mówi Filozof) Homine mori, cuius tota vita nihil aliud est, quã iter ad mortẽ. Jeżeli tedy żywot ludzki nic innego nie jest/ tylko drogą do śmierci/ a drogą do domu wieczności błogosławionej kierującą: Toć tedy ORATOR Cnego Biskupa oraz
Scipio oraz Oycá Truimph/ y pogrzeb Rodzonego wypráwował. My dniá dźiśieyszego w tęż práwie ceremonią wpádamy/ kiedy Cnego Biskupá oraz y Triumph/ oraz y Pogrzeb vwáżamy. Vważamy triuph/ kiedy go po stopniách świętych Biskupich cnot Supremũ AEternitatis beatae Capitoliũ conscẽdentem vpátruiemy: To iuż Triuphm. Owoż pogrzeb/ kiedy go bryłą źiemi przywálamy. W podźiw to iednák żadnemu iść niema; Quid enim estnoui (mowi Philosoph) Homine mori, cuius tota vita nihil aliud est, quã iter ad mortẽ. Ieżeli tedy żywot ludzki nic innego nie iest/ tylko drogą do śmierći/ á drogą do domu wiecznośći błogosłáwioney kieruiącą: Toć tedy ORATOR Cnego Biskupá oraz
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 73
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
pocznie. Przyznaj Polityku izali nie jest ogniem/ a ogniem oraz i świecącym i zapalającym? Świecić ona/ kiedy cię w jakim kąciku zawartego/ jakimkolwiek promieniem/ lubo od godności/ lubo od złota oświeci: ale prędko zapali/ bo cię raz podniósłszy na swe stopy/ uderza o ziemię/ i twój splendor cieniem jednym przywala. Co za przysłowie ludzi, o siwym człowieku. Animusz ludzki jako się stara aby był zawsze wyniosłym, tako też chce, aby i siwizńa w tejże prearogatywie była. Czemu ludzie chcą być stare- ORATOR mi, tylko dla ambicy, czytaj Seneka. Polityka światowa jest ogniem a oraz i dym a oraz i dymem
pocznie. Przyznay Polityku izali nie iest ogniem/ á ogniem oraz y świecącym y zápaláiącym? Swiećić oná/ kiedy ćię w iákim kąćiku záwártego/ iákimkolwiek promieniem/ lubo od godnośći/ lubo od złotá oświeći: ále prędko zápali/ bo ćię raz podniozszy ná swe stopy/ vderza o źiemię/ y twoy splendor ćieniem iednym przywála. Co za przysłowie ludźi, o śiwym człowieku. Animusz ludzki iáko się stára áby był záwsze wyniosłym, táko też chce, áby y śiwizńá w teyże prearogátywie byłá. Czemu ludźie chcą być stáre- ORATOR mi, tylko dla ámbicy, czytay Seneca. Polityká świátowa iest ogniẽ á oraz y dym á oraz y dymẽ
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 289
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
morskich, Hippolita z woza zbyły i poszarpały.
Po. O Ciężka kondycja sługi nieszczesnego! Przecz mię czynisz przypadku posłem niezbednego? T. Niebój się powiedz, rzeczy by najgorsze śmiało, Na wszelki kłopot serce się rezolwowało. Po. Płaczliwy język z żalu mówić nie pozwala. T. Powiedz jaka ruina smutny dom przywala. Po. Niestętysz Hippolitus śmierć potknął straszliwą. T. Synam dawno pociechę stracił osobliwą. Teraz zaś zdrajca zginął: praw co się znim stało Po. Jak mu się zmiasta wypaść nieszczesnie dostało, Spieszno jechał, na przećwał bieg kierując skory. Zacinał rosłych koni ciężących do góry. Konie ulecowawszy dobrze zafasuje;
morskich, Hippolitá z wozá zbyły y poszárpáły.
Po. O Cięszka kondycya sługi nieszczesnego! Przecż mię czynisz przypádku posłęm niezbednego? Th. Nieboy się powiedz, rzecży by naygorsze smiáło, Ná wszelki kłopot serce się rezolwowáło. Po. Płáczliwy ięzyk z żalu mowić nie pozwála. Th. Powiedz iáka ruiná smutny dom przywála. Po. Niestętysz Hippolitus smierć potknął strászliwą. Th. Synám dawno poćiechę stráćił osobliwą. Teraz záś zdraycá zginął: praw co się znim stáło Po. Ják mu się zmiástá wypáść nieszczesnie dostáło, Spieszno iecháł, ná przećwał bieg kieruiąc skory. Zácinał rosłych koni ciężących do gory. Konie ulecowawszy dobrze záfásuie;
Skrót tekstu: SenBardzTrag
Strona: 167
Tytuł:
Smutne Starożytności Teatrum, to jest Tragediae Seneki rzymskiego
Autor:
Seneka
Tłumacz:
Jan Alan Bardziński
Drukarnia:
Jan Christian Laurer
Miejsce wydania:
Toruń
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
nadzieją pijany/ I od Parnaskiej Nimfy nabektany: Odważyłem się w przedsięwzięciu śmiały/ Piąć się na górę pomienionej skały.
III. Gdzie nie doszedszy jeszcze na pół drogi Począłem śpiewać nieśmiertelne Bogi: Już Encelada/ już dziewięć siłego Briareusza/ już wartogłowego Śmierć wspominając Reta/ kiedy one Pospołu góry na kupę zniesione Ich przywalały/ a gęste pioruny Wbieły do domu czarnej Persefony. Pochodnia
IV. Potymem pióro nagotował swoje/ Bitne Hetmany/ i surowe boje/ Podać rytmami wieku pamiętnymi Przyszłemu wieku/ a miedzy mądrymi Słynąć poetą/ odkąd bystre konie Tytan zapala/ aż gdzie w morzu tonie. A ponobym był przedsięwzięciu swemu Tym już dogodził/
nádzieią piiány/ Y od Párnaskiey Nimphy nábektány: Odważyłem się w przedśięwzięćiu śmiáły/ Piąć się ná gorę pomienioney skáły.
III. Gdzie nie doszedszy iescze ná puł drogi Począłem śpiewać nieśmiertelne Bogi: Iuż Enceládá/ iuż dziewięć śiłego Bryáreuszá/ iuż wártogłowego Smierć wspominaiąc Retá/ kiedy one Pospołu gory ná kupę znieśione Ich przywaláły/ á gęste pioruny Wbieły do domu czarney Persephony. Pochodniá
IV. Potymem pioro nágotował swoie/ Bitne Hetmány/ y surowe boie/ Podać rytmámi wieku pámiętnymi Przyszłemu wieku/ á miedzy mądrymi Słynąć poetą/ odkąd bystre konie Tytan zápala/ aż gdzie w morzu tonie. A ponobym był przedśięwzięćiu swemu Tym iuż dogodził/
Skrót tekstu: TwarKPoch
Strona: Av
Tytuł:
Pochodnia miłości bożej
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628