, którzy choć po długich kontrowersjach przekonani o błędach swoich, nie mniej w nich przestają; inszej na ostatek nie mając racyj po sobie, tylko tę; że wtej wierze chcą umierać, w której się porodzili. Jesteśmy naostatek jak siłu takich, którzy w starych gmachach mieszkają, choć z ocziwistym niebezpieczeństwem, że ich przywalić mogą; nie myślą o żadnej ich reparacyj, przez wzgląd osobliwy na Antecesorów swoich, mówiąc, jak mój ociec albo dziad miesźkał, tak i ja mieszkać chcę bez żadnej odmiany.
Rzecz pospolita nasza, stary to gmach, mole propria ruit, i im najozdobniejsza, tym bardziej potrzebuje reparacyj; optimi corcuptio pessima; czy
, ktorzy choć po długich kontrowersyach przekonani o błędach swoich, nie mniey w nich przestaią; inszey na ostatek nie maiąc racyi po sobie, tylko tę; źe wtey wierze chcą umieráć, w ktorey się porodźili. Jestesmy naostatek iak siłu takich, ktorzy w starych gmachach mieszkaią, choć z ocźywistym niebespieczenstwem, źe ich przywalić mogą; nie myślą o źadney ich reparacyi, przez wzgląd osobliwy na Antecessorow swoich, mowiąc, iak moy oćiec albo dźiad miesźkał, tak y ia mieszkáć chcę bez źadney odmiany.
Rzecz pospolita nasza, stary to gmach, mole propria ruit, y im nayozdobnieysza, tym bardziey potrzebuie reparacyi; optimi corcuptio pessima; czy
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 2
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
, o fundamentach, żeby je tym lepiej obwarować, żebyśmy z jednej strony niebyli w ustawicznej aprehensyj operessyj à majestate; a z drugiej w niemoźności uchronienia się jej; satiùs, (jako się na swym miejscu na to podają sposoby,) ten kamień węgielny tak ociosać, żeby ująwszy mu wagi nie mógł nas przywalić, i wprawić go tak bezpiecznie, żeby cokolwiek budować zechcemy dla dobra pospoli- tego, niewzruszenie na nim oprzeć się mogło: jednym słowem: żeby król najgorszi, niemógł, i niemiał żadnej okazji nam sźkodzić; czego snadno byleśmy chcieli dokażemy; ale mało na tym.
Trudniej podobno wolność pomiarkować, i znaleźć
, o fundamentach, źeby ie tym lepiey obwarować, źebyśmy z iedney strony niebyli w ustawiczney apprehensyi opperessyi à majestate; á z drugiey w niemoźnośći uchronienia się iey; satiùs, (iako się na swym mieyscu na to podaią sposoby,) ten kamień węgielny tak oćiosáć, źeby uiąwszy mu wagi nie mogł nas przywalić, y wprawić go tak bespiecznie, źeby cokolwiek budować zechcemy dla dobra pospoli- tego, niewzruszenie na nim oprzeć śię mogło: iednym słowem: źeby krol naygorsźy, niemogł, y niemiał źadney okazyi nam sźkodzić; czego snadno byleśmy chćieli dokaźemy; ale mało na tym.
Trudniey podobno wolność pomiarkowáć, y znaleść
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 4
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
w głodzie wielkim tybki dla chorego nie dostanie, i kiedy Król nastanie Opresor Żydów. Czyż nie był taki Filip III Król Hiszpański, który Żydów z Państw swoim 9 kroć sto tysięcy wypędził, a czemuż Mesjasz dla nich nie przyszedł?
14 Rabbi Awelim prawi, że Olbrzym Og Król Bazanu, Wojsko Izraelskie chciał kamieniem przywalić, który gdy actu niósł na głowie, dudek ptak w nim przekował dziurę, i spadł mu na szyję, w tym Ogowi Olbrzymowi ząb urósł wielki, nie dopuszczający zdjęcia kamienia z szyj; a tak od Mojżesza zabity Olbrzym tak wielki, że po kości uschłej, jako po ziemi Myśliwiec cały dzień gonił za Jeleniem.
w głodzie wielkim tybki dla chorego nie dostanie, y kiedy Krol nastanie Oppresor Zydow. Czyż nie był taki Filip III Krol Hiszpański, ktory Zydow z Państw swoim 9 kroć sto tysięcy wypędził, a czemuż Messiasz dla nich nie przyszedł?
14 Rábbi Awelim práwi, że Olbrzym Og Krol Bazanu, Woysko Izraelskie chciał kamieniem przywálić, ktory gdy actu niosł ná głowie, dudek ptak w nim przekował dziurę, y spadł mu na szyię, w tym Ogowi Olbrzymowi ząb urosł wielki, nie dopuszczáiący zdięcia kámienia z szyi; a tak od Moyżeszá zabity Olbrzym tak wielki, że po kości uschłey, iako po ziemi Myśliwiec cały dzień gonił za Ieleniem.
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1073
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
/ tego się obawiać/ jeśli nie uczynisz; to zatym źle idzie. Gdyby to tak człek miał uważać/ toby nie trzeba nic czynić/ nie trzebaby chodzić/ ani jeździć/ bo możesz się udawić albo zachłysnąć na śmierć/ nie trzebaby w ostatku pod niebem mieszkać/ bo się może obalić/ skowronki przywalić Pięknie na tych mówi Mędrzec. DRUGA CZĘSC ODPOWIEDZI
A Włoszy mówią Kto się boi wróblów/ nie sieje prosa. I jako tamten co obawiając się wiatru i chmur upatrując/ żyta nie sieje nie będzie miał chleba/ tak ten co bojąc się wróblów/ prosa niechce siać/ zie nieszczęście nie jaglaną kaszę. Tak
/ tego się obáwiáć/ ieśli nie uczynisz; to zátym źle idźie. Gdyby to ták człek miał uważać/ toby nie trzebá nic czynić/ nie trzebáby chodźić/ áni iezdźić/ bo możesz się udawić álbo záchłysnąć ná śmierć/ nie trzebáby w ostátku pod niebem mieszkáć/ bo się może obálić/ skowronki przywálić Pięknie ná tych mowi Mędrzec. DRVGA CZĘSC ODPOWIEDZI
A Włoszy mowią Kto się boi wroblow/ nie śieie prosá. Y iáko támten co obáwiáiąc się wiátru y chmur upátruiąc/ żytá nie śieie nie będźie miał chlebá/ ták ten co boiąc się wroblow/ prosá niechce śiać/ zie nieszczęśćie nie iágláną kászę. Ták
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 66
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
wspomniałem. Czartowska Góra jest pod Rohatynem w polu o mil 8. ode Lwowa, która na samą Wielkanoc Roku 1650. 8. Aprilis przed wojną pod Beresteczkiem z Kozakami, z miejsca na miejsce przeniesiona, czyli motu terrae, czyli ex Mandato Najwyższego Pana. Pospólstwa zdanie, że czarci tą górą Rohatyn Miasto chcieli przywalić, tylko kur zapiawszy mocy im ujął; stąd po dziśdzień Czartowską zowie się górą, koło której nie raz jechałem. Piszą o niej Krasuski i Rzączyński, oba Soc: IESU.
KONIUSZA góra w Województwie Krakowskim ab hoc singulari eventu, nazwana: że Przebysław Srzeniawita żołnierz Polski, przedawlzy konia do Węgier, tamecznemu jednemu
wspomniałem. Czartowska Gorá iest pod Rohatynem w polu o mil 8. ode Lwowá, ktora ná samą Wielkanoc Roku 1650. 8. Aprilis przed woyną pod Beresteczkiem z Kozákami, z mieysca ná mieysce przeniesioná, czyli motu terrae, czyli ex Mandato Naywyższego Paná. Pospolstwá zdanie, że czarci tą gorą Rohatyn Miasto chcieli przywálić, tylko kur zápiawszy mocy im uiął; ztąd po dźiśdźień Czartowską zowie się gorą, koło ktorey nie ráz iechałem. Piszą o niey Krásuski y Rzączyński, oba Soc: IESU.
KONIUSZA gorá w Woiewodztwie Krákowskim ab hoc singulari eventu, nazwaná: że Przebysław Srzeniawitá żołnierz Polski, przedawlzy konia do Węgier, tamecznemu iednemu
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 324
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
. Miał za złe Montforcjuszowi Król Aragoński Piotr/ że Karkasonę trzymał/ która do tego Króla należała: dla czego też przeciw niemu podbijał zacnych Panów/ pomoc im przeciw niemu obiecując. Ba i niektórzy go odstąpili/ a między tymi Gilardus de Papios, który 50. jego żołnierzów w dół jeden wrzuciwszy/ tam ich kamieńmi przywalić kazał; ale od Montforcjusza za trzy dni z tamtąd zdrowo wybawieni. I inszych Katolików prześladowali tam Panowie Heretycy/ jako Gwilelm Rupeforcjus jednego z Posłów Papieskich zabił/ ran mu 36. zadawszy. A na Z. Dominika który te kacerstwa zbijał/ to kamieńmi/ to błockiem i czym się nawinęło/ rzucano; ale on
. Miał zá złe Montforcyuszowi Krol Arrágoński Piotr/ że Kárkássonę trzymał/ ktora do tego Krolá należáłá: dla czego też przećiw niemu podbiiał zacnych Pánow/ pomoc im przećiw niemu obiecuiąc. Bá i niektorzy go odstąpili/ á między tymi Gilárdus de Papios, ktory 50. iego żołnierzow w doł ieden wrzućiwszy/ tám ich kámieńmi przywálić kazał; ale od Montforcyuszá zá trzy dni z támtąd zdrowo wybawieni. I inszych Kátolikow prześládowáli tám Pánowie Heretycy/ iáko Gwilelm Rupeforcyus iednego z Posłow Papieskich zábił/ ran mu 36. zádawszy. A ná S. Dominiká ktory te kácerstwá zbiiał/ to kámieńmi/ to błockiem i czym się náwinęło/ rzucano; ále on
Skrót tekstu: KwiatDzieje
Strona: 23
Tytuł:
Roczne dzieje kościelne
Autor:
Jan Kwiatkiewicz
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
, jakoby nowym jakimsi zalać potopem, co ja postrzegszy, dałem mu tak nielitościwie w pus pięścią, od którego razu zaczerwieniał się jakoby go we krwi umoczył, zrozumiałem ja i to, iż ten rumiany kolor, znaczy wiatr okrutny, którym dachy miał wolą pozrywac z pałaców moich, chcąc mnie onemiż i przywalić oraz. T. Jako baczę Panie mój, wpadłeś Wmść w niepokrytą, ale chciej Wmść przystępować do tego, co ma nastąpić potym. B. Obaczywszy ją iż rzeczy potrzebniejszej być nie mogło jako prędko kończyć tę imprezę fantastycką z Księżycem i odmiennościami onego, porwałem za gardło ściskając taką siłą, iż się odtąd
, iákoby nowym iákimśi zálać potopem, co ia postrzegszy, dałem mu ták nielutościwie w pus pięścią, od ktorego rázu záczerwieniał się iákoby go we krwi vmoczył, zrozumiałem ia y to, iż ten rumiány kolor, znáczy wiátr okrutny, ktorym dáchy miał wolą pozrywác z páłácow moich, chcąc mnie onemiż y przywálić oraz. T. Iáko baczę Pánie moy, wpadłeś Wmść w niepokrytą, ále chciey Wmść przystępowác do tego, co ma nástąpić potym. B. Obaczywszy ią iż rzeczy potrzebnieyszey być nie mogło iáko prętko kończyć tę imprezę phántástycką z Xiężycem y odmiennośćiámi onego, porwałem zá gárdło śćiskáiąc taką śiłą, iż się odtąd
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 121
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
zwiędłe, co z liścia opadły, Na twoim gruncie, zostały, osiadły. Z kąd rodzaj ludzki do zemsty sposobny, Wziął przeciw Ziemi, złość razem z naturą, Będąc do Stwórcy Obrazem podobny, Śmierć mu tę piękność kryje pod jej skorą, Niedość to człeka z honorem, z Imieniem, Pogrześć, jeszcze go przywalić kamieniem. Teraz ci każdy, za swoje oddaje, Kilkakroć w roku dotkliwie przewraca, Grubym żelazem ciało w skiby kraje, Nieraz zawadzi, i żeber pomaca, Ty chociaż sarkniesz, choć zębami zgrzytniesz, Hak niedba, chyba, że mu końca przytniesz.
Skoro zagonów narzną, co potrzeba, Narzucą różnych gatunków nasieniem
zwiędłe, co z liścia opádły, Ná twoim gruncie, zostáły, osiadły. Z kąd rodzáy ludzki do zemsty sposobny, Wziął przeciw Ziemi, złość rázem z náturą, Będąc do Stworcy Obrázem podobny, Smierć mu tę piękność kryie pod iey skorą, Niedość to człeka z honorem, z Imieniem, Pogrześć, ieszcze go przywálić kámieniem. Teraz ći każdy, zá swoie oddaie, Kilkakroć w roku dotkliwie przewráca, Grubym żelazem ciáło w skiby kraie, Nieraz záwadzi, y żeber pomaca, Ty chociaż sarkniesz, choć zębami zgrzytniesz, Hák niedba, chyba, że mu końca przytniesz.
Skoro zágonow nárzną, co potrzeba, Nárzucą rożnych gátunkow nasieniem
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 124
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
będziesz pytała? a kogom zwyciężył? nie Persów/ nie Medów/ nec si quid de his vstra, bellicosum iacet. Com tedy zwyciężył? Metum mortis, qui victores gentium vicit. Wyprawujże już jakie chcesz Paeana/ wyprawuj: My się stąd uweselim/ żeś tego debellatorką stanęła/ którego jeden kamyczek przywalić może. Ale ten Hetman/ stąd się ma wynosić/ że ciebie zgromił/ która zwyciężców narodów i państw tłumisz i porażasz. Engippus Argiuorum Król naszczęśliwszy/ pod czas panowania swego/ ktoby się na jaką u potomności sławę zdobył/ za nawiętszy honor przez miasto puklerz swój nosić kazał. Prześwietna Familio/ twój dzielny Hetman
będźiesz pytáłá? á kogom zwyćiężył? nie Persow/ nie Medow/ nec si quid de his vstra, bellicosum iacet. Com tedy zwyćiężył? Metum mortis, qui victores gentium vicit. Wypráwuyże iuż iákie chcesz Paeaná/ wypráwuy: My się ztąd vweselim/ żeś tego debellatorką stánełá/ ktorego ieden kámyczek przywálić może. Ale ten Hetman/ ztąd się ma wynośić/ że ćiebie zgromił/ ktora zwyćiężcow narodow y państw tłumisz y poráżasz. Engippus Argiuorum Krol naszczęśliwszy/ pod czás pánowánia swego/ ktoby się ná iáką v potomnośći sławę zdobył/ zá nawiętszy honor przez miásto puklerz swoy nośić kazał. Prześwietna Fámilio/ twoy dźielny Hetman
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 134
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644