noc ku gospodzie, Już się zmordował, już ustaje w chodzie.
Poci się Pan, modląc Ojcu: Waleczny żołnierz, który harce zwodząc Z podbitym piekłem w wszytkich swoich siłach, Zbytnie się we krwi rozpalił i żyłach; Poci się Jezus w Ogrojcu: Nowotny Adam, co pod cudze wchodząc Ciężary, cudzym przywalon kłopotem, Cudzą, niewinny, płaci winę potem.
Poci się krwią mój Bóg prawy: Niebo zgniewane, które na złe plemię Ludzkie, i co się na grzech tylko rodzi, Potopy krwawe wzrusza i powodzi; Pot się z Pana leje krwawy: Łaskawa chmura, która zeschłą ziemię Serc naszych wdzięcznie żyzną rosą kropi I
noc ku gospodzie, Już się zmordował, już ustaje w chodzie.
Poci się Pan, modląc Ojcu: Waleczny żołnierz, który harce zwodząc Z podbitym piekłem w wszytkich swoich siłach, Zbytnie się we krwi rozpalił i żyłach; Poci się Jezus w Ogrojcu: Nowotny Adam, co pod cudze wchodząc Ciężary, cudzym przywalon kłopotem, Cudzą, niewinny, płaci winę potem.
Poci się krwią mój Bóg prawy: Niebo zgniewane, które na złe plemię Ludzkie, i co się na grzech tylko rodzi, Potopy krwawe wzrusza i powodzi; Pot się z Pana leje krwawy: Łaskawa chmura, która zeschłą ziemię Serc naszych wdzięcznie żyzną rosą kropi I
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 218
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
tydzień nie gonił do jatek, Skoro się psi najedli, uwędził ostatek. 100. WŁOCH PO POLSKU TAŃCUJE
Na Tworzyjańskiej u Śmida ulicy, Gdzie uczęszczając naszy politycy, Noc, wino, panny mając kałauzem, On dom poczciwy uczynią zamtuzem, Ożeni się Włoch, gdy go ułakomi Posag. Więc skoro naszy galantomi Wedle starego przywalą się kwitu, Chcąc zażyć tańcu i dobrego bytu, A jeden mu z nich koło żony grucha, To rękę ściska, to szepce do ucha, Gniewać się nie śmie, chodzi mu o skórę, Ale iść każe Włoch żenie na górę. Proszą ci jeszcze, żeby się im z sobą Zabawić dała, lecz ją
tydzień nie gonił do jatek, Skoro się psi najedli, uwędził ostatek. 100. WŁOCH PO POLSKU TAŃCUJE
Na Tworzyjańskiej u Śmida ulicy, Gdzie uczęszczając naszy politycy, Noc, wino, panny mając kałauzem, On dom poczciwy uczynią zamtuzem, Ożeni się Włoch, gdy go ułakomi Posag. Więc skoro naszy galantomi Wedle starego przywalą się kwitu, Chcąc zażyć tańcu i dobrego bytu, A jeden mu z nich koło żony grucha, To rękę ściska, to szepce do ucha, Gniewać się nie śmie, chodzi mu o skórę, Ale iść każe Włoch żenie na górę. Proszą ci jeszcze, żeby się im z sobą Zabawić dała, lecz ją
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 246
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, Kot nie drgnie, a ów cicho jak w jesieni siedzi. Toż drugi, trzeci, czwarty. Daj go katu, rzecze, Podobno sczarowany, jednak nie uciecze. I obróciwszy łożem, pomalutku dybie; A skoro się ku onej dobrze zbliżył skibie, Co siły ma, uderzy, a sam oraz całem Przywali niewinnego zajączka swym ciałem. Chce ogon uskuść, nie masz, tylko słoma z grochu; A co złomał rucznicę, co napsował prochu, To wniwecz, i solenne zaraz czyni wota, Że grzech wielki w niedzielę strzelać i sromota. Więc nie bez szkaradnego wszytkich ludzi śmiechu Skórkę onę na dowód pokazowa! grzechu. 249
, Kot nie drgnie, a ów cicho jak w jesieni siedzi. Toż drugi, trzeci, czwarty. Daj go katu, rzecze, Podobno sczarowany, jednak nie uciecze. I obróciwszy łożem, pomalutku dybie; A skoro się ku onej dobrze zbliżył skibie, Co siły ma, uderzy, a sam oraz całem Przywali niewinnego zajączka swym ciałem. Chce ogon uskuść, nie masz, tylko słoma z grochu; A co złomał rucznicę, co napsował prochu, To wniwecz, i solenne zaraz czyni wota, Że grzech wielki w niedzielę strzelać i sromota. Więc nie bez szkaradnego wszytkich ludzi śmiechu Skórkę onę na dowód pokazowa! grzechu. 249
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 301
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
dawszy bogactw do urody. Ten Ii twym mężem dla swojej intraty, Chłop z mózgu głupi, szpetny i garbaty? Więc że przeciwne wedle siebie rzeczy Zawsze znaczniejsze w postawie człowieczej, Diabeł z aniołem — przebóg, kościół woła, Że grzech pokusy sadzać na anioła. I ciebie jakby, plugawym a sporem, Czerwonych złotych przywalił kto worem. Że się fortuna sama ślepą czuje, Tak świat swobodnym ludziom zawięzuje. 296. GOSPODA W PROSZOWICACH
W starej mojej gospodzie w Proszowicach stanę; Widząc, że mi ktoś kredkę położył na ścianę, Turbuję się i jeszcze, kto taki, nie pytam,
Aż „na dwór jegomości” jakiegoś przeczytam. W
dawszy bogactw do urody. Ten Ii twym mężem dla swojej intraty, Chłop z mózgu głupi, szpetny i garbaty? Więc że przeciwne wedle siebie rzeczy Zawsze znaczniejsze w postawie człowieczej, Diaboł z aniołem — przebóg, kościół woła, Że grzech pokusy sadzać na anioła. I ciebie jakby, plugawym a sporem, Czerwonych złotych przywalił kto worem. Że się fortuna sama ślepą czuje, Tak świat swobodnym ludziom zawięzuje. 296. GOSPODA W PROSZOWICACH
W starej mojej gospodzie w Proszowicach stanę; Widząc, że mi ktoś kredkę położył na ścianę, Turbuję się i jeszcze, kto taki, nie pytam,
Aż „na dwór jegomości” jakiegoś przeczytam. W
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 317
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, co zawsze w kościele gotowo. Wszytkich łaknących nieba chrześcijanów czeka Święta, błogosławiona, szczęśliwa pasieka. A ty, marny Samsonie, niewieściuchu głupi, Skoroć twój upór oczy obiedwie Wyłupi, Tańcuj, graj, aże swojej dopędziwszy miary Upadną świata tego machiny filary; I jeśli się zawczasu nie sprawisz rozumem, Szkaradym cię przywalą z twoim wodzem rumem. 489 (P). NIE TRZEBA RZECZY POZWIERZCHOWNIE SĄDZIĆ
Poszła kiedyś o godność liszka z rysiem w prawo. Opierała się dosyć racjami żwawo, Lecz sekretu subtelnym przewąchawszy cuchem, Że przegra, i urodą mniejsza, i kożuchem:
Nie z futra, panie sędzia — rzecze — i nie z wzrostu
, co zawsze w kościele gotowo. Wszytkich łaknących nieba chrześcijanów czeka Święta, błogosławiona, szczęśliwa pasieka. A ty, marny Samsonie, niewieściuchu głupi, Skoroć twój upór oczy obiedwie Wyłupi, Tańcuj, graj, aże swojej dopędziwszy miary Upadną świata tego machiny filary; I jeśli się zawczasu nie sprawisz rozumem, Szkaradym cię przywalą z twoim wodzem rumem. 489 (P). NIE TRZEBA RZECZY POZWIERZCHOWNIE SĄDZIĆ
Poszła kiedyś o godność liszka z rysiem w prawo. Opierała się dosyć racyjami żwawo, Lecz sekretu subtelnym przewąchawszy cuchem, Że przegra, i urodą mniejsza, i kożuchem:
Nie z futra, panie sędzia — rzecze — i nie z wzrostu
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 401
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ust rubin, perłom równe lice, Gwiazdy szczere dwie żrzenice, Na szyjkę białą kędziorki spuszczone, Złotem słońca powleczone. Nad kość słoniową bielsze ściąga ręce, Wydrzeć się każe mateńce. Z płaczem być pragnie gościem twego łona, I więżniem twego ramiona. Kochajmy, albo jeśli serce z stali, Niech nas w grobie głaz przywali. TOŻ NA POLSKIE.
Jeszcze Europa nie przytarła rogów Azji, tam gdzie swych pilnuje progów Neptun w tatarską niewolą zabrany, W Tracji rzeki na swe jęczą pany. Greckie się tego wstydzą monarchije, Że pod tureckie jarzmo dały szyje, Ziemice się już w łyka te dostały, Co wolnem kołem po morzu pływały.
ust rubin, perłom równe lice, Gwiazdy szczere dwie żrzenice, Na szyjkę białą kędziorki spuszczone, Złotem słońca powleczone. Nad kość słoniową bielsze ściąga ręce, Wydrzeć się każe mateńce. Z płaczem być pragnie gościem twego łona, I więżniem twego ramiona. Kochajmy, albo jeśli serce z stali, Niech nas w grobie głaz przywali. TOŻ NA POLSKIE.
Jeszcze Europa nie przytarła rogów Azyi, tam gdzie swych pilnuje progów Neptun w tatarską niewolą zabrany, W Tracyi rzeki na swe jęczą pany. Greckie się tego wstydzą monarchije, Że pod tureckie jarzmo dały szyje, Ziemice się już w łyka te dostały, Co wolnem kołem po morzu pływały.
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 157
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
acies iterum vidêre Philippi.
42 3927
47. Wielka: zaćmienie słońca tegoż roku.
40 widziano w Rzymie płomień na powietrzu ku zachodowi dążący.
Około tegoż roku dziesiąte Etny wybuchnienie.
34 3935
48. W znaku szali przez dni 95.
Trzęsienie wielkie w Palestynie, które prócz 10 tysięcy ludzi, wiele bydła przywaliło.
30 albo 29 3939
49. W znaku szali.
23 3946
50. W znaku byka.
16 trzęsienie ziemi, obaliło miasto TralIes, albo Chora przy Meandrze: a wiele innych miast w Jonii, i w Mysji albo Eolidzie nadpsowało.
13 3956
51. Dio l. 54 o niej tak pisze: Kometa
acies iterum vidêre Philippi.
42 3927
47. Wielka: zaćmienie słońca tegoż roku.
40 widziano w Rzymie płomień na powietrzu ku zachodowi dążący.
Około tegoż roku dziesiąte Etny wybuchnienie.
34 3935
48. W znaku szali przez dni 95.
Trzęsienie wielkie w Palestynie, które procz 10 tysięcy ludzi, wiele bydła przywaliło.
30 albo 29 3939
49. W znaku szali.
23 3946
50. W znaku byka.
16 trzęsienie ziemi, obaliło miasto TralIes, albo Chora przy Meandrze: a wiele innych miast w Jonii, y w Mysii albo Eolidzie nadpsowało.
13 3956
51. Dio l. 54 o niey tak pisze: Kometa
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 13
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
.
512 czwarte Wezuwiusza wybuchanie, zniszczyło Kampanią, i miasta Neapol, i Nolę tak dalece, że Teodoryk musiał obywatelów uwolnić od części podatków. Tegoż roku wielkie powodzi.
515 morze z brzegów wylawszy, zalało Fryzją.
510
110. Kosmata. Trzęsienie ziemi.
528 Antiochia zniszczona trzęsieniem ziemi, które 40 tysięcy obywatelów przywaliło.
531
111. Dla promieni, które prosto w górę rzucają nazwana Lampadias, albo pochodnią, świeciła przez dni 20: podobno taż sama jest która ukazała się roku przed Narodzeniem Chrystusa Pana 44, po śmierci Juliusza Cezara, i która powróciła r. 1106 i 1680 koło swe obiega w 575 lat.
532 powietrze
.
512 czwarte Wezuwiusza wybuchanie, zniszczyło Kampanią, y miasta Neapol, y Nolę tak dalece, że Theodoryk musiał obywatelow uwolnić od części podatkow. Tegoż roku wielkie powodzi.
515 morze z brzegow wylawszy, zalało Fryzyą.
510
110. Kosmata. Trzęsienie ziemi.
528 Antyochia zniszczona trzęsieniem ziemi, które 40 tysięcy obywatelow przywaliło.
531
111. Dla promieni, które prosto w górę rzucają nazwana Lampadias, albo pochodnią, świeciła przez dni 20: podobno taż sama iest która ukazała się roku przed Narodzeniem Chrystusa Pana 44, po śmierci Juliusza Cezara, y która powrociła r. 1106 y 1680 koło swe obiega w 575 lat.
532 powietrze
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 28
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
złączone z grzmotami podziemnemi: wróble, gołębie, i inne ptastwo dały znaki przelęknienia się.
1254
240 Widziana przez kilka miesięcy.
Wiatry gwałtowne.
1255
241 Nader wielka.
Morze wezbrało: nad zwyczaj pioruny często padały na miejsca wyniosłe.
Przed ukazaniem się komety trzęsienie wielkie w Arzengan albo Arzenian. Wiele tysięcy ludzi upadające domy przywaliły. Ziemia się na wielu miejscach wzburzyła, przepaści otworzyły się, jezioro uczyniło się na dolinie, na której Sułtan Rum, albo Natolii, według innych Pisarzów Zachodnich, Ikonii zbity był od Tatarów.
1256
142.
1258 powódź prawie powszechna w Hiszpanii zniosła wiele mostów a osobliwie w Toledzie.
1260 powodzi Renu wielkie nader.
złączone z grzmotami podziemnemi: wroble, gołębie, y inne ptastwo dały znaki przelęknienia się.
1254
240 Widziana przez kilka miesięcy.
Wiatry gwałtowne.
1255
241 Nader wielka.
Morze wezbrało: nad zwyczay pioruny często padały na mieysca wyniosłe.
Przed ukazaniem się komety trzęsienie wielkie w Arzengan albo Arzenjan. Wiele tysięcy ludzi upadaiące domy przywaliły. Ziemia się na wielu mieyscach wzburzyła, przepaści otworzyły się, iezioro uczyniło się na dolinie, na którey Sułtan Rum, albo Natolii, według innych Pisarzow Zachodnich, Ikonii zbity był od Tatarow.
1256
142.
1258 powódź prawie powszechna w Hiszpanii zniosła wiele mostow a osobliwie w Toledzie.
1260 powodzi Rhenu wielkie nader.
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 56
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
. W Genewie o tejże godzinie po południu: trwało od 10 do 12 minut. Niebo było pogodne, powietrze spokojne wiele kominów upadło, trzęsienie znaczne było w wiosce na jezierze Gryssensee o dwie mile od Zurych. Prowincja d'Aigle była gwałtownie skołatana. Trzęsienie ponowione było przez 3 dni następujące, a 4 Marca góra upadłszy przywaliła wioski Yvorne, i Corbeiry. Grad kamieni i ziemi gwałtownie w górę wyrzuconych okrył pole. Jezioro Geneweńskie w pośrzód pogody tak się wzrzuszyło, iż bałwany wypadały więcej niż na 20 kroków z brzegów. Po tych przypadkach trzęsienie jeszcze kilka dni trwało niemal do 10 Marca, gdyż tegoż dnia dało się uczuć w Bazylei,
. W Genewie o teyże godzinie po południu: trwało od 10 do 12 minut. Niebo było pogodne, powietrze spokoyne wiele kominow upadło, trzęsienie znaczne było w wiosce na iezierze Gryssensée o dwie mile od Zurych. Prowincya d'Aigle była gwałtownie skołatana. Trzęsienie ponowione było przez 3 dni następuiące, a 4 Marca góra upadłszy przywaliła wioski Yvorne, y Corbeiry. Grad kamieni y ziemi gwałtownie w górę wyrzuconych okrył pole. Jezioro Geneweńskie w pośrzod pogody tak się wzrzuszyło, iż bałwany wypadały więcey niż na 20 krokow z brzegow. Po tych przypadkach trzęsienie ieszcze kilka dni trwało niemal do 10 Marca, gdyż tegoż dnia dało się uczuć w Bazylei,
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 91
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770